Posłuszeństwo żony męzowi

[Marek_Piotrowski]

To przecież nie ma być ciągłe sterowanie żoną, tylko bezpiecznik na sytuacje, kiedy ktoś musi szybko podjąć decyzję w newralgicznej sprawie.
I - ważne! - chrześcijańska władza jest sprawowana dla dobra tego, nad którym się ma władzę.

[Jozek]

jak najbardziej. niestety kobiety sa po prostu niezdolne do takich waznych decyzji i konczy sie to placzem.
tu wlasnie wchodzi rola mezszczyzny, by podjac konkretna decyzje i ponosic za nia odpowiedzialnosc.
u mnie akurat dzieciaki przejely moje umiejetnosci, nawet corka i juz jako nastolatka wiedziala jak sie poslugiwac i do czego sluzy strug reczny, bo przygladala sie jak pracuje i gdy pozniej gdy mnie nie bylo w domu a miala klopot z zamknieciem okna w swoim pokoju, bo od deszczu napuchlo i nie dalo sie go zamknac to po prostu wziela moj reczny strug i podstrugala okno tam gdzie bylo za ciasne.
mimo to ze potrafi zrobic fizyczne meskie prace, nadal jest kobieta i szczesliwa matka. A ja dziadkiem.
wiele kobiet mysli ze jesli sa w stanie wykonywac jakies typowo meskie prace, sadzi ze moga panowac nad mezszczyzna, tak jakby nie wiedzialy ze kazdy ma swoje miejsce i swoja role nie tylko w zyciu rodziny, ale i calej wspolnoty.
wszelkie proby zmiany tego to nie tylko syzyfowa praca, ale takze kreowanie problemow sobie i innym.
tu akurat dobrze pasuje powiedzenie ze " zle pojeta ambicja jest gorsza od faszyzmu".
i ona dotyczy tak samo kobiet jak i mezszczyzn.

[miłośniczka Faustyny]

niestety kobiety sa po prostu niezdolne do takich waznych decyzji

Po prostu kobiety nie sa w stanie w swojej wieloczynnosciowosci uwzglednic innych plany i ich realizacje w czasie od tych innych zaleznym, przez co takich kobiet wlasne plany i czas ich realizacji najczesciej koliduje z wiekszoscia domownikow.
Przez to maja ciagly problem z realizacja tej swojej wieloczynnosciowosci i za to obwiniaja wszystkich

Piszesz w tym wątku same stereotypy, aż ze zdziwieniem się to czyta. Takie generalizowanie jest absurdalne. Nie znam żadnej kobiety, która miałaby jakąś dużą skłonność do obwiniania innych, tak jak to sugerujesz.

[Jozek]

to ze ty nie widzisz niejest zadnym wyznacznikiem rzeczywistosci.
zreszta, po tym co napisalas wnioskuje ze kompletnie nie rozumisz o czym pisalem.
wzielas to literalnie a nie duchowo, dlatego glowna mysl i tresc ci ulecialy w materialna rzeczywistosc.

Dodano po 10 minutach 30 sekundach:
wiesz, ze np. dajac bezdomnemu czy jakiemus zebrakowi 10pln. dostaniesz 100 krotmie wiecej?
ja to mam na codzien i czuje sie niegodny takiej laski.
im wiecej rozdaje, tym wiecej zarabiam, a moje wlasne potrzeby sprowadzaja sie do podstaw.
praktycznie to wyglada tak ze pracuje na potrzeby innych ktore mam wypelnic.
to co mam to nie moja zasluga. ja tylko tym zarzadzam.

[miłośniczka Faustyny]

wnioskuje ze kompletnie nie rozumisz o czym pisalem.

Nareszcie w czymś się zgadzamy. Nie mam pojęcia skąd wytrzasnąłeś te wszystkie wnioski .

[Jozek]

i pozostawie cie z tym, bo musisz sama to zrozumiec.

[Marek_Piotrowski]

Znowu odleciałeś Józku. I znowu nie tłumaczysz, skąd te mniemania.

[lambda]

To przecież nie ma być ciągłe sterowanie żoną, tylko bezpiecznik na sytuacje, kiedy ktoś musi szybko podjąć decyzję w newralgicznej sprawie.
I - ważne! - chrześcijańska władza jest sprawowana dla dobra tego, nad którym się ma władzę.

