Nie swojołóż?

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18912
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2606 times
Been thanked: 4606 times
Kontakt:

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-12-17, 10:09

Andej pisze: 2020-12-16, 21:06
Marek_Piotrowski pisze: 2020-12-16, 12:21 małżonkowie albo w ogóle nie chcą mieć dzieci, albo ograniczają ich liczbę w sposób nadmierny.
To właśnie jest brakiem otwarcia się na rodzicielstwo. Jest jego odrzuceniem.
Tak
Decydujące znaczenie ma decyzja: Nigdy więcej! Kategorycznie.
Można stosować metody naturalne jeśli jest się gotowym, na ewentualne przyjęcie nowego człowieka, jeśli się pojawi.
Owszem. Choć decyzja ludzi młodych, majętnych, zdrowych i mających warunki "będziemy mieli jedynaka" moim zdaniem jest ocieraniem się o brak otwarcia... choć to bardzo delikatna kwestia.

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Nie swojołóż?

Post autor: agust » 2020-12-17, 14:44

Owszem. Choć decyzja ludzi młodych, majętnych, zdrowych i mających warunki "będziemy mieli jedynaka" moim zdaniem jest ocieraniem się o brak otwarcia... choć to bardzo delikatna kwestia.

To co jest moim zdaniem - wg. Marka P, jest dokładnie odwrotne do nakazów Dekalogu i Ewangelii. Prawdopodobnie uważa, że całe moje życie i owoce mojego życia też było sprzeczne... Natomiast Markowe zdanie, w sprawie Bożego nakazu rozmnażania ludzi zdrowych i majętnych, może być zawsze dyskusyjne, według jego uznania, bo to delikatne kwestie... A kim Ty jesteś Marku, że decydujesz co jest dobrem, a co złem? Masz jakieś kalendarz przyjęć klientów, by o tym orzekać? Masz jakieś spektakularne osiągnięcia? Twoja interpretacja Pisma, to raczej żydowski sanhedryn. Wróciłem tu na forum po długiej nieobecności, poruszony atakami na kościoły, ale tu się nic nie zmieniło. Tu nie ma dyskusji i moja obecność nie ma sensu. Tu jest racja MP.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18912
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2606 times
Been thanked: 4606 times
Kontakt:

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-12-17, 14:57

agust pisze: 2020-12-17, 14:44
Owszem. Choć decyzja ludzi młodych, majętnych, zdrowych i mających warunki "będziemy mieli jedynaka" moim zdaniem jest ocieraniem się o brak otwarcia... choć to bardzo delikatna kwestia.
To co jest moim zdaniem - wg. Marka P, jest dokładnie odwrotne do nakazów Dekalogu i Ewangelii. Prawdopodobnie uważa, że całe moje życie i owoce mojego życia też było sprzeczne... Natomiast Markowe zdanie, w sprawie Bożego nakazu rozmnażania ludzi zdrowych i majętnych, może być zawsze dyskusyjne, według jego uznania, bo to delikatne kwestie...
Napisałem, że to ociera się o brak otwarcia (czyli jest złe). Nie ociera się? jest OK kiedy, mając warunki, wychowuje się tylko jedno dziecko?
Przeczytałeś dokładnie co napisałem, czy tak sobie reagujesz automatycznie, cokolwiek napiszę, nawet jak to jest zbieżne z tym co twierdzisz?
Bo śmiałem Ci się przeciwstawić?
A kim Ty jesteś Marku, że decydujesz co jest dobrem, a co złem? Masz jakieś kalendarz przyjęć klientów, by o tym orzekać? Masz jakieś spektakularne osiągnięcia? Twoja interpretacja Pisma, to raczej żydowski sanhedryn. Wróciłem tu na forum po długiej nieobecności, poruszony atakami na kościoły, ale tu się nic nie zmieniło. Tu nie ma dyskusji i moja obecność nie ma sensu. Tu jest racja MP.
Sam sobie przeczysz. Ja narzucam zdanie?
A kto, ponieważ się z Tobą nie zgodziłem (ja i parę innych osób) obraża się i straszy że sobie pójdzie?
To jest ta "nie narzucająca się" postawa? ;)
Ostatnio zmieniony 2020-12-17, 14:58 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Nie swojołóż?

