O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Rozmowa na temat sakramentów Kościoła świętego, poparcie ich Biblią, ich ważność, przystępowanie do nich, itp.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Dezerter » 2019-08-14, 23:17

Trzy homilie
Przecedzanie komara

Augustyn Pelanowski OSPPE

Wyobrażamsobie Mateusza jako dojrzałego mężczyznę, któremu ciągle towarzyszy myśl, że źle podliczył rachunki. Zaczyna jeszcze raz, a gdy skończy, nie ma pewności, czy czegoś nie pominął i zaczyna liczyć od początku. Nigdy nie jest pewny, nigdy nie jest zdecydowany. To człowiek, którego męczą skrupuły.

Podobne sytuacje zdarzają się podczas spowiedzi. Wyznajesz grzechy i kiedy kończysz, natychmiast masz wątpliwość, czy wszystko powiedziałeś. Skąd się biorą skrupuły? Z doświadczenia wiem, że ludzie ogarnięci potrzebą idealnego oczyszczenia, w przeszłości pomijali grzechy ciężkie. Dawniej połykali wielbłądy, a teraz przecedzają komary. Osobę, która przez kilka lat zaniedbywała sumienie i świętokradczo przyjmowała Komunię świętą, po jakimś czasie sumienie w swej wynaturzonej formie zacznie niepokoić tam, gdzie nie ma mowy o grzechu. Skrupulanctwo ma korzenie w przemieszczeniu się poczucia winy z tego, co istotne, na to, co nieistotne. Ktoś może kraść miliony, ale rozliczać siebie lub innych z groszy!

Kiedy Jezus wszedł do Mateusza, nie zrobił mu kontroli, remanentu, nie wykrył manka w rachunkach, nie szukał jego pomyłek albo niedoskonałości. Spojrzał na niego i go powołał. Dał mu miłość, która go wyprowadziła z neurotycznej potrzeby rozliczania siebie i innych.

Skrupulant chce być absolutnie autentyczny i rozliczony z Bogiem i sobą aż do najmniejszego szczegółu. Człowiek jednak nie jest aniołem, a Bóg nawet w aniołach dostrzega braki. Powtarzanie spowiedzi, lęk przed przeoczeniem jakiegoś „grzeszku”, nieustanne niezadowolenie z siebie w końcu dają efekt odwrotny do zamierzonego: zamiast pokoju płynącego z doskonałości, przynoszą niepokój podejrzeń o niedoskonałość i przerzucanie swojego niezadowolenia na innych – w złośliwym krytykowaniu, narzekaniu, obwinianiu innych o własne niezrównoważone nastroje. Skrupulant ma wrażenie, że w każdej chwili grzeszy. Dlatego ciągle się spowiada. Jest przekonany, że musi płacić Bogu najlepszymi uczynkami za tolerancję, bo na miłość, jak uważa, nie zasługuje.

Słowo „skrupuł” pochodzi od łacińskiego scripulum. Jest to rzymska miara ciężaru wynosząca 1,137 grama. Skrupuł jest więc drobiazgiem, najmniejszą z możliwych miar, najlżejszym ciężarem. Takie nastawienie do sumienia nie ma nic wspólnego z życiem duchowym, gdyż jest problemem psychologicznym. Dopóki nie uzdrowimy w Jezusie swoich zahamowań i zwyrodnień osobowościowych, nie ma sensu mówić o życiu wewnętrznym czy duchowym, bo nie jest to żadna asceza, tylko nerwica lękowa. Duchowość chrześcijańska nie ma na celu osiągnięcia wewnętrznej doskonałości, ale spotkanie z Jezusem, życie Jego miłością, Jego spojrzeniem. Tu nie chodzi o rachunki, lecz o miłość, która się liczy z człowiekiem, a nie rozlicza z nim
!
Ja całkowicie zgadzam się z Lion11 w ocenie tego artykułu
szkodliwy, napastliwy i nie dający rozwiązań - tylko ostra i głupia ocena - wszystkich skrupulantów !, tam nie ma słowa, że może to tyczyć" niektórych", jak usiłujesz Marku bronić księdza. Ja nie jestem skrupulantem, ale jak bym był i przeczytał bym ten artykuł, to dostał bym w twarz i został wyzwany - tak bym się poczuł.
Czasami lepiej milczeć niż pisać tak szkodliwe teksty :-s
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

lion11

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: lion11 » 2019-08-15, 09:09

@Marek_Piotrowski , Zdanie papieża Franciszka "Kościół potrzebuje pasterzy, a nie uczonych w Prawie" zacytowałam ogólnie, nie chodzi mi o o. Pelanowskiego. Chodzi o to, żebyśmy szli w stronę miłości, a nie w stronę udowadniania innym win.
Ostatnio zmieniony 2019-08-15, 09:10 przez lion11, łącznie zmieniany 1 raz.

