Spowiedzi swietokradcze

Monika310808
Bywalec
Bywalec
Posty: 85
Rejestracja: 16 lip 2020
Has thanked: 2 times
Been thanked: 8 times

Spowiedzi swietokradcze

Post autor: Monika310808 » 2020-08-05, 22:34

Witam niedawno zdałam sobie sprawę,że prawie przez całe życie przyjmowałam komunie Świętą swietokradczo, spowiadalam się ot tak sobie żeby ludzie nie gadali,nie spowiadalam się z grzechów ciężkich np.wspolzycie przedmałżeńskie,antykoncepcja itp tak naprawdę przed sobą mówiłam, że to nie grzech i nie wyznawalam tak wielkich grzechów.Wierzylam w Boga ale chyba nie wierzyłam,że on jest obecny w Hostii, dopiero od niedawna to do mnie dotarło.Jak mam się wyspowiadać żeby moja spowiedź w końcu była taka jak powinna być? zdałam sobie sprawę i żałuję wcześniejszego postępowania bo dotarło do mnie jak okropnie zniewazylam sakrament spowiedzi i Eucharystii.

Magnolia

Re: Spowiedzi swietokradcze

Post autor: Magnolia » 2020-08-05, 22:48

To jest całkiem dobry wstęp do szczerego wyznania grzechów w konfesjonale....

Zapraszam do wątku poświęconego temu sakramentowi:
viewtopic.php?f=80&t=9695
Znajdziesz tam wiele wiedzy i wskazówek.

Skruszonym sercem Bóg nie wzgardzi, jak wiemy z psalmu, dlatego nie obawiaj się szczerze wyznać wszystkie swoje winy, bo Bóg czeka z sercem pełnym miłosierdzia.
A potem :Idź i nie grzesz więcej!

Dzik
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 430
Rejestracja: 3 kwie 2020
Has thanked: 75 times
Been thanked: 20 times

Re: Spowiedzi swietokradcze

Post autor: Dzik » 2020-08-09, 23:17

Już od dawna wiedziałem że przy spowiedzi trzeba podać ile razy popełniłem grzech ciężki ale nigdy nie mówiłem ile razy jedynie jak popełniłem jeden raz to mówiłem np opóściłem niedzielną mszę a jak popełniłem więcej niż raz to mówiłem np. opuszczałem niedzielne msze i przez to nie mówiłem ile razy i w jakich okolicznościach popełniłem grzech ciężki bo ksiądz nie pytał i czy spowiedzi są nieważne przez to
Ostatnio zmieniony 2020-08-09, 23:18 przez Dzik, łącznie zmieniany 1 raz.

Magnolia

Re: Spowiedzi swietokradcze

Post autor: Magnolia » 2020-08-09, 23:22

Są ważne

Dzik
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 430
Rejestracja: 3 kwie 2020
Has thanked: 75 times
Been thanked: 20 times

Re: Spowiedzi swietokradcze

Post autor: Dzik » 2020-09-11, 19:00

W lipcu chyba spowiadałem się z złożyczenia drugiemu i ksiądz pytał komu za co odpowiedziałem mu prawdę i zapytał się czy tego żałuję i ja tak szczerze dalej byłem na tą osobe zły i chciałem żeby złożyczenie się spełniło ale pomyślałem sobie w tym momencie a niech jednak się to nie spełnia i niech ta osoba nie ma tego co jej złożyczyłem bo to chyba potrzebne do rozgrzeszenia że trzeba przeznaczyć i powiedziałem księdzu no żałuję i czy taka spowiedź jest ważna bo w rzeczywistości dalej uważam że tą osobe powinna spotkać kara i zemsta ale żeby nie grzeszyć to już pomyślałem niech jednak złożyczenie się nie spełnia

Czarny
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1058
Rejestracja: 25 sie 2015
Has thanked: 898 times
Been thanked: 338 times

Re: Spowiedzi swietokradcze

Post autor: Czarny » 2020-09-11, 19:44

Ale jesteś niezdecydoezny.
Ja się pogubiłem czy chcesz by temu komuś się coś stało, czy chcesz ale później jak rozgrzeszenie dostaniesz, albo może jednak...?
Jak to dobrze że nie jestem księdzem, bym sobie paznokcie z nerwów poobgryzal.
Ufam że wypowie się ktoś mądrzejszy niż ja.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Spowiedzi swietokradcze