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2020-12-27, 08:53

Andej pisze: 2020-12-16, 21:06
ciasteczkowy_potfur pisze: 2020-12-16, 16:35 NIGDY nie zakładajcie, że jakoś to będzie
A jednak, jakoś to będzie. Tylko, że nie wiadomo jak. I do tego potrzebne otwarcie. Na przyjęcie tego, co będzie. Niezależnie od tego, co będzie. Czy dobrze czy źle.
Jednak człowiek myślący powinien przewidywać konsekwencje swoich decyzji i czynów.
w normalnej sytuacji tak, spoko, dla niechrześcijan to "jakoś to będzie", dla nas "Bóg ma plan i jakoś to będzie". Jednak tutaj to nie jest kwestia, czy będziemy jeść chleb z masłem, czy najtańszą margaryną, tylko czy kobieta się nie przekręci.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Andej » 2020-12-27, 20:21

ciasteczkowy_potfur pisze: 2020-12-27, 08:53
Andej pisze: 2020-12-16, 21:06
ciasteczkowy_potfur pisze: 2020-12-16, 16:35 NIGDY nie zakładajcie, że jakoś to będzie
człowiek myślący powinien przewidywać konsekwencje swoich decyzji i czynów.
w normalnej sytuacji tak, spoko, dla niechrześcijan to "jakoś to będzie", dla nas "Bóg ma plan i jakoś to będzie". Jednak tutaj to nie jest kwestia, czy będziemy jeść chleb z masłem, czy najtańszą margaryną, tylko czy kobieta się nie przekręci.
I właśnie zawsze jakoś jest. Czasem dobrze, czasem tragicznie. Czasem kobieta się przekręci, a czasem przekręci mężczyznę.

Jednak nastawiając się na wyłącznie negatywne konsekwencje (a ja tak robię) należałoby sobie kamień młyński do szyi i szybko na most. A jednak można się przemóc. I skoczyć na głęboka wodę, na środek oceanu. I dopłynąć jakimś cudem. Cudem Bożej Opatrzności. Można popatrzyć się na Józefa i Maryję. Czy to małżeństwo miała prawo bytu? Czy miało jakiekolwiek podstawy? Zawierają związek, a Maryja nagle, ni stąd, ni zowąd znika na 3 miesiące. I wraca w ciąży. Która kobieta odważyłaby się na taki krok? Jaki facet by przyjął w takiej sytuacji?
A ich wyjazd do Betlejem? Czyste wariactwo. Tuż przed rozwiązaniem. Nie karetka transportową. Bez opieki medycznej. Tylko trochę na piechotę, trochę na osiołku. W spiekotę i zimno. Przez pustkowie. Kto by się odważył? Tylko wierzący w Opatrzność Bożą. Tylko ci, którzy wierzą w Jego opiekę i moc.
Na końcu nagły wyjazd o świcie. Kawał drogi. Bezdroża, Niebezpieczeństwa. Nie pojechali w karawanie kupców, tylko cichcem samotnie. Komu nie ufającemu Panu udałaby się taka podróż?

Dla ufających Bogu, zawsze jakoś to będzie. Będzie tak, jak zaplanował Bóg. Wystarczy uwierzyć, zaufać. Odczytać Jego wolę. I ją wypełnić.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Nie swojołóż?

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2021-02-03, 19:34

Wiesz, Andeju, przykład Maryi jest trochę słaby, bo do niej Bóg wysłał anioła, którego widziała - a przynajmniej słyszała na własne uszy i miała niejako namacalny dowód, że Bóg o nią zadba. Tym bardziej, że nosiła w sobie Jego Syna, prawda? Po drugie, Maryja najprawdopodobniej nie cierpiała w ciąży, bo nad nią nie wisiał grzech pierworodny, a to jego skutkiem są niedogodności ciążowo-porodowe. Zatem niestety, przykład trochę nie teges.
Ja na przykład nie słyszałam i nie widziałam Boga nigdy w życiu (inb4: chodzi mi o JEGO osobisty wygląd i głos, a nie symbole, nie chodzi mi o Eucharystię, bo fizycznie ona zachowuje przymioty chleba, nie ciała, bie chodzi mi o "Boga w drugim człowieku" itp.).

