Ciężki temat

Dlaczego żyjemy, po co się urodziliśmy, jaki jest nasz cel w życiu, co na czeka po śmierci; niebo, piekło, nic? Rozmowy na temat życia, śmierci i wieczności.
Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1959
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 412 times
Been thanked: 431 times

Re: Ciężki temat

Post autor: Praktyk » 2019-10-14, 20:07

dziwak pisze: 2019-10-14, 19:22 poraz kolejny witam. Skrupułów wyzbylem się właściwie całkowicie ale czasami nasuwają się kolejne pytania a te uważam na o tyle poważne ze warto wiedzieć więcej w tej kwestii. Wiele razy pytałem na grupie o to czy grzechem nie jest nosić ciuchy marek które w swojej historii wypuściły jakieś ciuchy z symbolami antychrzescijanskimi, i uzyskałem odpowiedź ze nie dopóki na tych właśnie ciuchach które noszę nie ma zadnych złych symboli to nie ma grzechu. No i właśnie te ubrania nosze i dokładnie zważam na to czy zaden zły symbol nie znajduje się na moim ubraniu. Lecz jednak dowiedziałem się ze nie powinno się też zasilać zbytnio takiej marki. A wiem ze sporo moich pieniędzy poszło na rzecz tej marki bo wiele też ciuchów tej firmy kupiłem, tak jak inni ludzie, jest to po prostu marka na tyle popularna ze większość ludzi ma przynajmniej kilka ubrań tej firmy. Ale tak czy siak firma ta nie ma w zwyczaju dodawać jakieś zle symbole do swoich kolekcji, lecz parę razy im się to zdarzyło. Kiedyś nawet zapytałem o to księdza ale chyba nie zrozumiał dokładnie i powiedział mi "nie jest to grzechem bo nosiles te ubrania nieświadomie" więc odpowiedzi prawidłowej nie uzyskałem, a zeby w pełni wytłumaczyć temat nie było czasu bo była to spowiedź. boję się ze dopuszczam się grzechu a pytac spowiednika nie chce bo szukam odpowiedzi jak najprędzej.
Samemu wydaje mi się ze nie ma grzechu bo po pierwsze to nie moja wina ze marka wypuszcza ubrania z fatalnym logiem a po drugie gdyby był to grzech to 60% społeczeństwa by je pełniło. jak myślicie?
Nie wiedziałeś, to nie grzeszyłeś. Skoro się dowiedziałeś i czujesz, że to źle, że kupowałeś takie ubrania to więcej tego nie rób i po problemie. Nazywa się to "mocne postanowienie poprawy". Chociaż sprawa dość błaha.
Ciężko ocenić obiektywnie czy taka firma jest "zła", trzeba by sprawdzić, kto jej przewodzi, co promuje, czy promowanie grzesznych treści to jej przeszłość czy i teraźniejszość... czy sami są świadomi, że promują złe treści... nie wykonalne dla szarego człowieka.
Więc musisz kierować się swoim sumieniem. Ono powiedziało Ci czy robisz źle, więc teraz już rób inaczej. Ale się nie zadręczaj.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

dziwak
Początkujący
Początkujący
Posty: 62
Rejestracja: 11 sty 2019
Has thanked: 19 times
Been thanked: 5 times

