Dlaczego eutanazja jest dobra?

Dlaczego żyjemy, po co się urodziliśmy, jaki jest nasz cel w życiu, co na czeka po śmierci; niebo, piekło, nic? Rozmowy na temat życia, śmierci i wieczności.
Biserica Dumnezeu

Re: Dlaczego eutanazja jest dobra?

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2019-11-24, 07:22

przepraszam za przebieg tej dyskusji.
TotylkoJa - Ciebie najmocniej przepraszam.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Dlaczego eutanazja jest dobra?

Post autor: Andej » 2019-11-24, 08:48

Kilka lat temu jakiś młody człowiek zwrócił się do sądu z żądaniem przeprowadzenie eutanazji. Chyba na Śląsku to było. Chyba sparaliżowany od szyi w dół. Była wrzawa. Dzięki nagłośnieniu otrzymał pomoc. Okazało się, że nie walczył o śmierć, ale o pomoc. O zainteresowanie.

A w takiej Holandii po prostu może zebrać się kolegium i uznać, że czas skończyć. A w Anglii nawet wbrew żądaniom rodziny. Szybko i tanio. I wolne łóżko dla kogoś innego. Kogo też wyśle się w trybie przyspieszonym. Na razie chorych. Fizycznie lub psychicznie. A potem tych brzydkich. Potem rudych, łysych, kulawych ... Aż powstanie nowy piękny świat pełen pięknych szczęśliwych ludzi. Bo któż odważy się być nieszczęśliwy, skoro za taki stan będzie automatycznie wyprawiany do szczęśliwszego świata. Bezpowrotnie. Równi, sztywno, ze sztandarem w dłoni ...
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Dlaczego eutanazja jest dobra?

Post autor: ToTylkoJa » 2019-11-24, 10:06

Andeju, ale ja też jak najbardziej jestem za tym, żeby ludziom pomagać.
Tylko czasem się nie da, czasem przedłużamy tylko czas oczekiwania na śmierć, który łączy się z bólem.

Magnolia

Re: Dlaczego eutanazja jest dobra?

Post autor: Magnolia » 2019-11-24, 10:32

ToTylkoJa pisze: 2019-11-24, 10:06 Andeju, ale ja też jak najbardziej jestem za tym, żeby ludziom pomagać.
Tylko czasem się nie da, czasem przedłużamy tylko czas oczekiwania na śmierć, który łączy się z bólem.
Andej doskonale o tym wie, opiekuje się chora mamą.
ToTylkoJa domyślam się że dla ciebie jest to jedynie dyskusja akademicka... ale inaczej patrzą na tą sprawę osoby, które były w takiej sytuacji - opieki nad ciężko chorym człowiekiem- i decydowały o leczeniu i opiece.
Andej dobrze ci nakreślił sytuację osoby niosącej opiekę, gdzies wyżej w rozmowie. To nie jest tylko sytuacja osoby cierpiącej, ale także sytuacja opiekunów. Sprężenie tych dwóch sytuacji jest okazją do oczyszczenia serca, duszy.
Czasem próby dla każdego. Nie każdy to tak postrzega, nawet nie każdy katolik. Ale prawdopodobnie taki jest zamysł Boży wobec tych osób na ten moment ich wspólnych ścieżek.
Pojawiają się ogromne dylematy moralne w sytuacji gdy ktos cierpi a inny ktos ma zapewnić opiekę. Sama niedawno przezywałam taką sytuację. I wierz mi mając Stwórcę za Pana i Zbawiciela bardzo bałam się ze które z moich poczynań lub zaniedbań mogłyby przynieść śmierć/przyspieszyć śmierć mojego teścia.

Dyskusje o eutanazji żywo i emocjonalnie mozna prowadzić w sposób akademicki, ale gdy się rozumie że Bóg dał życie i Bóg powinien decydować o śmierci to jakoś zmienia się podejście. Zmienia się perspektywa, gdy wierzymy, ze nasza perspektywa nie jest doskonała i że Bóg wie lepiej... ma lepszy plan dla nas, ludzi.
Życie w takiej świadomości przyjmuje sytuacje cierpienia jako tajemnicę i zadanie do wykonania.

Kto tego nie widzi w takiej perspektywie to patrzy tylko na bezsensowny ból i nic nie rozumie...

Z bólem trzeba walczyć, i medycyna potrafi w tej dziedzinie juz wiele osiągnąć. Mamy też osobny wątek o uporczywej i paliatywnej opiece, wyjaśniałam juz granice tych dwóch rzeczy.
viewtopic.php?f=26&t=9441&p=187056&hili ... na#p187056

Wydaje mi się, że osiągnięcia medycyny na ten moment pozwalają zapewnić taka opiekę, zeby chory nie cierpiał a jednak czekał na śmierć w sposób godny. Ten moment jest potrzebny także rodzinie by się pożegnała, pogodziła lub wykazała miłością i troskliwością.

