Jak stracić męża?

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13790
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2202 times

Re: Jak stracić męża?

Post autor: sądzony » 2020-11-30, 19:29

Andej pisze: 2020-11-30, 19:18 Albowiem konfesjonał ma inne przeznaczenie. Aby ocenić terapię prowadzoną prze "konfesjonał" dobrze byłoby wiedzieć, czy były to regularne spotkanie co tydzień, zawsze w tym samym terapeutą (który znał problemy) i czy przypadkiem nie omawiana pani nie przychodziła do "konfesjonału" po to, aby wyspowiadać się z własnych grzechów. A jakieś skargi może nie były naświetlaniem problemu, ale małymi odpryskami od zasadniczej treści.
Bardzo łatwo jest oskarżać. Nawet w nieco zawoalowanej formie. Nie podoba mi się to, albowiem uważam, że po to, aby ocenić sytuację, trzeba wysłuchać obu stron. I to dokładnie. Poprzestawanie na relacji jednej ino strony nigdy nie może być obiektywne. A wydawanie wyroków opinii na takiej jednostronnej i to z drugiej ręki relacji uważam, za (delikatnie mówiąc) niewłaściwe.

Zapewne wkurzająco jest to co napisałem. Ale mam taką chorobę, że bronię oskarżanych, pomawianych i tych, którzy sami obronić się nie mogą.
Mam podobną chorobę i zgadzam się, że "wina" zwykle leży po środku.
Nie oskarżam nikogo, lecz próbuję pokazać jak bywa.
Dodać mogę jedynie, że małżeństwo przez dziesięciolecia brało bardzo czynny udział w życiu Kościoła, a rzecz rozgrywała się
(poniekąd nadal ma miejsce) w 25 tys. miasteczku.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Jak stracić męża?

Post autor: agust » 2020-12-08, 09:03

Andej pisze: 2020-11-29, 10:22
agust pisze: 2020-11-29, 10:15 "Gdy kochasz bardziej swojego syna niż mnie, nie jesteś mnie godzien"
A jeśli, właśnie, ta miłość do dzieci, jest podstawowym spoiwem?
Czy to Mateusz apostoł Chrystusa się mylił ? : Mt 10 37-42 Czyżbyś Andeju uważał słowa Jezusa za nie trafione i to nie Jezus jest porządkiem tego świata, tylko miłość do dzieci - która może być fałszywa ?

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Jak stracić męża?

Post autor: Andej » 2020-12-08, 19:08

agust pisze: 2020-12-08, 09:03 Czy to Mateusz apostoł Chrystusa się mylił ? : Mt 10 37-42 Czyżbyś Andeju uważał słowa Jezusa za nie trafione i to nie Jezus jest porządkiem tego świata, tylko miłość do dzieci - która może być fałszywa ?
Czy jesteś przekonany, że dla wszystkich ludzi na świecie najwyższym dobrem jest Bóg? Zapewne zaskoczę Cię, ale sa na tym świecie ludzi niewierzący, są też stawiający Boga na którymś tam miejscu w życiu.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Jak stracić męża?

Post autor: agust » 2020-12-09, 09:01

Andej pisze: 2020-12-08, 19:08
agust pisze: 2020-12-08, 09:03 Czy to Mateusz apostoł Chrystusa się mylił ? : Mt 10 37-42 Czyżbyś Andeju uważał słowa Jezusa za nie trafione i to nie Jezus jest porządkiem tego świata, tylko miłość do dzieci - która może być fałszywa ?
Czy jesteś przekonany, że dla wszystkich ludzi na świecie najwyższym dobrem jest Bóg? Zapewne zaskoczę Cię, ale sa na tym świecie ludzi niewierzący, są też stawiający Boga na którymś tam miejscu w życiu.
Drogi Andeju, tezę którą przedstawiłeś, nawet bez przeprowadzenia dowodu można wygłosić na wiecach LGBT, spędach pani Lempart, wydrukować w Gazecie Wyborczej, a także wygłosić na niedzielnym kazaniu w kościele. Wszędzie będzie przyjęta ze zrozumieniem i aprobatą. Wspomniana p. Lempart, zapewne była otoczona "miłością rodziców, dziadków i bliźnich, skoro tak błyskawicznie awansowała na centralne i intratne posady, i stała się czołowym przedstawicielem tych, co to Boga mają 'na którymś tam miejscu". Z Chrystusem, nie ma to jednak wiele wspólnego. Dobrego dnia życzę.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Jak stracić męża?