Re: Ciężki temat

Post autor: dziwak » 2019-10-14, 21:10

Praktyk pisze: 2019-10-14, 20:07
dziwak pisze: 2019-10-14, 19:22 poraz kolejny witam. Skrupułów wyzbylem się właściwie całkowicie ale czasami nasuwają się kolejne pytania a te uważam na o tyle poważne ze warto wiedzieć więcej w tej kwestii. Wiele razy pytałem na grupie o to czy grzechem nie jest nosić ciuchy marek które w swojej historii wypuściły jakieś ciuchy z symbolami antychrzescijanskimi, i uzyskałem odpowiedź ze nie dopóki na tych właśnie ciuchach które noszę nie ma zadnych złych symboli to nie ma grzechu. No i właśnie te ubrania nosze i dokładnie zważam na to czy zaden zły symbol nie znajduje się na moim ubraniu. Lecz jednak dowiedziałem się ze nie powinno się też zasilać zbytnio takiej marki. A wiem ze sporo moich pieniędzy poszło na rzecz tej marki bo wiele też ciuchów tej firmy kupiłem, tak jak inni ludzie, jest to po prostu marka na tyle popularna ze większość ludzi ma przynajmniej kilka ubrań tej firmy. Ale tak czy siak firma ta nie ma w zwyczaju dodawać jakieś zle symbole do swoich kolekcji, lecz parę razy im się to zdarzyło. Kiedyś nawet zapytałem o to księdza ale chyba nie zrozumiał dokładnie i powiedział mi "nie jest to grzechem bo nosiles te ubrania nieświadomie" więc odpowiedzi prawidłowej nie uzyskałem, a zeby w pełni wytłumaczyć temat nie było czasu bo była to spowiedź. boję się ze dopuszczam się grzechu a pytac spowiednika nie chce bo szukam odpowiedzi jak najprędzej.
Samemu wydaje mi się ze nie ma grzechu bo po pierwsze to nie moja wina ze marka wypuszcza ubrania z fatalnym logiem a po drugie gdyby był to grzech to 60% społeczeństwa by je pełniło. jak myślicie?
Nie wiedziałeś, to nie grzeszyłeś. Skoro się dowiedziałeś i czujesz, że to źle, że kupowałeś takie ubrania to więcej tego nie rób i po problemie. Nazywa się to "mocne postanowienie poprawy". Chociaż sprawa dość błaha.
Ciężko ocenić obiektywnie czy taka firma jest "zła", trzeba by sprawdzić, kto jej przewodzi, co promuje, czy promowanie grzesznych treści to jej przeszłość czy i teraźniejszość... czy sami są świadomi, że promują złe treści... nie wykonalne dla szarego człowieka.
Więc musisz kierować się swoim sumieniem. Ono powiedziało Ci czy robisz źle, więc teraz już rób inaczej. Ale się nie zadręczaj.
Tu chodzi o sam fakt czy te ubrania mogę nosić. Wiele firm coś ma za uszami a i tak większość osób je nosi.
Wiem też ze firma ta nie jest firma która się zajmuje promowaniem zła tylko firma która Promowała subkultury które często takich oto symboli używała. Pewnie jeszcze niejedno ubranie tej firmy kupię bo jest to jedna z moich ulubionych marek dlatego zależy mi na tym zeby się dowiedziec czy jest to grzech. Używanie złej symboliki na ich ubraniach to była naprawdę sporadycznosc więc chyba wszystko ijest okej?

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1959
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 412 times
Been thanked: 431 times

Re: Ciężki temat

Post autor: Praktyk » 2019-10-14, 21:53

Wszystko jest Ok :)
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Kalart

Re: Ciężki temat

Post autor: Kalart » 2019-10-15, 14:38

ToTylkoJa pisze: 2019-06-05, 10:12 Znaczy jeśli stwierdzono, że jest to możliwe jest zatrzymanie czasu, to nie znaczy, że jest możliwe (były jakieś próby na małej skali?).
Nawet nie w takiej małej. Współczesne akceleratory potrafią przyśpieszyć cząsteczki zapewne do połowy szybkości światła; takie próby są przeprowadzane między innymi po to, by badać dylatację czasu. Dylatację uwzględnia się nawet przy projektowaniu systemu GPS.
Tyle, że przyśpieszenie materii do 100% prędkości światła zgodnie ze wzorem i obecną wiedzą na temat tego zjawiska wymaga nieskończoności energii, czyli jest niemożliwe. Fotony nie mają masy, dlatego mogą poruszać się z prędkością światła.
No i rzeczywiście dla osoby poruszającej się z prędkością blisko światła czas jest "normalny". Dylatacja czasu nie jest trudna do zrozumienia. To kontrakcja przestrzeni jest nieintuicyjna.

ziolo
Początkujący
Początkujący
Posty: 47
Rejestracja: 16 wrz 2019
Lokalizacja: Mława
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 23 times
Been thanked: 18 times