Nie szybko podjąć decyzję,tylko wogole. Chyba jest tak że mąż i żona mają odmienne zdania ale żeby nie trwać w bezczynności mąż podejmuje decyzję i bierze za nią odpowiedzialność, a żona mimo że np ma inne spojrzenie ta jego decyzje przyjmuje. Czy się mylę?

Dodano po 2 minutach 17 sekundach:

A czy iść do dentysty, czy ginekologa, to też męża pytasz o zdanie?
Nie żartuj proszę, nie taką Lambdę znamy z forum
tak sobie myślę, że w realu to twój mąż "siedzi pod pantoflem"

Pytanie jest teoretyczne. A mój mąż nie siedzi pod pantoflem. Ja się kompletnie nie nadaje do rządzenia.

[Marek_Piotrowski]

To przecież nie ma być ciągłe sterowanie żoną, tylko bezpiecznik na sytuacje, kiedy ktoś musi szybko podjąć decyzję w newralgicznej sprawie.
I - ważne! - chrześcijańska władza jest sprawowana dla dobra tego, nad którym się ma władzę.

Nie szybko podjąć decyzję,tylko wogole. Chyba jest tak że mąż i żona mają odmienne zdania ale żeby nie trwać w bezczynności mąż podejmuje decyzję i bierze za nią odpowiedzialność, a żona mimo że np ma inne spojrzenie ta jego decyzje przyjmuje. Czy się mylę?

Ale tylko w razie konieczności. Na pewno nie podejmuje się tak decyzji np. gdzie wyjedziemy na wakacje.

[lambda]

To przecież nie ma być ciągłe sterowanie żoną, tylko bezpiecznik na sytuacje, kiedy ktoś musi szybko podjąć decyzję w newralgicznej sprawie.
I - ważne! - chrześcijańska władza jest sprawowana dla dobra tego, nad którym się ma władzę.

Nie szybko podjąć decyzję,tylko wogole. Chyba jest tak że mąż i żona mają odmienne zdania ale żeby nie trwać w bezczynności mąż podejmuje decyzję i bierze za nią odpowiedzialność, a żona mimo że np ma inne spojrzenie ta jego decyzje przyjmuje. Czy się mylę?

Ale tylko w razie konieczności. Na pewno nie podejmuje się tak decyzji np. gdzie wyjedziemy na wakacje.

Nie w razie konieczności tylko ogólnie.
Jak się dogadać nie mogą gdzie jechać to mąż podejmuje decyzję gdzie i już. Skąd czerpiesz wniosek że decyzje mąż podejmuje tylko w niektórych kwestiach?

[Lunka]

Skąd czerpiesz wniosek że decyzje mąż podejmuje tylko w niektórych kwestiach?

@lambda Ty chyba żartujesz, co nie? Żyjemy w XXI wieku, a przede wszystkim z poszanowaniem bliźniego dlaczego mąż miałby mieć decydujące zdanie w każdej kwestii?

[abi]

ja uwazam ze decyduje ta osoba w malzenstwie ktora ma bardziej charakter przywodcy
czasem to baba czasem chlop

[Lunka]

A ja uważam, że decyzje trzeba podejmować razem. Tak aby jedno do drugiego nie miało potem pretensji. No ale wiadomo różne osobowości łączą się w pary.

[lambda]

Skąd czerpiesz wniosek że decyzje mąż podejmuje tylko w niektórych kwestiach?

@lambda Ty chyba żartujesz, co nie? Żyjemy w XXI wieku, a przede wszystkim z poszanowaniem bliźniego dlaczego mąż miałby mieć decydujące zdanie w każdej kwestii?

Bo Ewangelia wg mnie Ewangelia się nie dezaktualizuje.

"Czy na pewno we wszystkim trzeba być posłuszną? Generalnie tak. Moim zdaniem mąż, wcielając się tu w rolę Chrystusa, nie może od nas wymagać rzeczy, które stoją w sprzeczności z Chrystusowymi przykazaniami."
https://misyjne.pl/przerwa-artykul/zony ... a-poddane/

[Lunka]

Ja tu się przychylę do wszystkiego co napisał @Marek_Piotrowski w tym wątku. Nic dodać , nic ująć.