Droga Krzyżowa

Dlaczego powinniśmy się modlić, jak powinniśmy to robić, za kogo, do kogo? Tutaj też możemy prosić inne osoby o modlitwę za nas, za naszych bliskich i innych ludzi.
Magnolia

Droga Krzyżowa

Post autor: Magnolia » 2019-03-31, 22:38

Nabożeństwo Drogi Krzyżowej bierze swój początek z tradycji pielgrzymowania do Jerozolimy. Odwiedzający to miasto pielgrzymi przemierzali drogę, którą w ostatnich godzinach swojego ziemskiego życia Jezus przewędrował z Pretorium na Golgotę. Kiedy podczas zniszczenia Jerozolimy przez Rzymian w 70 roku zniszczono także miejsca związane z męką Chrystusa, opierając się na przekazach ustnych wytyczono trasę Drogi Krzyżowej, utrwalając ją znakami i kaplicami.
Nabożeństwo Drogi Krzyżowej stało się szczególnie popularne w okresie wypraw krzyżowych (XI –XIII w.). Z tego okresu (z roku 1228) pochodzi pierwsza wzmianka o „bolesnej drodze”. Samo określenie „Droga Krzyżowa” wprowadził Wilhelm Wey w 1458 roku. Jednak dopiero pod koniec XVIII wieku ustalono liczbę stacji i ostatecznie je zlokalizowano.
Do rozwoju nabożeństwa przyczynił się niewątpliwie fakt, że wielu papieży wiązało z nim szczególne odpusty. Tak uczynił miedzy innymi Innocenty XI (1676-1689) i Innocenty XII (1691-1700).
Do Polski nabożeństwo Drogi Krzyżowej dotarło w XVI wieku za sprawą franciszkanów. W roku 2007 papież Benedykt XVI zatwierdził do publicznego odmawiania odmienny od tradycyjnego układ stacji Drogi Krzyżowej, tak zwaną biblijną Drogę Krzyżową. Powstała ona tylko i wyłącznie w oparciu o treści biblijne. Po raz pierwszy taką Drogę Krzyżową odprawił w roku 1991 papież Jan Paweł II.

Więcej:
https://liturgia.wiara.pl/doc/418997.Hi ... bawicielem
https://adonai.pl/wielkanoc/?id=5

Biblijna Droga Krzyżowa

1. Jezus w Ogrodzie Oliwnym.
2. Jezus zdradzony przez Judasza.
3. Jezus skazany przez Sanhedryn.
4. Piotr wypiera się Jezusa.
5. Jezus sądzony przez Piłata.
6. Jezus biczowany i koronowany cierniem.
7. Jezus bierze krzyż na swe ramiona
8. Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi.
9. Jezus spotyka niewiasty jerozolimskie.
10. Jezus przybity do krzyża.
11. Jezus obiecuje swoje Królestwo żałującemu łotrowi.
12. Matka i umiłowany uczeń pod krzyżem Jezusa.
13. Jezus umiera na krzyżu.
14. Jezus zdjęty z krzyża i złożony do grobu.

Za dwa tygodnie jest juz Wielki Tydzień. Czy możemy wspólnie odprawić do tego czasu nasza forumową Drogę Krzyżową? Stacji jest 14, każdego dnia inna osoba napisałaby rozważanie, modlitwę, kilka słów od siebie.

Wspólnie się pomodlimy o pokój dla ludzkich serc, pokój w rodzinach, dla narodów, państw, świata.

Kto zacznie?

Magnolia

Re: Droga Krzyżowa

Post autor: Magnolia » 2019-04-01, 13:37

Stacja I Jezus w Ogrodzie Oliwnym

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją odkupił świat odkupić raczył.

Gdy Jezus modlił się w Ogrodzie Getsemani nieopisany smutek napełniał serce Jego. Czuł zbliżającą się trwogę i pokusy, zbliżające się ze wszech stron strachy i mary.

