Nie swojołóż?

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
Sep
Przybysz
Przybysz
Posty: 9
Rejestracja: 8 gru 2020
Has thanked: 44 times

Nie swojołóż?

Post autor: Sep » 2020-12-08, 09:01

Witam,

ten może nieco kontrowersyjny tytuł próbuje zobrazować moje rozterki w temacie współżycia małżeńskiego.
…w sieci trafiają się publikacje, gdzie rzeczowo opisywana bywa kwestia „zastępowania” „normalnego” współżycia poprzez pieszczoty… teksty zwykle traktują o tym, że ktoś czasem nie może, tudzież może zawsze, ale z prawdopodobieństwem poczęcia.

A co w sytuacjach, kiedy ktoś nie może nigdy - dosłownie jakby małżeński celibat?

Żeby nie pisać całych tomów… żona po trzech cesarkach dostała od ginekologa wręcz zakaz zachodzenia w kolejną ciążę, ze wzgl. na poważne ryzyka związane właśnie z faktem, że miała już trzy cesarki… antykoncepcji nie mamy zamiaru stosować przede wszystkim ze względów religijnych, ale także zdrowotnych, co najwyżej środki niechemiczne (prezerwatywa), ale to nie jest w pełni skuteczne i też zdaje się niezgodne z wolą Bożą…

Idąc dalej, w okresach kiedy na pewno czy też prawie na pewno możemy założyć niepłodność, żona nie ma ochoty… a ja nie jestem egoistą. Czyli reasumując, jeśli pieszczoty, „prowadzące do orgazmu” są grzechem, to powinienem rozumieć, że mamy kolokwialnie rzecz ujmując „pecha”?

Wydaje mi się to nieco „niesprawiedliwe” w porównaniu do par, które mogą „ryzykować” zajście w ciążę. Aczkolwiek nie zazdrościmy parom, które z wygodnictwa, egoizmu i braku woli poświęcenia się dla dzieci stosują antykoncepcję myśląc że są roztropne i nowoczesne… już nawet nie wspominam o Herodach współczesnych czasów, którzy tak manifestują, że nie mogą zabijać dzieci… no ale to niewątpliwie całkowicie inny temat.

Pewnie w odpowiedzi nie otrzymam „przyzwolenia”, a raczej potwierdzenie, że mamy poniekąd wspomnianego „pecha” – aczkolwiek opinie księży na ten temat są podzielone… zdaniem niektórych, nie jest to grzechem, jeśli ma miejsce w związku małżeńskim, jeśli nie prowadzi do zachwiania właściwej hierarchii wartości itp. – chciałbym, o ile to możliwe, poznać niepodważalną opinię na ten temat - bo po co rezygnować z czegoś fajnego, co w mojej opinii umacnia związek, jeśli miałoby nie być takiej potrzeby… no chyba że w ramach dobrowolnego umartwiania się a nie zakazu – jednak jeśli miałby być inaczej, to oczywiście nie warto „ryzykować” wieczności dla paru krótkich ziemskich przyjemności…

Z góry serdecznie dziękuję - pozdrawiam - Szczęść Boże - Krzysztof

Awatar użytkownika
Logan
Gaduła
Gaduła
Posty: 991
Rejestracja: 24 paź 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 253 times
Been thanked: 447 times

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Logan » 2020-12-08, 10:08

Sep pisze: 2020-12-08, 09:01 Żeby nie pisać całych tomów… żona po trzech cesarkach dostała od ginekologa wręcz zakaz zachodzenia w kolejną ciążę, ze wzgl. na poważne ryzyka związane właśnie z faktem, że miała już trzy cesarki…
Znam osobę co miała 3 cesarki, kilka razy otwierany brzuch. Są szczęśliwym małżeństwem i 'randkują' ze sobą nadal.