W zasadzie czym różni się taka ciąża (bo szanse, że dziecko umrze przed porodem, a zatem nie trafi do nieba, bo jest nieochrzczone są duże, zatem ciąża traci swój sens - zamiast +1 osoby mamy -2 z czego przynajmniej jedna nie idzie do nieba) od łyknięcia odpowiedniej dawki odpowiednich tabletek? Tu i tu masz duże szanse na śmierć, ale moooooże cię odratują. Albo i nie. To mnie serio zastanawia, bez ironii. Jedyne co widzę, to w ciąży "szansa na życie" a tu od razu zamierzenie śmierci i tyle. Ale zostaje kwestia: jak się nałykam, umieram w grzechu i może nie idę do nieba (może, bo od niedawna KK się zorientował, że samobójcy nie myślą jasno itd.). Jak decyduję się na ciążę, gdzie na 99% umieram z dzieckiem (którego nie da się ochrzcić, bo "wyciągają" je już martwe), i tak też się dzieje, to ja też może nie idę do nieba (bo np. zgrzeszyłam i przed porodem nie spowiadałam się i nie naszedł mnie żal doskonały) i dziecko też nie idzie - czy nie jest to sytuacja gorsza, bo pociąga za sobą odebranie szansy na życie wieczne niewinnej istocie?

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18912
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2606 times
Been thanked: 4606 times
Kontakt:

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2021-02-03, 20:05

ciasteczkowy_potfur pisze: 2021-02-03, 19:34 Wiesz, Andeju, przykład Maryi jest trochę słaby, bo do niej Bóg wysłał anioła, którego widziała - a przynajmniej słyszała na własne uszy i miała niejako namacalny dowód, że Bóg o nią zadba.(...)
Ja na przykład nie słyszałam i nie widziałam Boga nigdy w życiu (inb4: chodzi mi o JEGO osobisty wygląd i głos, a nie symbole, nie chodzi mi o Eucharystię, bo fizycznie ona zachowuje przymioty chleba, nie ciała, bie chodzi mi o "Boga w drugim człowieku" itp.).
Łk 16:31 BT5 "Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą”."
Tym bardziej, że nosiła w sobie Jego Syna, prawda? Po drugie, Maryja najprawdopodobniej nie cierpiała w ciąży, bo nad nią nie wisiał grzech pierworodny, a to jego skutkiem są niedogodności ciążowo-porodowe.
Istnieje taka hipoteza, ale jest ona mało prawdopodobna. Bo cierpienia ciąży są wymienione w Ksiedze Rodzaju wraz z innymi; gdyby założyć, że Maryja nie cierpiała, bo nie miała grzechu pierworodnego, trzeba by również założyć, ze nie męczyła się, nie chorowała a nawet... że nie umarła. Nie mówiąc już o Jezusie, który nie mógłby cierpieć.
Tymczasem oboje doświadczali skutków grzechu pierworodnego, wspólnego dla całej ludzkości.
W zasadzie czym różni się taka ciąża (bo szanse, że dziecko umrze przed porodem, a zatem nie trafi do nieba, bo jest nieochrzczone są duże, zatem ciąża traci swój sens - zamiast +1 osoby mamy -2 z czego przynajmniej jedna nie idzie do nieba) od łyknięcia odpowiedniej dawki odpowiednich tabletek?
Co Ty opowiadasz?! Dlaczego to dziecko nie miałoby pójść do Nieba?
W przypadku prawdziwego zagrożenia wybór należy do Matki i owszem, można dopuścić procedury medyczne, których ubocznym skutkiem jest śmierć dziecka. Ale porównywanie wielkodusznej decyzja o zaniechaniu takich procedur i ratowaniu dziecka z ryzykiem dla siebie do samobójstwa jest, przepraszam, obrzydliwe. To tak, jakbyś zarzucała samobójstwo komus, kto skacze tonącemu na ratunek - tylko dlatego, że to ryzykowne.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Andej » 2021-02-03, 20:24