Rozmodlony i osamotniony upadł Jezus twarzą na ziemię, wznosząc w swym nieskończonym smutku i trwodze gorące modły do Boga. Przed sobą widział w niezliczonych obrazach grzechy całego świata w całej ich wewnętrznej ohydzie i przyjmował je wszystkie na siebie; w modłach swych ofiarował się zadośćuczynić przez swe cierpienia sprawiedliwości Ojca niebieskiego za wszystkie te winy. Ujawnił jak bardzo kochał człowieka i Boga Ojca, którego wolę pragnął wypełnić.
Wyobrażasz sobie jak brzemię to było olbrzymie?
Serce Jego, jedyne ze wszystkich serc, przepełnione było doskonałą miłością Boga i ludzi, więc ten bezmiar ohydy, ta obrzydliwość i ciężar wszystkich grzechów przejmowały to serce przerażeniem i smutkiem bez miary.

Z początku klęczał Jezus spokojnie, po­grążony w modlitwie, lecz powoli, na widok takiego mnóstwa i ohydy grzechów i nie­wdzięczności ludzi względem Boga, lękać się zaczęła dusza Jego, serce Jego pękało prawie pod brzemieniem smutku i trwogi, aż wresz­cie ze drżeniem i lękiem wołać począł do Bo­ga: Abba Ojcze! Jeśli to możliwe, niech omi­nie Mnie ten kielich goryczy! Mój Ojcze! Dla Ciebie wszystko jest możliwe. Oddal ten kie­lich ode Mnie! A ochłonąwszy trochę, do­dał: Lecz Ojcze, nie Moja, ale Twoja niech się stanie wola! Wprawdzie wola Jego jedno była z wolą Ojca, ale że Jezus więcej czuł teraz człowieczeństwem, dlatego też jako człowiek drżał przed mękami i śmiercią.

Drżał, przerażało Go brzemię, lękał się - znamy te uczucia - wiele razy byliśmy w takiej sytuacji. Nie tak niewyobrażalnie ciężkiej, ale nam się wydawało, że to są takie sytuacje - nadzwyczajnie ciężkie.
I czego nas uczy Jezus? Po pierwsze miłości, po drugie posłuszeństwa.

Robię to dla Ciebie, bo Kocham Cię człowieku.
Nie moja lecz, Twoja Ojcze, wola niech się stanie. Amen.


Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami....

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Droga Krzyżowa

Post autor: Andej » 2019-04-01, 16:51

Magnolia pisze: 2019-04-01, 13:37... Czuł zbliżającą się trwogę i pokusy ...
Zupełnie ludzki strach. Przed bólem, torturami ... Nie tylko, także obawę, czy jako człowiek przetrzyma wszystko. Czy uda się tak przejjść przez Mękę, aby do końca dać świadectwo miłości i ofiary. Ogarniał Go strach, czy w obliczu niebywałego cierpienia, nie załamie się. Czy wypełni misję do końca.

W rozpaczliwej modlitwie jest też świadomość niewdzięczności ludzi. Wiele przeciwstawnych postaw tych, ze których oddawał życie. Cały przekrój, od miłości do nienawiści. A Jezus nie czynił wyjątków. Nie ofiarował się tylko za Żydów, blondynów, Murzynów, cyklistów (przysłowiowych, rowerów jeszcze nie było) ... Uczynił to totalnie za wszystkich. Miał świadomość ciężaru swej ofiary. Wiedział, że nie może zawieść.

Ale po ludzku bał się. Prosił o zmianę. Ale warunkowo. Tylko wtedy, jeśli to będzie możliwe. Zbawienie ludzi było dla Niego celem nadrzędnym. Zbawienie, oraz Wola Ojca.

Bądź WOLA TWOJA, jako w niebie, tak i na ziemi.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Droga Krzyżowa

Post autor: Magnolia » 2019-04-02, 09:52

Stacja II Jezus zdradzony przez Judasza.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste, żeś przez Krzyż i Mękę swoja świat odkupić raczył.

