Dezerter pisze: ↑2020-01-27, 18:36
Obserwuję dyskusję nad karą wieczną, lub na wieczność na rożnych forach od wielu lat
i nie pojmuję dyskutantów -
co za różnica?!
i tak piekło i tak
i tak brak zbawienia i tak
i tak kara nieodwołalna, bez odwrotu i szansy na zmianę i tak?
O co chodzi, o co wy się sprzeczacie?
- sens taki sam
... a jak jest/będzie naprawdę, to mam nadzieję, że nikt z dyskutantów i czytających się nie dowie
Przepraszam wszystkich, którzy liczyli, że będę równie intensywnie co ostatnio się udzielał w wieluuuu wątkach, ale... nic z tego Kochani! Mam "bransoletkę na nodze" - czyli kontrola nade mną taką, że nie mogę się rozdrabniać na wiele tematów, a tylko max 2 mogę prowadzić na dzień...
Zatem sorry, ale musicie to jakoś przyjąć do wiadomości; wiem: trudno będzie, ale siła wyższa, jak to mówią w ubezpieczeniach
----------
Ale skoro jednak mogę zabierać gdzieś głos, to tu zabiorę, bo
@Dezerter zadał ważne pytanie:
Dezerter pisze: ↑2020-01-27, 18:36co za różnica?!
A to pytanie do tego jego rozważania:
Dezerter pisze: ↑2020-01-27, 18:36
Obserwuję dyskusję nad karą wieczną, lub na wieczność na rożnych forach od wielu lat
i nie pojmuję dyskutantów -
co za różnica?!
i tak piekło i tak
i tak brak zbawienia i tak
i tak kara nieodwołalna, bez odwrotu i szansy na zmianę i tak?
O co chodzi, o co wy się sprzeczacie?
- sens taki sam
... a jak jest/będzie naprawdę, to mam nadzieję, że nikt z dyskutantów i czytających się nie dowie
Może nie zadowolę Cię, autorze tego wywodu, ale zechciej poznać moją odpowiedź (inni też może rzucą okiem lewym przez prawe ramię...).
Zatem, na pytanie:
"co za różnica?!", ośmielę się stwierdzić, że: WIELKA!
Jak to?! - zawołasz mi?! A tak to!! - odwołam Ci, gdyż kwestia tego, co dziać się będzie z potępionymi, rzutuje na - uwaga -
CHARAKTER PANA BOGA!
Tak, zdecydowanie tak to wygląda, że o czyimś charakterze, o tym, kto jaki jest, jaką ma naturę, czym się kieruje i co mu w sercu gra, świadczy to, jak się odnosi do innych, prawda?!
Z Bogiem nie jest inaczej...
@Dezerter pyta: a co za różnica, czy kara piekła będzie karą wieczną (tu rozumiem, że chodzi o wieczny skutek, ale ograniczony, skończony czas kary) lub na wieczność (tu rozumiem, że chodzi o karę bez żadnego kresu, nieskończoną) - skoro potępiony i tak potępionym zostanie...
Jeśli Pan Bóg, który jest miłością (1J 4,8.16), skazuje opozycjonistów (tak nazwijmy potępionych ludzi i aniołów) na:
- a) należną im karę o określonym czasie trwania, po którym oni zupełnie znikną spośród żyjących, że nie zostanie po nich żaden ślad; cierpieć już dłużej nie będą, bo ich nie będzie, jak też ich nie było, zanim zaistnieli;
lub:
- b) należną im karę o nieskończonym czasie trwania; bez żadnej "przepustki", bez możliwości wcześniejszego wyjścia na wolność... - po prostu katusze bez żadnego końca,
to to rzutuje na charakter Boga, która opcja będzie realizowana: a) czy b).
Zgodzisz się z tym, Dezerterze?!
Myślę, że powinieneś, bo z historii wiemy, jakiego rodzaju podejście do opozycji mieli różni władcy, prawda; i dalej mają - weź np. porównaj demokratyczną władzę nawet w Polsce, z dyktaturą w Północnej Korei... Czujesz różnicę?! Gdzie chciałbyś odbywać należną Ci karę za np. kradzież hulajnogi?! Czy wielkość kary, oraz sposób jej egzekwowania coś by Ci mówiły na temat charakteru władzy, która Cię osądziła, i jej przywódców?...
A teraz przełóż to na kwestię, o której pisałeś, i... myślę, że nie musisz dłużej zadawać pytania:
"co za różnica?!", bo zaczniesz widzieć, że jest różnica między punktem a) i b) wyżej opisanym, prawda?
Zależnie co będzie realizowane, to będzie coś - a nawet bardzo wiele - mówiło o charakterze, o naturze naszego Boga po prostu...!
A gdyby ktoś wątpił, czy opcja a) jest możliwa, to podeprę się takimi 2 cytatami, które opisują w symboliczny sposób los bezbożnych:
- Ab 1:16 bw "Bo jak piliście na mojej świętej górze, tak pić będą stale wszystkie narody; pić będą i chłeptać, i będzie z nimi tak, jak gdyby ich nigdy nie było."
- Ml 3:19 bw "Bo oto nadchodzi dzień, który pali jak piec. Wtedy wszyscy zuchwali i wszyscy, którzy czynili zło, staną się cierniem. I spali ich ten nadchodzący dzień,— mówi Pan Zastępów — tak, że im nie pozostawi ani korzenia, ani gałązki."
Jeszcze raz przepraszam, że małą aktywność, jaka teraz nastaje z mojej strony; proszę też uwzględnić to w podejmowaniu za mną dyskusji, i nie prowokować, nie wciągać mnie w coś, co by skutkowało źle dla mnie (bo tym samym też Wasz charakter się ujawni, gdybyście z premedytacją planowali mnie skłonić do łamania ograniczeń, ale myślę, że nikt tu taki nie jest...).
Zdrowia życzę!