Oschłość w konfesjonale

ODPOWIEDZ
Niezapominajka
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 644
Rejestracja: 28 wrz 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 157 times
Been thanked: 160 times

Oschłość w konfesjonale

Post autor: Niezapominajka » 2020-10-12, 17:45

Witajcie bracia i siostry w wierze! :ymhug:
(Dez często się tak wita i bardzo mi się to podoba, wiele razy powodowało uśmiech na twarzy bo bije od tego takie ciepło, więc zapożyczam @};- )

Byłam dziś do spowiedzi, po pół roku przerwy. Czuje się... jakbym schudła 20kg ^:)^

Sama spowiedź niestety przebiegła inaczej niż tego pragnęłam.
Modliłam się o dobrego kapłana który mi jakoś pomoże i... spotkalam się z wielka oschłością.
Gdy zajrzałam do konfesjonału, bo był zamykany i zapytałam czy można to usłyszałam burknięcie „no a po co tutaj jestem” czy coś takiego... ze stresu poprosiłam czy mogę przeczytać grzechy z kartki które miałam wypisane, czytałam wszystko w miarę powoli, czasem coś dopowiedziałam, czasem zapomniałam a wcześniej planowałam (i żałuje ze nie napisałam tego na kartce, myślałam ze będę pamiętać!)
Po wyznaniu grzechów niestety - żadnej konkretnej nauki, personalnych rad, uwag, pociechy tylko „wyuczona” regułka o miesiącu październiku i różańcu, nawet nie usłyszałam slow rozgrzeszenia tylko jakieś szepty i pukanie w konfesjonał. oraz słowa żeby zniszczyć kartę by nikt jej nie znalazł.

wiem, ze to nie moja wina, ze nie powinnam przez to podważać sakramentu pokuty, ze mimo wszystko Jezus widział chęć mojej poprawy, stres ale i szczerość i pragnienie pojednania... ale jak sobie radzić z takimi sytuacjami? nie chce obmawiac nikogo, po prostu.. od momentu nawrócenia pierwszy raz się z takim czymś spotkałam.. czy to częste zjawisko? przykre.. ale

Chwała Panu, za Jego Miłość i Miłosierdzie! 🙏🏻❤️
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4436
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1078 times
Been thanked: 1149 times

Re: Oschłość w konfesjonale

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2020-10-12, 20:30

Wiesz, to pokazuje, że Twoja miłość do Pana Jezusa jest piękna. Że On jest dla Ciebie ważniejszy niż miła atmosfera w konfesjonale. Bo mimo tej przykrości wysławiasz Jego miłosierdzie.
Na szczęście tacy spowiednicy to nie jest częste zjawisko. Ale też się spotkałam z niezrozumieniem w konfesjonale. Jednak mimo to, bardzo pocieszające jest, że kończysz spowiedź z ulgą i wdzięcznością. Chociaż naturalne, że takie podejście spowiednika jest stresujące. Może pomódl się za niego. Mógł mieć zły dzień albo jakiś kryzys, może ma problemy ze swoją wiarą. Pan Jezus może na nowo dać mu łaskę silnej wiary. Myślę, że skoro Ty mimo to jesteś wdzięczna Panu Jezusowi to możesz krótką modlitwą wyprosić spowiednikowi tę łaskę. Może właśnie po to Pan Jezus go postawił na Twojej drodze?
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Awatar użytkownika
Betula
Bywalec
Bywalec
Posty: 180
Rejestracja: 13 wrz 2019
Has thanked: 61 times
Been thanked: 72 times

Re: Oschłość w konfesjonale

Post autor: Betula » 2020-10-12, 23:04

Niezapominajka pisze: 2020-10-12, 17:45
[...] jak sobie radzić z takimi sytuacjami? nie chce obmawiac nikogo, po prostu.. od momentu nawrócenia pierwszy raz się z takim czymś spotkałam.. czy to częste zjawisko? przykre.. ale

Chwała Panu, za Jego Miłość i Miłosierdzie! 🙏🏻❤️
Cześć Niezapominajko! Miło Cię znowu czytać :ymhug:

Podobają mi się wskazówki Miłośniczki Faustyny. Też po przeczytaniu Twojej relacji pomyślałam od razu o modlitwie za tego kapłana. Może miał jakieś chwilowe trudności, a może ma trudny czas z powodu większych problemów... Wszyscy jesteśmy ludźmi, ulegamy czasem zmęczeniu, emocjom, zniechęceniu itp.
Wydaje mi się, że dla księdza to wcale nie jest takie łatwe, "trafić" z pouczeniem i pokutą do konkretnego penitenta. Czasem księża odnoszą się np. do pierwszego wymienionego grzechu i o nim jest pouczenie, czasem dopytują o coś - a czasem od razu dają rozgrzeszenie i pukają w kratkę. Jeśli dla Ciebie pouczenie jest istotnym elementem spowiedzi, to może warto poszukać sobie stałego spowiednika? Takiego, który będzie Cię znał i przez to lepiej potrafił Ci doradzić w Twojej konkretnej sytuacji. W wielu kościołach są stałe dyżury spowiedników, można wybrać jednego kapłana i do niego systematycznie przychodzić - a na początku spowiedzi dodać jakąś charakterystyczną informację, ułatwiającą zapamiętanie Cię.

Claudiax

Re: Oschłość w konfesjonale

Post autor: Claudiax » 2020-10-13, 08:44

Trafiłam raz na kapłana ktory powiedzial mi kilka slow przez ktore potem siedzialam w ławce i płakałam. Teraz juz tylko spowiadam sie w mojej parafii, i proboszcz i wikariusz są bardzo dobrymi kapłanami.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Oschłość w konfesjonale

Post autor: Jozek » 2020-10-13, 12:48

Niezapominajka, nie zapominaj ze spowiedz to nie glaskanie po glowie.
Modlilas sie o dobrego kaplana i go dostalas, by przypomnial ci ze trzeba unikac grzechu by jak najmniej przystepowac do spowiedzi.
Ja potraktowal bym ta oschlosc jak czesc pokuty, bo grzeszac nie zasluguje na glaskanie po glowie.
Ostatnio zmieniony 2020-10-13, 12:50 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

ODPOWIEDZ