Komunia święta

[Andej]

Tak ogólnie (i szczególnie) na temat tego sakramentu. Trafiłem bowiem na krótki tekścik, który wkleję poniżej. I przypomniał mi się mój Tata który pilnował, aby nie wychodzić z kościoła zaraz po mszy świętej. Tata, po prostu, już po zakończeniu mszy, jeszcze klęczał. Modlił się. Z konieczności zostawałem. A potem, nie raz, udawaliśmy się do zakrystii porozmawiać z Bozowskim, czasem trafiając też na Twardowskiego (kościół sióstr Wizytek na Krakowskim Przedmieściu https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bc ... _Warszawie).

Jak długo Chrystus jest we mnie po przyjęciu Komunii?
Choć w pytaniu tym zdaje się być coś infantylnego, to od wieków chrześcijanie zastanawiają się, jak długo Pan Jezus jest obecny w Eucharystii po przyjęciu Komunii. Pytanie to stawiał również św. Filip Neri, a ostatecznie odpowiada na nie Katechizm Kościoła Katolickiego.
Znana i często wykorzystywana przez kaznodziejów jest historia z życia św. Filipa Neri. Pewnego razu, kiedy ten włoski kapłan sprawował Mszę św., pewien mężczyzna przyjął Ciało Chrystusa, po czym natychmiast, bez chwili modlitwy i adoracji, wyszedł z kościoła. Wówczas św. Filip wysłał za nim dwóch ministrantów ze świecami. Zdezorientowany mężczyzna wrócił do kościoła i pytał księdza, co to ma znaczyć.
- „Musisz oddać należny hołd Panu, którego nosisz ze sobą. Ponieważ Go nie uwielbiałeś, postanowiłem wysłać za tobą dwóch ministrantów, aby zrobili to za ciebie” - miał mu odpowiedzieć św. Filip.
Kiedy więc przyjmę Komunię, jak długo jestem monstrancją, noszącą w sobie ciało Chrystusa?
- „Eucharystyczna obecność Chrystusa zaczyna się w chwili konsekracji i trwa, dopóki trwają postacie eucharystyczne” - wyjaśnia Katechizm Kościoła Katolickiego (1377).
W tak dosłowny sposób Chrystus jest w nas obecny do momentu rozpuszczenia się hostii, a więc przez kilkanaście minut. Dlatego tak ważne jest, aby po przyjęciu Komunii i później, po zakończeniu Mszy św., trwać jeszcze przez moment na uwielbieniu i dziękczynieniu.
Kilkanaście minut trwa fizyczna obecność Chrystusa w Komunii św. Owoce Komunii pozostają w nas jednak znacznie dłużej i jesteśmy szczególnie zjednoczeni z Jezusem tak długo, jak długo trwamy w stanie łaski uświęcającej.
https://www.fronda.pl/a/jak-dlugo-chrys ... 64798.html

Czy zostawać dłużej? Tym bardziej, że zaraz zaczyna się kolejna msza św? Albo niezależnie od tego, czy zostawać jeszcze kwadrans?>
Czy nie ważniejszym jest, aby nieść Chrystusa do ludzi? Do domu? Aby wychodzić z kościoła zę świadomością, że On jest ze mną. Najbardziej, jak się da w obecnym życiu. Mieć świadomość doniosłości tego faktu. Czuć radość i wdzięczność. I dzielić się tym szczęściem z innymi ludźmi.

[sądzony]

Ja podchodzę do tego w podobny sposób w jaki przedstawił to abp. G. Ryś:
"(...) kiedy spożywamy Chleb, którym jest Jezus, to trawienie następuje w drugą stronę – to On nas trawi i my stajemy się Nim!"

https://www.archidiecezja.lodz.pl/aktua ... ucharystii

Ja osobiście (choć jestem początkującym) nie odczuwam konieczności "dodatkowej" adoracji.
Staram się "być zjadany" również poza eucharystią.

[Andej]

To nie tylko adoracja, ale to, czy po przyjęciu komunii wychodzimy z kościoła tacy sami, jak weszliśmy. Czy Sakramentalny Jezus ma na nas jakiś wpływ?
To adoracja, szacunek i wpływ. To niesienie Go do ludzi.

To doskonale, że to On Ciebie przenika. Ale czy ludzie to widzą, czy widzą, że coś się zmieniło? Jak się przejawia Jego obecność w Tobie?

[Marek_Piotrowski]

Można różnie do tego podchodzić. Ja mam inne podejście - oczywiscie zrozumiała jest krótka modlitwa po Mszy Świętej, ale ważne, żeby nie traktować jej jako "uzupełnienie" Eucharystii, która się właśnie zakończyła i była pełnią.
Co do obecności w postaciach eucharystycznych, to przecież jest po to, by Chrystus był we mnie na stałe.

[sądzony]

(Odnoszę się jedynie do czasu odkąd dane mi jest przyjmować Chrystusa czyli od 24.07.2021r.)

Ale czy ludzie to widzą, czy widzą, że coś się zmieniło?

Z pewnością widzą, że chodzę do kościoła i przyjmuję eucharystię. Staram się być częścią Kościoła. To wyraźna zmiana.

Jak się przejawia Jego obecność w Tobie?

Nie wiem.
Może to głupie, ale zaczęły nachodzić mnie myśli o próbie rzucenia palenia.

[Andej]

Jak się przejawia Jego obecność w Tobie?

Nie wiem.
Może to głupie, ale zaczęły nachodzić mnie myśli o próbie rzucenia palenia.

Jeśli tak, to musi się skończyć sukcesem. Kiełkuje powoli.
Jeśli czujesz obecność Chrystusa i to skłania Ciebie do rzucenia nałogu, to jest to powód do radości. A gdy się uda, do rozgłaszania wszędzie, jak działa na Ciebie Eucharystia.