Sep pisze: 2020-12-08, 09:01 Idąc dalej, w okresach kiedy na pewno czy też prawie na pewno możemy założyć niepłodność, żona nie ma ochoty… a ja nie jestem egoistą. Czyli reasumując, jeśli pieszczoty, „prowadzące do orgazmu” są grzechem, to powinienem rozumieć, że mamy kolokwialnie rzecz ujmując „pecha”?

Pewnie w odpowiedzi nie otrzymam „przyzwolenia”, a raczej potwierdzenie [...] - bo po co rezygnować z czegoś fajnego, co w mojej opinii umacnia związek, jeśli miałoby nie być takiej potrzeby…


Nie rozumiem dlaczego miałbyś rezygnować ze współżycia z żoną w okresach niepłodnych.
Ostatnio zmieniony 2020-12-08, 10:10 przez Logan, łącznie zmieniany 3 razy.
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano. ~J.R.R Tolkien

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Nie swojołóż?

Post autor: ToTylkoJa » 2020-12-08, 10:18

Logan, nie porównuj sytuacji medycznej jednej osoby do drugiej. Jesteśmy różni i różnie możemy reagować na choroby i zabiegi.
Oczywiście, zawsze warto zasięgnąć drugiej porady, ale nigdy w życiu ignorować zalecenia lekarza, "bo moja znajoma"...

Magnolia

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Magnolia » 2020-12-08, 10:21

Wydaje mi się, że to nie jest odpowiednie miejsce na spełnienie Twojego oczekiwania, czyli otrzymania niepodważalnej opinii. To jest ewidentnie sprawa na konfesjonał, bowiem to jest kwestia sumienia i oceny spowiednika.
Metody naturalne potrafią jasno określić płodne i niepłodne dni - to jest pierwsza rzecz jaką bym zrobiła, nauczyła się dobrze oceniać płodność u żony.
Druga rzecz - to nie jest tak, że w okresie niepłodnym żona może powiedzieć "nie mam ochoty" i to załatwia sprawę. Zapomina tu zupełnie o tym, że jej odmowa będzie Ciebie prowadziła do grzechu, a to również zaciąży na jej sumieniu, bo niejako wymusza taką sytuację.
Patowa sytuacja niejako powstaje nie dlatego ze żona ma zakaz kolejnego poczęcia, tylko dlatego że w dni płodne nie chcecie stosować antykoncepcji (co jest moralnie słuszne), a w dni niepłodne żona nie podejmuje współżycia. Czyli niestety odpowiedzialna za pat jest żona, kiedy odmawia.
Trzecia rzecz - grzech ciężki, taki jak np masturbacja w małzeństwie - jesli jest wymuszony odmową jednego z małżonków nie jest do końca dobrowolny, czyli nie spełnia się wtedy warunków grzechu ciężkiego. Ale to naprawdę trzeba dobrze ocenić ze spowiednikiem. Bo każdy żyje ze swoim sumieniem i każdy musi je całe życie kształtować, ale w tej materii odpowiednią osobą do pomocy jest stały spowiednik. Ważne by pomagał wam staje jeden kapłan, a nie byście byli miotani wypowiedziami różnych kapłanów, spowiedników.
Czwarta rzecz - jesli żona bardzo się obawia o swoje zdrowie i życie i nie chce ryzykować kolejnego poczęcia, a przez to odmawia współżycia to jej odmowy chyba też nie są takie całkiem dobrowolne, być może powstrzymacie się od współżycia w dni płodne, a np stosowanie prezerwatywy w dni niepłodne będzie dawało jej większe poczucie bezpieczeństwa i umożliwi współżycie, a jak wiadomo skoro dzień będzie niepłodny to gubi się intencja antykoncepcyjna prezerwatywy. Bardziej zaspokajała by potrzebę psychiczną, czyli poczucie bezpieczeństwa u żony.

Praca nad tą sferą życia małżeńskiego wymaga dużej delikatności, współpracy i wielu szczerych rozmów by poszukać rozwiązania które udźwignie wasze sumienie oraz wasz związek.

