Walka z poczuciem wstydu
Walka z poczuciem wstydu
Wyjątkową dla mnie postawą modlitewną jest upadnięcie na kolana. Jednakże lubię również modlić się tak, jak muzułmanie, to jest padać na twarz. Dużo czytałam na temat postaw ciała jakie człowiek przyjmuje podczas modlitwy. Mam problem jednak z uczynienie tego. Nie wiem jak to wytłumaczyć. Nie jest tak zawsze ale kiedy nie raz mam ochotę się modlić, czuję wstyd przed przyjęciem pewnej postawy. Jest to dla mnie przykre, bo ogółem walczę z poczuciem wstydu ale niestety dalej jest on obecny we mnie. : /
Re: Walka z poczuciem wstydu
Modl sie bez pokazowki.
Muzulmanie to pokazowka. Mam z nimi na co dzien do czynienia.
Muzulmanie to pokazowka. Mam z nimi na co dzien do czynienia.
Re: Walka z poczuciem wstydu
Ja akurat islam uznaje za system totalitarny i nic więcej. Nie wiem skąd się bierze u mnie ten wstyd. Nie umiem, jakby to powiedzieć, poddać się temu, co dyktuje mi serce. Mieszkasz za granicą?
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Walka z poczuciem wstydu
Kiedyś usiłowałem się wyspowiadać z postaw (pozycji ciała) przyjmowanych w trakcie modlitwy. Spowiednik spytał mnie: Gdzie jest z Piśmie nakazana konkretna postawa? Otóż to. Ważna jest postawa psychiczna. Ważne jest, aby modlić się z miłością i szacunkiem. Na stojąco, leżąco, siedząco, klęcząco. W domu, kościele, w samochodzie. Często modlę się w trakcie spacerów z psem. Pies biega, a ja wyciągam różaniec (czasem zaczepia o krzaki lub czyjś wzrok). W czasie prowadzenie pojazdu różańca nie używam, ale gdy droga nie wymaga wielkiego skupienia, to też bywa, że się mogdlę, gdy uznam, że nie stwarzam w ten sposób niebezpieczeństwa.
Dlatego uważam, że módl się tak, jak uznajesz, że jest to najlepsze. Jeśli postawa nie wyraża lekceważenia lub jest podyktowana jakimiś okolicznościami, to jest OK. Jeśli uważasz, że jakąś postawą okazujesz szczególny szacunek Bogu, to przyjmuj taką postawę. Z jednym wyjątkiem. Wśród osób, które mogą być tym zaszokowane, lepiej nie. Aby, chociażby, nie odwracać ich uwagi od celu modlitwy.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Walka z poczuciem wstydu
Ja również modlę się w różnych sytuacjach i nie są to tylko momenty, kiedy jestem w swoim pokoju, bądź na mszy/nabożeństwie. Modlić można się zawsze. Czytałam, że podczas osobistej modlitwy w zaciszu, niech serce dyktuje ciału, jaką postawę ma przyjąć.
Re: Walka z poczuciem wstydu
Według mnie ważna jest postawa ducha ,a nie postawa ciała czy słowa.Modlitwa to rozmowa z Bogiem.Wiadomo,że inaczej zachowasz się wśród ludzi podczas publicznej modlitwy.A inaczej prywatnie.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14995
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4217 times
- Been thanked: 2957 times
- Kontakt:
Re: Walka z poczuciem wstydu
Postawa ducha powinna współgrać z postawą ciała.
Nie da się raczej kontemplować, ani medytować tańcząc czy skacząc - takiej modlitwie sprzyja odpowiednia pozycja ciała.
Modlitwie uwielbienia, szczególnie śpiewem, sprzyja czy współgra z nią postawa stojąca orantki.
Jak przepraszamy w modlitwie przebłagalnej, to naturalnie, odruchowo padamy na kolana.
A w miejscach publicznych też mam trudność w byciu swobodnym na modlitwie. Np nie mogłem się przełamać kilka razy przed leżeniem krzyżem w kościele - tylko 2 razy tak zrobiłem, a więcej nie zrobiłem. Kilka razy podrywało mnie w modlitwie uwielbienia, ale że inni byli na kolanach, to ja też nie wstałem. itd
Więc myślę, że to naturalne zachowanie, takie jakieś społeczne, ewolucyjne, by zachowywać się jak inni.
Ważne by czasami się przełamać i postawić na swoim
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Walka z poczuciem wstydu
Dezerter napisałam trochę skrótowo.
To tak jak np.na dyskotece zachowujemy się inaczej A w filharmonii inaczej.I w tych miejscach spotykamy innych ludzi.I do miejsc i do ludzi musimy się dostosować, jednocześnie będąc sobą.
To tak jak np.na dyskotece zachowujemy się inaczej A w filharmonii inaczej.I w tych miejscach spotykamy innych ludzi.I do miejsc i do ludzi musimy się dostosować, jednocześnie będąc sobą.