Re: Ciężki temat

Post autor: ziolo » 2019-10-16, 22:16

@dziwak Witaj, przeczytałem dziś twoje pytania i nasunęły mi się trzy refleksje.1) Wątpliwości są po to by pogłębiać swoją wiedzę i wiarę (św. Tomasz Apostoł z Ewangelii też miał wątpliwości i przezywają go "niewierny"). 2) Kto Ci powiedział,że Bóg zna przyszłość i wie kto trafi do piekła ?A może nie chce wiedzieć, by nie było to dla Niego nudne ? (gdybym wszystko wiedział o przyszłości nudziłbym się jak mops, jak z filmami z wiadomym zakończeniem). Przecież piekła jeszcze nie ma, bo musi być najpierw sąd ostateczny. Bóg może znać przyszłość my nie. Dlatego warto się starać bo mamy wolną wolę. Piekło jest dla tych,którzy chcą (celowo i świadomie odrzucają zbawienie), a Bóg pragnie zbawienia WSZYSTKICH zwłaszcza wierzących - 1 Tym 4,10; 1 Tym 2,3-4; 3) Nauka wręcz przeciwnie, wciąż dostarcza dowodów, dróg, do odkrycia Boga np. ostatnio jeden naukowiec w Radio Z, zauważył,że jesteśmy jedyni na tej planecie, którzy tworzą technologię ! Dla mnie istnienie technologii jest dowodem na istnienie Boga, bo technologia nie może powstać przez ślepy przypadek jak rzekoma ewolucja. Technologia jest owocem rozumu i myśli. Dlatego człowiek jest dowodem na istnienie Stwórcy, który sam jest MYŚLĄ I ROZUMEM - Logos z J 1,1 ( domyślam się,że Bóg nam jeszcze pomaga w wynalazkach) Stworzył tylko człowieka na swój obraz i podobieństwo i to zrobił osobiście (jesteśmy wyjątkiem Rdz). Tylko człowiek maluje, gra na instrumentach, komponuje, buduje świątynie itd.

Dodano po 14 minutach 49 sekundach:
@dziwak Co do próby, to najpierw mieli ją aniołowie, teraz my tu na Ziemi. Ziemia w ogóle ,co trzeba pamiętać, jest przeklęta ! To niestety owoc grzechu Rdz 3,17; 8,21. Dlatego Jezus uczy w modlitwie "nie wystawiaj nas na próbę " ( która byłaby za trudna) Mt 6,13; 1 Kor 10,13.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1707
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 554 times
Been thanked: 419 times

Re: Ciężki temat

Post autor: Viridiana » 2019-10-20, 09:56

dziwak pisze: 2019-10-14, 19:22 No i właśnie te ubrania nosze i dokładnie zważam na to czy zaden zły symbol nie znajduje się na moim ubraniu. Lecz jednak dowiedziałem się ze nie powinno się też zasilać zbytnio takiej marki. A wiem ze sporo moich pieniędzy poszło na rzecz tej marki bo wiele też ciuchów tej firmy kupiłem, tak jak inni ludzie, jest to po prostu marka na tyle popularna ze większość ludzi ma przynajmniej kilka ubrań tej firmy.
Jeśli kupując ubrania nie miałeś świadomości, to nie ma grzechu. Na ubraniach nie ma złych symboli, więc wydaje mi się, że możesz je nosić, po prostu w przyszłości ogranicz zakup ubrań tej firmy. Tak mi się przynajmniej wydaje, mogę się mylić.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

dziwak
Początkujący
Początkujący
Posty: 62
Rejestracja: 11 sty 2019
Has thanked: 19 times
Been thanked: 5 times

Re: Ciężki temat

Post autor: dziwak » 2019-10-21, 17:43

właściwe to nie ja kupuje ubrania tylko mama, i wiem że nie zrozumiała by tego gdybym jej powiedział o co chodzi bo ma dystans do wiary dosyć spory i już nie raz o tym rozmawialiśmy. Dzisiaj dostałem od niej bluzę tej firmy tak się cieszyłem na początek a potem znowu skrupuly... Mam dość to cały czas nawracs mi się aż wymiotowac chce.. Mam wyrzucić czy spalić jakieś 100 ubrań i akcesorii tej firmy które mam bo inaczej będę żył w niepewności czy czasem nie będę się na wieki smazyl w piekle, a niestety Ale w naszej wierze to całkiem normalne... Nikt odpowiedzi nie zna do końca a ja nie chcę mamy zadreczac problemami psychicznymi ale nie umiem w spokoju żyć nie myśląc o tym, ja po prostu chce wyzbyć się tego syfu z głowy. Przez takie głupoty oddałam się od wiary coraz bardziej...
Nigdy nie sądziłem że przyjdzie czas kiedy będę się musiał zastanawiać czy mogę nosić swoje ubrania bo będę miał problem ze skrupulami...

