Namiot Spotkania

Dlaczego powinniśmy się modlić, jak powinniśmy to robić, za kogo, do kogo? Tutaj też możemy prosić inne osoby o modlitwę za nas, za naszych bliskich i innych ludzi.
ODPOWIEDZ
Magnolia

Namiot Spotkania

Post autor: Magnolia » 2019-12-17, 10:40

Mojżesz zaś wziął namiot i rozbił go za obozem, i nazwał go Namiotem Spotkania. A ktokolwiek chciał się zwrócić do Pana, szedł do Namiotu Spotkania, który był poza obozem. Ile zaś razy Mojżesz szedł do namiotu, cały lud stawał przy wejściu do swych namiotów i patrzył na Mojżesza, aż wszedł do namiotu. Ile zaś razy Mojżesz wszedł do namiotu, zstępował słup obłoku i stawał u wejścia do namiotu, i wtedy Pan rozmawiał z Mojżeszem. Cały lud widział, że słup obłoku stawał u wejścia do namiotu. Cały lud stawał i każdy oddawał pokłon u wejś­cia do swego namiotu. A Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem. Potem wracał Mojżesz do obozu, sługa zaś jego, Jozue, syn Nuna, młodzieniec, nie oddalał się z wnętrza namiotu.
Mojżesz rzekł znów do Pana: «Oto kazałeś mi wyprowadzić ten lud, a nie pouczyłeś mię, kogo poślesz ze mną, a jednak powiedziałeś do mnie: „Znam cię po imieniu i jestem ci łaskawy”. Jeśli darzysz mnie życzliwością, daj mi poznać Twoje zamiary, abym poznał, żeś mi łaskawy. Zważ także, że ten naród jest Twoim ludem». Pan powiedział: «Jeśli Ja osobiście pójdę, czy to cię zadowoli?» Mojżesz rzekł wtedy: «Jeśli nie pójdziesz sam, to raczej zakaż nam wyruszać stąd. Po czym poznam, ja i lud mój, że darzysz nas łaskawością, jeśli nie po tym, że pójdziesz z nami, gdyż przez to będziemy wyróżnieni ja i Twój lud spośród wszyst­kich narodów, które są na ziemi?» Pan odpowiedział Mojżeszowi: «Uczynię to, o co prosisz, ponieważ jestem ci łaskawy, a znam cię po imieniu».
I rzekł Mojżesz: «Spraw, abym ujrzał Twoją chwałę». Pan odpo­wie­dział: «Ja ukażę ci mój majestat i ogłoszę przed tobą imię Pana, gdyż Ja wyświad­czam łaskę, komu chcę, i miłosierdzie, komu Mi się podoba». I znowu rzekł: «Nie będziesz mógł oglądać mojego oblicza, gdyż żaden człowiek nie może oglądać mojego oblicza i pozostać przy życiu». I rzekł jeszcze Pan: «Oto miejsce obok Mnie, stań przy skale. Gdy przechodzić będzie moja chwała, postawię cię w rozpadlinie skały i położę rękę moją na tobie, aż przejdę. A gdy cofnę rękę, ujrzysz Mię z tyłu, lecz oblicza mojego tobie nie ukażę».


Wj 33, 7-20


Fragment Księgi Wyjścia opisujący modlitwę Mojżesza w Na­mio­cie Spotkania, to jeden z najpiękniejszych i najgłębszych tekstów biblijnych o modlitwie. Ukazuje on niesłychanie głęboko jej istotę. Jeżeli chcemy nauczyć się modlitwy, to musimy sięgnąć do tego tekstu i ciągle do niego wracać, aż zrozumiemy całą jego głębię i zarazem całą głębię tego, co nazywamy modlitwą.
[...]