Kasia

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Kasia » 2019-08-15, 12:47

Dezerter pisze: 2019-08-14, 23:17 Ja całkowicie zgadzam się z Lion11 w ocenie tego artykułu
szkodliwy, napastliwy i nie dający rozwiązań - tylko ostra i głupia ocena - wszystkich skrupulantów !, tam nie ma słowa, że może to tyczyć" niektórych", jak usiłujesz Marku bronić księdza. Ja nie jestem skrupulantem, ale jak bym był i przeczytał bym ten artykuł, to dostał bym w twarz i został wyzwany - tak bym się poczuł.
Cenię kazania o. Pelanowskiego (choć dotychczas przesłuchałam ich niewiele) za wnikliwą analizę zagadnień duchowych, a ponieważ sama zmagam się z opisanym w artykule problemem, jego treść do mnie przemawia i jak najbardziej oddaje opis mojej sytuacji. Lata zaniedbań doprowadziły mnie do tego, że straciłam umiejętność rozeznawania. Nie do mnie jednak (ani nikogo tu na forum) należy rozstrzyganie, skąd wzięły się problemy autora wątku. Lion11 – jeśli to, co napisał o. Pelanowski, Ci nie odpowiada, nie czytaj. To zdanie pojedynczego kapłana, nie nauka Kościoła.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Dezerter » 2019-08-15, 16:21

Na obiedzie był mój proboszcz, zapytałem go o opinię w tej sprawie jako doświadczonego spowiednika.
Stwierdził, że z jego doświadczeń to raczej choroba nerwowa/kłopoty psychiczne skutkują skrupulantyzmem. Był zdziwiony, że przyczyną mogą być "połykane wielbłądy".
Ja myślę, że może być i tak i tak w zależności od osoby.

Ps. Stwórzmy może taki wątek poradnik dla skrupulantów - co sądzicie?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Kasia

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Kasia » 2019-08-15, 16:36

Popieram; można go przykleić w subforum o spowiedzi, bo ludzie często mają wątpliwości, czy popełnili grzech. Ale ja się nie podejmę napisania, bo mam małą wiedzę i sama borykam się ze skrupułami (na szczęście mam tę świadomość i staram się walczyć z tym problemem).

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Marek_Piotrowski » 2019-08-15, 19:41

Dezerter pisze: 2019-08-15, 16:21 Stwierdził, że z jego doświadczeń to raczej choroba nerwowa/kłopoty psychiczne skutkują skrupulantyzmem.
To łatwo poznać - po tym, czy występują objawy nerwicy natręctw (syndrom anankastyczny) w innych dziedzinach życia (np. przesadne kontrolowanie "czy zamknąłem drzwi", "czy zakręciłam gaz" itd)

takisobie
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 313
Rejestracja: 20 sie 2019
Has thanked: 21 times
Been thanked: 24 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: takisobie » 2019-08-21, 01:04

Poczucie winy - sugeruje żeby "prześledzić" drogę powstawania tego poczucia winy (na jakimś konkretnym przykładzie gdy się je odczuwa) , skąd ono się bierze, dlaczego , na czym bazuje i to najlepiej we współpracy z psychoterapeutą.
Z czytaniem różnych wypowiedzi , artykułów itp wiem jak jest bo sam tak robiłem ale z innej już perspektywy uważam że to strata czasu bo takie informacje niewiele pomogą (chyba że ktoś jest w stanie samemu zmienić swoje myślenie czy pogląd na podstawie nowej wiedzy) a i często właśnie zbulwersują czy bardziej przytłoczą.

Z większością cytowanych wypowiedzi duchownych się zgadzam bo jest tam sporo prawdy ale jestem zdecydowanie na "NIE" z tym że potrzeba idealnego oczyszczenia czy uzyskania doskonałości wiąże się z pomijaniem grzechów wagi ciężkiej w przeszłości i przez to sumienie się deformuje szukając grzechów tam gdzie ich nie ma bo również takie efekty mogą być zakorzenione w tzw. fałszywym obrazie Boga.

