Smierc moja siostra.

Dlaczego żyjemy, po co się urodziliśmy, jaki jest nasz cel w życiu, co na czeka po śmierci; niebo, piekło, nic? Rozmowy na temat życia, śmierci i wieczności.
W drodze
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 506
Rejestracja: 11 lut 2017
Has thanked: 7 times
Been thanked: 28 times

Smierc moja siostra.

Post autor: W drodze » 2018-06-06, 08:06

Jest "Dzis", ale jutra juz moze nie byc.
Jak czesto myslicie o smierci ,oraz czy boicie sie Jej?

Mnie zaglada codziennie w moje zycie, i do konca nie wiem, kiedy zakonczy te wizyty raz na zawsze?

Dominik

Re: Smierc moja siostra.

Post autor: Dominik » 2018-06-06, 12:10

Coraz częściej myślę o tym, że po śmierci będę z Bogiem, znaczy się, mam taką chęć bycia z nim po śmierci.

Czy boje się śmierci,,
- samej chwili śmierci, raczej nie,,, nie rozmyślałem o tym
- tego że się obudzę w trumnie,,, kiedyś tak, teraz nie
- gdzie trafie po śmierci,,, mam pewne obawy, że może nie pójść po mojej myśli

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Smierc moja siostra.

Post autor: Andej » 2018-06-06, 13:12

Umierania bać się można. Gotowości do przejścia też. Bo nikt nie jest wystarczająco gotowy. Zawsze czegoś brakuje.
A sama śmierć: Łagodna, przytulna, ciepła, bezpieczna.
Stoi obok mnie. Z kosą. Gdy dostanie znak, wykona ruch. Delikatnie. Pieszczotliwie. Weźmie na ręce i zaniesie tam. Tam, gdzie ostatecznie rozstrzygają się losy. Tam, gdzie ostateczny wybór. A wtedy skończy się błogostan śmierci, a zacznie się walka o światło. Lecz koniec tejże, przewidywalny. Mieszkań przygotowanych wiele. Mam nadzieję, że także dla mnie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Wolfi

Re: Smierc moja siostra.

Post autor: Wolfi » 2018-06-06, 13:27

Czego tu sie bac, dead i tyle.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Smierc moja siostra.

Post autor: Andej » 2018-06-06, 13:31

wolfi pisze: 2018-06-06, 13:27 Czego tu sie bac, dead i tyle.
Ile razy przez to przechodziłeś?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Wolfi

Re: Smierc moja siostra.

Post autor: Wolfi » 2018-06-06, 13:40

Andej pisze: 2018-06-06, 13:31
wolfi pisze: 2018-06-06, 13:27 Czego tu sie bac, dead i tyle.
Ile razy przez to przechodziłeś?
Raz prawie mi sie udalo ;p.
Po co sie bac tego co i tak sie stanie, sa straszniejsze rzeczy.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Smierc moja siostra.

Post autor: Andej » 2018-06-06, 15:35

Nikt nie boi się po coś. Niemal zawsze odwrotnie. Z jakiegoś powodu. A tym powodem, najczęściej, ból. I świadomość, że dzieło niedokończone. Albo popsute.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

W drodze
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 506
Rejestracja: 11 lut 2017
Has thanked: 7 times
Been thanked: 28 times

Re: Smierc moja siostra.

Post autor: W drodze » 2018-06-06, 20:06

Dominik pisze: 2018-06-06, 12:10 Coraz częściej myślę o tym, że po śmierci będę z Bogiem, znaczy się, mam taką chęć bycia z nim po śmierci.

Czy boje się śmierci,,
- samej chwili śmierci, raczej nie,,, nie rozmyślałem o tym
- tego że się obudzę w trumnie,,, kiedyś tak, teraz nie
- gdzie trafie po śmierci,,, mam pewne obawy, że może nie pójść po mojej myśli
Jezeli juz teraz jestes z Bogiem, to tesknota nie jest az taka silna.

A obawy gdzie trafisz , nie powinny zaklocac pieknego , codziennego zycia.
Trafisz tam, gdzie ci jest sadzone.

W drodze
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 506
Rejestracja: 11 lut 2017
Has thanked: 7 times
Been thanked: 28 times

Re: Smierc moja siostra.

Post autor: W drodze » 2018-06-06, 20:45

Andej pisze: 2018-06-06, 13:12 Umierania bać się można. Gotowości do przejścia też. Bo nikt nie jest wystarczająco gotowy. Zawsze czegoś brakuje.

Choc moje jakoc zawsze ma duzo dyA sama śmierć: Łagodna, przytulna, ciepła, bezpieczna.
Stoi obok mnie. Z kosą. Gdy dostanie znak, wykona ruch. Delikatnie. Pieszczotliwie. Weźmie na ręce i zaniesie tam. Tam, gdzie ostatecznie rozstrzygają się losy. Tam, gdzie ostateczny wybór. A wtedy skończy się błogostan śmierci, a zacznie się walka o światło. Lecz koniec tejże, przewidywalny. Mieszkań przygotowanych wiele. Mam nadzieję, że także dla mnie.
Przez cale zycie czlowiekowi czegos brak, wiec i przy odejsciu ma niedosyt czegos tam, czego nie dokonczyl za zywota.
Nigdy nie bylem przy czyims odejsciu, wiec nie moge sie podzielic tym uczuciem, a wlasciwie widokiem odchodzenia .
Mysle jednak, ze odejscie jest wielka ulga, bo samo zycie nie jest az takie ani ciekawe , ani beztroskie
Choc moje jakoc zawsze ma duzo dynamizmu, radosci i widokow na przyszlosc.
Podziele sie pewnym opowiadaniem finskiego poety, ktory przeszedl smierc kliniczna,lezac w komie trzy miesiace.
Po uzyskaniu przytomnosci wyznal : czym ja sobie zawinnilem, ze jeszcze musze pozyc troche na tym swiecie?

