Post
autor: Zebra » 2021-04-04, 22:26
Pod słowem miłość nie miałam na myśli pociągu a raczej no chyba to takie przeczucie/uczucie zakochania. No generalnie "chce z nim być, wręcz muszę z nim być". Ale masz rację to myślenie do niczego nie prowadzi.
Jak chodziło mi o rozsądek to właśnie miałam na myśli wspólne ideały, cele a nie koniecznie to poczucie uczucia

Coś takiego
Dzięki za ponowne wytłumaczenie, pewnie jeszcze wiele razy będę się potykać o przekonanie, że miłość to uczucie a nie właśnie chęć dobra drugiej osoby. Ciągle wracam do myślenia tego świata eh, może w końcu wbije sobie do głowy poprawne myślenie.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8