O co Bóg zapyta po śmierci?

[Jozek]

po tamtej stronie nie mozna sie nawrocic bo tam juz nie mozna ani nic zmienic w swoim przeszlym zyciu, ani zmienic siebie.

[sądzony]

My sami
niewiele możemy nawet po tej stronie.

[Zuben Ninja]

Marku - czy w tej kwestii tj. "wyboru swojej wieczności po śmierci" przypadkiem nie stworzyłeś sobie własnej interpretacji przedstawiając ją jako oficjalne nauczanie Kościoła? No bo widzisz - sytuacja, w której Jezus na Sądzie Szczegółowym stanowi właściwie tylko dekorację tła i to ja sam wybieram sobie wieczność na podstawie moich ziemskich uczynków i wiary jest sprzeczna z wiedzą, o której zawsze byłem uczony.


Znalazłem ciekawe opinie świętych i błogosławionych na ten temat:

Św. J.M. Vianney pisze: „Sąd ten odbędzie się wobec naszego Anioła Stróża, który przypomni nasze dobre czyny, i czarta, który wyjawi nasze grzechy. Potem Bóg ogłosi wyrok na wieczność.”

Bł. Anna Katarzyna Emmerich pisze, że sąd ten trwa bardzo krótko i po ukazaniu całego życia, zaraz zapada Boży wyrok na wieki!

A tak swój sąd opisuje św. Faustyna: „W pewnej chwili zostałam wezwana na Sąd Boży. Stanęłam przed Panem sam na sam. Jezus był takim, jakim jest w Męce. Po chwili znikły te Rany, a pozostało tylko pięć, w rękach, nogach i boku. Natychmiast ujrzałam cały stan duszy swojej, tak jak Bóg na nią patrzy. Jasno ujrzałam wszystko, co się Bogu nie podoba. Nie wiedziałam, że nawet z takich cieni drobnych trzeba zdawać rachunek przed Panem. Co to za moment. Kto go opisze? Stanąć naprzeciw Trzykroć Świętemu. Zapytał mnie Jezus: Kto ty jesteś? Odpowiedziałam: Ja jestem sługą Twoją, Panie. Jesteś winna jednego dnia ognia czyśćcowego. (....)

Źródło: ŚMIERĆ I SĄD SZCZEGÓŁOWY

[Marek_Piotrowski]

Jeśli idzie o Św.JM Vianney i św. Faustyny, to oczywiście opisy "antropomorfizujące". Nie będzie takiej potrzeby żeby robić coś w rodzaju "procesu", gdzie będzie coś w rodzaju adwokata (Anioł Stróż) i oskarżyciela (szatan) - pisze zresztą sama s.Faustyna którą przytoczyłeś ("Natychmiast ujrzałam cały stan duszy swojej, tak jak Bóg na nią patrzy". Jest to zresztą zgodne z 1Kor 13,12.
Pamiętaj też, że to właśnie św.siostra Faustyna napisała to, co przytoczyłem: „Dusza będzie potępiona tylko ta, która chce”/1452/

[Albertus]

opisy "antropomorfizujące".

Abstrahując od opisów z objawień prywatnych to jednak powinniśmy pamiętać o tym że w pewnym sensie "antropomorfizacja" Boga dokonała z chwilą Wcielenia Chrystusa.

Chrystus jest człowiekiem i nie można Go "odczłowieczyć".

[Marek_Piotrowski]

opisy "antropomorfizujące".

Abstrahując od opisów z objawień prywatnych to jednak powinniśmy pamiętać o tym że w pewnym sensie "antropomorfizacja" Boga dokonała z chwilą Wcielenia Chrystusa.

Chrystus jest człowiekiem i nie można Go "odczłowieczyć".

Chodzi nie o odczłowieczanie Chrystusa, tylko o antropomorfizującą relację z rzeczywistości, której nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, o jej przybliżenie za pomocą znanych nam obrazów i pojęć (co jest obiektywnie niemożliwe).

[Albertus]

opisy "antropomorfizujące".

Abstrahując od opisów z objawień prywatnych to jednak powinniśmy pamiętać o tym że w pewnym sensie "antropomorfizacja" Boga dokonała z chwilą Wcielenia Chrystusa.