Gdy On jeszcze mówił, oto nadszedł Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim wielka zgraja z mieczami i kijami, od arcykapłanów i starszych ludu. Zdrajca zaś dał im taki znak: «Ten, którego pocałuję, to On; Jego pochwyćcie!». Zaraz też przystąpił do Jezusa, mówiąc: «Witaj Rabbi!», i pocałował Go. A Jezus rzekł do niego: «Przyjacielu, po coś przyszedł?» Wtedy podeszli, rzucili się na Jezusa i pochwycili Go. Mt 26, 47-50

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Droga Krzyżowa

Post autor: Andej » 2019-04-02, 10:43

Pocałunek - uchodzi za symbol, przejaw miłości. Jest wiele gestów uchodzących za przejawy czegoś pozytywnego.
Nie wiem, czy zwróciliście uwagę na pewne związki frazeologiczne. Pocałunek śmierci, pocałunek Judasza, całuj psa w nos, pocałować kogoś w d...
Sądzę, że wszystkie biorą się z fałszywości czynu. Z formy, która dla obserwatora ma znaczyć jedno, a treść bywa nieszczera. Ba, nawet z gruntu fałszywa i zła.
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego, np. robimy dobrą minę do złej gry? Przyczyny różne. Judasz uczynił to, gdyż być rozczarowany. Szedł za Jezusem jako rewolucjonistą. Czekał na antyrzymskie powstanie. Na królestwo izraelskie, w którym będzie kimś ważnym. Kroplą przelewającą kielich jego goryczy była kasa. Zdecydował się zdradzić. No niezupełnie. W myślach zdradził już wcześniej. Czego wyrazem było szukanie sprzymierzeńców mających podobne zdanie o Chrystusie. Najpierw szukał zawiedzionych Jego nauką. Potem kogokolwiek buntującego się przeciw nauce Jezusa. Aż trafił na takich, którzy wprawdzie nie dali mu żadnej synekury, ale obiecali żywą kasę. Od tej pory szukał okazji, jednocześnie zachowując pozorną lojalność. Nawet przymilając się. Szukał sposobu osiągnięcia celu. Wyczucia sytuacji, gdy Nauczyciel nie będzie otoczony rzeszami ludzi. Gdy łatwo będzie Go dyskretnie osaczyć, a następnie zmieszać z błotem i oskarżyć.
Ale to wszystko nie jest o Jezusie i Judaszu, ale o Bogu i nas samych. O Bogu, którego powinniśmy widzieć w każdym z tych najmniejszych naszych bliźnich. Czy my sami nie ukrywamy naszych intencji? Czy nie chowamy swojego sumienia dla korzyści materialnych? Czy nie deklarujemy uczciwości jednocześnie obskubując Urząd Podatkowy? Jeszcze nie widziałem przedsiębiorcy, jednoosobowego lub menadżera dużej firmy, który nie oszukiwałby na podatkach. Na paliwie do przejazdów prywatnych, samochodu żony, zakupów na cele własne ... Jednocześnie głoszącym, że nigdy nikogo nie oszukał. A pracownicy przytakujący szefowi, aby nie podpaść, aby zasłużyć na premie, pochwałę, też nie są lepsi od Judasza. Fałszywe uśmiechy, ukłony i obmowa za plecami. Judaszowy szacunek. A mężowie zdradzający żony i przychodzący z kwiatami i zapewnieniami o miłości? Żony przygotowujące mężom wspaniałe kolacje po powrocie od kochanków. To też są fałszywe pocałunki.
Niech wasza mowa będzie tak - tak, nie - nie. Ale jakie to trudne. Tyle jest usprawiedliwień, uzasadnień. Bo Urząd Skarbowy jest opresyjny. Bo dzięki temu, ze żona ma służbowy samochód mogę pracować wydajniej, bo jadąc autem do kolegi myślałem o sprawach służbowych. Włażenie szefowi w d..., bo to przecież dobry uczynek, gdy sprawia się komuś przyjemność. Podobnie ze zdradami małżeńskimi. I żona i kochanka mają przyjemność.
Chyba nie da się całkowicie wyplenić judaszowych pocałunków. Ale trzeba mieć ich świadomość. Bez tego nie uda się dokonać żadnego kroku ku dobru. Potrzebne ostre spojrzenie na to, co sami robimy. Odrzucenie fałszywych uzasadnień. Pokrętnych tłumaczeń. Nie w czyimś zachowaniu, ale moim własnym. Nie udawać, że jest się dobrym, ale nim być.