Dodano po 25 minutach 1 sekundzie:
sam uważam że żadnego grzechu nie ma, z argumentów za jest to ze spośród tysięcy kolekcji było jedynie kilka kolekcji gdzie pojawiały się te złe symbole, ja naliczylem dwie, jedna z 2007 gdzie w kolaboracji z zespołem heavy metalowym na jednych z ich butów pojawiły się pentagramy które były częścią loga tego zespołu, druga która również w kolaboracji z firmą która z tych symboli korzysta jakoś w 2016 pojawiły się trzy szóstki na ich butach, i trzecia gdzie pojawiły się trzy dziewiatki na ich bluzach ale to chyba się nie liczy. Więcej nie widziałem ale nie wykluczam że było więcej. Drugim argumentem za brakiem grzechu było to że firma nigdy sama z siebie nie wprowadzila złych symboli na swoje kolekcje, wprowadzali je tylko gdy robili współpracę z jakąś firma inna zeby stworzyc jakąś pojedyncza kolekcje, właśnie w ten sposób w wyniku tej współpracy stworzyli kiedyś takie buty z wyżej wymienionymi symbolami. A trzecim argumentem jest to ze gdy kiedyś na ich instagramie zarzucono im obrażanie religii bo zrobili zdjęcie butów na jakichś świętych schodach w Indiach, to ich oficjalne konto odpisało tak "czasami żartujemy ale nigdy nie było w naszej intencji urazenie kogoś" przez co widzę również że firma pozostawała neutralna w swoich poglądach.
Każda z firm coś ma za uszami, nawet Nike mialo jakąś tam kolekcje ze złym symbolem a i tak każdy prawie z nas miał kiedyś choć jedno ich ubranie. Ale jednak ta głupia niepewność mnie męczy, dopóki sam sobie tego nie rozpisze i nie podzielę się z ludźmi tymi informacjami to samo do mnie nie dociera że nie pełnię grzechu

Magnolia

Re: Ciężki temat

Post autor: Magnolia » 2019-10-21, 17:50

Tu nie ma mowy o powodach do niepewności.
Jest pewność że jeśli TY nie nosisz żadnych satanistycznych znaków. To nie grzeszysz. To co robi firma/marka to nie jest twoja odpowiedzialność ani Twój grzech. Koniec i kropka.
Skrupuły odrzuć!!

ElEuler
Początkujący
Początkujący
Posty: 57
Rejestracja: 10 cze 2020
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 21 times
Been thanked: 8 times

Re: Ciężki temat

Post autor: ElEuler » 2020-08-07, 11:08

Po roku burzliwej dyskusji mam nadzieję, że pytanie jest jeszcze aktualne ;) chciałbym Ci pomóc na to patrzeć "dziwaku" więc przejdźmy do konkretów. Pierwsze: Racja Bóg zna naszą przyszłość, lecz to nie zmienia faktu, że masz wolną wolę. Bóg po prostu wie, jak Ty z niej skorzystasz. Nie powiesz mi chyba, że chciałeś w niedziele iść do kościoła czy do spowiedzi, ale coś Ci zabraniało gdyż coś z góry jest "zaprogramowane", że będziesz potępiony, racja? Broni Ci coś np. dziś w wolnym czasie odmówić część różańca? Powiem inaczej: są nawet i ludzie, którym dane jest znać przyszłość. Powiedzmy, że np. ja doskonale wiem, że od nowego roku wzrośnie podatek za wywóz śmieci. Czy to Twoim zdaniem oznacza, że wójt nie ma innego wyjścia i powinien mieć do mnie pretensje? Znajomość pewnych faktów, a dążenie czy zmuszanie do pewnych czynów to na prawdę dwie różne sprawy.

Drugie, zatrzymanie czasu: tutaj Dominik wyjaśnił o co chodzi. By z naszego punktu widzenia gdzieś czas się zatrzymał to to "gdzieś" musiało by poruszać się względem nas z prędkością światła, a to jest nierealne (przynajmniej na tym świecie), poza tym nawet jeśli to w tym układzie czas mijałby normalnie, człowiek by się starzał itd. Tak nawiasem: moim zdaniem ta teoria tylko dowodzi o istnieniu wieczności.

