Ciało, dusza, duch, tchnienie, Duch Święty

Dlaczego żyjemy, po co się urodziliśmy, jaki jest nasz cel w życiu, co na czeka po śmierci; niebo, piekło, nic? Rozmowy na temat życia, śmierci i wieczności.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Tomaszek
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 625
Rejestracja: 13 wrz 2015
Lokalizacja: Polska
Has thanked: 12 times
Been thanked: 103 times
Kontakt:

Post autor: Tomaszek » 2015-10-07, 13:54

Dezerterze. Zanim pójdziemy dalej, skupmy się wpierw nad fragmentem Rodzaju 2:7.

Tłumaczenie żydowskie:
I Bóg nadał kształt człowiekowi. [Ukształtował go] z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza duszę życia. I człowiek stał się mówiącą istotą.

To był współczesny Targum Tora Pardes Lauder pod redakcją rabina Sachy Pecarica. Podobnie mają inne żydowskie tłumaczenia, na przykład Chabad albo Stone Edition.

A teraz Towarzystwo Świętego Pawła
PAN Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia. Odtąd człowiek stał się istotą żywą.
Na koniec Biblia Gdańska
Stworzył tedy Pan Bóg człowieka z prochu ziemi, i natchnął w oblicze jego dech żywota. I stał się człowiek duszą żywiącą.
Mamy zatem trzy różne tłumaczenia terminu ???????? ??????? niszmat chajim: dusza życia (Pecaric), tchnienie życia (katolickie tłumaczenia, gdyż BT podobnie); dech życia - Biblia Gdańska i inne protestanckie tłumaczenia a także Biblia Nowego Świata.

Zanim pójdziemy dalej, pragnę Ciebie zapytać jak Ci się wydaje. Czy rożnica między nami wynika z innego zrozumienia terminów hebrajskich (neszama na przykład) czy polskich: tchnienie i w szczególności słowo "dusza". Jak Ci się wydaje?
"Aby rozumieć przypowieść i przenośnię, słowa mędrców i ich zagadki."

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14930
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4183 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Post autor: Dezerter » 2015-10-07, 21:23

Wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie (niszmat) życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą (nefesz).
chrześcijańskie powyższe tłumaczenie jest niezgodne z tłumaczeniem żydowskim
I Bóg nadał kształt człowiekowi. [Ukształtował go] z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza duszę życia. I człowiek stał się mówiącą istotą.
powoduje to ciągłe nieporozumienie między nami
moja propozycja trzymajmy się tłumaczeń chrześcijańskim - są one zgodne, zgodnie odróżniając niszmat od nefesz (posługujmy się transliteracją)
bo trzeba wyraźnie odróżnić tchnienie Boże/tchnienie własnego życia/dech życia
od
istoty żywej/duszy żyjącej

a żydowskie tłumaczenie miesza i nie odróżnia!
2,7
Człowiek, hebr. 'adam, pochodzi z ziemi ? 'adamah (por. 3,19). Ten rzeczownik
zbiorowy stanie się nazwą własną pierwszej istoty ludzkiej, Adama (por. 4,25; 5,1.3).
? istotą żywą
. Użyty w tym miejscu hebr. rzeczownik nefesz oznacza istotę ożywioną
tchnieniem życiowym ((objawiającym się także przez ?ducha?, r?ah, 6,17+; Iz 11,2+); por. Ps 6,5+).
Zatem gdy podczas aktu stworzenia Bóg przekazał człowiekowi na własność część samego siebie ?tchnąc w jego nozdrza tchnienie/ ducha?
Obecność Boża w człowieku ukazana zostaje w formie
narracyjnej jako ?tchnienie życia?, które Bóg ?tchnął? w swoje stworzenie (Rdz 1,30; 2,7; Mdr 15,11). To tchnienie życia ożywia
http://libertarianin.org/Ebooks/BIBLIA% ... ARZAMI.pdf
Komentarze biblistów jakie znalazłem zdają się w pełni potwierdzać wyraźne odróżnienie tchnienia od nefesz
co Ty na to
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Tomaszek
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 625
Rejestracja: 13 wrz 2015
Lokalizacja: Polska
Has thanked: 12 times
Been thanked: 103 times
Kontakt:

Post autor: Tomaszek » 2015-10-07, 22:16

Wiesz, tak się zastanawiam, czy żydowskie tłumaczenie miesza, czy może zwyczajnie jesteś uprzedzony i nie zaznajomiony z żydowskim tłumaczeniem tego fragmentu. To może ja Ci spróbuję wyjaśnić jak to jest w judaizmie rozumiane i proszę porównaj je z katolickim i wyjaśnij gdzie widzisz różnicę.