A może udawanie lepszego niż się jest nie jest takie złe? Może to udawanie z czasem wejdzie w krew i stanie się treścią naszego życia? Nie krytykujmy pochopnie tego, co uważamy za fałszywe u bliźniego. Może on się bardzo stara? Może nie potrafi inaczej? Bóg go oceni. A każdy niech zajmie się samym sobą.



Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami ...
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Gor
Początkujący
Początkujący
Posty: 58
Rejestracja: 6 sty 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 36 times
Been thanked: 21 times

Re: Droga Krzyżowa

Post autor: Gor » 2019-04-03, 07:13

Stacja III Jezus przed Sanhedrynem

Kłaniamy Ci się Panie Jezus Chryste, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył

Ci zaś, którzy pochwycili Jezusa, zaprowadzili Go do najwyższego kapłana, Kajfasza, gdzie zebrali się uczeni w Piśmie i starsi. A Piotr szedł za Nim z daleka, aż do pałacu najwyższego kapłana. Wszedł tam na dziedziniec i usiadł między służbą, aby widzieć, jaki będzie wynik.
Tymczasem arcykapłani i cała Wysoka Rada szukali fałszywego świadectwa przeciw Jezusowi, aby Go zgładzić. Lecz nie znaleźli, jakkolwiek występowało wielu fałszywych świadków. W końcu stanęli dwaj i zeznali: «On powiedział: "Mogę zburzyć przybytek Boży i w ciągu trzech dni go odbudować"». Wtedy powstał najwyższy kapłan i rzekł do Niego: «Nic nie odpowiadasz na to, co oni zeznają przeciwko Tobie?» Lecz Jezus milczał. A najwyższy kapłan rzekł do Niego: «Poprzysięgam Cię na Boga żywego, powiedz nam: Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży?» Jezus mu odpowiedział: «Tak, Ja Nim jestem. Ale powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego, i nadchodzącego na obłokach niebieskich». Wtedy najwyższy kapłan rozdarł swoje szaty i rzekł: «Zbluźnił. Na cóż nam jeszcze potrzeba świadków? Oto teraz słyszeliście bluźnierstwo. Co wam się zdaje?» Oni odpowiedzieli: «Winien jest śmierci»
. Mt 26, 57-66

Widzimy sąd nad niewinnym, widzimy widza w osobie Piotra, który siedzi z daleka, widzimy fałszywych świadków, widzimy oskarżycieli, widzimy przesłuchanie, widzimy Niewinnego.
Najchętniej poszukalibyśmy w pamięci sytuacji w których byliśmy fałszywie oskarżeni, najchętniej utożsamilibyśmy się z niewinnym Jezusem. Ale Czy aby siebie nie wybielamy? Tylko On był prawdziwie bez skazy, tylko On miał nienaganna postawę moralną, Tylko On nie bał się mówić prawdy, niezależnie od konsekwencji.
My, ludzie zawsze mamy jakiś swój udział w losie jaki nas spotyka, bo nic nie dzieje się bez przyczyny. Nie jesteśmy tak odważni by zawsze mówić prawdę, czasem kłamstwo wydaje się unikiem przed konsekwencjami.
A czasem jesteśmy tylko obserwatorami "samosądu" nie podejmując żadnych działań, jak Piotr, z lęku albo z bezradności i trwogi, że zaraz i mnie spotka coś złego.
Bywamy tez fałszywymi świadkami, przekręcając czyjeś słowa, rozpowszechniając plotkę, czytając plotki i podając dalej oszczerstwa.
Prawda się sama obroni, powtarzamy, prawda nas wyzwoli... ale gdy nikt nie patrzy wybieramy łatwiejsze kłamstwo...
A Jezus? Mówi Prawdę, Jest Mesjaszem! Ale zwycięstwo prawdy jeszcze nie nadeszło, jeszcze nie jest ten czas.
Przyjmuje niesłuszny wyrok, nie reaguje, poddał sie temu co się dzieje, sytuacji, sądowi.
Stoi wyprostowany. Odpowiada spokojnie, dumnie i bez lęku.