W samej nazwie „Namiot Spotkania” jest już okreś­lona istota modlit­wy: modlitwa to jest spotkanie, spotkanie zaś dokonuje się pomiędzy osobami. Tylko osoby mogą się spotkać. Spotkanie jest zawsze najpierw i przede wszystkim spotkaniem się dwóch osób - „ja” i „ty”. Polega ono na tym, że ja staję w obliczu drugiej osoby, przeżywając ją jako „ty” w stosun­ku do swojego „ja”. Jeżeli przenie­siemy to określenie na relację człowieka do Boga, to otrzymamy dokładne, precyzyjne określenie istoty modlitwy. Istotą modlitwy jest spotkanie osoby człowieka z Osobą Boga.
[...]

Modlitwa polega na tym, żeby rozmawiać z Bogiem twarzą w twarz, jak rozmawia przyjaciel z przyjacielem. Modlitwa jest rozmo­wą pomiędzy osobami, i to rozmową przyjacielską. To jest niesłychanie ważne. Modlitwa nie jest wypełnianiem obowiązku wobec Boga, który jest groźny, który może nas ukarać, jeśli ją zaniedbamy. Wielu ludzi traktuje modlitwę właśnie w taki, właściwie zabobonny, sposób. Jeżeli nie odmówię takiej czy innej modlitwy, to spotka mnie nieszczęście, Bóg będzie na mnie zagniewa­ny Odmawianie pacierzy czy jakichś formuł jest często jak gdyby zabezpie­czeniem się przed Bogiem, który jest dla nas kimś nieznanym, kimś, kogo trzeba się obawiać. Wielu ludzi się dręczy z tego powodu, że nie odmówiło takiej czy innej modlitwy, takiego czy innego pacierza. To jest udręka, a nie modlitwa.
Modlitwa jest rozmową z Bogiem, który jest przyjacielem, który mnie miłuje. I musi to być rozmowa w atmosferze zaufania, przyjaźni.
[...]
Potrzebne jest zawierzenie Bogu, zdanie się na Niego, na Jego mąd­rość i miłość, wyrażone w prośbie: „Boże, daj mi poznać Twoje zamiary”. Z zawierzeniem musi się jednak łączyć gotowość, a więc: bądź wola Twoja, a nie wola moja - jeżeli poznam, to jestem gotowy spełnić Twoją wolę. Muszę nieraz odejść od swoich planów i zamia­rów, przełamać się i powie­dzieć „nie, to jest lepsze, tego chce Bóg”. Potrzebna jest gotowość podda­nia się Jego kierownictwu, Jego woli. Musimy zupełnie odwrócić naszą postawę wobec Boga - jeżeli się modlimy, to nie błagamy o to, żeby Bóg spełnił naszą wolę, ale chcemy spełnić wolę Boga; nie chcemy nagiąć Boga do swoich zamia­rów, ale siebie naginamy do woli Bożej. Siebie musimy przemienić, siebie przestawić - wtedy modlitwa jest dobra; taka jest istota modlitwy błagalnej.

Więcej: http://www.blachnicki.oaza.pl/conf/namiot/namiot.html

Jak odprawić namiot Spotkania?
http://onjest.pl/nowy/wp-content/upload ... enc-SJ.pdf

1. UŚWIADOMIENIE SOBIE BOŻEJ OBECNOŚCI
Rozpoczynamy modlitwę spokojnie. Nie spieszmy się. Uczyńmy znak krzyża świętego i pomyślmy, że jesteśmy przed Bogiem, miejmy świadomość obecności Bożej. Może nie odczujemy tego od razu, ale przed taką rzeczywistością stajemy – jesteśmy w Bożej obecności. Następnie wzbudźmy w sobie ogólną intencję modlitwy - jak radzi św. Ignacy - aby wszystko, o czym pomyślimy, zamiary jakie nam przyjdą do głowy, decyzje do serca, aby to wszystko było na chwałę Bożą. Prosimy w tej intencji, aby Bóg był rzeczywiście pierwszy w naszym życiu. Poprośmy Ducha Świętego, aby nas prowadził w modlitwie, bo cały wysiłek, jaki podejmujemy, ma służyć temu, aby ułatwić łasce Bożej, działanie w nas. Bardzo ważne jest, aby nie przechodzić zbyt powierzchownie przez ten pierwszy etap modlitwy. Od dobrego wejścia w prawdę o Bożej obecności zależy w dużej mierze owocność modlitwy. Warto temu poświęcić tyle czasu, ile potrzeba, aby wyciszyć się, uspokoić, odprężyć i spokojnie wejść w modlitwę.