Co do wielkiego wybuchu to spójrz: z naszego logicznego, ludzkiego punktu widzenia no to tak, aby było "A" musi najpierw być jakieś "B", ale to "B" musi być powołane przez jakieś "C" itd. bo nic samo z siebie (na tym świecie) się nie bierze. Lecz skąd się wziął wielki wybuch? skąd materiał (atomy, cząsteczki) z którego zbudowany jest wszechświat? Skąd ten materiał "wiedział" jak się poukładać by nie tworzyć przypadkowej, losowo ułożonej sterty kamieni, gazów, płynów, lecz by tworzyć życie, wschodzące słońce niezbędne do życia, wszystkie łańcuchy pokarmowe, organizmy którym do życia potrzebne są właśnie stworzone rzeczy itd? To jest oczywiste, że istnieje ktoś, kto to zaplanował i wykonał i to bardzo mądrze, że ten ktoś jest, lekko mówiąc, potężny, wszechmocny i wszechwiedzący. Np. zasada zachowania energii: skąd energia które zainicjowała wielki wybuch? Ten ktoś istnieje, z tym, że nie wyłącznie w naszym tutejszym świecie.
Chciałbym Ci jeszcze dodać, że wiara w coś, co się widzi, np. w to, że ogień jest gorący czy w to, że słońce świeci jest oczywista, niemal w każdej chwili możesz to sprawdzić, co nie? Dodam, że praktycznie każdy w to wierzy, nawet gdyby nie chciał wierzyć, przyznasz chyba? Lecz wiara w to, o czym było głoszone, lecz się tego gołym okiem jest już pewnym wyzwaniem. "Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli" ;)
Trochę się rozpisałem, lecz mam nadzieje, że nawet po roku będzie Ci się chciało to przeczytać. Pozdrawiam :)

PrawdaWyzwala
Przybysz
Przybysz
Posty: 7
Rejestracja: 25 wrz 2020

Re: Ciężki temat

Post autor: PrawdaWyzwala » 2020-09-25, 07:50

Pierwsze: Racja Bóg zna naszą przyszłość, lecz to nie zmienia faktu, że masz wolną wolę.

Skąd taka pewność. Przyszłość oznacza czas, Bóg jest wieczny i czas go nie obejmuje, więc nie ma zielonego pojęcia co się wydarzy w przyszłości. Jest to aż nadto logiczne i oczywiste. Proszę niczym nie poparte teorie zamieść pod dywanik.


Co do wielkiego wybuchu to spójrz: z naszego logicznego, ludzkiego punktu widzenia no to tak, aby było "A" musi najpierw być jakieś "B", ale to "B" musi być powołane przez jakieś "C" itd. bo nic samo z siebie (na tym świecie) się nie bierze. Lecz skąd się wziął wielki wybuch? skąd materiał (atomy, cząsteczki) z którego zbudowany jest wszechświat? Skąd ten materiał "wiedział" jak się poukładać by nie tworzyć przypadkowej, losowo ułożonej sterty kamieni, gazów, płynów, lecz by tworzyć życie, wschodzące słońce niezbędne do życia, wszystkie łańcuchy pokarmowe, organizmy którym do życia potrzebne są właśnie stworzone rzeczy itd? To jest oczywiste, że istnieje ktoś, kto to zaplanował i wykonał i to bardzo mądrze, że ten ktoś jest, lekko mówiąc, potężny, wszechmocny i wszechwiedzący.

Powstanie wszechświata i życia nie dowodzi tego, że ktoś to zaplanował ani, że jest wszechwiedzący. Planowanie to myślenie, ruch myśli to czas a czas jest stworzony. Planowanie w akcie tworzenia zatem odpada, zadziałał tu inny mechanizm.

Chciałbym Ci jeszcze dodać, że wiara w coś, co się widzi, np. w to, że ogień jest gorący czy w to, że słońce świeci jest oczywista, niemal w każdej chwili możesz to sprawdzić, co nie? Dodam, że praktycznie każdy w to wierzy, nawet gdyby nie chciał wierzyć, przyznasz chyba?

Coś Ci się grubo pomieszało. Spoglądam na Słońce i widzę, że ono świeci, jest to moim doświadczeniem i prawdą relatywną, żadna wiara nie wchodzi tu w grę, jest niepotrzebna. Wiara odnosi się tylko do czegoś, czego nie możesz sprawdzić w bezpośrednim doświadczeniu i ufasz, że ktoś Ci przekazuje prawdę. Gorzej jak trafisz na nieuczciwych lub oszustów. Trochę tych religii jest na świecie i wszystkie nie mogą być prawdziwe, o ile...ciekawe czy dobrze trafiłeś?

Lecz wiara w to, o czym było głoszone, lecz się tego gołym okiem jest już pewnym wyzwaniem. "Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli" ;)

Wiara nie jest żadnym wyzwaniem, to najprostsza rzecz na świecie, dlatego niemal cały świat w jakiegoś Boga wierzy. O wiele łatwiej jest wierzyć niż starać się o coraz większe zrozumienie, pogłowić się, logicznie przeanalizować zagadnienie, wyciągnąć wnioski, korzystać z różnych źródeł informacji, przesiewać ziarna od plew- to są wyzwania a nie wiara, nie ośmieszaj się.

"Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli" - i znaleźli się w błogim stanie nieświadomości. Raczej nie jest to powód do dumy, wręcz przeciwnie jest aktem ignorancji, ale żeby to zauważyć to trzeba nauczyć się logicznie myśleć. Weź się zatem do nauki, bo im później tym gorzej. Logiczne myślenie jest jak intelektualny mięsień i trzeba go trenować, a po Twoich tekstach widać, że masz spore braki.

Powodzenia.

apostata

Re: Ciężki temat

Post autor: apostata » 2020-09-25, 08:07

dziwak pisze: 2019-06-04, 23:33 Coraz ciężej jest mi wierzyć, kazdy z nas moze powiedziec ze Bog jest wszechmogacy i kazde te dowody moga byc nieprawdziwe. Ale niestety nauka coraz bardziej zmniejsza prawdopodobienstwo jego istnienia. Na przyklad meczy mnie prawie rok pytanie, i ktos musi mi kiedys na nie logicznie odpowiedziec bo inaczej jeszcze ciezej bedzie mi wierzyc. Te pytanie to: Jeśli Bóg zna naszą przyszłość, to po co nam ziemskie życie w postaci próby, i po co dał nam ziemskei zycie , skoro wie z góry ze niektorzy zejda na zlą drogę i trafią do piekła?
Tak. To jest paradoks i jeden z wielu augmentów za brakiem wolnej woli.
Albo stwierdzono ze mozliwe jest zatrzymanie czasu, co oznacza bycie wiecznym. Jesli ktos to zrobi , to bedzie niesmiertelny bo czas nie bedzie upływał. W takim razie bedzie na wieczność między ziemią a niebiem?
Nie. Zatrzymanie czasu nie równa się z wiecznością. Jeśli czas przydaje biec to nic się nie wydaża. Nie ma ruchu, nie ma życia. Poza tym nie potrafimy nie prawdopodobnie nie będziemy w stanie zatrzymywać czasu na rzyczenie.
Albo czesto mowi się ze jezeli byl wielki wybuch to ktoś musial wprawić swiat w ruch , cos nie moze istniec bez niczego. Skoro nie moze to kto stworzył Boga? Wszystko przeciez musi miec przyczyne... To wszystko powoli traci sens, Biblia jest czytana niedoslownie a jednoczesnie doslownie, tyle dziwnych argumentow.... a jednoczesnie cos sprawia ze wierzę w Boga...
Szczerze to ten argument przez lata utrzymywał mnie przy wierze w deistycznego boga. Teraz uważam że najbardziej satysfakcjonującą odpowiedzią jest "nie wiem".

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Ciężki temat

Post autor: Andej » 2020-09-25, 09:34

PrawdaWyzwala pisze: 2020-09-25, 07:50Przyszłość oznacza czas, Bóg jest wieczny i czas go nie obejmuje, więc nie ma zielonego pojęcia co się wydarzy w przyszłości. Jest to aż nadto logiczne i oczywiste.
Niestety, nie jest to ani logiczne, ani oczywiste. Wcale nie jest.
Prawdą natomiast jest, że "Bóg jest wieczny i czas go nie obejmuje", więc
doskonale wie
co się wydarzy w naszej przyszłości. Albowiem nasza przyszłość jest Jego teraźniejszością. Bóg JEST. Jest w trakcie stworzenia świata, jest tysiąc lat temu i jest za tysiąc lat. Równocześnie (słowo to nie jest adekwatne w odniesieniu do Boga, ale lepszego nie znam) jest w przeszłości, teraźniejszości i w przyszłości. Bóg jest ponad czasem. Ponad tym, co nazywamy czasem. A znamy, jak na razie tylko jedną z osi wielowymiarowego czasu. Wiemy, że czas jest relatywny. Przynajmniej ta oś, wzdłuż której się poruszamy. O pozostałych nie wiemy. Czy jedną z osi czasu nie jest wieczność? Nie wiem. Wiem, że Bóg działa. Jest aktywny. A jeśli tak, to w ludzkim rozumowaniu musi podlegać jakiemuś czasowi. Bowiem czas został wymyślony, aby dało się obrazować wszelakie procesy. I tu antyteza: Czas nie istnieje.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

PrawdaWyzwala
Przybysz
Przybysz
Posty: 7
Rejestracja: 25 wrz 2020

Re: Ciężki temat

Post autor: PrawdaWyzwala » 2020-09-25, 13:07

co się wydarzy w naszej przyszłości. Albowiem nasza przyszłość jest Jego teraźniejszością.