Post autor: Andej » 2020-09-11, 20:04

Monika310808 pisze: 2020-08-05, 22:34 Jak mam się wyspowiadać żeby moja spowiedź w końcu była taka jak powinna być?
Uczciwie i szczerze. Bez owijania w bawełnę. Spowiednik powinien mieć jak najlepsze rozeznanie. Ale i tak najważniejsze jest to, że zdałaś sobie sprawę. I to, że żałujesz. Nie martw się, że księdza zaskoczysz, albo zdenerwujesz. Szczera spowiedź i szczery żal. I staniesz się wolna.
Dzik pisze: 2020-09-11, 19:00 w rzeczywistości dalej uważam że tą osobe powinna spotkać kara i zemsta ale żeby nie grzeszyć to już pomyślałem niech jednak złożyczenie się nie spełnia
Kara, to pojęcie prawne. Jeśli przestępstwo, to powinieneś zgłosić.
Zemsta jest zaprzeczeniem przebaczenia. A przebaczenie jest warunkiem rozgrzeszenia. Mt 5,23-25 Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, ...
Chwała Ci za to, że gdy pojąłeś zło życzenia złego, zmieniłeś to na życzenie dobra. To trudne, ale musi być głęboko w człowieku. Życzenie wyłącznie dobra. Choć dobro może być trudne. Jak np. odpowiedzialność karna (która ma zapobiegać recydywie).
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Dzik
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 430
Rejestracja: 3 kwie 2020
Has thanked: 75 times
Been thanked: 20 times

Re: Spowiedzi swietokradcze

Post autor: Dzik » 2020-09-11, 22:40

Andej pisze: 2020-09-11, 20:04
Monika310808 pisze: 2020-08-05, 22:34 Jak mam się wyspowiadać żeby moja spowiedź w końcu była taka jak powinna być?
Uczciwie i szczerze. Bez owijania w bawełnę. Spowiednik powinien mieć jak najlepsze rozeznanie. Ale i tak najważniejsze jest to, że zdałaś sobie sprawę. I to, że żałujesz. Nie martw się, że księdza zaskoczysz, albo zdenerwujesz. Szczera spowiedź i szczery żal. I staniesz się wolna.
Dzik pisze: 2020-09-11, 19:00 w rzeczywistości dalej uważam że tą osobe powinna spotkać kara i zemsta ale żeby nie grzeszyć to już pomyślałem niech jednak złożyczenie się nie spełnia
Kara, to pojęcie prawne. Jeśli przestępstwo, to powinieneś zgłosić.
Zemsta jest zaprzeczeniem przebaczenia. A przebaczenie jest warunkiem rozgrzeszenia. Mt 5,23-25 Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, ...
Chwała Ci za to, że gdy pojąłeś zło życzenia złego, zmieniłeś to na życzenie dobra. To trudne, ale musi być głęboko w człowieku. Życzenie wyłącznie dobra. Choć dobro może być trudne. Jak np. odpowiedzialność karna (która ma zapobiegać recydywie).
Dobra mu nie życzyłem poprostu już pomyślałem niech moje złożyczenie się nie spełnia choć chciałem zemsty ale już odpuściłem i w zasadzie tyle przez to mu odpuściłem bo Jezus kazał przebaczać i ksiądz mnie o to zapytał czy żałuję tak to bym nie odpuścił i chciał bym żeby to co złożyczyłem się spełniło zresztą osoba której złożyczyłem jest nielubiana przez całą okolicę zresztą nie ma co się dziwić za to co robi

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Spowiedzi swietokradcze

Post autor: Andej » 2020-09-12, 07:42

Dzik pisze: 2020-09-11, 22:40 Dobra mu nie życzyłem poprostu już pomyślałem niech moje złożyczenie się nie spełnia choć chciałem zemsty ale już odpuściłem i w zasadzie tyle przez to mu odpuściłem bo Jezus kazał przebaczać i ksiądz mnie o to zapytał czy żałuję tak to bym nie odpuścił i chciał bym żeby to co złożyczyłem się spełniło zresztą osoba której złożyczyłem jest nielubiana przez całą okolicę zresztą nie ma co się dziwić za to co robi
Nie wszystko rozumiem.
Kilka razy w życiu zdarzyło mi się, że w sytuacji drogowej przyszła mi do głowy myśl (na temat jakiegoś agresywnie jadącego szaleńca): obyś się nadział na coś. I moment później kolejna myśl odwołująca złe życzenie i życzenie, oby bezpiecznie dojechał do celu nikogo nie krzywdząc ani samego siebie. I przeprosiny w myślach za tę złą. I prośba do Boga, aby pomógł, temu komuś jeździć bezpieczniej.
Gdy do świadomości mej dotarło, że wypowiedziałem złe życzenie, przeraziło mnie to.
A tak po ludzku: Nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe. Czy chciałbyś, aby Twoje życzenia wobec tego kogoś spełniły się wobec Ciebie? Albo krtoś przyjął taką postawę wobec tej osoby, jaką Ty masz wobec niego?