Quinque
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 669
Rejestracja: 29 gru 2017
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 11 times
Been thanked: 49 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Quinque » 2019-09-06, 15:34

Męczą mnie skrupuły. Potrafię przyoominac sobie sytuacje sprzed kilku lat i rozpamiętywać czy dobrze się z tego wyspowiadałem? Czy napewno zgrzeszyłem? Czy napewno zrobiłem to co zrobiłem? Myślę że jak nie powiem wszystkiego ze stuprocentową dokładnością to Bóg mi nie wybaczy i potępi. Nawet jeżeli wiem że coś się niekfalifikuje jako grzech(nie chce zgrzeszyć a zrobiłem coś niemorlanego nie zdając sobie sprawy z tego ze jest to grzech) to rozpamiętuje te rzeczy. Ponadto mam manię na punkcie czystości rąk co może się wziązać z moją przypadłością

Magnolia

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Magnolia » 2019-09-06, 20:58

A zastanowiłeś się co jest ważniejsze: dokładnie wypowiedziane grzechy czy żal za grzechy?

Chyba dużo osób zapomina o żalu za grzechy, czy to w czasie mszy św w spowiedzi powszechnej, czy też o żalu doskonałym, który gładzi wszystko.

Mam prośbę @Quinque zrób coś dla siebie i dla osób o podobnych problemach ze skrupułami: przypomnij nam tu co to jest żal za grzechy i żal doskonały, poszukaj w internecie i podaj tu. Wiele osób skorzysta;-)

Quinque
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 669
Rejestracja: 29 gru 2017
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 11 times
Been thanked: 49 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Quinque » 2019-09-12, 19:15

Nie wiem. Próbowałem się szczerze wyspowiadać. I dalej mam watpilowsci czy Bóg mi wybaczył. Mimo też że spowiadałem się z czegoś co nie można uznać za grzech. Bo gdy robiłem tę czynność(i to mam watpilowsći bo przypominają mi się rzeczy sprzed kilku lat), nie miałem zamiaru zgrzeszyć(brak świadomości grzechu). Gdy spowiadałem się z tej czynności powiedziałem bez szczegółów to co chciałem powiedzieć. Ale spowiednik zrozumiał
Ostatnio zmieniony 2019-09-12, 19:17 przez Quinque, łącznie zmieniany 2 razy.

Magnolia

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Magnolia » 2019-09-12, 19:27

Dzielisz włos na czworo! Wyspowiadałeś się i jeśli dostałeś rozgrzeszenie to znaczy, że Bóg wybaczył.
Mocą słów "Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie" (Mt 16,19). Odpuszczone w konfesjonale jest wybaczone u Boga.

A co z moją prośba o poczytaniu o żalu doskonałym?

Quinque
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 669
Rejestracja: 29 gru 2017
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 11 times
Been thanked: 49 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Quinque » 2019-09-12, 20:13

Po prostu cały czas mam wrażenie że źle to zrobiłem

Co do żalu. Nie rozumiem prośby

takisobie
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 313
Rejestracja: 20 sie 2019
Has thanked: 21 times
Been thanked: 24 times

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: takisobie » 2019-09-12, 20:35

Quinque pisze: 2019-09-12, 20:13 Po prostu cały czas mam wrażenie że źle to zrobiłem
Dopuść do siebie to że nie musi być idealnie bo analizując i szukając definicji zero jedynkowej czy to było dobrze czy źle znajdziesz jakąś skazę.
Ostatnio zmieniony 2019-09-12, 20:36 przez takisobie, łącznie zmieniany 1 raz.

Magnolia

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: Magnolia » 2019-09-12, 20:36

A kto może to ocenić i dać Ci spokój sumienia który potrzebujesz?!

Chyba tylko Ty sam. Na podstawie tego że dostałeś rozgrzeszenie. Był tam kapłan, wysłuchał, udzielił rozgrzeszenia i tych grzechów już nie ma! Jeśli nie zataiłeś czegoś specjalnie to spowiedź jest ważna - przestań się dręczyć. Nie dawaj satysfakcji złemu, że toniesz w niepokoju... Pozdrawiam

powtórzę:
Magnolia pisze: 2019-09-06, 20:58 przypomnij nam tu co to jest żal za grzechy i żal doskonały, poszukaj w internecie i podaj tu. Wiele osób skorzysta;-)