Przyszłość nie istnieje, podobnie jak przeszłość. Nikt jeszcze nie przeniósł się do przyszłości ani nie cofną się do przeszłości. Wspomnienie nie jest przeszłością a planowanie nie jest przyszłością. Upływ czasu jest tylko wrażeniem istniejącym w strumieniu myśli. Wszystko się wydarza w teraźniejszości, zawsze. Zarówno dla Boga jak i dla nas. Wiedza o tym co się będzie działo i pozostawanie biernym jest nonsensem. Wszystko co istnieje ma jakieś znaczenie, każdy kamień, obłok jest po coś. Jeżeli Bóg posiadał by wiedzę na temat przyszłości to tylko w jakimś znaczeniu, chociażby, żeby zapobiegać cierpieniu dzieci. Na tym świecie wszystko posiada swoją funkcję, znaczenie, a wiedza niewykorzystywana tej funkcji się pozbawia. Twierdząc więc dalej ,że Bóg zna przyszłość i pozostaje bierny wchodzi Pan na kolejne stopnie niedorzeczności i ignorancji.

Bóg JEST. Jest w trakcie stworzenia świata, jest tysiąc lat temu i jest za tysiąc lat. Równocześnie (słowo to nie jest adekwatne w odniesieniu do Boga, ale lepszego nie znam) jest w przeszłości, teraźniejszości i w przyszłości.

Jest tylko w teraźniejszość, nie ma go wczoraj i nie ma go jutro. Proszę się wyzbyć tych fałszywych przekonań i w końcu dorosnąć do rzeczowej polemiki opartej o fakty, prawdę i logiczne rozumowanie.


Czy jedną z osi czasu nie jest wieczność? Nie wiem.

To pomogę, wieczność to brak czasu, brak jakiegokolwiek ruchu. Ruch i czas istnieją równolegle na poziomie materia/umysł. Wieczność to poziom duchowy- brak ruchu ,brak czasu, brak jakiejkolwiek zmiany.


Wiem, że Bóg działa. Jest aktywny. A jeśli tak, to w ludzkim rozumowaniu musi podlegać jakiemuś czasowi.


Dokładnie tak. Dlatego na poziomie wieczności nie jest aktywny. Dopiero stworzony wszechświat jest jego aktywnością.

Dodano po 52 minutach 56 sekundach:
Na przyklad meczy mnie prawie rok pytanie, i ktos musi mi kiedys na nie logicznie odpowiedziec bo inaczej jeszcze ciezej bedzie mi wierzyc. Te pytanie to: Jeśli Bóg zna naszą przyszłość, to po co nam ziemskie życie w postaci próby, i po co dał nam ziemskei zycie , skoro wie z góry ze niektorzy zejda na zlą drogę i trafią do piekła?

Bóg nie zna naszej przyszłości, ponieważ jakby wiedział co nas czeka to by tą wiedzę w jakiejś części wykorzystywał. Dlaczego? Ponieważ wiedza nie wykorzystywana traci swoją funkcję i jest niepotrzebna. Nasze Życie na Ziemi nie jest żadną próbą, nikt nas nie chce sprawdzać. Jesteśmy tu po to, aby doświadczać cudowności życia, radości, miłości i miliona innych doświadczeń, również cierpienia. Lecz każde cierpienie sami sobie tworzymy, poprzez błędne przekonania, negatywne emocje, egocentryczne nastawienie, walki, wojny, morderstwa, poniżanie, gniew, zazdrość, szyderstwa, poczucie winy, wyzysk, alkohol, narkotyki, chęć zemsty, walki polityczne, religijne, terroryzm, niewolnictwo, ignorancja, rasizm itd. naprawdę jesteśmy w tym całkiem nieźli. Zwalanie winy na Boga, że będzie nas wysyłał do piekła, to perfidne kłamstwo. Piekło i niebo istnieje na Ziemi i my decydujemy jaki los sobie zgotujemy.



Albo czesto mowi się ze jezeli byl wielki wybuch to ktoś musial wprawić swiat w ruch , cos nie moze istniec bez niczego. Skoro nie moze to kto stworzył Boga? Wszystko przeciez musi miec przyczyne...

