... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...

Dlaczego żyjemy, po co się urodziliśmy, jaki jest nasz cel w życiu, co na czeka po śmierci; niebo, piekło, nic? Rozmowy na temat życia, śmierci i wieczności.
Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1705
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 552 times
Been thanked: 419 times

Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...

Post autor: Viridiana » 2018-09-22, 09:50

mondfa pisze: 2018-09-21, 23:58 I zostaje stałe grono dyskutantów
Akurat to też zuaważyłam. Niby pojawiają się nowe osoby na forum, ale w dyskusjach specjalnie tego nie widać, wciąż angażują się w nie te same osoby, co zwykle.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...

Post autor: Andej » 2018-09-22, 11:57

mondfa pisze: 2018-09-22, 09:45 Ja już niejednokrotnie rozmawiałam z Tobą na ten temat. Podałam teraz konkretny przykład. ...
Dziękuję. Postaram się konstruktywnie wykorzystać wyjaśnienia.

Jeśli Sebastian czuje się zraniony, to gorąco i publicznie go przepraszam.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4119 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...

Post autor: Dezerter » 2018-09-22, 13:43

Brawo Adeju za postawę jw, brawo Mondfo, za obronę maluczkich - twoja postawa jest mi bardzo bliska, dlatego bronię jak lew nawet wbrew wszystkim takich osób - oświadczam, że wszystkie osoby wspomniane są mile widziane na forum i akceptowane takie jakie są , przez Administracje.
A cała tajemnica w podejściu do tych osób zawiera się w temacie tego wątku - aktualnie najważniejszego na tym forum (sam2)
... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...
parafrazują Augustyna napisze do wszystkich forumowiczów
Kochaj i pisz co chcesz ... byle z miłością do bliźniego

ps
Myślę, że jest to dobry moment, by zakończyć personalne wątki i wrócić do tematu ogólnego
Ostatnio zmieniony 2018-09-22, 23:12 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1951
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...

Post autor: Praktyk » 2018-09-22, 23:43

To dlaczego czasem nie kochamy bliźniego? Takiego przypadkowo spotkanego na ulicy... dlaczego nie myślimy sobie - „To mój brat, fajnie że jest na tym świecie, życzę mu dobrze”.

Dlaczego się boimy? unikamy spojrzeń. Dlaczego zamykamy się w swej „obcości”, oceniamy i negujemy. Dlaczego czujemy zagrożenie od innych?

Przecież jadą na tym samym wózku...
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4119 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...

Post autor: Dezerter » 2018-09-23, 00:25

Kiedyś dyskutowaliśmy, kto to jest bliźni, kto brat i siostra i biblijnie wyszło, że nie każdy
więc może podskórnie to czujemy i stąd takie reakcje
zauważ, że we wspólnotach, lub gronie znajomych/rodziny reakcje są inne
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1951
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...

Post autor: Praktyk » 2018-09-23, 08:24

To gdzie wam wyszła granica między bliźnim a nie bliźnim? Wrzuć link Dez do dyskusji.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...

Post autor: Andej » 2018-09-23, 09:30

Ciekawe pytanie. Nie pamiętam abym uczestniczył w dyskusji na temat definiowania pojecia bliźniego. Dlatego sięgnąłem do internetów.
SJP podaje dwa podstawowe znaczenia:
1. bliski, pokrewny;
2. dawniej: bliźniaczy; jednakowy

ale też dorzuca:
każdy człowiek w stosunku do drugiego człowieka; współbliźni.
I to ostatnie jest nam najbliższe mentalnie. Ale czy to prawidłowe skojarzenie?

Oto co napisano na temat etymologii:
Analizując Stary testament powiedziałbym, ze bliźni oznacza współwyznawcę. Dla Żydów bliźni oznaczał innego żyda, połączonego z nim blizną po obrzezaniu. Przykazanie 5. Nie zabijaj bliźniego swego odnosiło się wyłącznie do innych Żydów.
W świetle tego przestaje dziwić pytanie Jezusa w odniesieniu do Samarytanina: Kto okazał się bliźnim? Jezus rozszerz pojęcie bliźniego poza naród żydowski. Ale czy na wszystkich ludzi? Czy tylko na tych, którzy chcą czyjegoś dobra, którzy czują się za kogoś odpowiedzialni?