2. WYOBRAŻENIE SOBIE MIEJSCA
Wyobrażenie sobie miejsca ma służyć jako punkt orientacyjny, jako "latarnia morska" podczas modlitwy. W razie "zagubienia się", rozproszenia, to właśnie (miejsce modlitwy) pomoże nam "odnaleźć się", czyli powrócić do rozważanej treści, do tematu modlitwy.

3. PROŚBA O OWOC MODLITWY
"Prosić Boga, naszego Pana, o to, czego chcę i pragnę" – tak radzi św. Ignacy. Modlitwa zawsze ma zmierzać do jakiegoś celu, ma nas prowadzić ku czemuś konkretnemu. Prośba o owoc modlitwy określa cel, który pragniemy osiągnąć. Ważne jest, abyśmy mieli – rozpoczynając modlitwę – sprecyzowane własne oczekiwania, czego pragniemy, czego się spodziewamy po tej modlitwie, co chcemy osiągnąć. Taka prośba na początku nie odbiera Panu Bogu możliwości obdarowania nas czymś, czego się nie spodziewamy. Możemy pragnąć np. bardziej poznać Jezusa, albo poznać bardziej siebie, czy też umocnienia naszej postawy wierności czy cierpliwości. To nie stoi na przeszkodzie, aby Bóg obdarował nas czymś, czego dla nas zapragnął.