Bo wciąż pamięta dlaczego to robi.... bo Cię kocham, mówi do mnie...wszystko zniosę, bo Cię kocham.

Naucz mnie Jezu takiej miłości do końca, ponad wszystko i na wieki.Amen.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami....

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Droga Krzyżowa

Post autor: Andej » 2019-04-03, 09:57

Stare przysłowie mówi, że zawsze znajdzie się kij, gdy chce się psa uderzyć. Ale najpierw trzeba znaleźć psa. Najlepiej na łańcuchu. W kagańcu. Takiego, który nie rzuci się z zębami do gardła. Wtedy można spokojnie poszukać kija.
Tak i ono mieli Jezusa pojmanego, związanego, bezbronnego. Mogli pastwić się do woli. Ale musieli, chcieli zachować pozory. Wyrok był już wydany, pomimo tego, że od strony prawnej był poza ich kompetencjami. Wyrok publiczny i sądowy. Areszt. I gwałtowne szukanie kija. Cokolwiek, co uzasadniłoby ogłoszenie wyroku. Podkreślam: nie skazanie, nie osadzenie ale ogłoszenie tego, co po cichu zostało już ustalone. Gra obliczona bardziej na emocje niż posługiwanie się paragrafami. Najpierw wzbudzić emocje. U sędziów, ławy przysięgłych, publiczności. Wyłapywanie wszelkich przejęzyczeń, nieścisłości. Łapanie za słówka. Oczywiście bez starania się o zrozumienie treści, wyłapanie niuansów. A także bez logiki. Raz, gdy tak wygodnie, dosłowna interpretacja słów. A drugim razem snucie domysłów, co miał na myśli. Ale zawsze tak, aby było to przecie Niemu.

Kojarzy mi się to z obecna nadzwyczajna kastą. Niesprawiedliwe wyroki. Kierowanie się sympatiami politycznymi bardziej, niż obiektywną prawdą. W walce z demokratyczną władzą wyszukiwanie wszelkich kijów, aby ją pogrążyć. Pogrążać wszystkich ludzi, którzy postępują zgodnie z wytycznym znienawidzonej władzy.

Jedno i drugi oburza. Oburza nas to, w jaki sposób potraktowano Jezusa. Oburzają nas niesprawiedliwe wyroki naszych sądów. To zrozumiałe. Ale, czy my jesteśmy inni? Lepszy od Sanhedrynu? Lepsi od nadzwyczajnej kasty? Czy sami nie wydajemy wyroków na kolegę, sąsiadkę, kierowcę na ulicy, księdza ... Po prostu na innego człowieka obarczając go całym złem. I równocześnie znajdując okoliczności łagodzące, gdy oceniamy swoje postępowanie, albo naszego dziecka. W jednej sytuacji wyszukujemy wszystkich okoliczności obciążających, a w drugiej wszystkich łagodzących. Ta sama sprawa, ten sam czyn, a tak różnie oceniamy. Nie zawsze i nie w pełni nasza wina. Pozory mylą. A my im ulegamy. I nie ma w tym zła. Zło jest wtedy, gdy chcemy im ulegać. Gdy jest to dla nas wygodne.