ciasteczkowy_potfur pisze: 2021-02-03, 19:34 bo do niej Bóg wysłał anioła, którego widziała - a przynajmniej słyszała na własne uszy i miała niejako namacalny dowód, że Bóg o nią zadba.
Jestem sceptykiem. Jestem przekonany, że gdyby do Ciebie, do mnie, przyszedł anioł, to pomyślałbym, że mam omamy. Raczej udałbym się do psychiatry, niż przekreślił wszystkie swoje plany, marzenia i przyjął to, co przyniósł anioł. Zwłaszcza, że to ciężkie brzemię. Wyobraź sobie, że jesteś na miejscu Maryi. Pojawia się nagle człowiek, który oświadcza Ci, że znajdziesz się w ciąży. W mieścinie, gdzie wszyscy się znają. A za cudzołóstwo mogą ukamienować. Masz narzeczonego, co do którego wiesz, że nie ucieszy się z informacji o ciąży. Tym bardziej, jeśli wierzy w Twoje dziewictwo. I w Twoją uczciwość. Przecież jak się dowie o ciąży, to uzna, że okłamywałaś go we wszystkim. Maryja nie wiedziała, czy nie umrze przy porodzie. A nie były to rzadkie przypadki. Nie wiedziała, czy Jej misja nie kończy się na urodzeniu.
ciasteczkowy_potfur pisze: 2021-02-03, 19:34 dziecko umrze przed porodem, a zatem nie trafi do nieba, bo jest nieochrzczone
A dokąd trafi? Dokąd może trafić, jeśli jest alternatywa niebo lub piekło? Nie ma trzeciej drogi.
ciasteczkowy_potfur pisze: 2021-02-03, 19:34 Jak decyduję się na ciążę, gdzie na 99% umieram z dzieckiem
Kto dał taką pewność, bo 99% to niemal pewność? Kto zaręczy, że tak będzie? Zbyt wiele razy się zdarzało, że te 99%, tak na prawdę było 0,99%, a nawet promila. Nie. liczby nie maja sensu. To są wyjątkowo wyjątkowe sytuacje, gdzie jest takie prawdopodobieństwo negatywnego wyniku. I jestem przekonany, że z reguły (dopuszczam istnienie wyjątków) jest to błędna ocena lekarza. Lub nastawienie psychiczne.
ciasteczkowy_potfur pisze: 2021-02-03, 19:34 ja też może nie idę do nieba (bo np. zgrzeszyłam i przed porodem nie spowiadałam się i nie naszedł mnie żal doskonały) i dziecko też nie idzie - czy nie jest to sytuacja gorsza, bo pociąga za sobą odebranie szansy na życie wieczne niewinnej istocie?
A kto zabrania spowiedzi przed porodem? Kto uniemożliwia życie w łasce uświecającej? A żal doskonały jest możliwy jeszcze na granicy, gdy już się nie żyje, ale jeszcze nie umarło. Potrzeba do tego tylko wiary.
Dla obojga nastaje zbawienie.
A do piekła nie tak łatwo się dostać. Trzeba tego chcieć. To decyzja ludzkiej woli. Wybór człowieka. A właściwie seria wyborów przypieczętowana tym ostatnim.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4436
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1078 times
Been thanked: 1149 times

Re: Nie swojołóż?

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2021-02-03, 20:37

@ciasteczkowy_potfur chyba nie do końca dobrze znasz naukę Kościoła. Dziecko nieochrzczone także pójdzie do nieba, bo to nie jego wina, a Bóg jest Miłosierny. Samobójca też może być zbawiony, nie tylko dlatego że mógł być niepoczytalny, ale dlatego, że każdy może wybrać Boga w chwili śmierci, może przyjąć łaskę żalu i zapragnąć miłosierdzia, Pan Jezus takiej skruchy nigdy nie odrzuci.
Zgadzam się też z z Markiem, że Twoje porównania są nietrafione. Nie można porównywać takiej decyzji, która ma na celu ratowanie dziecka, do samobójstwa, to nie ma żadnego związku ze sobą.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Nie swojołóż?