Post autor: Andej » 2020-12-09, 19:17

Szkoda, że nawet nie starasz się zrozumieć tego, co napisałem. To, co napisałeś uważam za obraźliwe. Ale skoro masz taki imperatyw.
Kłaniam się nisko i z pokorą. O odszczekuję, że poświęcenie dla dzieci może mieć pozytywny wpływ na rodzinę. Skoro tak twierdzisz.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Jak stracić męża?

Post autor: agust » 2020-12-14, 09:42

Andej pisze: 2020-12-09, 19:17 Szkoda, że nawet nie starasz się zrozumieć tego, co napisałem. To, co napisałeś uważam za obraźliwe. Ale skoro masz taki imperatyw.
Kłaniam się nisko i z pokorą. O odszczekuję, że poświęcenie dla dzieci może mieć pozytywny wpływ na rodzinę. Skoro tak twierdzisz.
No cóż, przepraszam,jeżeli ośmieliłem się mieć inne niż Twoje zdanie. Człowiek pokorny trwa zawsze przy swoim, nie starając się słuchać racji innych. Zapewne dobrze wychowałeś swoje dzieci, a może adoptowałeś sierotę, a może niepełnosprawne, i wychowałeś je na wartościowych ludzi? Można wymieniać się na forum doświadczeniami !!!
Miłość rodziców do dzieci, to własny przykład, wpajanie im uniwersalnych zasad, możliwości przetrwania i godnego znoszenia przeciwności.
Miłość taka bez definicji, kieruje się takimi zasadami, które teraz są szczególnie preferowane:

Oto 10 przykazań dla rodziców, jak wychować rasowych chuliganów. Policja w Houston, Teksas USA.
1. Od najmłodszych lat należy dziecku dać wszystko, czego tylko zapragnie.
2. Trzeba się śmiać z jego nieprzyzwoitych i grubiańskich słów. Będzie się uważać za mądre i dowcipne.
3. Należy je odgradzać od wszelkich wpływów religijnych. Żadnej wzmianki o Bogu. Nie posyłać na religię, nie nakłaniać do kościoła. Gdy dorośnie, samo wybierze sobie religię i światopogląd.
4. Nie wolno mówić dziecku, że postępuje źle. Nigdy! Biedactwo gotowe nabawić się kompleksu winy. A co będzie, gdy później przydarzy mu się nieszczęście - np. gdy je zaaresztują za kradzież samochodu? Ile się nacierpi w przekonaniu, że całe społeczeństwo je prześladuje.
5. Konsekwentnie róbcie wszystko za dziecko: gdy porozrzuca dookoła siebie rzeczy, sami podnieście i połóżcie na swoim miejscu. Wtedy nabierze przekonania, że odpowiedzialność za to co robi, nie spoczywa na nim, lecz na otoczeniu.
6. Pozwalajcie dziecku wszystko czytać, wszystko oglądać w telewizji, wszystkiego próbować. Tylko w taki sposób nabierze doświadczenia i pozna, co jest dla niego dobre, a co złe.
7. Kłóćcie się zawsze w jego obecności. Gdy wasze małżeństwo się rozleci, dziecko nie będzie zszokowane.
8. Dawajcie mu tyle pieniędzy, ile zechce. Niech nie musi ich zarabiać. Byłoby rzeczą tragiczną, gdyby musiało się tak męczyć, jak wy kiedyś.
9. Zaspokajajcie wszystkie jego życzenia. Niech odżywia się jak najlepiej, używa trunków i narkotyków, ma wszystkie wygody. Gdyby odczuwało jakiś brak, nie będzie sobą, stanie się człowiekiem nerwowym, obdarzonym kompleksami.
10. Stawajcie zawsze w obronie dziecka. Obojętnie z kim popadnie w konflikt - policją, nauczycielami, sąsiadami. Nie wolno dopuszczać, by mu ktoś wyrządził krzywdę; tylko ono może krzywdzić innych (poczynając od babci, kolegów itp).
Jeśli mimo takiej wolności i przywilejów, jeśli mimo tylu dowodów waszej miłości, dziecko wam się uda i nie wyrośnie z niego chuligan, to nie potrzebujecie winić samych siebie. Zrobiliście wszystko co możliwe by je zepsuć. Po prostu dziecko nie zrozumiało waszego poświęcenia. Przedruk z "List do Pani"
To jest o wychowaniu dziecka, by nie straciło później męża, żony.
Jeżeli mówi się o miłości, o miłości do dzieci, to trzeba BARDZO JASNO, by każdy maluczki jak ja zrozumiał.
No ale coż, Ty wiesz nawet, jakie kto ma grzechy. Pozdrawiam :-h