Bóg nie ma przyczyny, istnieje wiecznie w teraźniejszości jako nieskończony, niczym nie ograniczony potencjał twórczy. Ten potencjał spontanicznie wyraża się jako wszechświat i samoistnie organizuje się w taki sposób, aby umożliwić powstanie życia. Dopiero z poziomu organizmów żywych potencjał ten może być doświadczany jako różnorodność form i zjawisk. Rozwój organizmów żywych umożliwia zaistnienie nowego spektrum tych doświadczeń a człowiek ma ten zakres najbardziej różnorodny i u każdego jest niepowtarzalny i wyjątkowy. :)

kundelek
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 332
Rejestracja: 15 sie 2020
Has thanked: 3036 times
Been thanked: 50 times

Re: Ciężki temat

Post autor: kundelek » 2020-09-25, 13:22

To, ze mrowka mysli, iz jest wieksza od slonia oznacza, ze ... jest tylko niewiele wiedzaca mrowka. I dlatego moze bunczucznie stwierdzic, ze Boga musial stworzyc bog, a tego boga jakis kolejny bog... i kolejnego znow kolejny ... Zycia nie starczy calej ludzkosci aby udowodnic, kto byl a kogo nie bylo bo czas jest tylko terazniejszy i przedtem ani potem juz nic nie istnieje ani nie zaistnieje.
Bardzo logiczna jest ta mrowka.
Zaciekawia mnie, czy ja i moj komputerek jeszcze istniejemy, czy juz nas nie ma. I jesli kupilem chleb wcuoraj, to on istnieje czy nie .... bo glodny jestem i tak sie zastanawiam, czy bede mialco jesc ... bo wczoraj juz nie istnieje, a ja dopiero chce jesc - wiec moze to tez nie istnieje.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Ciężki temat

Post autor: Andej » 2020-09-25, 14:38

PrawdaWyzwala pisze: 2020-09-25, 13:07
Wszystko się wydarza w teraźniejszości, zawsze. Zarówno dla Boga jak i dla nas.
---
Równocześnie jest w przeszłości, teraźniejszości i w przyszłości.
---
Bóg nie zna naszej przyszłości,
Powyższe zdania są wzajemnie sprzeczne. A jedynym prawdziwy zdaniem jest to środkowe.
PrawdaWyzwala pisze: 2020-09-25, 13:07 Wiedza o tym co się będzie działo i pozostawanie biernym jest nonsensem.
Raczej twierdzenie takie jest nonsensem wynikającym z niezrozumienia Boga. A bluźnierczym jest zarzut, że Bóg pozostaje bierny.

Gdybyśmy porównali czas do przestrzeni. Wędrowiec ma za sobą i przed sobą drogę. Widzi ją. Wie jaka jest. Nie modyfikuje tej drogi, tylko nią podąża. I cały czas zajmuje jakąś przestrzeń. Jakiś odcinek drogi. Tak jak i odcinek czasu.
PrawdaWyzwala pisze: 2020-09-25, 13:07 Jeśli Bóg zna naszą przyszłość, to po co nam ziemskie życie w postaci próby, i po co dał nam ziemskei zycie , skoro wie z góry ze niektorzy zejda na zlą drogę i trafią do piekła?
Jeśli wędrowiec zna drogę, to może nią podążyć lub zawrócić. Może też pójść w bok ku przepaści. Wie jak jest droga. Dokonuje wyboru.
Bóg wie, jakich wyborów dokona człowiek. Tak jak matka wie, że jak będzie biegać po nierównym, to upadnie. Nabije guza. Ale nie trzyma go przywiązanego. Gdy widzi, że pociecha pędzi, to nie staje na drodze. Pozwala zdobyć doświadczenie. Doskonale wie, że zabawa skończy się otarciem, guzem, zranieniem. Wie i pozwala na ponoszenie skutków takiego zachowania. [Wiem, są osoby nadopiekuńcze. Takie muszą swe dzieci do końca ich życia prowadzić na krótkiej smyczy. Ale co to za życie?]
Bóg dał życie, abyśmy dokonywali świadomych wyborów. Abyśmy sami określali cel. Wie i boleje nad złymi wyborami. Ale szanuje wolną wolę i rozum, które dał człowiekowi. Niekonsekwencją byłoby danie rozumu i wolnej woli z d=równoczesnym sterowanie zachowaniem człowieka.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Życie, śmierć, wieczność”