I jeszcze, już bardziej jako ciekawostka, wkleję listę syninimów podawanych w internetach. Niektóre zadziwiaja. A oto one:
• bliźniaczy,
• identyczny,
• jednaki,
• jednakowiuśki,
• jednakowiuteńki,
• jednakowiutki,
• jednakowusieńki,
• jednakowy,
• jednoraki,
• kropka w kropkę,
• kubek w kubek,
• nieodmienny,
• nieodróżnialny,
• niezmieniony,
• niezmienny,
• niezróżnicowany,
• równoległy,
• równorzędny,
• równoważny,
• równoznaczny,
• równy,
• taki sam,
• toczka w toczkę,
• tożsamy,
• unitarny,
• współrzędny,
• zgodny,
• człowieczek,
• człowiek,
• figura,
• gość,
• indywidualność,
• indywiduum,
• istota ludzka,
• istota myśląca,
• istota rozumna,
• jednostka,
• jednostka ludzka,
• osoba,
• osobistość,
• osobnik,
• persona,
• postać,
• śmiertelnik,
• typ,
• bliski,
• krewny,
• najbliższy,
• spokrewniony,

Zauważcie jeno, że i tu przebija poczucie wspólnoty.

Dlatego ośmielę się zaproponować:
Bliźnim jest ten, w stosunku do którego poczuwamy się do solidarności, należy do tej samej wspólnoty (interesów, celów, położenia ...), z którym coś nas łączy.

A co powinno łączyć? Ano przykazanie miłości.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1951
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...

Post autor: Praktyk » 2018-09-23, 11:25

Mi się taki cytacik wyszukał:

I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: „Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”.

Tylko co wtedy z tymi którzy najpierw grzeszą, potem się nawracają. Wkraczają do rodziny? I czy tym sposobem nie musimy kochać grzeszników?

Nie podoba mi się to co znalazłem:)
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1705
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 552 times
Been thanked: 419 times

Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...

Post autor: Viridiana » 2018-09-23, 13:00

Praktyk pisze: 2018-09-23, 11:25 I czy tym sposobem nie musimy kochać grzeszników?
Nikomu złem za zło nie odpłacajcie. Starajcie się dobrze czynić wszystkim ludziom. - Rz 12, 17
Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to [należy się] wam wdzięczność? Przecież i grzesznicy okazują miłość tym, którzy ich miłują - Łk 6, 32
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...

Post autor: Andej » 2018-09-23, 13:09

Praktyk pisze: 2018-09-23, 11:25... Tylko co wtedy z tymi którzy najpierw grzeszą, potem się nawracają. Wkraczają do rodziny? I czy tym sposobem nie musimy kochać grzeszników? ...
Tak powinno być, albowiem nikt nie jest bezgrzeszny. To dobra postawa, gdy odrzuca się grzech. Dużo gorzej, gdy odwrotnie. Gdy ktoś się najpierw nawraca, a potem grzeszy.
1 J 1.8-10 Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki.

Uznając własne grzechy nawracamy się. Przystępując do sakramentu pojednania nawracamy się. A jednak znów się spowiadamy. Bo natura ludzka jest taka. Dlatego należy cenić tych, którzy najpierw grzeszą, a później nawracają się.
Należy postępować jak ojciec marnotrawnego. To piękna postawa.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1951
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...

Post autor: Praktyk » 2018-09-24, 20:35

A czy można kochać istnienie jako całość ? Razem ze złem i dobrem, ze wszystkim. Pałać wdzięcznością, podziwem i radością z samego faktu istnienia świata.
Czy to też miłość ?
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...

Post autor: Andej » 2018-09-24, 21:10

Nie wiem, co to jest miłość.
Ale można kochać wszystko. Weź JPII - czy on kogokolwiek odrzucał?
Weź Deza i jego stosunek do więźniów albo do ćpunów na przystanku. Z pewnością potępia ich postawy życiowe, ale wciąż w nich wierzy. To piękne.
A Jezus? Wyobrażasz sobie konającego na krzyżu i wypowiadającego słowa miłości?

Można. Choć trudno. Niewielu potrafi.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

konik

Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...

Post autor: konik » 2018-09-24, 22:02

Moze troche nie na temat. Ale moze i troche w temacie.
Odczuwam duzy dyskomfort w stosunku do muzulmanow. Mam kontat praktycznie na co dzien z wyznawcami proroka. Jest widoczne bardzo znaczne zroznicowanie pogladow na podstawowe elementy postrzegania spoleczno-kulturowego. Rozmawiam, wydaje sie , iz jest to rozmowa przebiegajaca w zwyklej atmosferze. A jednak - czuc i widac, ze podchodzimy do siebie z rezerwa. A ja im po prostu nie dowierzam.
Spotykam sie z zachowaniami, ktore sa wobec niemuzulmanow pogardliwe. Ale jednak kilku mlodych muzulmanow w tramwaju ustapilo mi miejsca do siedzenia. Nie dowierzam muzulmanom, a z drugiej strony traktuje tych, ktorych spotykam z normalna ludzka zyczliwoscia.
Nachodza mnie mysli, aby ich wytepic na calej ziemii, a pomagam muzulmanom, gdy taka zachodzi potrzeba. A jednak wole sie obejrzec , czy czasem nie mam muzulmanskiego noza wbitego w plecy.
Dlaczego tak sie dzieje? Miluj blizniego … ale kto jest moim bliznim? Nie czuj nienawisci, … ale nie chce byc frajerem, ktory glupio dal sie podejsc i wystawic …

Nie lubie islamu. Ale wszyscy jestesmy ludzmi. Ale tez musimy dbac o bezpieczenstwo naszych domow. Islam nie jest zwykla religia. To system polityczny. I to system agresywny.