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19040
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2618 times
Been thanked: 4631 times
Kontakt:

Re: Jak stracić męża?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-12-14, 16:45

Andej pisze: 2020-11-29, 10:22 A jeśli, właśnie, ta miłość do dzieci, jest podstawowym spoiwem?
Wtedy małżeństwo jest chore. Ale lepsza taka choroba, niż cięższa - kiedy nawet miłość do dzieci spoiwem nie jest.
Andej pisze: 2020-12-08, 19:08 Czy jesteś przekonany, że dla wszystkich ludzi na świecie najwyższym dobrem jest Bóg?
Tak, Andeju, jestem o tym przekonany.
Oczywiście, nie wszyscy o tym wiedzą, ale to już inna sprawa
agust pisze: 2018-09-02, 10:02 Właśnie tak doradzali starsi koledzy w pracy: chcesz wiedzieć jak będzie postępować wobec ciebie twoja żona, to podglądaj jak postępuje przyszła teściowa wobec przyszłego teścia.
To niezła zasada, ale nie zawsze się sprawdza. Inną jest "patrz, jak Twoja przyszła traktuje swoich rodziców" - ta się sprawdza niemal zawsze.
No ale, teraz obowiązuje zasada, ze żyjemy jak chcemy i jak najdalej od teściów.
Nie widzę związku. Żyjemy jak chcemy - to dla dorosłych ludzi oczywiste. W zależności od tego, jak wychowali ich rodzice, chcą albo żyć dobrze, albo źle.
A czy blisko Rodziców czy Teściów - to już wybór tych dorosłych ludzi. I Rodzice ani Teściowie nie mają prawa mieć żadnych pretensji, że np. dzieci chcą żyć i pracować w innej części kraju. Wychowujemy dzieci nie dla siebie, ale dla śnich samych. Inaczej to wychowanie podszyte jest egoizmem.
Chciałbym wierzyć, że są takie rodziny, dla których rodzice, teściowie, są wzorem do naśladowania w przenoszeniu zasad postępowania, wiary, tradycji i kultury.
Trochę upraszczasz. Jest czas nauki i czas samodzielności.
Nigdy nie odwdzięczę się mojemu Ojcu za to, czego mnie nauczył, jest dla mnie wzorem, ale nie bezkrytycznie przyjmowanym. W pewnych rzeczach zrobiem zgodnei z tym co mi radził (zazwyczaj doskonale na tym wychodząc), w innych nie. Np. gdy podejmowałem pierwszą pracę udzielił mi pewnych rad, z których nie skorzystałem - poszedłem we własnym kierunku. I dobrze się stało.
Moim Synom też udzieliłem pewnych rad. W pewnej części posłuchali mnie, w innej nie. To ich życie i ich dotkną konsekwencje - dobre czy złe - ich wyborów. Ale mają do nich prawo.
Ja jestem od tego, by dawać im możliwości, czasem służyć radą. Nie jestem od tego, by podejmować decyzję o ich życiu. Są dorośli.
agust pisze: 2020-11-29, 10:15 Problem jest w tym, że nauki księdza Szustaka, żeby przypadkiem nie słuchać swojej mamusi, tylko zawsze męża, przynoszą odwrotny skutek od zamierzonego - sądząc po ilości rozwodów, niszczenia relacji rodzinnych, wymierania społeczeństwa (...)"
To bardzo dobre nauki. W momencie zawarcia małżeństwa to żona staje się moim najbliższym krewnym, nie Rodzice. I ona musi być wazniejsza - niż Rodzice, a nawet niż dzieci. Z nią jestem jedną dusza i jednym ciałem.

