O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Rozmowa na temat sakramentów Kościoła świętego, poparcie ich Biblią, ich ważność, przystępowanie do nich, itp.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
exe
Bywalec
Bywalec
Posty: 176
Rejestracja: 3 maja 2020
Lokalizacja: Ziemski padół....
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 25 times
Been thanked: 65 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: exe » 2020-08-31, 21:16

Claudiax pisze: 2020-08-31, 19:30 Ja mam nerwice lękową i nerwicę natręctw i to dopiero problem :(
nigdy nie wiem czy te czeste pojawienie się w głowie jakiejś mysli to normalne czy już natręctwo. Okropny chaos w głowie.
Myślę, że można spróbować substytucji jakiegoś zdarzenia lękowego na usilne powtarzanie sobie reguły mówiącej, że myśl to naturalnie i spontanicznie tworząca się relacja pomiędzy bytem poznającym, a bytem poznawanym, na pojawienie się której pierwotnie nie masz wpływu. Tak zwalczyłem wiele obsesji w swoim życiu. Pomaga też metoda antyretyczna Ewagriusza z Pontu.


Z Bożym pozdrowieniem
exe
+++
Ostatnio zmieniony 2020-08-31, 21:17 przez exe, łącznie zmieniany 1 raz.
Mdr 7, 15:
"Oby mi Bóg dał słowo odpowiednie do myśli i myślenie godne tego, co mi dano! On jest bowiem i przewodnikiem Mądrości, i tym, który mędrcom nadaje kierunek."

Awatar użytkownika
piotruniog
Bywalec
Bywalec
Posty: 167
Rejestracja: 18 lut 2020
Lokalizacja: Lublin
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 62 times
Been thanked: 11 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: piotruniog » 2021-02-05, 12:45

Moi drodzy.
Czy nie istnieje obawa, że psychologia niekiedy nie stoi w jakiejś opozycji do tego co mówi nam ewangelia ? Co prawda nie znam się na historii rozwoju tej dziedziny, dlatego pytam was ?
Ja osobiście brałem leki psychotropowe (nerwica, skrupulanctwo, itp.), ale szukałem pomocy w ośrodkach katolickich gdzie ktoś nie zrobi ,,dużych oczu" gdy będę mówił o Bogu, ponieważ na Bogu staram się budować swoje życie.
Oczywiście do tego wszystkiego dochodzą myśli obwiniania się, że wystarczyłoby mi ufać Bogu a nie miałbym żadnej nerwicy, ale to jest bardzo skomplikowany problem.
Psychologia dużo mówi o własnym ,,ja", na budowaniu własnej wartości, na wyszukiwaniu pozytywów we własnej osobie, pielęgnowaniu tego, nagradzaniu się, a gdy czytam niekiedy choćby jakieś kwestie w wierze o umniejszaniu się, traktowaniu siebie jako ,,ostatniego", itp. to czy to też nie jest jakiś zgrzyt pomiędzy psychologią a wiarą ?
Liczę na waszą pomoc bracia i siostry.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Andej » 2021-02-05, 18:45

Zgrzytu nie ma. Lecz są to spojrzenia z dwóch stron. Z jednej widać awers, z drugiej rewers.
Weźmy JPII, umniejszał się, a był wielki. A Ten, na którym się wzorował? Jezus umniejszał się, a jest Bogiem.
Psychologia podkreśla ja. Ale bez ja nie ma wiary. Bo to ja wierzy. Trzeba być naprawdę wielkim, aby potrafić się umniejszyć.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: sądzony » 2021-02-05, 19:56

piotruniog pisze: 2021-02-05, 12:45 Moi drodzy.
Czy nie istnieje obawa, że psychologia niekiedy nie stoi w jakiejś opozycji do tego co mówi nam ewangelia ?
Wszystko zależy od tego co rozumiesz pod pojęciem „psychologia”.
Psychologia jest nauką, jak socjologia, antropologia czy teologia.
Czy one także stoją w opozycji do ewangelii?
Mógłbym udowodnić jednocześnie zarówno, że tak… jak i, że nie.