Nie zna sytuacji. Ale czy nie jest to człowiek, któremu trzeba podać rękę? Pomóc? Zorganizować jakąś pomoc? Czasem bardzo trudno jest przełamać barierę.
To straszne, gdy ktoś jest nielubiany przez większość. Czy ta większość nie ma żadnego wpływu na tę osobę.

Zdaję sobie sprawę, że Twoja postawa wynika z poczucia bezsilności. To bardzo przykre uczucie. I niestety destrukcyjne. Czy nie da się zmobilizować społecznosci lokalnej, aby rozwiązała problem? Wspólnie i skutecznie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Dzik
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 430
Rejestracja: 3 kwie 2020
Has thanked: 75 times
Been thanked: 20 times

Re: Spowiedzi swietokradcze

Post autor: Dzik » 2020-09-12, 09:32

Andej pisze: 2020-09-12, 07:42
Dzik pisze: 2020-09-11, 22:40 Dobra mu nie życzyłem poprostu już pomyślałem niech moje złożyczenie się nie spełnia choć chciałem zemsty ale już odpuściłem i w zasadzie tyle przez to mu odpuściłem bo Jezus kazał przebaczać i ksiądz mnie o to zapytał czy żałuję tak to bym nie odpuścił i chciał bym żeby to co złożyczyłem się spełniło zresztą osoba której złożyczyłem jest nielubiana przez całą okolicę zresztą nie ma co się dziwić za to co robi
Nie wszystko rozumiem.
Kilka razy w życiu zdarzyło mi się, że w sytuacji drogowej przyszła mi do głowy myśl (na temat jakiegoś agresywnie jadącego szaleńca): obyś się nadział na coś. I moment później kolejna myśl odwołująca złe życzenie i życzenie, oby bezpiecznie dojechał do celu nikogo nie krzywdząc ani samego siebie. I przeprosiny w myślach za tę złą. I prośba do Boga, aby pomógł, temu komuś jeździć bezpieczniej.
Gdy do świadomości mej dotarło, że wypowiedziałem złe życzenie, przeraziło mnie to.
A tak po ludzku: Nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe. Czy chciałbyś, aby Twoje życzenia wobec tego kogoś spełniły się wobec Ciebie? Albo krtoś przyjął taką postawę wobec tej osoby, jaką Ty masz wobec niego?

Nie zna sytuacji. Ale czy nie jest to człowiek, któremu trzeba podać rękę? Pomóc? Zorganizować jakąś pomoc? Czasem bardzo trudno jest przełamać barierę.
To straszne, gdy ktoś jest nielubiany przez większość. Czy ta większość nie ma żadnego wpływu na tę osobę.

Zdaję sobie sprawę, że Twoja postawa wynika z poczucia bezsilności. To bardzo przykre uczucie. I niestety destrukcyjne. Czy nie da się zmobilizować społecznosci lokalnej, aby rozwiązała problem? Wspólnie i skutecznie.
Temu komuś nie da się pomóc sam musi się zmienić bo to donosiciel donosi wszystko i na wszystkich nikt w okolicy go nie lubi jedynie jego koledzy policjanci bo jak odniesie to oni mają bonus. Kiedyś o 10 w nocy ktoś stanoł przed jego domem i przeklinał mówił ty ch*** p********* i coś tam dalej i wyjść z hołpy to ci w******** a nie chowiesz się jak p**** więc widać że na kogoś innego też doniósł

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Spowiedzi swietokradcze

Post autor: Andej » 2020-09-12, 09:37

Czy to, że donosi, gdy ktoś łamie prawo jest złem?
Czy to, ze ktoś zakłóca ciszę noną w sposób wulgarny jest dobrem?