Żydowskie tłumaczenie mówi, że neszama - nieśmiertelna dusza - została tchnięta w ciało i powstała dusza żyjąca - aspekt biologiczny. Kiedy człowiek umiera, neszama pozostaje żywa podczas gdy dusza biologiczna - nefesz umiera.

Czy katechizm katolicki mówi o tym, że ludzkie tchnienie jest nieśmiertelne, czy ludzka dusza? Bo ja już przestaję rozumieć.
"Aby rozumieć przypowieść i przenośnię, słowa mędrców i ich zagadki."

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14930
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4183 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Post autor: Dezerter » 2015-10-08, 23:11

Tomaszek pisze:neszama - nieśmiertelna dusza
:shock:
dlaczego tchnienie boskiego żywota nazywasz nefesz ? zaiste nie pojmuje ?
w oryginalnym tekście hebrajskim tak nie m a - zgadzasz się?
Żydowskie tłumaczenie mówi, że neszama - nieśmiertelna dusza - została tchnięta w ciało i powstała dusza żyjąca - aspekt biologiczny. Kiedy człowiek umiera, neszama pozostaje żywa podczas gdy dusza biologiczna - nefesz umiera.
ale co do wymowy, sensu takiego rozumienia - to się prawie zgadzam
jeśli wprowadził byś jedną poprawkę , to bym się zgodził całkowicie ...
moim zdaniem i chyba zdaniem ST, o wiele bliżej nesamch jest nie nefesz a ruach więc z takim tłumaczenie jak poniżej bym się zgodził:
Żydowskie tłumaczenie mówi, że neszama - nieśmiertelny duch- został tchnięty w ciało i powstała dusza żyjąca - aspekt biologiczny. Kiedy człowiek umiera, neszama pozostaje żywa[duch wraca do Ojca] podczas gdy dusza biologiczna - nefesz umiera.
- a Ty

Katechizm na razie zostawmy
szalom
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Tomaszek
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 625
Rejestracja: 13 wrz 2015
Lokalizacja: Polska
Has thanked: 12 times
Been thanked: 103 times
Kontakt:

Post autor: Tomaszek » 2015-10-09, 10:57

dlaczego tchnienie boskiego żywota nazywasz nefesz ? zaiste nie pojmuje ?
w oryginalnym tekście hebrajskim tak nie m a - zgadzasz się?
Naprawdę staram się dobierać słowa i być komunikatywnym, ale najwyraźniej mi to nie wychodzi skoro tak mnie rozumiesz. I gdzie ja Twoim zdaniem nazwałem tchnienie boskiego żywota nefesz? Jedyne co stwierdziłem, to to, że hebrajski żyje swoim życiem a polski swoim i pewne terminy nie tłumaczą się, nie pokrywają znaczeniowo w 100 procentach a czasami nawet w 30. Zarówno nefesz jak i neszama może oznaczać duszę lub tchnienie.

W Ezechiela 23:18 okazuje się, że Bóg ma nefesz. Ale teraz można się zastanawiać, czy w sensie alegorycznym, podobnie jak ma rękę czy palec, czy może wyraża to Jego Błogosławioną Głębie. Niektórzy tłumaczą to jako dusza, inni jako intelekt bądź podobnie. Więc jeśli uznamy, że nefesz jest śmiertelna to co zrobić z Nefesz Adonaj?