robbo1

Re: O skrupułach, czyli o nerwicy natręctw na tle religijnym

Post autor: robbo1 » 2019-09-22, 13:54

lion11 pisze: 2019-08-04, 22:00 Jestem skrupulantem od dziecka. Mam stwierdzoną nerwicę natręctw przez lekarza i przez psychoterapeutę. Przez spowiednika zostało to nazwane skrupulanctwem. To już dziesiątki lat. Cierpienie jest naprawdę wielkie, czasami modlę się o śmierć. Moje lęki mocno wiążą się z poczuciem winy. Ogromna ich ilość jest związana z przesadną odpowiedzialnością, z lękiem, żeby moim bliźnim nic się nie stało, jeśli ja czegoś nie dopilnuję (i oczywiście wiąże mi się to z poczuciem winy, z grzechem). Mam duże problemy ze spowiedzią, bo moje lęki są łudząco podobne do wyrzutów sumienia, czasami wręcz są nie do odróżnienia. Nie mam natomiast lęków o siebie.
Na różne sposoby staram się robić coś dobrego. Przez 10 lat byłam wolontariuszem, pomagałam niepełnosprawnym w DPSie. Teraz pomagam w inny sposób (modlitewnie i finansowo), innym ludziom. Z powodu lęków jestem prawdziwym inwalidą, ale jak do tej pory udaje mi się wciąż pracować.

Poruszam ten temat na forum, bo chciałabym przytoczyć kilka wypowiedzi ludzi Kościoła na ten temat, wypowiedzi, które mnie bulwersują.

O. Augustyn Pelanowski OSPPE w artykule „Przecedzanie komara” pisze tak: Skąd się biorą skrupuły? Z doświadczenia wiem, że ludzie ogarnięci potrzebą idealnego oczyszczenia, w przeszłości pomijali grzechy ciężkie. Dawniej połykali wielbłądy, a teraz przecedzają komary. Osobę, która przez kilka lat zaniedbywała sumienie i świętokradczo przyjmowała Komunię świętą, po jakimś czasie sumienie w swej wynaturzonej formie zacznie niepokoić tam, gdzie nie ma mowy o grzechu. Skrupulanctwo ma korzenie w przemieszczeniu się poczucia winy z tego, co istotne, na to, co nieistotne. Ktoś może kraść miliony, ale rozliczać siebie lub innych z groszy! [...] Powtarzanie spowiedzi, lęk przed przeoczeniem jakiegoś „grzeszku”, nieustanne niezadowolenie z siebie w końcu dają efekt odwrotny do zamierzonego: zamiast pokoju płynącego z doskonałości, przynoszą niepokój podejrzeń o niedoskonałość i przerzucanie swojego niezadowolenia na innych – w złośliwym krytykowaniu, narzekaniu, obwinianiu innych o własne niezrównoważone nastroje.
Cały artykuł: https://liturgia.wiara.pl/doc/420100.10 ... zwykla-A/3

Anselm Grün OSB i Meinrad Dufner OSB (cytując często jeszcze in­nego pisarza) piszą tak: Czasami czyni pokutę [neuro­tyk], ale raczej z powodu zła, od którego ucieka, niż z powodu dobra, do którego dąży: zło go prześladuje, a dobro go nie pociąga… […] Nie zna wspaniałomyślno­ści, odwagi, poświęcenia, które nie myślą o sobie.
(Cytat z : Manfred Dufner OSB, o. Anselm Grün OSB : Ta choro­ba zmierza ku życiu. Uzdrawiająca moc życia du­chowego, Wy­dawnictwo Salwator, Kraków 2008, s. 98-99)

Egocentryk, mega-obłudnik, krytykant ... Podziałało miażdżąco.

Święta Teresa od Dzieciątka Jezus cier­piała na nerwicę skrupułów (w dzieciństwie) tylko przez dwa lata. Napisała o tym tak: Trzeba samemu przejść przez to męczeństwo, by je dobrze zrozumieć.
Tak naprawdę należy ci pogratulować odwagi wypowiedzi n a temat pewnych swoich natręctw.
Za to,że "obnażyłeś" samego siebie.
Tak naprawdę jest to choroba wstydliwa,i rzadko ujawniana przez cierpiącego.
Nie chciałbym być źle zrozumiany .Niemniej jest to choroba ,problem psychiczny i tym z zasady zajmuje się lekarz psychiatra,czy psycholog kliniczny.
Rozumiem,że szukasz pomocy i nie rozumiesz duchownych,którzy nie rozumieją takich jak ty.
Może zamiast do nich zwróć się do pomocy psychologa.
Ewentualnie zwróć w stronę takich publikacji jak:
"Pokonaj lek.Jak przestać zamartwiać się i przezwyciężać fobie,panikę i obsesję" A. M.Martin i P.Norton.
Zapewne pomogły by ci książki psychologa jezuity Johna Powella m.in."Miłość bez warunków".
Polecam.
Ostatnio zmieniony 2019-09-22, 13:54 przez robbo1, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