Warto posłuchać tego małżeństwa, które jasno wyjaśnia, chrześcijańskie podejście do współżycia:



Proszę potraktować moją wypowiedź jako spojrzenie z dystansu kogoś obcego, coś co jest tematem do rozeznania w konfesjonale, tematem do wspólnej rozmowy z żoną. Na pewno nie jest to niepodważalna wypowiedź/opinia.

Awatar użytkownika
Logan
Gaduła
Gaduła
Posty: 991
Rejestracja: 24 paź 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 253 times
Been thanked: 447 times

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Logan » 2020-12-08, 10:36

ToTylkoJa pisze: 2020-12-08, 10:18 Logan, nie porównuj sytuacji medycznej jednej osoby do drugiej. [...]
Gdzie ja porównałem? Kiedy? Cytat?

Napisałem, że znam osobę... a nie, że wiem lepiej.

Współżycie w dniach niepłodnych jest niedozwolone dla osoby z przeciwwskazania do zajścia w ciążę?
To absurd. W takim razie kobiety 35+ by przestawały współżyć. Co ma do tego lekarz? Naprawdę?
Ostatnio zmieniony 2020-12-08, 10:39 przez Logan, łącznie zmieniany 1 raz.
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano. ~J.R.R Tolkien

Sep
Przybysz
Przybysz
Posty: 9
Rejestracja: 8 gru 2020
Has thanked: 44 times

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Sep » 2020-12-08, 11:27

Logan pisze: 2020-12-08, 10:08 Nie rozumiem dlaczego miałbyś rezygnować ze współżycia z żoną w okresach niepłodnych.
Bo żona tak jak w dniach płodnych jest, że tak powiem napalona, tak w tych innych wręcz przeciwnie i jak ma to robić "z łaską", to wolę "się poświęcić" i nie współżyć... w praktyce, jak słyszę, że jest "przemęczona", to zwykle już nie nalegam... cóż taka konstrukcja kobiety...
Magnolia pisze: 2020-12-08, 10:21 Metody naturalne potrafią jasno określić płodne i niepłodne dni - to jest pierwsza rzecz jaką bym zrobiła, nauczyła się dobrze oceniać płodność u żony.
Żona leczy się na tarczycę i to podobno utrudnia sprawę... dodatkowo ponoć zdarza się jej podwójny cykl (?), tak twierdzi pani ginekolog...
Magnolia pisze: 2020-12-08, 10:21 to nie jest tak, że w okresie niepłodnym żona może powiedzieć "nie mam ochoty" i to załatwia sprawę. Zapomina tu zupełnie o tym, że jej odmowa będzie Ciebie prowadziła do grzechu, a to również zaciąży na jej sumieniu, bo niejako wymusza taką sytuację.
Jak rzeczywiście ma to robić mechanicznie, bez przyjemności, to dla mnie też nie jest to już takie miłe...
Magnolia pisze: 2020-12-08, 10:21 grzech ciężki, taki jak np masturbacja w małzeństwie - jesli jest wymuszony odmową jednego z małżonków nie jest do końca dobrowolny, czyli nie spełnia się wtedy warunków grzechu ciężkiego.
to byłaby prawie "zdrada" - po ludzku myśląc, to byłoby bardzo proste "rozwiązanie" - ale daleki jestem od takich praktyk, podirytowany w końcu zasypiam, nie biorąc tak destruktywnej opcji nawet pod uwagę.
Magnolia pisze: 2020-12-08, 10:21 Bo każdy żyje ze swoim sumieniem i każdy musi je całe życie kształtować,
No właśnie, zawsze myślałem, że po zawarciu małżeństwa, będę miał 6. przykazanie "z głowy", bo wszakże nigdy nie miałem żadnego problemu z zachowaniem wierności, czy też dosłownie mówiąc, nie ciągnie mnie do "cudzego łoża". Z kolei żona uważa, że nawet w małżeństwie nie można w sposób uniemożliwiający poczęcie...
Oczywiście wiem, że nadrzędnym celem małżeństwa jest wspólne dążenie do zbawienia... no i w efekcie jak piszesz, będę musiał chyba przy okazji zapytać księdza wprost czy po każdym współżyciu z prezerwatywą małżonkowie NIE mogą przystąpić do Komunii Świętej bez uprzedniej wizyty w konfesjonale? :-?