A co do mieszan, to ja zadowole sie miejscem pod drzewem , nawet pod tym co w Raju roslo.

W drodze
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 506
Rejestracja: 11 lut 2017
Has thanked: 7 times
Been thanked: 28 times

Re: Smierc moja siostra.

Post autor: W drodze » 2018-06-06, 20:48

wolfi pisze: 2018-06-06, 13:27 Czego tu sie bac, dead i tyle.
To takze sposob na zycie.TYlko nie wiadomo jak bedzie w przedsionku.

W drodze
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 506
Rejestracja: 11 lut 2017
Has thanked: 7 times
Been thanked: 28 times

Re: Smierc moja siostra.

Post autor: W drodze » 2018-06-06, 20:54

wolfi pisze: 2018-06-06, 13:40
Andej pisze: 2018-06-06, 13:31
wolfi pisze: 2018-06-06, 13:27 Czego tu sie bac, dead i tyle.
Ile razy przez to przechodziłeś?
Raz prawie mi sie udalo ;p.
Po co sie bac tego co i tak sie stanie, sa straszniejsze rzeczy.
I wlasnie to jest najwiekszy strach, bo jestes jego swiadom, a zarazem zyjesz w niewiedzy przebiegu samego konca.
Bo te strachy co sa wyimaginowane , nie powinny zaklocac nam codziennego zycia.

W drodze
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 506
Rejestracja: 11 lut 2017
Has thanked: 7 times
Been thanked: 28 times

Re: Smierc moja siostra.

Post autor: W drodze » 2018-06-06, 20:56

Andej pisze: 2018-06-06, 15:35 Nikt nie boi się po coś. Niemal zawsze odwrotnie. Z jakiegoś powodu. A tym powodem, najczęściej, ból. I świadomość, że dzieło niedokończone. Albo popsute.
Jezeli niedokonczone, to jest moze i wymowka, gorzej jak jest popsute, bez mozliwosci poprawy lub zgloszenia tego na progu Smierci.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Smierc moja siostra.

Post autor: Andej » 2018-06-07, 08:56

W drodze pisze: 2018-06-06, 20:45 ... przy odejsciu ma niedosyt czegos tam, czego nie dokonczyl za zywota. ...
I to chyba poważny problem. Niektórzy ludzie nie potrafią przy przejściu odrzucić balastu życia. Ciągną w śmierć problemy ziemskie. Niedokończone dzieła, majątek, brak dyspozycji spadkowych, przyszłe i zaległe honoraria ... Ten balast utrudnia oderwanie się od prozy i przejście w poezję. Trudno oderwać się od ziemi, gdy ciężar wielki.
Jedynym sposobem jest kończenie wszystkiego zawsze i na czas.

A asystowanie umierającemu nie powoduje ponad naturalnych doznań. Własne przejście oddziałuje daleko silniej. I zawsze robi się samemu, choć bez poczucia samotności.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

W drodze
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 506
Rejestracja: 11 lut 2017
Has thanked: 7 times
Been thanked: 28 times

Re: Smierc moja siostra.

Post autor: W drodze » 2018-06-07, 19:35

Andej pisze: 2018-06-07, 08:56
W drodze pisze: 2018-06-06, 20:45 ... przy odejsciu ma niedosyt czegos tam, czego nie dokonczyl za zywota. ...
I to chyba poważny problem. Niektórzy ludzie nie potrafią przy przejściu odrzucić balastu życia. Ciągną w śmierć problemy ziemskie. Niedokończone dzieła, majątek, brak dyspozycji spadkowych, przyszłe i zaległe honoraria ... Ten balast utrudnia oderwanie się od prozy i przejście w poezję. Trudno oderwać się od ziemi, gdy ciężar wielki.
Jedynym sposobem jest kończenie wszystkiego zawsze i na czas.

To odkładanie spraw na jutro,na potem ,niekorzystnie działa na życia ,a tym bardziej na samo rozstanie.
Przecież rodzimy sie z zaciśniętymi dłońmi,a odchodzimy z otwartymi. Wiec sama natura mowi wiele za siebie.

A asystowanie umierającemu nie powoduje ponad naturalnych doznań. Własne przejście oddziałuje daleko silniej. I zawsze robi się samemu, choć bez poczucia samotności.
[/
W Sztikholmie jest nagrobwk na ktorym jest napisane:
Pod tym kamieniem leży człowiek ,który przez całe Ycie odkładał wszystkie sprawy na jutro.
W końcu wziął sie w garść i zmarł dzisiaj.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Smierc moja siostra.

Post autor: Andej » 2018-06-08, 10:18

W drodze pisze: 2018-06-07, 19:35 ...
Pod tym kamieniem leży człowiek ,który przez całe Ycie odkładał wszystkie sprawy na jutro.
W końcu wziął sie w garść i zmarł dzisiaj.
Smutne świadectwo przegranego życia.
Diabeł przebiegle radzi, aby wszystko (co dobre) odkładać na jutro. Szepce do ucha: Masz jeszcze czas.
A gdy czas stanie, to już nie ma czasu. I wtedy mówi: Teraz mam cię!
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Życie, śmierć, wieczność”