Wydając niesprawiedliwe wyroki wydajemy wyrok na Jezusa. To Jego skazujemy. To On musi potem cierpieć z powodu naszych wyroków, oskarżeń.
Dlatego, zanim osądzisz mnie, bliźniego, kogokolwiek, pomyśl, czy potrafisz w oskarżonym dostrzec Chrystusa?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Sebastian
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 281
Rejestracja: 22 lis 2017
Lokalizacja: Połaniec
Wyznanie: Katolicyzm
Been thanked: 26 times
Kontakt:

Re: Droga Krzyżowa

Post autor: Sebastian » 2019-04-03, 13:35

To kto 4 stacje?
Totus Tuus

Magnolia

Re: Droga Krzyżowa

Post autor: Magnolia » 2019-04-04, 06:31

Stacja IV Piotr wypiera się Pana Jezusa

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją odkupił świat odkupić raczył.

Piotr zaś siedział zewnątrz na dziedzińcu. Podeszła do niego jedna służąca i rzekła: «I ty byłeś z Galilejczykiem Jezusem». Lecz on zaprzeczył temu wobec wszystkich i rzekł: «Nie wiem, co mówisz». A gdy wyszedł ku bramie, zauważyła go inna i rzekła do tych, co tam byli: «Ten był z Jezusem Nazarejczykiem». I znowu zaprzeczył pod przysięgą: «Nie znam tego Człowieka». Po chwili ci, którzy tam stali, zbliżyli się i rzekli do Piotra: «Na pewno i ty jesteś jednym z nich, bo i twoja mowa cię zdradza». Wtedy począł się zaklinać i przysięgać: «Nie znam tego Człowieka». I w tej chwili kogut zapiał. Wspomniał Piotr na słowo Jezusa, który mu powiedział: «Zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz». Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał. Mt 26, 69- 75

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1950
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: Droga Krzyżowa

Post autor: Praktyk » 2019-04-04, 07:20

Panie, z tysięcy lat wybierasz człowieka, który będzie skałą, kamieniem węgielnym twego dzieła na ziemi. Dziękuję Ci, że jest to ten człowiek. Człowiek, który upada.
Jakże strasznie upada... zna Ciebie, widział, doświadczył, ma dowody, wie, że poza życiem ziemskim jest nieskończoność z tobą. Wie, że nie ma się czego bać.
A jednak zapiera się. Boi się o życie. Jest słabym normalnym wątpiącym człowiekiem. Takim jak ja.

Jakże okropny musiał być jego żal i strach gdy uciekł już w bezpieczne miejsce. To nie kradzież, to nie cudzołóstwo, nie lenistwo. To powiedzenie Tobie "nie znam Cię".
Jeśli Ja tak mówię do Ciebie, to czy Ty będziesz jeszcze chciał mnie znać ?

A jednak Chcesz. Na żalu Piotra budujesz Kościół. Nie na jego niezłomności, sile. Na tym, że upadł, żałował i wrócił.

Dziękuję Ci za ten dowód. Za to że nie muszę być doskonały byś mnie kochał. Za to, że zawsze jest powrót do Ciebie.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
Sebastian
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 281
Rejestracja: 22 lis 2017
Lokalizacja: Połaniec
Wyznanie: Katolicyzm
Been thanked: 26 times
Kontakt:

Re: Droga Krzyżowa

Post autor: Sebastian » 2019-04-04, 07:32

Jutro czas na 5 stacje:)
Totus Tuus

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Droga Krzyżowa

Post autor: Andej » 2019-04-04, 08:02

Pięknie napisał Patryk, że upadł, ale wrócił. To daje nadzieję każdemu z nas. Któż bowiem nigdy nie zawiódł? Nigdy dla jakichś korzyści lub ze strachu nie zaparł się? Nie koniecznie Boga. Także wiary. Samego siebie.
Cokolwiek uczyniliście najmniejszemu, mnieście uczynili.
Zapieranie się Jezusa ma miejsce w życiu codziennym. Nie zawsze jest werbalne. To także nasze zaniechania.