Pompieri
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1094
Rejestracja: 28 wrz 2020
Has thanked: 457 times
Been thanked: 181 times

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Pompieri » 2020-12-08, 11:56

Uwazam, ze formalizm prawny w stosunku do legalnych wspolmalzonkow,ktorzy zawarli przymierze malzenskie przed Bogiem w Kosciele ulega zawieszeniu, gdyz malzonkowie oddaja sie calkowicie sobie . w kazdej relacji i w kazdej sytuacji, jesli czynia to z miloscia Boga i blizniego.
Dlatego uwazam, ze zycie malzenskie jest zawsze w tej sytuacji odddane woli Boga, a nie woli urzedu ( urzedow ). Nawt koscielnych.

Ps: nie jestem "doktorem Kosciola" ... podalem jedynie moja prywatna opinie.
Zycze szczescia i blogoslawienstwa Bozego.

Magnolia

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Magnolia » 2020-12-08, 13:41

Sep pisze: 2020-12-08, 11:27
Bo żona tak jak w dniach płodnych jest, że tak powiem napalona, tak w tych innych wręcz przeciwnie i jak ma to robić "z łaską", to wolę "się poświęcić" i nie współżyć... w praktyce, jak słyszę, że jest "przemęczona", to zwykle już nie nalegam... cóż taka konstrukcja kobiety...
Ale własnie na tym polega Twoje zadanie by sprawić grą wstępną by żona otwarła się na współżycie.
Wasza patowa sytuacja póki co jest głównie w waszych głowach. Bo nic obiektywnego nie stoi na przeszkodzie by współżyć w dniach niepłodnych, robi tak większość par, gdy osiągną liczbę potomstwa którą zamierzali, lub którą potrafią utrzymać.

Żona leczy się na tarczycę i to podobno utrudnia sprawę... dodatkowo ponoć zdarza się jej podwójny cykl (?), tak twierdzi pani ginekolog...
Tez mam chora tarczycę i nie wpływa to az tak na obiektywne objawy płodności. Metody naturalne to mierzenie temperatury, obserwacja śluzu, oraz badanie szyjki macicy - wystarczy iść do dobrego instruktora metod naturalnych aby się wszystkiego dowiedzieć. na szyjki macicy czy śluz tarczyca nie ma wpływu.

Jak rzeczywiście ma to robić mechanicznie, bez przyjemności, to dla mnie też nie jest to już takie miłe...
O to czy to bedzie przyjemne chyba potrafisz zadbać, prawda?
Magnolia pisze: 2020-12-08, 10:21 grzech ciężki, taki jak np masturbacja w małzeństwie - jesli jest wymuszony odmową jednego z małżonków nie jest do końca dobrowolny, czyli nie spełnia się wtedy warunków grzechu ciężkiego.
to byłaby prawie "zdrada" - po ludzku myśląc, to byłoby bardzo proste "rozwiązanie" - ale daleki jestem od takich praktyk, podirytowany w końcu zasypiam, nie biorąc tak destruktywnej opcji nawet pod uwagę.
Z kolei żona uważa, że nawet w małżeństwie nie można w sposób uniemożliwiający poczęcie...
Oczywiście wiem, że nadrzędnym celem małżeństwa jest wspólne dążenie do zbawienia... no i w efekcie jak piszesz, będę musiał chyba przy okazji zapytać księdza wprost czy po każdym współżyciu z prezerwatywą małżonkowie NIE mogą przystąpić do Komunii Świętej bez uprzedniej wizyty w konfesjonale? :-?
Encyklika Pawła VI Humanae Vitae wyjaśnia kwestie współżycia małżeńskiego, jest krótka i czytelnie napisana, warto przeczytać.
Kapłanowi w spowiedzi opowiedz wszystko tak jak nam, i poproś o rozeznanie ciężaru grzechu czy to pettingu małżeńskiego z wytryskiem, czy współżycia z prezerwatywą a potem trzymaj się tego rozeznania. Warto mieć stałego spowiednika.
Pozdrawiam.