Chrystus jest człowiekiem i nie można Go "odczłowieczyć".

Chodzi nie o odczłowieczanie Chrystusa, tylko o antropomorfizującą relację z rzeczywistości, której nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, o jej przybliżenie za pomocą znanych nam obrazów i pojęć (co jest obiektywnie niemożliwe).

Nie wiemy oczywiście jak będzie wyglądała rzeczywistość sądu Bożego ale nie widzę powodów aby uznawać ze stan ludzi po śmierci cielesnej a szczególnie po zmartwychwstaniu nie będzie miał antropomorficznego charakteru. Nadal ludzie będą ludźmi i zachowają swoją ludzką tożsamość.

[Marek_Piotrowski]

Nadal nie o to chodzi.

[Jozek]

problem chyba lezy w tym ze ta ludzka tozsamosc bedzie miala inny wymiar.
wtedy to juz mozna by powiedziec nie beda ci sami ludzie jakimi byli za zycia ziemskiego, choc osobowosc bedzie ta sama.
takie rzeczy jak bilokacja to bedzie jak dziecinada.
wyobrazacie sobie jak zli ludzie majac takie mozliwosci mogli by namieszac?

[Marek_Piotrowski]

Ja pisałem po prostu o tym, że opisujemy sąd (i w ogóle wszystko - Niebo, Piekło, Czyściec) w pojęciach, jakie znamy z życia doczesnego.
Nikt chyba nie spodziewa się, że faktycznie sąd Boży będzie wyglądał tak, że Chrystus usiądzie na tronie, po jednej stronie będzie oskarżyciel, po drugiej obrońca, Jezus powie do tych po jednej stronie:
„Pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”."
a oni odpowiedzą:
„Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? Albo spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię, lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?”
Na co Chrystus:
„Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”

[Jozek]

w samych tych slowach jest zawarty sad.
nie potrzebny oskarzyciel czy obronca.
kazdy bedzie znal wszystkie fakty i zeznania lacznie z wyrokiem.
a ze po smierci ciala doczesnego nie mozna nic zmienic to skutek staje sie oczywisty i nieodwolalny

[Andej]

Nadal ludzie będą ludźmi i zachowają swoją ludzką tożsamość.

Podziwiam tę pewność. Ale nie przyjmuję. Przynajmniej, nie do końca.
Jeśli tak, jak objawił to Chrystus w uwielbionym ciele, to być może będziemy ludźmi. Ale, gdybyśmy bili kimś na wzór aniołów, to też to przyjmę. Zachowamy, prawdopodobnie, swoją tożsamość. Ale przemienioną. Jezus nie stał się doskonalszy po zmartwychwstaniu. Bo już był doskonały. A my się zmienimy. Staniemy się doskonali. Na ile możemy zachować swoją tożsamość? Nie wiem.
Nie wiem, czy zachowamy formę naszych ciał, jeśli i one staną się doskonałe.

Wszelka antropomorfizacja powoduje wielkie zubożenie myślowe. Wydaje mi się, że będziemy mogli rozpoznawać się wzajem. Ale nie sądzę, aby po cechach fizycznych.

Ale to wszystko, co napisałem, to jeno dywagacje. Nie ma podstaw do żadnych kategorycznych stwierdzeń. Poczekam, aż mógł będę doświadczyć tego.

[Marek_Piotrowski]

Jezus nie stał się doskonalszy po zmartwychwstaniu. Bo już był doskonały.

No, ciało CHrystusa po zmartwychwstaniu było niewątpliwie doskonalsze.

[Albertus]

Na pewno będziemy ludźmi podobnie jak Jezus Chrystus zmartwychwstały nadal jest człowiekiem.

[adampiotr]

No dobrze, a czy na tym sądzie będzie adwokat czy będziemy mogli coś powiedzieć odpowiedzieć czy wyrok i ty idziesz już i koniec. Czy Bóg bierze pod uwage nasze choroby, 21 wiek np bo to już inny człowiek z czasów Jezusa ? Kto będzie na sądzie niebo obserwuje.

Jakby co sory jak poza temat wyszedłem. Bo to mnie ciekawy.

Co do ciał to mam nadzieje, ze wyglad zachowany jednak DNA musi być jakieś zachowane co nie ?