Pierwsza komunia sw.

[W drodze]

Sezon komunijny się już rozpoczął, tymczasem jak czytamy w "Dużym Formacie" - są dzieci, które nie zostają dopuszczone do sakramentu. Chodzi o chorych m.in. na porażenie mózgowe, autyzm czy upośledzenie umysłowe. Ks. Wiesław Kamiński, duszpasterz osób z upośledzeniem umysłowym, mówi, że aby dziecko przyjęło komunię, musi rozróżniać zwykły chleb od chleba eucharystycznego i mieć świadomość tajemnicy Eucharystii. - W praktyce prawie zawsze dopuszczamy te dzieci - przekonuje.

Pozwolilem sobie zacytowac , a teraz zapytam,ile osobiscie sami odrozniliscie podczas pierwszej komuni sw. te dwa rozne chleby?
Bo ja musze przyznac, ze to byla jedynie frajda, a to dlatego ,ze dostlo sie na plebani slodka bulke z maslem i goracym mlekiem.
A przystepujac do komuni, nie mozna bylo spozywac posilkow od godz 24.00

Dodam, ze wyroslem na normalnego obywatela, wiec nie mialem zadnych psychicznych zaburzen.
Dlaczego wiec nic nie wskazywalo na to, ze jest innym chlebem.

[Marek_Piotrowski]

O co pytasz konkretnie?

[W drodze]

Czy wyczules zasadnicza roznice ,ze jest to Eucharystia.

[Marek_Piotrowski]

Nie pamiętam. To było... zaraz... 50 lat temu. No, może 48

[W drodze]

To co jest z Twoja pamięcią jeżeli tak ważnego wydarzenia nie pamiętasz?
Ja nawet pamietam pogodę,fotografa,wielkie przeżycie ,bo pierwszy raz widziałem aparat fotograficzny. No i ta wspomniana najsmaczniejsza słodka bułkę z masłem.
Czemu zawdzięczać,czy tez obwininniac za fakt , ze samego aaktu przyjecis Eucharystii nie pamietam?

[Dezerter]

Też raczej nie pamiętam - prędzej pierwszą spowiedź, to było duuuuże przeżycie.

[Marek_Piotrowski]

To co jest z Twoja pamięcią jeżeli tak ważnego wydarzenia nie pamiętasz?

Nie powiedziałem że nie pamiętam wydarzenia. Ale nie potrafię opisać stanów emocjonalnych związanych z tym wydarzeniem.

Ja nawet pamietam pogodę,fotografa,wielkie przeżycie ,bo pierwszy raz widziałem aparat fotograficzny. No i ta wspomniana najsmaczniejsza słodka bułkę z masłem.
Czemu zawdzięczać,czy tez obwininniac za fakt , ze samego aaktu przyjecis Eucharystii nie pamietam?

A jakie to ma znaczenie?
Ja nie pamiętam kiedy pierwszy raz spotkałem moją Żonę. I co?

[patrycjak1991]

Czasem ważnych wydarzeń się nie pamięta i trzeba to zrozumieć. Zrozumieć siebie nawet jeśli dopisuje zdrowie i druga strona też powinna zrozumieć. Ja pamiętam tylko trochę swoją Pierwszą Komunię.

[Andej]

Pamięć figle płata. Sadzę, że nie można osądzać stosunku człeka do jakiegoś zdarzenia, na podstawie tego, co zapamiętał ze zdarzenia. Czasem są to śmieszne odpryski. Jakieś zupełnie nieistotne obrazy.
Kiedyś w obliczu śmierci widział swój film z życia. Cóż powinno się w nim zawierać? Najważniejsze fakty!? To, co istotne będzie, gdy stanę przed sądem? Okazało się, że nie. Jednym z obrazów było moje wchodzenie na jakiś betonowy słup i ponowne przeżycie satysfakcji z tego powodu. Fakt zupełnie bez znaczenia. Dlaczego zobaczyłem? Jeśli w wizji tej zawarta była jakaś wskazówka, to jej nie zrozumiałem. Widząc ten fragmencik swojego życia, byłem szczęśliwy. Jak szczeniak bawiący się ze swoją matką. A może to Bóg cieszył się wraz ze mną moim szczenięcym szczęściem? I czynił to u progu jeszcze większego szczęścia?

Nie pamiętam swojej Pierwszej Komunii Świętej. Pamiętam przedkomunijny egzamin. Pamiętam pokomunijne zbiorowe zdjęcie. Nie wiem, czy ze starego zdjęcia, czy z pamięci wywołuję swój strój. Daleko ważniejsze jest to, że przy każdej okazji odświeżam tamto zdarzenie przystępując do Stołu Pańskiego. Nie ważne co z tego pamiętam, jeśli pamiętam, aby czynić to regularnie.

[Dezerter]

Zmawiałem z konikiem o jego pierwszej komunii, bo przyjął ja zaraz po chrzcie a tuż przed bierzmowaniem jakieś 5 lat temu. Jeśli go dobrze zrozumiałem, to było to oczywiście duże przeżycie, ale jakichś nadzwyczajnych fajerków nie pamięta.
Powiem szczerze, że po chrzcie, komunii i napełnieniu Duchem Świętym zwanym bierzmowaniem w wieku dorosłym spodziewałem się jakichś spektakularnych odczuć. Sam nie potrafię sprecyzować czego ....

[Andej]

Fajnie byłoby, gdyby Duch święty spływał na nas tak spektakularnie, jak na apostołów. To se ne wrati. Przynajmniej dopóki nie zgromadzą się w wieczerniku tak zaangażowani ludzie.