Sep
Przybysz
Przybysz
Posty: 9
Rejestracja: 8 gru 2020
Has thanked: 44 times

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Sep » 2020-12-08, 14:13

No to chyba po temacie :(
Poniżej jedno ze zdań w/w Encykliki Pawła VI Humanae Vitae, które pozbywają złudzeń:
"Błądziłby zatem całkowicie ten, kto by mniemał, że płodne stosunki płciowe całego życia małżeńskiego mogą usprawiedliwić stosunek małżeński z rozmysłu obezpłodniony i dlatego z istoty swej moralnie zły."

Czyli jeśli boimy się kolejnej ciąży, a jednocześnie żona uważa, że nigdy nie ma całkowitej pewności, że jest bezpłodnie, to w pewnym sensie "mamy pecha", a przynajmniej po ludzku temat ujmując...

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Nie swojołóż?

Post autor: ToTylkoJa » 2020-12-08, 14:18

Co to znaczy, że żona leczy się na tarczycę?
Nadczynność i niedoczynność np. nie powinny być przeszkodą po leczeniu. Przy dobrze dobranych lekach gospodarka hormonalna powinna się unormować po pewnym czasie.

Może warto będzie też zasięgnąć porady, o której mówiła Magnolia? Obserwowanie swojego ciała wymaga dyscypliny, ale przy sumienności potrafi mieć zadziwiającą skuteczność.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19048
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2620 times
Been thanked: 4634 times
Kontakt:

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-12-08, 14:37

Sep pisze: 2020-12-08, 14:13 No to chyba po temacie :(
Poniżej jedno ze zdań w/w Encykliki Pawła VI Humanae Vitae, które pozbywają złudzeń:
"Błądziłby zatem całkowicie ten, kto by mniemał, że płodne stosunki płciowe całego życia małżeńskiego mogą usprawiedliwić stosunek małżeński z rozmysłu obezpłodniony i dlatego z istoty swej moralnie zły."

Czyli jeśli boimy się kolejnej ciąży, a jednocześnie żona uważa, że nigdy nie ma całkowitej pewności, że jest bezpłodnie, to w pewnym sensie "mamy pecha", a przynajmniej po ludzku temat ujmując...
Wydaje mi się, że to, że żona nie ma ochoty w dni bezpłodne nie jest dostateczną przesłanką (o ile cokolwiek jest) by wejść w coś moralnie złego.
Niemniej pozostawienie tego w stanie braku współżycia też jest kiepskie (także w sensie moralnym).
Ochoty to nie jest rzecz automatyczna. Pewnie, że zwykle w okresie niepłodnym libido jest mniejsze, ale... gdyby ludzkość współżyła tylko w okresie płodnym, to rzadko by współżyła...
Odpowiadamy za nasze chcenia i nastroje. Jasne, że powinieneś i Ty pomóc (nastrój itd), ale i żona powinna współpracować a nie zdawać się tylko na czysty odruch. Są zresztą różne techniki budowania podniecenia, nierzadko przez dzień lub kilka - gdy małżeństwo współpracuje, satysfakcjonujący seks jest w zasięgu ręki ( z wyjątkiem jakiejś super chorobliwej oziębłości, ale to wielka rzadkość).