Nauka jest narzędziem dającym pewną „prawdę” (w rzeczywistości dość relatywną).
Co z tą „prawdą” zrobimy to inna sprawa. Psychologia jak i medycyna (aborcja, eugenika) potrafią czynić zło.
piotruniog pisze: 2021-02-05, 12:45 Co prawda nie znam się na historii rozwoju tej dziedziny, dlatego pytam was ?
Ja ciut liznąłem, ale nie mam wykształcenia w tej dziedzinie więc bież dystans.
piotruniog pisze: 2021-02-05, 12:45 Ja osobiście brałem leki psychotropowe (nerwica, skrupulanctwo, itp.), …
Ja od blisko 20 lat cierpię ba CHAD, biorę leki, 4 lata psychoterapii …
piotruniog pisze: 2021-02-05, 12:45 (…) ale szukałem pomocy w ośrodkach katolickich gdzie ktoś nie zrobi ,,dużych oczu" gdy będę mówił o Bogu, ponieważ na Bogu staram się budować swoje życie.
(…)
Nidy nie korzystałem ośrodka katolickiego, ani z psychoterapeuty katolickiego.
Również staram się budować życie na relacji z Bogiem.
piotruniog pisze: 2021-02-05, 12:45 Oczywiście do tego wszystkiego dochodzą myśli obwiniania się, że wystarczyłoby mi ufać Bogu a nie miałbym żadnej nerwicy, ale to jest bardzo skomplikowany problem.
Z mojego punktu widzenia zaburzenie/choroba potrafi zbudować prawdziwe zaufanie znacznie częściej niż jest wynikiem jego braku.
piotruniog pisze: 2021-02-05, 12:45 Psychologia dużo mówi o własnym ,,ja", na budowaniu własnej wartości, na wyszukiwaniu pozytywów we własnej osobie, pielęgnowaniu tego, nagradzaniu się, (…)
Zgadza się. Jest ono potrzebne, ale jako narzędzie. To „fałszywym ja” lub ego.
piotruniog pisze: 2021-02-05, 12:45 (..) a gdy czytam niekiedy choćby jakieś kwestie w wierze o umniejszaniu się, traktowaniu siebie jako ,,ostatniego", itp. to czy to też nie jest jakiś zgrzyt pomiędzy psychologią a wiarą ?
Tak może to pozornie wyglądać.
Zadaniem psychologii (psychiatrii/psychoterapii) jest doprowadzenie „pacjenta” (struktury jego osobowości) do umiejętnego funkcjonowania
w społeczeństwie (świecie). Z psychologicznego/socjologicznego punktu widzenia właściwe funkcjonowanie to budowanie życia na posiadaniu.
Ma się to nijak do Ewangelii.

Psychoterapia może stanowić jednak dopełnienie rozwoju duchowego ponieważ posiada narzędzia, które moim zdaniem korelują z ewangelią.
Ego jest narzędziem do funkcjonowania w świecie którym rządzi zły.
„Zaparcie się samego siebie” (ego) i pójście za Jezusem jest ścieżką właściwą.
Nie jesteśmy jednak w stanie wykonać tego bez narzędzia.
[/quote]
piotruniog pisze: 2021-02-05, 12:45 Liczę na waszą pomoc bracia i siostry.
Wybacz kiepski ze mnie tłumacz.

Andej pisze: 2021-02-05, 18:45 (…) Trzeba być naprawdę wielkim, aby potrafić się umniejszyć.
Ładnie ujęte.
Prawdziwa siła jest niczym więcej jak akceptacją własnej słabości.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
piotruniog
Bywalec
Bywalec
Posty: 167
Rejestracja: 18 lut 2020
Lokalizacja: Lublin
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 62 times
Been thanked: 11 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: piotruniog » 2021-02-06, 06:42

Nie mam co wybaczać. Ładnie wytłumaczyłeś 🙃

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: sądzony » 2021-02-06, 12:23

piotruniog pisze: 2021-02-06, 06:42 Nie mam co wybaczać. Ładnie wytłumaczyłeś 🙃
Miło, że coś się udało nieco "rozjaśnić".
Ja jednak czuję niedosyt. Tak jakby słowa nie do końca potrafiły oddać tego co chcę powiedzieć.
Dlatego wydaje mi się, że w kwestiach duchowych bardziej sprawdza się metafora, paradoks, alegoria, symbolika.

Wszystko jest dość zapętlone.
"Silne" ego to nie takie, które potrafi wiele zdobyć, a to, które potrafi siebie oddać.
Wydaje mi się, że to oddanie nie należy nawet do niego samego (ego), a Ja Prawdziwego będącego poza nim.
Ja Prawdziwe jest "strukturą" (choć to złe słowo), Relacją z Bogiem, przyjęciem woli Bożej.

I choć sporo o tym myślę w wymiarze duchowym oraz psychologicznym nie dochodzę do jednoznacznie właściwych wniosków.
Zresztą to chyba nie ma znaczenia.