Sam przyznajesz, że nie masz pojęcia o hebrajskim - to Twoje słowa - a próbujesz stworzyć słownik pojęć hebrajskich na użytek własny i forum. Ale takie słowniki już są gotowe i naprawdę zdarza się, że jakieś słowo zwykle oznacza dwie lub trzy idee a tylko jeden raz występuje w zupełnie nietypowym innym sensie. Poza tym w samej Biblii te same słowa podlegają ewolucji znaczeniowej. Na przykład słowo awoda oznacza ciężką i niewolniczą pracę, ale potem oznacza kult - czynności związane ze składaniem ofiar i budową Mikdasz (Przybytku a potem Świątyni).
ale co do wymowy, sensu takiego rozumienia - to się prawie zgadzam
jeśli wprowadził byś jedną poprawkę , to bym się zgodził całkowicie ...
moim zdaniem i chyba zdaniem ST, o wiele bliżej nesamch jest nie nefesz a ruach więc z takim tłumaczenie jak poniżej bym się zgodził:
Żydowskie tłumaczenie mówi, że neszama - nieśmiertelny duch- został tchnięty w ciało i powstała dusza żyjąca - aspekt biologiczny. Kiedy człowiek umiera, neszama pozostaje żywa[duch wraca do Ojca] podczas gdy dusza biologiczna - nefesz umiera.
- a Ty

Katechizm na razie zostawmy
Katechizm podaje w prosty sposób zasady wiary. Żydowski Targum w pewnym sensie za taki katechizm robi Żydom.
Co do ruach, ja celowo pomijam to słowo, bo skoro tak trudno nam się zrozumieć gdy używamy tylko dwóch pojęć, to trzecie może nam porozumienie po prostu uniemożliwić. Ruach jest rzeczywiście bliższe neszama niż nefesz.
"Aby rozumieć przypowieść i przenośnię, słowa mędrców i ich zagadki."

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14930
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4183 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Post autor: Dezerter » 2015-10-10, 19:15

Tomaszek pisze:Ruach jest rzeczywiście bliższe neszama niż nefesz.
HalleluJah :!:
Coś ustaliliśmy :-D
Pytasz
Tomaszek pisze: I gdzie ja Twoim zdaniem nazwałem tchnienie boskiego żywota nefesz?
a tu:
Tomaszek napisał/a:
neszama - nieśmiertelna dusza
:shock:
dlaczego tchnienie boskiego żywota nazywasz nefesz ?(czyli dusza)
- teraz widzisz gdzie?
Bo jak maksymalnie uprościmy i uszeregujemy od najbardziej duchowego "składnika" człowieka do najbardziej biologicznego to - i z tym już się zgodziłeś - otrzymamy:
nesamach - tchnienie/istnienie
ruach - duch
nefesz - dusza
Celowo nie poruszam tego, który ewentualnie składni jest nieśmiertelny z tym tematem się zmierzymy, gdy ustalimy fundament porozumienia - nomenklaturę.
I proszę trzymajmy się bardziej chrześcijańskiego rozumienia i źródeł a judaizm traktujmy jako pomoc dodatkową a nie podstawową
Ps dziękuję za cierpliwość i wytrwałość - coś mamy trudne początki ;-)

szalom
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Tomaszek
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 625
Rejestracja: 13 wrz 2015
Lokalizacja: Polska
Has thanked: 12 times
Been thanked: 103 times
Kontakt:

Post autor: Tomaszek » 2015-10-10, 23:27

Dezerterze, na początek ustalmy to. Neszama to nie jest nefesz. To są dwa różne słowa. Ale neszama oznacza także duszę. A teraz powiedz mi czego nie rozumiesz a ja spróbuję wyjaśnić.
Oba te słowa: neszama i nefesz posiadają szersze znaczenia i są NIEPRZETŁUMACZALNE na język polski w pełnym zakresie.
I proszę trzymajmy się bardziej chrześcijańskiego rozumienia i źródeł a judaizm traktujmy jako pomoc dodatkową a nie podstawową
Tak może być gdy rozmawiamy o Nowym Testamencie albo o zrozumieniu Starego Testamentu z perspektywy chrześcijańskiej, czyli alegoryczne zrozumienie. Na przykład: czytasz obrzezanie a rozumiesz chrzest. Albo czytasz Egipt a rozumiesz grzech.
Ale jeśli mówimy o tekście hebrajskim jako takim, to nie istnieją chrześcijańskie źródła w tym zakresie. Święty Hieronim, pierwszy poważny chrześcijański tłumacz Biblii uczył się hebrajskiego od Żydów. Na tyle na ile się nauczył, na tyle dobrze zdołał przetłumaczyć. Ale popełniał też poważne błędy i dlatego mamy rogatego Mojżesza na przykład.
"Aby rozumieć przypowieść i przenośnię, słowa mędrców i ich zagadki."