Magnolia

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Magnolia » 2020-12-08, 17:41

Zgadzam sie z Markiem. Poza tym co robi żona by przestać się bać? zasięgnęła porady u innego ginekologa? zasięgnęła opinii psychologa jak pracować z lękiem?
Powtarzam, że nie może się usprawiedliwić brakiem ochoty i zostawić Cię z problemem. To nie jest uczciwe wobec Ciebie.

Nie można ubezpłodnić współżycia, ale współżycie z prezerwatywa w dni niepłodne nie ma charakteru ubezpłodniającego, bo przecież wiecie że sa dni niepłodne. za to zwiększa poczucie bezpieczeństwa u żony. Rozwiązanie tymczasowe az żona upora się z lękiem np poprzez terapię.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Andej » 2020-12-08, 19:36

Sep pisze: 2020-12-08, 11:27 Bo żona tak jak w dniach płodnych jest, że tak powiem napalona, tak w tych innych wręcz przeciwnie i jak ma to robić "z łaską", to wolę "się poświęcić" i nie współżyć... w praktyce, jak słyszę, że jest "przemęczona", to zwykle już nie nalegam... cóż taka konstrukcja kobiety...
Trudno jest radzić. A jednak spróbuję.
1. Negocjacje. Najlepiej prowadzone rzez psychologa (poradnie rodzinna) lub negocjatora.
2. Dawanie sobie czegoś wzajem. Sadzę, że w przypadku, gdy zastępcze pobudzanie żony nie będzie wyłączną formą zaspokajanie potrzeb seksualnych, to nie będzie w tym zła. Ale aby tak było muszą też dochodzić do skutku normalne akty seksualne.
3. Za definicji przyjmuje się, że w przypadku mężczyzny pobudzenie kończące się wytryskiem, uważane jest za grzech ciężki.
4. To powinno być na początku. Zaproponuj żonie, że Ty spełniasz jej potrzeby wtedy, gdy ona potrzebuje, a ona Twoje wtedy, gdy Ty tego pragniesz. Na zasadzie wzajemnej miłości, szacunku i zrozumienia.
5. Uważam, że warto jest się podszkolić z naturalnych metod. I stosować i kilka jednocześnie, aby zwiększyć precyzje. W aptekach są specjalne mikroskopiki, a i błyskawiczne termometry na podczerwień. To ułatwia ogarniecie tematu.

Podobno miłość wszystko zwycięży.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19048
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2620 times
Been thanked: 4634 times
Kontakt:

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-12-08, 20:03

Magnolia pisze: 2020-12-08, 17:41 Nie można ubezpłodnić współżycia, ale współżycie z prezerwatywa w dni niepłodne nie ma charakteru ubezpłodniającego, bo przecież wiecie że sa dni niepłodne. za to zwiększa poczucie bezpieczeństwa u żony. Rozwiązanie tymczasowe az żona upora się z lękiem np poprzez terapię.
Kontrowersyjna rada. I chyba spowiednik by się z nią nie zgodził.

A przy okazji: akurat prezerwatywa ma wielokrotnie mniejszą skuteczność niż NPR stosowane w fazie po owulacji. W ogóle prezerwatywa to - nawet z punktu widzenia kogoś akceptującego antykoncepcję - to kiepski środek. Ma współczynnik około 7.
Ostatnio zmieniony 2020-12-08, 20:04 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.

Sep
Przybysz
Przybysz
Posty: 9
Rejestracja: 8 gru 2020
Has thanked: 44 times

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Sep » 2020-12-09, 07:47

Dodam jeszcze, że zajmowanie się trójką maluchów też tematu nie ułatwia, szczególnie w dobie tej jakże kontrowersyjnej "pandemii"... zwykle czas "dla siebie" to mamy dopiero ok. 22ej... swoją drogą a jak oceniacie te elektroniczne "kalendarzyki"? Wg tego co czytywałem, to ponoć też jest jakby naturalny - czyli "dozwolone"?

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”