Łatwo mi zrozumieć Piotra, gdy w obliczu skazywania Jezusa, ogarnął go strach. Sądzę, że to był odruch paniki. Czy ja trzymany za gardło przez bandytę odważyłbym się przyznać do czegoś, co wywołałoby jego jeszcze większą wściekłość? Czy moje tchórzostwo w obliczu konfrontacji z przemocą nie spowodowałoby podkulenia ogona i skomlenia o łaskę? Dlatego nie oburza mnie zaparcie się Chrystusa przez Piotra. Mam świadomość, że zachowałbym się gorzej.
Ale do Piotra bardzo szybko dotarło to, jak się zachował. Jak długo i jak często potem święty Piotr dawał odważnie, a nawet heroicznie świadectwo. Widać upadek był potrzebny. Ten upadek go wzmocnił. Dał inną perspektywę.

Czy nam wystarcza siły, gdy zrozumiemy swój upadek? Właściwie upadki. Nie tak spektakularne. Zwykle są to nasze zaniechania. Ciche milczenie, gdy ktoś obraża to, co dla nas najważniejsze. Gdy nie bronimy Boga, wiary, Kościoła, wtedy zapieramy się. Gdy pozwalamy na poniżanie Jezusa, zapieramy się Go. Ale święty Piotr, wstał. Publicznie głosił potem to, czego się zaparł. Więcej, szczycił się tym, że był uczniem Tego, Którego się zaparł.
Któż z nas potrafi się otwarcie przyznać do błędu? Kto potrafi przełamać strach i głosić prawdę?

Musimy mieć świadomość, że każdy grzech jest zaparciem się Jezusa. Każdy grzech wprowadza rozbrat. Każdy grzech jest ranieniem Go. Jest więc nie tylko zaparciem się, ale też napaścią na Niego.
Na szczęście Jego Miłosierdzie jest większe. Na szczęście dał na sakrament pojednania. Na szczęście dał nam Chleb Życia. Na szczęście, pomimo naszych słabości, czeka na nas.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Droga Krzyżowa

Post autor: Magnolia » 2019-04-04, 08:36

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami....

Awatar użytkownika
Sebastian
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 281
Rejestracja: 22 lis 2017
Lokalizacja: Połaniec
Wyznanie: Katolicyzm
Been thanked: 26 times
Kontakt:

Re: Droga Krzyżowa

Post autor: Sebastian » 2019-04-05, 08:30

Stacja V Jezus sądzony przez Piłata.

Kłaniamy Ci się Panie Jezus Chryste, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył

Z Ewangelii według św. Łukasza (23, 13-25)

Piłat więc kazał zwołać arcykapłanów, członków Wysokiej Rady oraz lud i rzekł do nich: «Przywiedliście mi tego człowieka pod zarzutem, że podburza lud. Otóż ja przesłuchałem Go wobec was i nie znalazłem w Nim żadnej winy w sprawach, o które Go oskarżacie. Ani też Herod - bo odesłał Go do nas; a oto nie popełnił On nic godnego śmierci. Każę Go więc wychłostać i uwolnię». A był obowiązany uwalniać im jednego na święta. Zawołali więc wszyscy razem: «Strać Tego, a uwolnij nam Barabasza!» Był on wtrącony do więzienia za jakiś rozruch powstały w mieście i za zabójstwo. Piłat, chcąc uwolnić Jezusa, ponownie przemówił do nich. Lecz oni wołali: «Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go!» Zapytał ich po raz trzeci: «Cóż On złego uczynił? Nie znalazłem w Nim nic zasługującego na śmierć. Każę Go więc wychłostać i uwolnię». Lecz oni nalegali z wielkim wrzaskiem, domagając się, aby Go ukrzyżowano; i wzmagały się ich krzyki. Piłat więc zawyrokował, żeby ich żądanie zostało spełnione. Uwolnił im tego, którego się domagali, a który za rozruch i zabójstwo był wtrącony do więzienia; Jezusa zaś zdał na ich wolę.
(Łk 23, 13-25)