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14930
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4183 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Post autor: Dezerter » 2015-10-10, 23:42

neszama czyli tchnienie ...właśnie czyje jest to tchnienie?, bo z tłumaczenia trudno wywnioskować ...
- Boskiego żywota? - czyli "cząstka" Boga w nas, boskie istnienie wypożyczone nam na czas ziemskiego życia
czy
- naszego żywota? - czyli nasze istnienie, nasze indywidualne istnienie.

Czy zgadzasz się, że to tchnienie po naszej śmierci wraca do Boga skąd wyszło?
tyle na początek
szalom
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Tomaszek
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 625
Rejestracja: 13 wrz 2015
Lokalizacja: Polska
Has thanked: 12 times
Been thanked: 103 times
Kontakt:

Post autor: Tomaszek » 2015-10-11, 08:38

Myślę, że neszama, słowo użyte w Rodzaju 2:7 to tchnienie Stwórcy, Boga. To tchnienie jest Jego i do Niego wraca.
"Aby rozumieć przypowieść i przenośnię, słowa mędrców i ich zagadki."

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14930
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4183 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Post autor: Dezerter » 2015-10-11, 20:37

Tomaszek pisze:Myślę, że neszama, słowo użyte w Rodzaju 2:7 to tchnienie Stwórcy, Boga. To tchnienie jest Jego i do Niego wraca.
To się zgadzamy - moja intuicja podpowiada mi to samo, czyli to nesamach daje nam istnienie, życie - stąd używam również tej nazwy w mojej III
co byś tu zmienił , poprawił, uzupełnił , ...?:

III. -Trzecim ?składnikiem? człowieka ale tylko tymczasowym (na życie ziemskie i powtórnie po Sądzie Ostatecznym i zmartwychwstaniu), ?przynależnym Bogu? i po śmierci do Niego wracającym jest ?Istnienie/tchnienie - to:"nes?mah" /ruah/ gr. pneuma czyli duch z małej litery, bo to nasz duch.
To "istnienie" czyli wg mnie jest to opisywany w Ks. Rodzaju duch, którego Bóg tchnął w nas "po ulepieniu". Ten duch/życie/"istnienie" jest obecny w każdej żywej ludzkiej istocie! - po śmierci ciała fizycznego - wg Biblii "wraca do Boga".
Istnienie/tchnienie to:
- "nes?mah" - "w jahwistycznym opisie stworzenia istoty ludzkiej: "Bóg tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą "nefeš" (Rdz 2, 7). W tym kontekście należy rozumieć całość bytu ludzkiego jako istoty żywej i jedynie przez to tchnienie człowiek jest nazywany istotą żywą "nefeš hajj?h"[35].
- i "r?ah" - "W znaczeniu pierwotnym oznacza wiatr lub jego powiew i jest używane na oznaczenie "tchnienia życiodajne" lub "siła żywotna" (por. Sdz 15, 19; Lb 16, 22). "R?ah" pochodzi od Boga i nie jest związane z żadnym z organów ciała ludzkiego. Kiedy Bóg zabiera "r?ah" człowiek umiera (por. Ps 104, 29-30; 146, 4; Hi 34, 14-15), warunkuje życie i śmierć człowieka i podkreśla żywy związek człowieka z Bogiem, gdyż Bóg jest "ożywczą siłą"[37].

szalom
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Tomaszek
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 625
Rejestracja: 13 wrz 2015
Lokalizacja: Polska
Has thanked: 12 times
Been thanked: 103 times
Kontakt:

Post autor: Tomaszek » 2015-10-12, 23:45

Drogi Dezerterze, stawiasz mi naprawdę trudne pytanie:
co byś tu zmienił , poprawił, uzupełnił , ...?:
To co napisałeś, jest efektem Twoich badań i przemyśleń. W pewnym sensie, każdy z nas dochodzi do pewnych spraw indywidualnie. Poza tym, Ty podchodzisz do tematu bardziej pod względem, że się tak wyrażę, teologicznym, a ja językowym.
Pragnę jeszcze dodać, że pewnych spraw nie jesteśmy w stanie pojąć. Pewien filozof, chyba Kant, stwierdził, że gdybyśmy mogli pojąć samych siebie (a raczej własny rozum), to ten rozum byłby znacznie uboższy od tego, który mamy. Ale i wtedy nie moglibyśmy go pojąć i tak w koło Macieja. Sefer Miszlej (Księga Przysłów) mówi:

Lampą Pańską jest duch człowieka:
on głębię wnętrza przenika. Prz 20:27 - i tutaj słowo "duch" przetłumaczone zostało z hebrajskiego "neszama" właśnie. Czyli to neszama bada nas i jest jakby narzędziem Boga, a nie odwrotnie. My nie jesteśmy w stanie tego ducha pojąć.
Kiedy patrzymy na coś pięknego i zachwycamy się tym widokiem, Bóg widzi to naszymi oczami najpierw. My żyjemy w Nim a On w nas. Ale, moim zdaniem neszama jest pojęciem nieco innym niż ruach. Neszama wyrażą to tchnienie, ducha Stwórcy, którego nam udzielił. To cząstka samego Boga, dlatego do Niego wraca. Jednak my zarazem tą cząstką jesteśmy. Nasze najgłębsze ja, duchowa jaźń, to właśnie On. Jesteśmy więc Nim, o ile czynimy Jego wolę, o ile żyjemy w zgodzie z Jego wolą. Jeśli zaś nie, wówczas neszama nas opuszcza, nawet za życia. Tak to rozumiem. Natomaist ruach pozostaje w człowieku aż do jego cielesnej śmierci.
"Aby rozumieć przypowieść i przenośnię, słowa mędrców i ich zagadki."

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14930
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4183 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Post autor: Dezerter » 2015-10-14, 22:44