Wierzę, że psychodynamika pozwala "pojąć" konstrukcję rozwoju duchowego.
Wierzę również, że to nie jedyna droga do Boga i kłamstwem byłoby gdybym napisał,
że jedynie rozwój psychologiczno-duchowy zbliża nas do Boga.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
piotruniog
Bywalec
Bywalec
Posty: 167
Rejestracja: 18 lut 2020
Lokalizacja: Lublin
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 62 times
Been thanked: 11 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: piotruniog » 2021-02-07, 21:07

Ja cierpię na nerwicę lękową. Przyznaję, że mam okresy gdy wyrzucam sobie, że gdybym wystarczająco ufał Bogu to zapewne by mnie to nie dotykało ... Męczę się jednak ostatnio, spadło na mnie tyle jeszcze problemów, że chyba znowu będę musiał wspomóc się lekami. Z drugiej zaś strony wiem, że gdyby nie Bóg to i leki nie wykrzesałaby ze mnie powodu do dalszego funkcjonowania.
A jak Tobie zdiagnozowali CHad ? Jeśli oczywiście możesz napisać.

grzesznik
Przybysz
Przybysz
Posty: 4
Rejestracja: 27 paź 2023
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 9 times
Been thanked: 1 time

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: grzesznik » 2023-10-27, 12:20

Dzień dobry,

jestem tu nowy, witam wszystkich i odświeżam temat.
Przeczytałem wszystkie wpisy, ale nie rozwiązały one moich wątpliwości do końca.
Mianowicie na 100% mam nerwicę natręctw, tzn. kilka razy sprawdzam czy wyłączyłem gaz na kuchence przed wyjściem z mieszkania, czy wyłączyłem światło przed wyjazdem z mieszkania na dłuższy czas, kilka razy sprawdzam, czy zamknąłem drzwi wejściowe. Byłem kilka lat temu zdiagnozowany jako nerwica depresyjno-lękowa i brałem przez jakiś czas leki, które mi w dużej mierze pomagały.

Mój problem polega na tym, że po kilkunastu latach (od pewnego zdarzenia) pojawiły się dręczące mnie myśli natrętne, co do których nie do końca jestem pewien, czy w ogóle miały one miejsce: mianowicie, że złorzeczyłem komuś śmierci ciała i nawet znalezienia się w piekle. Nie mogę powiedzieć, ze stuprocentową pewnością ,że one zaistniały w mojej głowie (to były myśli, a nie słowa), bo już tego nie pamiętam.
Trochę dziwne jest dla mnie to, dlatego że jestem przekonany, że nie życzyłem nikomu wcześniej ,ani później śmierci, czy potępienia.
Staram się wszystko wybaczać ludziom, modlić się za nich, nie złorzeczyć i życzę wszystkim zbawienia. Staram się żyć życiem sakramentalnym i sumienie nie oskarża mnie o grzechy ciężkie ,oprócz wymienionych powyżej.
Parę lat temu miałem również obrazy bluźniercze (w mojej głowie), w których obecny był Chrystus, ale już ich nie mam, ustąpiły.

Moje pytanie: czy takie grzechy ,jeśli rzeczywiście zaistniały, mogą być wybaczone, jeśli szczerze za nie żałowałbym/żałuję ?
Czy jest sens udać się do egzorcysty ? Bo do lekarza na pewno.

krz30
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 595
Rejestracja: 16 wrz 2021
Has thanked: 159 times
Been thanked: 147 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: krz30 » 2023-10-27, 12:36

Witaj @grzesznik !

Moim zdaniem, nie byłoby dobrze pójść z tym do egzorcysty. Na pewno lekarz, jak sam stwierdziłeś.

Pytanie, czy to, co wymieniłeś, było od Ciebie zależne, świadomie to wywołałeś, czy tez nie? Podejrzewam, ze odpowiedz brzmi - nie. Wiec to nawet nie grzech, może pokusa. Raczej widziałbym w tym wszystkim Twoją zasługę, że walczyłeś z tymi myślami/obrazami.

Człowiek nie do końca kontroluje, co mu się w głowie pojawi. Ważne, co z tym zrobi, a raczej - jak się do nich świadomie ustosunkowuje. Natrętnych myśli nie można po prostu wyrzucić z głowy.

Ważne. Nie ma takich grzechów, których Bóg by nie wybaczył, jeżeli szczerze za nie żałujemy i chcemy się poprawić. :)

Życzę Ci wszystkiego co najlepsze i szybkiego powrotu do zdrowia.
~Krzysztof

grzesznik
Przybysz
Przybysz
Posty: 4
Rejestracja: 27 paź 2023
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 9 times
Been thanked: 1 time

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: grzesznik » 2023-10-27, 12:52

krz30 pisze: 2023-10-27, 12:36 Ważne. Nie ma takich grzechów, których Bóg by nie wybaczył, jeżeli szczerze za nie żałujemy i chcemy się poprawić. :)

Życzę Ci wszystkiego co najlepsze i szybkiego powrotu do zdrowia.
Ogromne dzięki Krzysztofie. Bóg zapłać. :-bd

Awatar użytkownika
Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2479
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1034 times
Been thanked: 934 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Susanna » 2023-10-27, 21:03

grzesznik pisze: 2023-10-27, 12:20 Dzień dobry,

jestem tu nowy, witam wszystkich i odświeżam temat.
Przeczytałem wszystkie wpisy, ale nie rozwiązały one moich wątpliwości do końca.
Mianowicie na 100% mam nerwicę natręctw, tzn. kilka razy sprawdzam czy wyłączyłem gaz na kuchence przed wyjściem z mieszkania, czy wyłączyłem światło przed wyjazdem z mieszkania na dłuższy czas, kilka razy sprawdzam, czy zamknąłem drzwi wejściowe. Byłem kilka lat temu zdiagnozowany jako nerwica depresyjno-lękowa i brałem przez jakiś czas leki, które mi w dużej mierze pomagały.