Teraz widzimy Jezusa pośród cesarskich znaków, sztandarów, orłów, buńczuków władzy rzymskiej. Stoi pośrodku innego pałacu władzy, to znaczy w siedzibie gubernatora Poncjusza Piłata, postaci marginalnej i zapomnianej w dziejach Imperium Rzymskiego. A jednak jego imię rozbrzmiewa każdej niedzieli na całym świecie, właśnie ze względu na ten proces, który teraz się dokonuje. Chrześcijanie bowiem w Credo wyznają, że Chrystus został «umęczon pod Ponckim Piłatem». Ucieleśnia on, na pierwszy rzut oka, brutalne okrucieństwo. Łukasz bowiem, w innym miejscu swojej Ewangelii wspomina ów dzień, w którym nie zawahał się zmieszać w świątyni krew Żydów z krwią ich ofiar (Łk 13, 1). Do Piłata dołącza również jeszcze inny rodzaj ciemnej i ulotnej władzy. Chodzi o bezlitosną siłę mas, manipulowanych przez ukrytych strategów, zawsze knujących w ciemnościach. Skutkiem tego jest ułaskawienie zabójcy, Barabasza, i skazanie Niewinnego, Jezusa.

Naucz mnie Jezu takiej miłości do końca, ponad wszystko i na wieki.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami....
Totus Tuus

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Droga Krzyżowa

Post autor: Andej » 2019-04-05, 10:20

To właśnie dziś Jezus stoi przed Piłatem. Oskarżony o polityczną niepoprawność. O piętnowanie tego, co złe. Oskarżony o nazywanie złem tego, co jest złe, a dobrem tego, co jest dobre. Jego winą jest to, że zamiast cieszyć się ciepłą wodą w kranie, chce mieć zimn,a i gorącą. Chce , aby dobro nie było utożsamiane za złem. Oskarżony dlatego, że nie ulega powszechnej propagandzie. Dlatego, że jest wierny Ojcu. Bez względu na korzyści i konsekwencje.
Dziś mamy oskarżycieli. Eurokomunistów promujących coś zwanego liberalizmem. W imię tego usuwają krzyże, tak jak naziści i komuniści. Niszczą rodzinę. Promują sodomię. W szkołach, na ulicy. Korzystając z orwellowskich określeń czynią się równiejszymi. I dają większe prawa gejom, lesbijkom, aborcjonisto, socjalistom. Krzyczą, aby odebrać prawa proliferom, Kościołowi, wierzącym, patriotom.
A któż jest Piłatem? To ja, ty, on, ona ... To my. A my, tak jak 2000 lat temu, umywamy ręce. Każą uczyć samogwałtu! No to co? Milczymy, bo to europejskie. Bo to zalecenie ONZ. Bo do tego przekonują totalne media.
Krzyczą, że każdy kapłan jest pedofilem, homoseksualistą, pijakiem! A my - piłaci co? Protestujemy głośno? Wychodzimy na ulice w obronie piętnowanych? Czy wraz z totalsami domagamy się usunięcia religii, aborcji na życzenie? Nie, my niewinni,. My, jak Piłat umywany ręce. My jesteśmy uczciwi. Przecież my tak nie postępujemy. Wcale nie chcemy, aby każdy gej miał większe prawa niż jakiś hetero. Przecież nie chcemy, aby tylko lesbijki miały jakieś przywileje. Ale umywamy ręce.
Piłat, tak jak my, nie zdawał sobie sprawy, że jest żabą w kotle stojącym na ogniu.

Jeśli nie chcesz zostać ugotowany, to już dziś wyskocz z kotła. I pobrudź sobie ręce walcząc o to, czego uczył Jezus. Wyjdź na ulicę ze sztandarem Chrystusowym. Udowodnij swoim postępowaniem, że należysz do Kościoła.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