Owszem, czyjaś upierdliwość może wyprowadzać z równowagi. Mam sąsiadkę. Kiedyś wciąż skarżyła się na szczekanie psa. Zgłaszała to na policję. Na dym z ogniska. Aż kiedyś zaprosiłem ją na gril i piwo. Potem raz kolejny. Teraz chwali psa, że taki czujny. A dym przyjemnie pachnie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Dzik
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 430
Rejestracja: 3 kwie 2020
Has thanked: 75 times
Been thanked: 20 times

Re: Spowiedzi swietokradcze

Post autor: Dzik » 2020-09-12, 10:14

Andej pisze: 2020-09-12, 09:37 Czy to, że donosi, gdy ktoś łamie prawo jest złem?
Czy to, ze ktoś zakłóca ciszę noną w sposób wulgarny jest dobrem?

Owszem, czyjaś upierdliwość może wyprowadzać z równowagi. Mam sąsiadkę. Kiedyś wciąż skarżyła się na szczekanie psa. Zgłaszała to na policję. Na dym z ogniska. Aż kiedyś zaprosiłem ją na gril i piwo. Potem raz kolejny. Teraz chwali psa, że taki czujny. A dym przyjemnie pachnie.
Ale to donoszenie ze złośliwości i chęci przypominania się kolegą policjantą donosi na to co go nie dotyczy np. że komuś uciekł pies z ogrodzenia jak wyjeżdżał autem albo ktoś posadził sobie krzaczka albo że pili pod sklepem albo że ktoś nie zgłosił do gminy że zamierza uciąć starą czereśnie rosnącą koło domu albo że ktoś jedzie traktorem po drodze a nie ma prawa jazdy albo że ktoś układa płytki i nie płaci ZUSu

Magnolia

Re: Spowiedzi swietokradcze

Post autor: Magnolia » 2020-09-12, 10:47

A więc grzechem jest tu brak miłości bliźniego lub/i miłości do nieprzyjaciół.
Skoro nie masz wpływu na tego człowieka i jego postępowanie to trzeba go kochać, na odległość. Kochać to znaczy dobrze życzyć. A więc modlić sie za Niego by poznał Boża miłość i przestał krzywdzić innych ludzi. Bo On pewnie krzywdzi bo nie zna miłości w sercu.
Ocenianie innych, gdy samemu ma sie cos na sumieniu to też nie jest ewangeliczne zachowanie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Spowiedzi swietokradcze

Post autor: Andej » 2020-09-12, 12:26

Dzik pisze: 2020-09-12, 10:14 Ale to donoszenie ze złośliwości i chęci przypominania się kolegą policjantą donosi na to co go nie dotyczy np. że komuś uciekł pies z ogrodzenia jak wyjeżdżał autem albo ktoś posadził sobie krzaczka albo że pili pod sklepem albo że ktoś nie zgłosił do gminy że zamierza uciąć starą czereśnie rosnącą koło domu albo że ktoś jedzie traktorem po drodze a nie ma prawa jazdy albo że ktoś układa płytki i nie płaci ZUSu
Tak, jest to upierdliwe. I wbrew utartym zwyczajom.
Ale, ale. Mam psa, pilnuję, aby nie wybiegł. Jeśli wybiegnie, natychmiast przywołuję. Gdy tylko trąci kogoś nosem lub oszczeka, to natychmiast przepraszam. Bo ponoszę odpowiedzialność za wszystkie skutki tego, że pies wybiegła. ... Co będzie, gdy wybiegnie na jezdnię, a ktoś nagle odbije kierownica i zabije przypadkową osobę? Owszem, uważam, że najpierw powinien zwrócić uwagę odpowiedniej osobie. A dopiero po iluś nieskutecznych prośbach, kapować.
Picie w miejscu publicznym jest wykroczeniem. I ma negatywne skutki dla pijących o młodych to obserwujących.
Jazda bez prawka, to poważna sprawa. To nie tylko brak formalności, ale i odpowiedzialności.
Natomiast krzaczek czy czereśnia, to działanie ośmieszające go w policji. Nie ma w tym łamania prawa i świadczy wyłącznie o upierdliwości. Sądzę, że policja też ma go dość.