4. DALSZY CIĄG MODLITWY (MODLITWA WŁAŚCIWA)
a) Co Bóg mówi w Swoim Słowie? (słuchać, patrzeć, rozumieć)
W modlitwie otwieramy się na obecność i działanie zbawcze Boga. Polega to na tym, że z maksymalną uwagą wczytujemy się w Słowo Boże, wpatrujemy się i wsłuchujemy w to Słowo, w prawdę będącą przedmiotem modlitwy i rozmyślamy nad tym, co dostrzegamy, posługując się rozumem i pamięcią. Trzeba uważnie patrzeć i słuchać, by obiektywnie poznać Boże orędzie zawarte w rozważanym tekście biblijnym. Starać się zrozumieć, jaka prawda zawarta jest w tych Słowach; co Bóg mi przekazuje w tym fragmencie. Zatrzymać swoją uwagę przy tym, co mnie uderza, tzn. co mnie pociąga czy też szczególnie odpycha, lub wydaje się nie do przyjęcia. Być może to właśnie jest sprawa, o której Pan Bóg chce dzisiaj ze mną "pomówić", którą chce we mnie przepracować.
b) "Wejść w siebie" (poddać się osądowi Słowa Bożego)
Słowo Boże jest zawsze skierowane do konkretnego człowieka i chce rzucić światło na jego aktualną, konkretną sytuację życia. Nie poprzestajemy więc na słuchaniu, poznawaniu i rozmyślaniu. Z tym, co przykuje naszą uwagę "wchodzimy w siebie", tzn. do swego serca, do swoich motywacji i przyglądamy się, jakiego rodzaju uczucia i emocje Słowo Boże w nas wywołuje. Jakie rodzą się w nas poruszenia woli, pragnienia, pomysły uczynienia czegoś dobrego, co to Słowo w nas powoduje. Pytamy: jakie konsekwencje wynikają dla nas z poznanej prawdy? Jak ten tekst biblijny w nas rezonuje? Do czego Pan Bóg przez ten fragment nas zaprasza? W jaki sposób oświetla on nasze życie – całe życie: przeszłe, teraźniejsze i przyszłe? Na co Pan Bóg zwraca naszą uwagę? Poddajemy się osądowi Słowa Bożego i powinno to być bardzo konkretne. Musimy konkretne sytuacje, problemy i wydarzenia – po prostu całe nasze życie – widzieć w świetle Bożego Słowa.
Różnego rodzaju zrozumienia, odkrycia, uczucia i poruszenia woli będą przeplatać się zwykle przez cały czas trwania modlitwy. Niekiedy mogą pojawić się trudności w dostrzeganiu i nazywaniu swoich uczuć. Bierze się to zwykle z braku doświadczenia w tej dziedzinie, a niekiedy z "programowego" ukrywania swych uczuć nawet przed samym sobą. Oczywiście nigdy nie chodzi o to, aby podczas modlitwy sztucznie "produkować" w sobie uczucia. One zawsze powinny pojawiać się spontanicznie pod wpływem spotkania się z daną prawdą Bożą na poziomie nie tylko intelektualnym ale i na poziomie serca.
c) Moja odpowiedź
Modlitwa winna zawsze zaowocować jakąś konkretną zmianą w naszym życiu, choćby małą. Zmiany te będą polegać czasami na podjęciu życiowych decyzji, a czasem jedynie na osłabieniu lęku czy nieuporządkowanego uczucia, na wyzbyciu się niechęci do jakiegoś człowieka, bądź na rozbudzeniu postawy służby, na umocnieniu dobra, jakie w nas jest, umocnieniu dobrej, wypracowanej postawy itd. Modlitwa ma nas zawsze ku czemuś prowadzić. W każdej modlitwie winno więc nastąpić udzielenie sobie i Bogu odpowiedzi na pytania: jak zareaguję na to Słowo Boże jakie usłyszałem? Jak odpowiem na poznaną prawdę? Co ta prawda może wnieść do mego życia? Jakie chcę podjąć działania w moim życiu jako odpowiedź na poznanie prawdy Słowa Bożego? Co uczynię? Jakie podejmę decyzje? Co chcę zrealizować? W postanowieniach należy unikać pobożnych ogólników w stylu: "będę lepszy", albo "muszę się poprawić", czy też "muszę się wziąć za siebie", aby nie spłycać pracy nad sobą i aby nie skończyło się na pustych słowach, obietnicach, deklaracjach czyli "pobożnym mówieniu". Jak mówi nasze stare polskie przysłowie: "Dobrymi chęciami to i piekło jest wybrukowane". Postanowienia powinny być zawsze konkretne – mogą być małe – ale zawsze konkretne związane z naszym konkretnym życiem.

Ważne jest, aby na zakończenie modlitwy pozbierać wszystkie owoce, jakie nam się nasunęły, pozbierać postanowienia, podsumować czas spędzony z Bogiem.

PRZYKŁADOWY SCHEMAT NAMIOTU SPOTKANIA
 Wewnętrzne wyciszenie (stanięcie w obecności Bożej)
 Prośba o Ducha Świętego i łaskę nawracania się, np. "Przyjdź Duchu Św. prowadź moją
modlitwę. Daj mi usłyszeć swój głos"
 Czytanie Słowa Bożego (najlepiej na głos), nawet kilka razy (wiara się rodzi ze słuchania
Słowa Bożego, a my na ogół czytamy Słowo Boże ale Go nie słuchamy).
 Czytamy wyznaczony tekst i zatrzymujemy się na fragmencie, który nas poruszył.
 Odpowiadamy na Słowo Boże jakąś formą modlitwy (uwielbienia, dziękczynienia,
przeproszenia, żalu). Możemy zakończyć Namiot Spotkania różańcem, koronką, etc.


http://onjest.pl/nowy/wp-content/upload ... e-jest.pdf

ODPOWIEDZ