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2021-02-04, 06:22

@Marek_Piotrowski zdaje się, że na katogrupce na fejsie ("Jedyna słuszna..") już były takie dyskusje, gdzie idzie dziecko nieochrzczone i zawsze ktoś bardziej ogarnięty w tematach KK podawał, że nie jest to niebo.

Będę się upierać, że bóle okołociążowe to wynik grzechu.
Tu cytat z Boga: "Do niewiasty powiedział: «Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci".
Dalej, Biblia i nauczanie Kościoła nie wspominają o tym, że Maryja umarła. Przecież katolicy wierzą, że poszła do nieba z duszą i ciałem, hm? Więc... Tu by się zgadzało.

@Andej
no taka ciekawostka, im więcej psychiatrów, tym mniej objawień x)
Ale przemawia do mnie kwestia lęku Maryi i to, że nie poród mógł ją zabić, a wściekły tłum. Masz rację. Dopuszczam też myśl, że nawet, jeśli nie rodziła w bólu, to widziała inne ciężarne i rodzące i mogła nie wiedzieć, że Ją to ominie, a jednak się zgodziła.

Inna rzecz, że nie ogarnęliście, że mam na myśli taką czysto hipotetyczną sytuację, że zakładamy, że jest NA PEWNO 99% szans itd.
Plus, w przypadku 3+ ciąży po cesarce rośnie ryzyko, że tutaj ten przypadek "aborcji dla ratowania życia matki", bo o tym Marek wspomniał to nie jest to, co chciałam przedyskutować, bo on nie ma zastosowania, - prostu nie da się uratować ani kobiety, ani dziecka, bo po prostu ludzkie ciało zawodzi, no.

Sep
Przybysz
Przybysz
Posty: 9
Rejestracja: 8 gru 2020
Has thanked: 44 times

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Sep » 2021-02-04, 08:20

Wg Marii Simmon, która kontaktowała się z duszami czyśćcowymi, Pan Jezus miał w trakcie porodu przeniknąć (na zewnątrz) przez ciało Maryi – KK tego co prawda nie głosi, aczkolwiek wydaje mi się wiarygodne to co ta Pani mawiała…
A wracając do tematu – w zasadzie pogodziłem się już z tym, że „nie dla psa kiełbasa”. Żona ogólnie się boi, w efekcie kiedy ono nie chce, to ja nie mam prawa chcieć… a kiedy przychodzi czas, że u niej hormony, bywa że w połączniu z C2H50H, powodują „chęć” i biorą górę nad strachem to pyta czy mamy prezerwatywę…? :/ Ale nie narzekam 😊

Króliczek

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Króliczek » 2021-02-04, 11:15

Npr wcale nie jest trudne,wymaga jakiegoś tam wysiłku poznania swojego ciała,wspieraj żonę,pozdro.

Sep
Przybysz
Przybysz
Posty: 9
Rejestracja: 8 gru 2020
Has thanked: 44 times

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Sep » 2021-02-04, 14:29

Wiele już próbowałem, ale się poddałem - nie jestem żebrakiem...

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Nie swojołóż?

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2021-02-04, 16:14

No, jest i nie jest. Ogólnie jest to pewien wysiłek, ale przy prawie idealnym cyklu jest ok. Przy nieregularnym, przy laktacji, przy osłabionej odporności, stresie i choćby pozornie nieistotnym detalu jak praca zmianowa ryzyko rośnie.

OP ma problem tego typu, że tam stres u kobiety wywala pod sufit, bo to by była czwarta cesarka. Przy drugiej ryzyko śmierci jest duże. Przy trzeciej ogromne. Przy czwartej... No cóż, przy czwartej cesarce kobieta ma większe szanse na życie wieczne niż doczesne.

Króliczek

Re: Nie swojołóż?

Post autor: Króliczek » 2021-02-04, 16:37

Przy laktacji npr jak najbardziej spoko (tez jestem mamą) w każdym razie eliminować stres,wzmacniać odporność,no ile tych dni w cyklu jest plodnych, nie popadać w paranoję,ale faktycznie w tym konkretnym przypadku potrzebna fachowa pomoc,dobry ginekolog i osobno doradca npr, życzę wszystkiego dobrego z całego serducha.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”