Ale dla równowagi, powiem że słyszę o różnych decyzjach lekarzy, które nie obejmują tego wymiaru duchowego człowieka, nie patrzą na sytuację w jej pełni okoliczności... ratują na siłę, podłączą do aparatów na siłę, choć nie ma nadziei na wyzdrowienie i poprawę... zgodzę się z poglądem, że nie ma sensu przedłużać cierpienia czyjegoś przesuwając nieuniknionego, czyli śmierci, tylko dlatego ze są aparatury. Ale to jednak wynika jak myslę ludzkiego lęku przed śmiercią i obawy przed wyrzutami sumienia, żebym czegoś nie zaniedbał... zrobił wszystko co się da.. itd..

A to jest jakaś taka walka człowieka ze śmiercią...

no takie moje refleksje...

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Dlaczego eutanazja jest dobra?

Post autor: Andej » 2019-11-24, 12:48

ToTylkoJa pisze: 2019-11-24, 10:06 ... czasem przedłużamy tylko czas oczekiwania na śmierć, który łączy się z bólem.
Czasem? Zawsze. Już starożytni odkryli, że vulnerant omnes ultima necat. I tak jest do dzisiaj. Z tym, że nie tylko jest to (wg. mnie) odniesienie do czasu. Do ludzi też. Także tych przyjaznych.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Dlaczego eutanazja jest dobra?

Post autor: ToTylkoJa » 2019-11-24, 16:12

Chyba troszeczkę nadinterpretujesz.
Jeśli lekarze przedłużą czyjeś życie, ale to będzie łączyło się z koniecznością np. jeżdżenia na wózku to super. No na wózku ten człowiek nadal może żyć.
Ale jeśli przedłużają to życie tylko po to, żeby leżał na łóżku, wszystko go bolało i żeby potrzebował opieki 24/7, bo sam nie potrafi nawet zjeść, to dla mnie jest to tylko męczenie takiej osoby.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Dlaczego eutanazja jest dobra?

Post autor: Andej » 2019-11-24, 17:02

Każdy dzień każdego człowieka jest przedłużeniem życia. Przed każdym człowiekiem jest cierpienie. Fizyczne, psychiczne. Może nie codzienne, ale na pewno czeka nas ono. Choćby ból zęba. Mówisz, że to przemija. Tak. Potem pojawia się migrena, ból brzucha, zranienie. Całe życie jest pasmem takich doświadczeń. I przy każdym takim stanie mamy nadzieję, że minie. I mija. Każdy mija. Poza ostatnim. Ale on też mija, wyzwalając ze wszystkich dolegliwości. Ból towarzyszy człowiekowi całe życie. Z przerwami. Gdyby tak za każdym razem, gdy ktoś uzna, że ból zbyt duży, zbyt długi, że nie ma szans na wyzdrowienie, to pokaźny procent populacji wąchałby kwiatki od spodu. Zamiast czekać na kolejny ból.

Uważam, że nigdy nie ma pewności co do zakończenia (poza tym, że ono będzie). Współczesna farmakologia jest w stanie pokonać ból. A nowe metody, jak też działanie uboczne niektórych medykamentów powodują niespodziewane zwroty sytuacji. No i zdarzają się tzw. niewyjaśnione wyzdrowienia. Całkowicie niezależne od terapii. Z całą pewnością wykluczone przez medyków. Fakty przeczące logice, wiedzy, technice.

Eutanazja to nie litość, to oszczędność. To ekonomia. To wygoda. Pozbycie się problemu. Ale, aby to było ładniejsze dorabiana jest otoczka. Pseudohumanitarnym. Sprawcy oczyszczają w ten sposób swoje sumienia (jeśli je mają). Chorym wmawia się, że to wyzwolenie.

Czy osoba uratowania z pożaru powinna być leczona, gdy ma 80% poparzeń? Czy nie powinno się jej zabić, skoro statystyki mówią, że szansa na przeżycie minimalna. A potem dyskomfort życia, zmaganie się z bólem, strachem, paniką, wyglądem ... Lepiej pstryk i koniec.
Wychwalanie eutanazji jest prostą drogą do eksterminacji ludzi, których uznamy za cierpiących. A następnym krokiem będzie eksterminacja ludzi o niewłaściwych poglądach, rasie ... zagrażających naszemu dobrobytowi, budzących niesmak, np. tym, że żebrząc wzbudzają w nas poczucie winy.

Przesadzam. Ale łatwiej ugasić zarzewie, niż rozbuchany pożar. A najlepiej nie dopuszczać do pożaru usuwając zagrożenia.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Dlaczego eutanazja jest dobra?