[Repart]

Pamiętam za młodu gdy mama tłumaczyła nam (mi i bratu), że msza kończy się dopiero po błogosławieństwie, a gdy wyjdzie się wcześniej to uczestnictwo w niej było jakby niepełne. Ja wierzę, że Chrystus jest we mnie cały czas, tylko ode mnie zależy kiedy Go ukazuję na zewnątrz. Eucharystia ma umacniać moja komunikację z Nim. Każdy potrzebuje nieco innej formy i długości dziękczynienia, jednemu wystarczy krótka modlitwa, innemu pozostanie pół godziny po mszy. Czasami wchodzę na chwilę do kaplicy adoracji i po prostu patrzę się na Jezusa, bez żadnych słów, na kilka minut. Czasami dziękuję Mu za moje życie albo oddaje Mu co mi leży.

[Andej]

tylko ode mnie zależy kiedy Go ukazuję na zewnątrz.

Tak, to od Ciebie zależy. Od każdego z nas. A Mateusz pouczam aby ukazywać zawsze. Nie tylko wtedy, gdy nam się to podoba.
Ale tak, jak napisałeś, aby podejmować obligatoryjną decyzję o ukazywaniu Go na zewnątrz. To piękne.

Mt 5,14-16 Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.

[Albertus]

Pamiętam za młodu gdy mama tłumaczyła nam (mi i bratu), że msza kończy się dopiero po błogosławieństwie, a gdy wyjdzie się wcześniej to uczestnictwo w niej było jakby niepełne. Ja wierzę, że Chrystus jest we mnie cały czas, tylko ode mnie zależy kiedy Go ukazuję na zewnątrz. Eucharystia ma umacniać moja komunikację z Nim. Każdy potrzebuje nieco innej formy i długości dziękczynienia, jednemu wystarczy krótka modlitwa, innemu pozostanie pół godziny po mszy. Czasami wchodzę na chwilę do kaplicy adoracji i po prostu patrzę się na Jezusa, bez żadnych słów, na kilka minut. Czasami dziękuję Mu za moje życie albo oddaje Mu co mi leży.

\
I mama ci dobrze mówiła bo Eucharystia to nie tylko indywidualna relacja z Bogiem ale przede wszystkim wspólnotowa

[Maciej]

I mama ci dobrze mówiła bo Eucharystia to nie tylko indywidualna relacja z Bogiem ale przede wszystkim wspólnotowa

I w związku z tym mam pytanie do wiernych, którzy nie przyjmują Ciała Chrystusa na klęczkach i bezpośrednio do ust, a są zdrowymi, młodymi (...) wyrażaj się kulturalnie - Dezerter. Dlaczego wprowadzacie zachowania protestanckie?

[Andej]

Nie wprowadzamy. Dostosowujemy się do stanu faktycznego. Choć uważamy, że dawny sposób przyjmowania byłe pełen godności i uszanowania. Gdy klękało się przy balaskach okrytych śnieżnobiałym obrusem pełniącym rolę Stołu. To była piękna tradycja. Choć, w niektórych sytuacjach, gdy było wielu wiernych, to też bywało na stojąco, w kolejce.
Ale to forma. Ważniejsza jest treść. Potrzeba przyjmowania.

[Marek_Piotrowski]

(...) mam pytanie do wiernych, którzy nie przyjmują Ciała Chrystusa na klęczkach i bezpośrednio do ust, a są zdrowymi, młodymi (...) wyrażaj się kulturalnie - Dezerter. Dlaczego wprowadzacie zachowania protestanckie?

Tak zwane "pytanie z tezą".
Z tym, że zupełnie fałszywą.
Komunię Świętą przyjmowano na rękę do IX wieku. Jeszcze dłużej przyjmowano procesjonalnie (na stojąco) - wprowadzono to powszechnie w XVI wieku (choć lokalnie czyniono to już gdzieniegdzie w XIII wieku).
Nie jestem przeciwnikiem przyjmowania bezpośrednio do ust i na klęcząco, ale prawdę mówiąc, przyjmowanie na rękę i procesjonalnie jest lepiej uzasadnione w historii i tradycji. Co więcej, przyjmowanie do ręki jest lepiej uzasadnione co do samego znaku.

Przypisywanie źródeł protestantyzmowi jest - wybacz - świadectwem, że ktoś Cię wprowadził w błąd. Tym bardziej, że akurat protestanci także przyjmują w różny sposób. Jak nie wierzysz, to proszę: "Wieczerza Pańska" w parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Lubaniu:

za https://luban.luteranie.pl/2006/05/2158/

Chociaż mówiąc szczerze, spotkałem się z jeszcze bardziej absurdalnymi "hipotezami" - są tacy, którzy usiłują przekonywać, że komunikowanie na rękę ma źródło w praktykach... ariańskich!

[Maciej]

Panowie, a co Wy na to co przekazał nam, nie zaprzeczycie, mądry Ksiądz Stanisław Koczwara

?

Dodano po 26 minutach 10 sekundach:
Dlaczego określenie: "młody byk" jest ocenzurowane? @Dezerter , czy to nieporozumienie, czy Ty naprawdę uważasz, że to trzeba ocenzurować i jeszcze pouczać o kulturalnym wyrażaniu się?

[Dezerter]

Nazywanie, czy porównywanie ludzi do byków uważasz za normalne? - ja sobie nie życzę, byś tak nazywał część forumowiczów, czy moich młodych znajomych.

[Maciej]

Weź się nie wygłupiaj.

Dobranoc

Z Panem Bogiem