Moim zdaniem warto oddzielić dobro od zła. Z nim zaprzyjaźnić się. A i porozmawiać o tym z komendantem policji. Może coś doradzi. I modlić się, modlić się w jego intencji.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Dzik
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 430
Rejestracja: 3 kwie 2020
Has thanked: 75 times
Been thanked: 20 times

Re: Spowiedzi swietokradcze

Post autor: Dzik » 2020-09-12, 15:30

Andej pisze: 2020-09-12, 12:26
Dzik pisze: 2020-09-12, 10:14 Ale to donoszenie ze złośliwości i chęci przypominania się kolegą policjantą donosi na to co go nie dotyczy np. że komuś uciekł pies z ogrodzenia jak wyjeżdżał autem albo ktoś posadził sobie krzaczka albo że pili pod sklepem albo że ktoś nie zgłosił do gminy że zamierza uciąć starą czereśnie rosnącą koło domu albo że ktoś jedzie traktorem po drodze a nie ma prawa jazdy albo że ktoś układa płytki i nie płaci ZUSu
Tak, jest to upierdliwe. I wbrew utartym zwyczajom.
Ale, ale. Mam psa, pilnuję, aby nie wybiegł. Jeśli wybiegnie, natychmiast przywołuję. Gdy tylko trąci kogoś nosem lub oszczeka, to natychmiast przepraszam. Bo ponoszę odpowiedzialność za wszystkie skutki tego, że pies wybiegła. ... Co będzie, gdy wybiegnie na jezdnię, a ktoś nagle odbije kierownica i zabije przypadkową osobę? Owszem, uważam, że najpierw powinien zwrócić uwagę odpowiedniej osobie. A dopiero po iluś nieskutecznych prośbach, kapować.
Picie w miejscu publicznym jest wykroczeniem. I ma negatywne skutki dla pijących o młodych to obserwujących.
Jazda bez prawka, to poważna sprawa. To nie tylko brak formalności, ale i odpowiedzialności.
Natomiast krzaczek czy czereśnia, to działanie ośmieszające go w policji. Nie ma w tym łamania prawa i świadczy wyłącznie o upierdliwości. Sądzę, że policja też ma go dość.

Moim zdaniem warto oddzielić dobro od zła. Z nim zaprzyjaźnić się. A i porozmawiać o tym z komendantem policji. Może coś doradzi. I modlić się, modlić się w jego intencji.
krzaczek miałem na myśli marihuany nawet jeśli jesteście przeciwnikami jarania jej dla rozrywki to też jest niezastąpionym lekiem na wiele chorób fizycznych i psychicznych i leczy różne nałogi ale to już temat na inny wątek a policja z powodu tego że on doniesie że ktoś takiego krzaczka posadził ma dość duże bonusy więc akurat im na tym zależy wy nawet nie zdajecie sobie sprawy ile to kasy a za ucięcie drzewa też jest grzywna i policja na wsi czy straż miejska w mieście też ma bonus a on ze wszystkim albo do nich dzwoni albo mówi na grillu bo policjanci to jego koledzy. A co do tego traktora nie widzę żadnego niebezpieczeństwa jak ktoś jedzie kawałek drogą publiczną do lasu albo do drugiego pola tym traktorem co innego jak by wjechał do miasta na jakieś skomplikowane skrzyżowanie albo na drogę krajową czy gdzieś gdzie jest większy ruch a pies który uciekł to młody niewinny pies który i tak nie gryzie a ktoś po prostu wyjeżdżał autem psa oczywiście zamknął spowrotem ale jak ktoś nie trzyma psa na łańcuchu to nie będzie go zamykać w stajni czy w domu na 9 godzin. Ten kapuś musi się po prostu sam zmienić. Zresztą sami pomyślcie mieszkać z nim w jednej wsi a co dopiero mieć go za sąsiada to udręka. A picie pijacy i tak będą pod sklepem pić i tak tyle że właściciel dostanie karę a nawet jak nie to będą na studni przy świerkach pić

Dodano po 2 minutach 14 sekundach:
Magnolia pisze: 2020-09-12, 10:47 A więc grzechem jest tu brak miłości bliźniego lub/i miłości do nieprzyjaciół.
Skoro nie masz wpływu na tego człowieka i jego postępowanie to trzeba go kochać, na odległość. Kochać to znaczy dobrze życzyć. A więc modlić sie za Niego by poznał Boża miłość i przestał krzywdzić innych ludzi. Bo On pewnie krzywdzi bo nie zna miłości w sercu.
Ocenianie innych, gdy samemu ma sie cos na sumieniu to też nie jest ewangeliczne zachowanie.
Tak też mam coś na sumieniu ale nie patrzę jak tu drugiemu nazłość zrobić a co do tego kapusia złożyczyłem mu żeby jacyś zbiry dali mu lekcje i żeby oduczył robienia się tego co robi. Dobre to co mówisz ale są ludzie którym nawet modlitwą nie pomożesz bo każdy ma swoją wole a on woli służyć złu
Ostatnio zmieniony 2020-09-12, 15:32 przez Dzik, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