A co do "sądzenia po ilości rozwodów" to wybacz, ale wpływa na to tyle różnych czynników, że przypisywanie dowolnie wybranemu winy nie jest zbyt adekwatne. Osobiście myślę (i raczej nie jestem w tym osamotniony), że więcej małżeństw rozeszło się przez wtrącanie się Rodziców czy Teściów, niż przez słuchanie współmałżonka.
Sporo też rozeszło się przez to, że mąż raczej słucha Mamy, niż Żony.
Parafrazując niezręcznie J T ...choćby przyszło tysiąc apologetów, wzięli ze sobą tysięczne dary, to i tak nie zastąpią rodziców i dziadków, w przekazywaniu wiary.
Róznie to bywa z tym przekazywaniem wiary. I jest na to czas, kiedy ten, któremu przekazujemy jest dzieckiem. Później wpływ jest niewielki.
Te właśnie żony, które o. Szustak tak sugestywnie poucza, są wychowane na jego i jemu podobnych naukach. Ja przeżyłem ze swoją żoną blisko 50 lat, kierując się Dekalogiem i 4 przykazaniem, i mojej opinii na ten temat - mimo 490 wyświetleń - nikt nie potrafi skomentować. Opuszczanie ojca i matki, które jest procesem zapoczątkowanym od najmłodszych lat - za który odpowiadają mądrzy rodzice, i trwa do czasu pochowania rodziców w grobie.
Nie. Powołujesz się na chrześcijaństwo a pomijasz milczeniem, że biblijna kolejność jest inna:
"Mt 19:5 BT5 "I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem."
Najpierw opuści, a potem "złączy się". Już po opuszczeniu. Mentalnym, a najlepiej i fizycznym.
Nie "zacznie proces odłączania".
Łączenie się z żoną swoją i stawanie się jednym ciałem, to nic innego, jak obowiązek rodzicielstwa i rozmnażania się.
Też, ale to znacznie, znacznie więcej.
Tak samo, jak nigdy nie przestaje się być rodzicem i nigdy nie jest się zwolnionym od pouczania swoich dzieci. "Gdy kochasz bardziej swojego syna niż mnie, nie jesteś mnie godzien"
Dziwne jest zacytowanie tego fragmentu dla poparcia tej akurat tezy. Nie widzę związku.
Jest róznica pomiędzy delikatnym wyrażeniem swojego zdania jako rodzic, a wpychaniem się z radami w cudze , dojrzałe życie (bo to JEST cudze życie, nawet gdy jesteśmy rodzicami tego życia). I to wpychanie nigdy nie kończy się dobrze ani nie jest skuteczne.
Człowiek jest dorosły, gdy jest zdolny działać bez oglądania się "co powie Ojciec". Ojciec miał swoją szansę, gdy był czas na kształtowanie. Jeśli spełnił dobrze swoje zadanie, syn pójdzie na tym ukształtowaniem. Może nawet posłucha - już jako dorosły - delikatnej, nie narzucającej się rady Ojca.
I tylko tyle.

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Jak stracić męża?

Post autor: agust » 2020-12-16, 10:31

Mt 7,15-20

15 Miejcie się na baczności przed fałszywymi prorokami. Oni przychodzą do was w przebraniu owczym, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. 16 Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z cierni lub figi z ostów. 17 Tak właśnie każde dobre drzewo rodzi dobre owoce, a drzewo zagrzybione rodzi owoce zepsute. 18 Nie może dobre drzewo rodzić zepsutych owoców ani drzewo zagrzybione rodzić dobrych owoców. 19 Każde drzewo, które nie rodzi dobrego owocu, jest wycinane i wrzucane do ognia. 20 Tak zatem poznacie ich po ich owocach.