Jak to pogodzic … ?!
Ja ich wciaz nie lubie. Jako ludzi systemu.
A jako bliznich? Czy da sie to pogodzic?

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1951
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 410 times
Been thanked: 427 times

Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...

Post autor: Praktyk » 2018-09-24, 22:12

Andej pisze: 2018-09-24, 21:10 Nie wiem, co to jest miłość.
Ale można kochać wszystko. Weź JPII - czy on kogokolwiek odrzucał?
Weź Deza i jego stosunek do więźniów albo do ćpunów na przystanku. Z pewnością potępia ich postawy życiowe, ale wciąż w nich wierzy. To piękne.
A Jezus? Wyobrażasz sobie konającego na krzyżu i wypowiadającego słowa miłości?

Można. Choć trudno. Niewielu potrafi.

Czyli niezależnie jak zdefiniujemy sobie teraz lokalnie bliźniego, celem jest kochać wszystkich. A przynajmniej tych którzy wybierają dobro i tych którzy jeszcze nie wybrali ostatecznie.
Nie wiemy jednak kto wybrał zło ostatecznie, a kto jeszcze się nawróci...

Dodano po 5 minutach 7 sekundach:
konik pisze: 2018-09-24, 22:02 Moze troche nie na temat. Ale moze i troche w temacie.
Odczuwam duzy dyskomfort w stosunku do muzulmanow. Mam kontat praktycznie na co dzien z wyznawcami proroka. Jest widoczne bardzo znaczne zroznicowanie pogladow na podstawowe elementy postrzegania spoleczno-kulturowego. Rozmawiam, wydaje sie , iz jest to rozmowa przebiegajaca w zwyklej atmosferze. A jednak - czuc i widac, ze podchodzimy do siebie z rezerwa. A ja im po prostu nie dowierzam.
Spotykam sie z zachowaniami, ktore sa wobec niemuzulmanow pogardliwe. Ale jednak kilku mlodych muzulmanow w tramwaju ustapilo mi miejsca do siedzenia. Nie dowierzam muzulmanom, a z drugiej strony traktuje tych, ktorych spotykam z normalna ludzka zyczliwoscia.
Nachodza mnie mysli, aby ich wytepic na calej ziemii, a pomagam muzulmanom, gdy taka zachodzi potrzeba. A jednak wole sie obejrzec , czy czasem nie mam muzulmanskiego noza wbitego w plecy.
Dlaczego tak sie dzieje? Miluj blizniego … ale kto jest moim bliznim? Nie czuj nienawisci, … ale nie chce byc frajerem, ktory glupio dal sie podejsc i wystawic …

Nie lubie islamu. Ale wszyscy jestesmy ludzmi. Ale tez musimy dbac o bezpieczenstwo naszych domow. Islam nie jest zwykla religia. To system polityczny. I to system agresywny.

Jak to pogodzic … ?!
Ja ich wciaz nie lubie. Jako ludzi systemu.
A jako bliznich? Czy da sie to pogodzic?
To bardzo na temat. Też jeszcze nie doszedłem do jednoznaczności w temacie walki, wojny, obrony bliskich przed wrogiem. Niby nadstaw drugi policzek, ale jak tu nie bronić dzieci przed złem... za wszelką cenę. Na dxień dzisiejszy chyba jednak bym walczył i liczył na wybaczenie...
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4119 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: ... a miłości bym nie miał, byłbym niczym...

Post autor: Dezerter » 2018-09-24, 22:42

Szukałem w którym wątku dyskutowaliśmy , kto to jest bliźni, ale nie znalazłem - chyba to jednak na innym forum, ale którym :-s za dużo ich było i za dużo ciekawych wątków. zakładam więc na naszym, bo co z nas za chrześcijanie jak nie wiemy dokładnie kto to bliźni :ymblushing:

Czy można być żołnierzem i walczyć na froncie z miłością bliźniego na ustach i w sercu/duszy?
...chyba nie!
Koniku - można?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Życie, śmierć, wieczność”