Czy w małżeństwie to grzech

Rozmowa na temat upadłego anioła, czyli szatana, jego cel w świecie, początek jego istnienia, itp.
Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Czy w małżeństwie to grzech

Post autor: Jozek » 2020-12-23, 09:48

Marek_Piotrowski pisze: 2020-12-23, 02:37 Tak, trzeba uważać. Ale też ważne jest, żeby życie seksualne nie płynęło w nieustannym bojaźliwym sprawdzaniu "czy to już grzech". Chrześcijanie są wolni, małżonkowie wewnątrz związku też. Wszystko (no, w pewnych granicach) wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne.
Wlasnie z tym "nie wszystko jest pozyteczne" jest problem malzenstw, bo z innych fragmentow Pism wiemy ze trzeba unikac wszystkiego co ma chocby pozory zla.
Zastanawialem sie kiedys nad tym ze tak wiele osob opisywanych w ST bylo wiekszosc zycia bezplodnych, choc ogolnie dzis sie mowi ze "co rok to prorok" i kazdy boi sie poczecia, nawet wiele mlodych malzenstw.
Czyzby w ST tak czesta byla bezplodnosc, czy tez innaczej rozumieli wspolzycie okreslane slowem "zblizenie", bo chyba wiedzieli po co maja te narzady? Tym bardziej ze byli hodowcami, wiec na temat rozmnazania mieli raczej dobra wiedze. Moze jednak dla nich rozmnazanie sie czlowieka nie bylo tym samym co rozmnazanie zwierzat? Chocby ze wzgledu na posiadanie duszy.
Czy aby tu nie chodzi o inne rozumienie-znaczenie slowa "zblizenie"?
Ostatnio zmieniony 2020-12-23, 09:58 przez Jozek, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18877
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2603 times
Been thanked: 4602 times
Kontakt:

Re: Czy w małżeństwie to grzech

Post autor: Marek_Piotrowski » 2020-12-23, 21:25

Chyba nie. Eufemizmy na współżycie były różne - "zbliżenie", "umycie sobie nóg" (!), "odkrycie czyjejś nagości".
Trudno powiedzieć, czy częściej bywali bezpłodni niż dziś. Z jednej strony gorzej się odżywiali, z drugiej nie było głównych powodów współczesnej niepłodności tj. aborcji (a także niektórych rodzajów antykoncepcji).
Nie wydaje mi się, żeby niepłodność była szczególnie częsta u postaci ze ST - za to, gdy była, była głównym tematem (stąd może takie wrażenie).

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Czy w małżeństwie to grzech

Post autor: Andej » 2020-12-23, 21:53

bei pisze: 2020-12-23, 07:19 W tym przypadku chodzi nam raczej o tą pierwszą definicje.
Mam nadzieję, że nie. Mam nadzieję, że taki sposób nie zaspokaja, ani nie jest warunkiem zaspokojenia, a jedynie uwzniośleniem aktu.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Czy w małżeństwie to grzech

Post autor: Jozek » 2020-12-23, 22:54

Marek_Piotrowski pisze: 2020-12-23, 21:25 Chyba nie. Eufemizmy na współżycie były różne - "zbliżenie", "umycie sobie nóg" (!), "odkrycie czyjejś nagości".
Trudno powiedzieć, czy częściej bywali bezpłodni niż dziś. Z jednej strony gorzej się odżywiali, z drugiej nie było głównych powodów współczesnej niepłodności tj. aborcji (a także niektórych rodzajów antykoncepcji).
Nie wydaje mi się, żeby niepłodność była szczególnie częsta u postaci ze ST - za to, gdy była, była głównym tematem (stąd może takie wrażenie).
Chodzilo mi glownie po glowie takie rozumienie tego slowa jak zyskanie sobie czyjejs aprobaty, posluchu, lub temu podobne, jak w zwyczajnych stosunkach spolecznych miedzy ludzmi, poprzez np. uprzejmosc, przywitanie, pochwalenie, podziwianie itp.
Tu akurat w malzenstwie takim najblizszym odpowiednikiem bylo by cos co zwykle wystepuje u mlodych gdy sie dopiero poznaja, cos w rodzaju "uwodzenia" duchowe zjednoczenie, ktore zwykle pozniej u wielu malzenstw zanika, najczesciej krotko po slubie i pozostaje im tylko cielesne pozadanie.
Jesli Izraelici by tak wlasnie rozumieli zblizenie, to pracujac ciezko nie mieli zbyt wiele czasu na takie duchowe zjednoczenie, a gdy jakiekolwiek inne dla nich, hodowcow nie wchodzilo w gre, przez co rzeczywiste cielesne wspolzycie bylo bardzo rzadkie, to moglo by sie okazywac ze nie maja dzieci przez wiele lat.
W podobny sposob, modlitwa moze stac sie tzw. klepaniem zdrowasiek, gdy nie ma duchowej jednosci z Bogiem.
Ostatnio zmieniony 2020-12-23, 22:59 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

ODPOWIEDZ