Wczasach zaborów, braku suwerenności politycznej, naród wykreował wielkie autorytety, i ich książki, obrazy, myśli, pozwoliły na odzyskanie utraconych wartości. Po śmierci największego z Polaków Jana Pawła II, lewactwo ruszyło do boju, by podobnie jak w na Zachodzie wykorzenić wszelkie zasady moralne i autorytety - nawet rodzicielskie, w imię wolności. Rodzice przestają mieć wpływ na swoje dzieci, począwszy od żłobka, a powinni dostarczać tylko środków na opłacenie 'opiekunów i przypadkiem nie wtrącać się po uzyskaniu przez nie dorosłości. Tymczasem biblijny proces opuszczania rodziców nie zachodzi nigdy, jeżeli mądrzy rodzice nie serwują dziecku na co dzień wzajemnych obowiązków proporcjonalnych do wieku i swoim przykładem wobec społeczeństwa nie wpajają postaw społecznych. Wyrośnięte na chlebie i "miłości" rodziców 30 latki, bez przyzwyczajenia do powinności i obowiązków, wychowane na egoistów "dla siebie", nie są w stanie zrozumieć, że zakładając rodzinę, mogą żyć wyłącznie dla kogoś. Twierdzenia, że to teściowie, internet i inne czynniki mają zasadniczy wpływ na rozwody, są tylko wywijaniem się od odpowiedzialności nauczycieli - fałszywych proroków - dbających o swój dobrostan. "Wiara w fatum, sprowadza fatum". "Nikt nie stracił wiary po przeczytaniu Marksa, Lenina, ale wielu po rozmowie z księdzem". Cytuję ks. prof Tischnera,by być asertywnym wobec naiwnych twierdzeń. To właśnie, gdy miną głupie lata próbującego się wyrwać spod rodzicielskiej kontroli nastolatka, gdy przyjadą trudności w jego rodzinie, najbardziej trafiają do głowy rodzicielskie upomnienia i pouczenia - a nie uczonego równolatka w konfesjonale czy poradni. Tak może ocenić rodzic, który widzi małżeństwa swoich dzieci - a nie tylko ich dyplomy za wszelką cenę.
Pozbawienie młodej rodziny podparcia i rady rodziców i dziadków, jest przeciwieństwem Bożej modrości wyrażonej w 4 - pierwszym na tablicy Przykazaniu - nakazowi odnoszącym się do człowieka. Jest oddaniem ich na żer fałszywym prorokom. Tylko po owocach ich poznają.
Porzucisz ojca i matkę swoją, i połączysz się z żoną swoją i staniecie się jednym ciałem.
Nie istnieje żadna pierwsza część i druga w tym nakazie. To jest koniunkcja zdań i od tych dwóch nie wolno odłączać trzeciej części, bo ona mówi o obowiązku rodzicielstwa. Gdy dzielimy je na części, albo pominiemy jedną cześć, to całość staje się fałszem- wynika z logiki.
Tymczasem pod kołdrę jednego ciała małżonków, usiłuje wtargnąć trzecie obce ciało z rewelacyjnym odkryciem naukowej i naturalnej i najbardziej niezawodnej NPR - która w poczuciu własnej "świętości" ubezpłodniła małżeństwo i narody. W naturze każdy najprostszy organizm dobrze wie, kiedy przychodzi czas rozmnażania.
Wynikiem tych "naturalnych" - dozwolonych zabiegów są samotni rodzice, pustawe domy, szkoły, seminaria, a niedługo i plebanie i kościoły.
W kulturach i religiach - do niedawna w chrzescijanstwie - a obecnie choćby judaizmie, czy islamie, gdzie czci się rodziców, a starsze matrony są ostatnią instancją dla dzieci i wnuków, nie ma kryzysu dzietności ani religii.
Po owocach was poznają, a nie po tym, co się wam wydaje...
Błogosławieni ci, którzy pragną i łakną sprawiedliwości.
Relacje Boga z człowiekiem, są jak relacje ojca z synem. JPII. Ojcem i matką, a także synem i córką nie przestaje się być nigdy. :-h