Post autor: ToTylkoJa » 2019-11-25, 00:37

Nie wychwalam eutanazji, ale rozumiem taką decyzję.
Choruję na pewną chorobę skóry, przez którą często po kąpieli duża część mojego ciała krwawi.
Choroba jest całkowicie nieuleczalna. Nawet, kiedy zmiany skórne znikną, wystarczy jeden dzień stresu i mogą pojawić się znów.
Nie jest to na pewno komfortowe i nawet nie wyobrażasz sobie, jak ciężko jest doprać te piżamy, ale nie widzę tutaj powodów do eutanazji
Boleć, no boli, jak krawii to i boli trochę. Ale jest to ból chwilowy, a zaraz i tak idę spać, i do tego przywykłam. Nie potrzebuję nawet środków przeciwbólowych.
Dyskomfort psychiczny? Check. Nawet nie wiesz, jakie głupie komentarze ludzie potrafią strzelać... Ale do głupich komentarzy też można przywyknąć i odciąć się od tego debilizmu. Ja nic nikomu nie robię, to że niektórzy są ignorantami, to ich wina.
Godziny stracone u lekarzy po nic? Oczywiście. Choroba jest nieuleczalna, każdy lek, który pomaga działa max 3 miesiące, potem organizm się przyzwyczaja.
Ja mam jedną z delikatniejszych odmian, u niektórych choroba jest bardziej agresywna, atakuje stawy, paznokcie tak, że wygląda to jak grzybica.
Ale to nadal tylko dyskomfort, który można przezwyciężyć stosując odpowiednią dietę, kosmetyki i leczenie (w przypadku delikatniejszej odmiany można sobie nawet odpuścić dietę i leczenie).
Ale inna sprawa już jest, jak ktoś ma, nie wiem, ostatnie stadium agresywnego nowotworu, nie może już nawet mówić a leki przeciwbólowe już prawie nie pomagają.

Magnolia

Re: Dlaczego eutanazja jest dobra?

Post autor: Magnolia » 2019-11-25, 06:36

ToTylkoJa bardzo współczuję.

Ja też potrafię zrozumieć, ze budzi się w człowieku taka myśl (chcę żeby to już się skończyło), bo z pewnością są takie sytuacje, że już niewiele można zrobić medycznie.
Ale rozumieć a to umożliwić?
rozumieć a pozwolić na to?
rozumieć a sięgnąć po to?
To jest ten krok, którego człowiek wierzący nie powinien robić, bo stawia siebie i swój ból wyżej nad Boga... a to po prostu grozi życiem wiecznym bez Boga...

Patrząc na celowość naszego życia na ziemi - jakim jest dążenie do Boga i wypełnianie Jego woli - cierpienie jawi się nam jako ta tajemnica, która nas do Boga potrafi przybliżyć i oczyścić z tego egoizmu, który wydaje się być pierwszą ludzką reakcją na ból. W pewnym sensie to jest "narzędzie próby" - zrozumiesz je to spotkasz się szybciej z Bogiem niż myślisz... nie zrozumiesz to Bóg daje czas, byś zrozumiał, albo miłosiernie skraca męki na ziemi, ale swoje trzeba oczyścić w czyśćcu. Niebo jest dla tych, którzy stawiają Boga na pierwszym miejscu.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Dlaczego eutanazja jest dobra?

Post autor: Andej » 2019-11-25, 08:31

ToTylkoJa pisze: 2019-11-25, 00:37... leki przeciwbólowe już prawie nie pomagają.
Współczesna medycyna pozwala na uśmierzenie bólu. Nie tylko lekami przeciwbólowymi.

Masz rację w odczuciu człowieka. Gdy ból tak wielki, że istnieje tylko ból i pragnienie, aby go nie było, wtedy pojawia się chęć zakończenia życia. Jednak nie w wyniku zimnej kalkulacji, ale gorącego impulsu, gdy już się nie da. Gdy dopada ten szczytowy ból fizyczny, który całkowicie wyłącza (na moment) rozum i wolną wolę. Znika instynkt samozachowawczy. Nieco inaczej w przypadku bólu psychicznego. Wtedy też zanika instynkt samozachowawczy. Pojawia się strach. Ten ból narasta, kumuluje się. Skłania do ostatecznej destrukcji. Śmierć wydaje się logicznym wyborem. Wyborem mniejszego zła. Wtedy prośba o pomoc w samo-za-bójstwie. Człowiek z powodu bólu przestaje rozeznawać, co dobre, a co złe. Człowiek, który stracił wiarę i nadzieję. A mamy wiele przypadków, w których ludzie w ekstremalnych warunkach, bez szansy na przeżycie, przeżywali. Dzięki wierze, że może się udać.
Dygresja. Niesamowity jest stan człowieka, który uświadomił sobie, że chciał się zabić. Nie zrobił tego tylko dlatego, że nie stał przy otwartym oknie wieżowca. Ani na mościa. Ta próba samobójcza czasem trwa ułamek sekundy. A potem, gdy sens takiego działania dotrze do mózgu, to nagle ogarnia fala gorąca. Człowiek mokry za strachu przed tym, co chciał uczynić. Na moment ból znika. Zastępuje go przerażenie. Że mógł to zrobić. Wyobraź sobie człowieka, który zażądał eutanazji. Z bólu. Wstrzyknęli mu truciznę. I w tym momencie, świadom rozpoczętego procesu, przestaje czuć ból. Do świadomości dociera, waga tego, co się dzieje. Już ci nie opowie, co się dzieje w jego głowie. Już nie wyrazi tego, że stan, w którym sie znalazł jest o wiele gorszy od wcześniejszego bólu. Nie ma wyjścia. Równia pochyła. Nie pomogą pazury. Ani komunikat, że właśnie wynaleziono metodę leczenia. Za późno.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Życie, śmierć, wieczność”