Tomaszek pisze:Drogi Dezerterze, stawiasz mi naprawdę trudne pytanie:
co byś tu zmienił , poprawił, uzupełnił , ...?:
To co napisałeś, jest efektem Twoich badań i przemyśleń. W pewnym sensie, każdy z nas dochodzi do pewnych spraw indywidualnie. Poza tym, Ty podchodzisz do tematu bardziej pod względem, że się tak wyrażę, teologicznym, a ja językowym.
Ja bym powiedział o sobie , że teologiczny, biblijnym (sens przekazu) i trochę psychologicznym
a twoje lingwistyczne podejście może to pięknie i twórczo doprecyzować, skorygować i uzupełnić, rozwinąć - ja jestem otwarty na to (przynajmniej tak uważam na poziomie świadomości)
Pragnę jeszcze dodać, że pewnych spraw nie jesteśmy w stanie pojąć.
pełna zgoda, zrozumieć i pojąć Boskie sprawy dla nas to tylko skazana na niedoskonałość próba
Kiedy patrzymy na coś pięknego i zachwycamy się tym widokiem, Bóg widzi to naszymi oczami najpierw. My żyjemy w Nim a On w nas. Ale, moim zdaniem neszama jest pojęciem nieco innym niż ruach.
nieco inny, ale jednak najbardziej zbliżony do naszego indywidualnego ducha, naszej najbardziej duchowej/uduchowionej części i jakoś z nią związana i współdziałająca/współistniejąca
Neszama wyrażą to tchnienie, ducha Stwórcy, którego nam udzielił. To cząstka samego Boga, dlatego do Niego wraca.
Pełna zgoda, tak mówi biblia, ale mówi wyraźnie, że wraca po śmierci! pierwsze słyszę o tym co piszesz poniżej i pierwsze słyszę, że tak uczy KRK.
Neszama nie morze nas opuścić za życia bo on nas utrzymuje przy życiu, on jest naszym "istnieniem" jak to nazywa Św Tomasz z Akwinu - więc nie mogę zgodzić się z twoim poniższym przedstawieniem sprawy:
Jednak my zarazem tą cząstką jesteśmy. Nasze najgłębsze ja, duchowa jaźń, to właśnie On. Jesteśmy więc Nim, o ile czynimy Jego wolę, o ile żyjemy w zgodzie z Jego wolą. Jeśli zaś nie, wówczas neszama nas opuszcza, nawet za życia. Tak to rozumiem. Natomaist ruach pozostaje w człowieku aż do jego cielesnej śmierci.
z ruach pełna zgoda - "w ręce twe oddaje ducha mego" - powiedział w chwili konania Jezus.
My nie jesteśmy nesamach - sam przeciesz mówiłeś, że ta "cząstka " należy do Boga jest Jego tchnieniem więc czy osoba ludzka może mieć cząstkę osoby boskiej skoro nawet nas Pan Jezus Chrystus miał "dwie natury bez zmieszania" - jak uczy Tradycja Soborowa? - jak to godzisz?
Moim zdaniem neszma jest jak prąd w komputerze - czy prąd jest częścią komputera?, czy prąd może opuścić komputer w trakcie jego funkcjonowania ...?
...no nie ...
Nasze najgłębsze ja, duchowa jaźń, to właśnie On. Jesteśmy więc Nim, o ile czynimy Jego wolę, o ile żyjemy w zgodzie z Jego wolą. Jeśli zaś nie, wówczas neszama nas opuszcza, nawet za życia.
podobnie uważam,(i tutaj raczej jestem zgodny z nauką KRK) że również nie opuszcza nas do śmierci Duch Św, który jest "w nas" - jak mówi biblia (znów "bez zmieszania" natur boskiej i ludzkiej) od chrztu i w pełni od bierzmowania a najpełniej od publicznego uznania, że Jezus jest naszym Panem i Zbawcą. My możemy z nim kompletnie nie współdziałać, my możemy kompletnie jego głos w nas zagłuszyć, ale on zawsze jest "w nas"
Moja wizja jest taka:
Nasze najgłębsze ja, duchowa jaźń, to właśnie On. Jesteśmy więc Nim, o ile czynimy Jego wolę, o ile żyjemy w zgodzie z Jego wolą.
- to jest prawdą dla ludzi przebustwionych, dla świętych, dla tych , którzy nie tylko mówią "niech się Twoja a nie moja wola dzieje Panie", ale dla tych, którzy faktycznie tak żyją! (ja tak jeszcze nie żyję a Ty Tomaszu?) ..
więc na dzień dzisiejszy u mnie i u ogromnej większości ludzi sprawa (moim zdaniem - tak rozumiem Biblię) wygląda tak:
Duchowym wzorem doskonałości w nas jest zarówno :
- Duch Św - mają go tylko ochrzczeni, wodą i/lub Duchem (np. Korneliusz)
- neszama - mają go wszyscy i wszystkie żywe istoty (ma zapewne jakieś ? cechy Duchowe, ale jego główną funkcją jest utrzymywanie nas przy życiu)
Neszama w jakiś sposób jest powiązany z naszym najbardziej duchowym składnikiem duchem/ruach/pneuma a on z kolei z duszą /nefesz/psyche - mniej duchowa i bardziej biologiczną, psychiczną, emocjonalną a ta z kolei oddziałuje bezpośrednio na nasze ciało a ono na psyche.
Są to na pewno naczynia połączone i oddziaływające na siebie. Wszyscy znamy prawdziwe powiedzenie: "w zdrowym ciele zdrowy duch"

Gdy modlę się do Ducha Świętego, to proszę Go by zmieniał mojego ducha na Swój obraz i podobieństwo, bo uważam, że mój duch jest najbliżej Duchowi Św i mogą się jakoś porozumieć, wpółdziałać

Pozostaje jeszcze inna sprawa do rozstrzygnięcia (ale może ją tylko zasygnalizuje, a zostawimy to na później) - co to jest? :
- nasze ja,
- co to jest jaźń, świadomość
- co z nas idzie do nieba
- jak będzie wyglądało zmartwychwstanie (na poziomie moich 3 składników + Duch Św )
- czym jest owa tajemnicza katolicka "dusza nieśmiertelna"?
wystarczy na dzisiaj
ważne, że systematyzujemy wiedzę, jest postęp w zrozumieniu ...
gdyby jeszcze ktoś trzeci zechciał dorzucić swoje głębsze poznanie i rozumienie - zapraszam serdeczne :-D
i
szalom
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Tomaszek
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 625
Rejestracja: 13 wrz 2015
Lokalizacja: Polska
Has thanked: 12 times
Been thanked: 103 times
Kontakt:

Post autor: Tomaszek » 2015-10-18, 22:33

Pełna zgoda, tak mówi biblia, ale mówi wyraźnie, że wraca po śmierci! pierwsze słyszę o tym co piszesz poniżej i pierwsze słyszę, że tak uczy KRK.
Neszama nie morze nas opuścić za życia bo on nas utrzymuje przy życiu, on jest naszym "istnieniem" jak to nazywa Św Tomasz z Akwinu - więc nie mogę zgodzić się z twoim poniższym przedstawieniem sprawy:
I znów się nie rozumiemy z przyczyn, o których już wspominałem. Św Tomasz z Akwinu nie mówi o neszamie. Technicznie, nie używa tego słowa. Czy się mylę? Chociaż może, bo on czytał dzieła Majmonidesa. On generalnie czytał niemal wszystko. Ale do rzeczy. W hebrajskim"neszama" oparta jest na czasowniku "linszom" oznaczającym "oddychać", ale już sobie wyjaśniliśmy, że nie tylko o oddychanie chodzi. Ponadto, neszama oznacza też wyższy poziom inteligencji i zdolność rozumienia świata duchowego. I w takim, sensie mówiłem, że może "ona" opuścić człowieka za życia. Człowiek, który odrzuca duchowość, wiarę, podlega intelektualnej degradacji. Traci zdolność rozumienia a nawet dostrzegania świata duchowego. Traci łaskę wiary. Ja po prostu rozumiem ten termin szerzej. Już o tym wzmiankowałem. I co tu jest niezgodnego z nauką KRK?

Tak, te dalsze sprawy zostawmy na potem. Małymi porcjami. Ale napiszę co ja rozumiem przez jaźń. Tu z kolei zawężam. Jaźń to dla mnie synonim świadomości istnienia, inteligencji, rozumu, myśli.
"Aby rozumieć przypowieść i przenośnię, słowa mędrców i ich zagadki."

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14930
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4183 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Post autor: Dezerter » 2015-10-18, 23:44

Tomaszek pisze:
Pełna zgoda, tak mówi biblia, ale mówi wyraźnie, że wraca po śmierci! pierwsze słyszę o tym co piszesz poniżej i pierwsze słyszę, że tak uczy KRK.
Neszama nie morze nas opuścić za życia bo on nas utrzymuje przy życiu, on jest naszym "istnieniem" jak to nazywa Św Tomasz z Akwinu - więc nie mogę zgodzić się z twoim poniższym przedstawieniem sprawy:
I znów się nie rozumiemy z przyczyn, o których już wspominałem. Św Tomasz z Akwinu nie mówi o neszamie. Technicznie, nie używa tego słowa. Czy się mylę?
Nie nie mylisz się, ale ja nie pisze, że używa!
Ja piszę, że Tomasz zamiast neszama, które to pojęcie zapewne znał, bo biblie czytał - używa swojego pojęcia "istnienie"
dla mnie te dwa pojęcia są tożsame
Bóg utrzymuje nas przy życiu, istniejemy dzięki neszama ergo neszama jest istnieniem
ale my nie jesteśmy neszama! - taki pogląd nazywam niezgodnym z nauką KRK
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Tomaszek
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 625
Rejestracja: 13 wrz 2015
Lokalizacja: Polska
Has thanked: 12 times
Been thanked: 103 times
Kontakt:

Post autor: Tomaszek » 2015-10-19, 10:07

Musisz nauczyć się oddzielać kwestie językowe od teologicznych. Ja tutaj nic niezgodnego nie widzę. Neszama i istnienie to dwa różne pojęcia. Neszama jest pojęciem bardzo szerokim jak większość biblijnych słów, ponieważ biblijny hebrajski nie znał wielu słów. Stąd tow na przykład oznacza dobry, piękny, doskonały itd.

Zapytaj najlepiej księdza o opinię. Ale księdza zajmującego się nie tylko teologią, ale również językiem hebrajskim.
"Aby rozumieć przypowieść i przenośnię, słowa mędrców i ich zagadki."

ODPOWIEDZ

Wróć do „Życie, śmierć, wieczność”