Mój problem polega na tym, że po kilkunastu latach (od pewnego zdarzenia) pojawiły się dręczące mnie myśli natrętne, co do których nie do końca jestem pewien, czy w ogóle miały one miejsce: mianowicie, że złorzeczyłem komuś śmierci ciała i nawet znalezienia się w piekle. Nie mogę powiedzieć, ze stuprocentową pewnością ,że one zaistniały w mojej głowie (to były myśli, a nie słowa), bo już tego nie pamiętam.
Trochę dziwne jest dla mnie to, dlatego że jestem przekonany, że nie życzyłem nikomu wcześniej ,ani później śmierci, czy potępienia.
Staram się wszystko wybaczać ludziom, modlić się za nich, nie złorzeczyć i życzę wszystkim zbawienia. Staram się żyć życiem sakramentalnym i sumienie nie oskarża mnie o grzechy ciężkie ,oprócz wymienionych powyżej.
Parę lat temu miałem również obrazy bluźniercze (w mojej głowie), w których obecny był Chrystus, ale już ich nie mam, ustąpiły.

Moje pytanie: czy takie grzechy ,jeśli rzeczywiście zaistniały, mogą być wybaczone, jeśli szczerze za nie żałowałbym/żałuję ?
Czy jest sens udać się do egzorcysty ? Bo do lekarza na pewno.
Witam i zostawiam ten oto fragment z Pisma św ;)

"O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem! A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie" (Flp 4, 6-7)

😊
"Jak łania pragnie
wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie
Ciebie, Boże!
Dusza moja pragnie Boga,
Boga żywego:
kiedyż więc przyjdę i ujrzę
oblicze Boże?"

Psalm 42.

grzesznik
Przybysz
Przybysz
Posty: 4
Rejestracja: 27 paź 2023
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 9 times
Been thanked: 1 time

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: grzesznik » 2023-11-02, 10:16

Mam jeszcze pytanie.
Mianowicie jako nastolatek wyjechałem na 2 miesiące do kraju protestanckiego, żeby zarobić pieniądze.
W miejscu gdzie pracowałem, w najbliższej okolicy nie było Kościoła katolickiego, co oznacza , że przez 8 niedziel nie byłem na mszy świętej.
Normalnie, gdy wyjeżdżam obecnie za granicę, szukam czy jest możliwość pójścia na mszę świętą w danym miejscu.
W Polsce również zawsze staram się być na mszy, opuszczam ją jedynie wtedy, gdy jestem chory.

Uważacie/mam uważać brak uczestnictwa w tych 8 mszach świętych za granicą za grzech ?
Ostatnio zmieniony 2023-11-02, 10:20 przez grzesznik, łącznie zmieniany 1 raz.

IMAK
Przybysz
Przybysz
Posty: 11
Rejestracja: 26 cze 2023
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 3 times
Been thanked: 3 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: IMAK » 2023-11-02, 17:08

Mam skrupuły (ostatnim trochę mniejsze, ale mam), więc moja opinia może być zła (każda może być zła, ale skrupulantów szczególnie), lecz według mnie był to grzech (lekki, ale był)

Katarzyna1234
Bywalec
Bywalec
Posty: 194
Rejestracja: 7 sty 2024
Been thanked: 20 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Katarzyna1234 » 2024-01-19, 19:22

Czy ktoś zmaga się ze skrupułami i może napisać jak z tego wyjść?

Awatar użytkownika
Susanna
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2479
Rejestracja: 30 maja 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1034 times
Been thanked: 934 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Susanna » 2024-01-20, 10:13

Katarzyna1234 pisze: 2024-01-19, 19:22 Czy ktoś zmaga się ze skrupułami i może napisać jak z tego wyjść?
Obrazek

Właśnie czytam tę książkę. Ks. Grzywocz pisze o skrupułach że najlepsza jest psychoterapia

Dodano po 5 minutach 25 sekundach:
No i pisze też o stałym spowiedniku ale głownie psychoterapia
"Jak łania pragnie
wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie
Ciebie, Boże!
Dusza moja pragnie Boga,
Boga żywego:
kiedyż więc przyjdę i ujrzę
oblicze Boże?"

Psalm 42.

ODPOWIEDZ