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19040
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2618 times
Been thanked: 4631 times
Kontakt:

Re: Jak stracić męża?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-12-16, 11:05

Auguście - nie dogadamy się, jeżeli będziesz przedstawiał to, co mówią Twoi adwersarze w formie groteskowej, której oni nie postulowali.
Nie dojdziemy też daleko, interpretując teksty biblijnie dokładnie odwrotnie do ich znaczenia (np. biorąc zapis o opuszczeniu ojca i matki jako nakaz, by rodzice wtrącali się w małżeństwo swoich dzieci niezależnie od ich wielu i tego, czy "młodzi" sobie tego życzą).
Albo odnieś się do tego co faktycznie napisałem, albo nasza dyskusja nie ma sensu.

Powiem tylko, że widzę w Twojej postawie chęć kierowania życiem swoich dorosłych dzieci (i to w rzeczach kluczowych - gdzie będą mieszkać, w jakim zawodzie będą pracować), w dodatku przedstawianą jako "wsparcie" (!), wbrew wyraźnej woli młodych. Dla mnie to postawa egoistyczna i skrajnie szkodliwa.
Co gorsze, nieskuteczna. Jedyne co osiągniesz to konflikt, oddalenie od dzieci i utratę jakiegokolwiek wpływu - w pewnym momencie przestaną słuchać Twoich rad (nawet tych dobrych).
Warto?
Ostatnio zmieniony 2020-12-16, 11:09 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1707
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 554 times
Been thanked: 419 times

Re: Jak stracić męża?

Post autor: Viridiana » 2020-12-16, 11:32

Cóż, nie posiadam doświadczenia w zakresie małżeństwa, ale może uda mi się coś wnieść, ale mogę się mylić.
Być może to jest kwestia tego, jak rozumiemy opuszczanie rodziców na rzecz współmałżonka.
Moim zdaniem opuszczanie oznacza, że rodzice nie mogą mieć pełnej kontroli nad danym małżeństwem, a także, że będą musieli się nieraz pogodzić z tym, że ich dzieci będą innymi rodzicami niż oni byli, ich małżeństwo będzie trochę inne niż małżeństwo rodziców - nie jest to kwestia nawet szacunku czy modelu rodziny, ale po prostu tego, że każdy człowiek jest inny i młode małżeństwo będzie czasami napotykać na problemy, których w ich domach rodzinnych nie było, a więc będzie musiało szukać nowych rozwiązań. Myślę, że trzeba umieć uszanować to, że dzieci mogą podjąć inne decyzje, niż ich rodzice by podjęli na ich miejscu.
Czy to oznacza, że mamy w ogóle nie szanować rodziców albo w ogóle nie słuchać ich rad? Też nie. Rodzice mogą wnieść nieraz cenne rady i dzięki swojemu doświadczeniu wspomóc dzieci. Choć i tutaj warto zwrócić uwagę, że mądre inspirowanie nie jest tym samym, co narzucanie.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19040
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2618 times
Been thanked: 4631 times
Kontakt:

Re: Jak stracić męża?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-12-16, 12:02

Viridiana pisze: 2020-12-16, 11:32 Cóż, nie posiadam doświadczenia w zakresie małżeństwa, ale może uda mi się coś wnieść, ale mogę się mylić.
Być może to jest kwestia tego, jak rozumiemy opuszczanie rodziców na rzecz współmałżonka.
Moim zdaniem opuszczanie oznacza, że rodzice nie mogą mieć pełnej kontroli nad danym małżeństwem, a także, że będą musieli się nieraz pogodzić z tym, że ich dzieci będą innymi rodzicami niż oni byli, ich małżeństwo będzie trochę inne niż małżeństwo rodziców - nie jest to kwestia nawet szacunku czy modelu rodziny, ale po prostu tego, że każdy człowiek jest inny i młode małżeństwo będzie czasami napotykać na problemy, których w ich domach rodzinnych nie było, a więc będzie musiało szukać nowych rozwiązań. Myślę, że trzeba umieć uszanować to, że dzieci mogą podjąć inne decyzje, niż ich rodzice by podjęli na ich miejscu.
Czy to oznacza, że mamy w ogóle nie szanować rodziców albo w ogóle nie słuchać ich rad? Też nie. Rodzice mogą wnieść nieraz cenne rady i dzięki swojemu doświadczeniu wspomóc dzieci. Choć i tutaj warto zwrócić uwagę, że mądre inspirowanie nie jest tym samym, co narzucanie.
Otóż to

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Jak stracić męża?

Post autor: agust » 2020-12-16, 17:34

Dziad swoje, a baba swoje. NIGDZIE I NIGDY NIE NAPISAŁEM, ŻE DOROSŁE DZIECI MAJĄ ROBIĆ I MIESZKAĆ TAM GDZIE IM RODZICE ROZKAŻĄ. Gdyby tak było, to świat by się cofał. To jest niemożliwe do wykonania. Natomiast Rodzice mają nieodwołalny obowiązek, by UPOMINAĆ, gdy widzą, ze poczynają sobie niewłaściwie i prowadzi to często do rozwiązłego życia. Dorosła córka przyprowadza żonatego gacha do domu, a 50 letnia mama mówi, że taki jest świat - bo nawet księża nic o tym na kazaniach nie wspominają. To jest polecenie wynikające z przykazań Ewangeli, "Grzechow cudzych" i tradycji. Sztandarowe hasło księży, że teściowe rozwalają malżenstwa, sprawdza się tyle razy, ile razy księża rozwalają małżeństwa. Ja mam relacje z młodymi bardzo dobre, i coraz częściej zauważam, że mamy teraz jednakowe lub bardzo zbliżone poglądy. Jestem za Rodziną, więzami międzypokoleniowymi, które są podstawą bezpieczeństwa wszystkich członków rodziny. Jestem przeciwko uzurpatorstwu wszelakich poradni, które mogą uzupełniać porady - ale nigdy nie przeciwstawiać sobie pokoleń - bo tu chodzi tylko o etaty. Skutki widać na ulicach - bo żyją gdzie chcą i jak chcą. I będzie tylko gorzej. Wesołych Świąt.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Jak stracić męża?

Post autor: Jozek » 2020-12-16, 19:59

Wiezy rodzinne to fundament wspolnot. bez tego zadna wspolnota sie nie ostoi. Niemniej dotyczy to wszystkich stron wspolnoty rodzinnej.
Dziadkowie nie moga naprawic swoich bledow w wychowaniu wlasnych dzieci na wnukach, albo poprawianiu ich w malzenstwie swoich dzieci.
Kazde malzenstwo ma swoj czas i jak go zle wykozysta w wychowaniu dzieci to nie da sie tego cofnac, lub przeniesc na innych.
W zasadzie to despotyczne wtracanie sie w malzenstwo wlasnego dziecka, jest po prostu proba naprawiania wlasnych bledow.
W normalnych ukladach rodzinnych to raczej mlodzi gdy sa dobrze wychowani, przyjda po porade do rodzicow i nie pojedynczo, a razem ze wspolmalzonkiem.
A tak w ogole, to wszelkie rady po cichu by wspolmalzonek nie wiedzial, to nie radze nikomu, bo sa to zawsze zle rady. Nie wazne czy to tesciowa lub tesc sugeruje, czy jedno z malzonkow.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19040
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2618 times
Been thanked: 4631 times
Kontakt:

Re: Jak stracić męża?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-12-17, 10:13

Jozek pisze: 2020-12-16, 19:59 A tak w ogole, to wszelkie rady po cichu by wspolmalzonek nie wiedzial, to nie radze nikomu, bo sa to zawsze zle rady. Nie wazne czy to tesciowa lub tesc sugeruje, czy jedno z malzonkow.
Po cichu to już byłaby tragedia.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”