Akt małżeński
-
- Bywalec
- Posty: 104
- Rejestracja: 11 cze 2019
- Has thanked: 82 times
- Been thanked: 49 times
Re: Akt małżeński
Przepraszam, iż się wtrącę, ale wydaje mi się, iż niektóre z pytań mają za zadanie chyba ośmieszenie KK.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Akt małżeński
Dlaczego? To jak mąż ma zaspokoić zonę jeśli sam akt pochwowy nie sprawia jej satysfakcji seksualnej?Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-12-23, 00:59 Mimo wszystko sytuacja najpierw zaspokojenia żony (oralnie czy w inny zewnętrzny sposób) a potem przystępowania do "właściwego" aktu, stosowana jako zasada, nie wydaje mi się zdrowa. Rozbija integralność aktu.
Dodano po 1 minucie 41 sekundach:
Nie. To dylematy katolików bo ludzie nierozumieją tych norm w KK w świecie gdzie wszystko wolno.Arletta Bolesta pisze: ↑2020-12-23, 05:11 Przepraszam, iż się wtrącę, ale wydaje mi się, iż niektóre z pytań mają za zadanie chyba ośmieszenie KK.
Re: Akt małżeński
Marek ma na myśli sytuację idealną, czyli że oboje małżonków dochodzą do orgazmu poprzez właściwy akt (podczas penetracji). Jesli nie jest to możliwe u danego małżeństwa to nie ma przeciwwskazań do zaspokojenia żony najpierw a potem właściwy stosunek. Ale nie powinna to być reguła, bo psychicznie dobrze jest gdy małżonkowie przezywają razem coś wspaniałego, a nie jedno po drugim.lambda pisze: ↑2021-01-22, 04:13Dlaczego? To jak mąż ma zaspokoić zonę jeśli sam akt pochwowy nie sprawia jej satysfakcji seksualnej?Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-12-23, 00:59 Mimo wszystko sytuacja najpierw zaspokojenia żony (oralnie czy w inny zewnętrzny sposób) a potem przystępowania do "właściwego" aktu, stosowana jako zasada, nie wydaje mi się zdrowa. Rozbija integralność aktu.
Jesli też przyjmie małżeństwo to za regułę to przestaną próbować dojść do tej sytuacji idealnej.
W seksie trzeba pamietać że powtarzając jakiś schemat działa On trochę jak matryca, ciało przyzwyczaja się do pewnego procesu podniecenia i osiągnięcia orgazmu, żeby go zmienić należy włożyć dużo wysiłku by pokazać ciału że może być inna matryca, czyli nauczyć się nowego sposoby osiągnięcia szczytu.
Dlatego jesteśmy tu by wyjaśniać i tłumaczyć, albo polecać konkretne dokumenty Kościoła, które w pełny sposób wyjaśniają co i dlaczego stało się Nauka Kościoła.lambda pisze: ↑2021-01-22, 04:13Nie. To dylematy katolików bo ludzie nierozumieją tych norm w KK w świecie gdzie wszystko wolno.Arletta Bolesta pisze: ↑2020-12-23, 05:11 Przepraszam, iż się wtrącę, ale wydaje mi się, iż niektóre z pytań mają za zadanie chyba ośmieszenie KK.
Masz pytania to je zadaj, jestem do dyspozycji.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Akt małżeński
Ale Kosciół w te aspekty w ogóle nie ingeruje kto co komu pierwszy. Pozatym akt przecież nie ogranicza się do penetracji tylko jest całością. Jak mąż caluje żonę po ciele to też zaburza to naturę aktu.Magnolia pisze: ↑2021-01-22, 11:49Marek ma na myśli sytuację idealną, czyli że oboje małżonków dochodzą do orgazmu poprzez właściwy akt (podczas penetracji). Jesli nie jest to możliwe u danego małżeństwa to nie ma przeciwwskazań do zaspokojenia żony najpierw a potem właściwy stosunek. Ale nie powinna to być reguła, bo psychicznie dobrze jest gdy małżonkowie przezywają razem coś wspaniałego, a nie jedno po drugim.lambda pisze: ↑2021-01-22, 04:13Dlaczego? To jak mąż ma zaspokoić zonę jeśli sam akt pochwowy nie sprawia jej satysfakcji seksualnej?Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-12-23, 00:59 Mimo wszystko sytuacja najpierw zaspokojenia żony (oralnie czy w inny zewnętrzny sposób) a potem przystępowania do "właściwego" aktu, stosowana jako zasada, nie wydaje mi się zdrowa. Rozbija integralność aktu.
Jesli też przyjmie małżeństwo to za regułę to przestaną próbować dojść do tej sytuacji idealnej.
W seksie trzeba pamietać że powtarzając jakiś schemat działa On trochę jak matryca, ciało przyzwyczaja się do pewnego procesu podniecenia i osiągnięcia orgazmu, żeby go zmienić należy włożyć dużo wysiłku by pokazać ciału że może być inna matryca, czyli nauczyć się nowego sposoby osiągnięcia
Wiara w to że kobieta jest w stanie osiągnąc orgazm podczas penetracji jest w mojej ocenie wiarą w bajki.
Pewnie dlatego pan Pulikowski potem musi ludzią tlumaczyć że to ze kobieta nie miala orgazmu jest normane bo wiekszość uwierzyła w to że to możliwe lub dzieje sie z automatu. Niestety duzo zlego zrobiła tu popkultura. A potem dziw że w życii to nie jest tak jak na filmie.
A JanPaweł II przecież pisze że pozbawianie kobiety orgazmu jest pozbawieniem jakiegoś dobra. A w ogole pozostawienie kobiety niezaspokojonej jest wyrazem egoizmu meżczyzny, i może doprowadzić u kobiety do nerwic seksualnych i spowodować niemożliwą do przezywcieżenia niechęc do współżycia.
Re: Akt małżeński
Masz rację Kościół nie ingeruje w to jak małżonkowie to robią, o ile zachowują w ich ocenie cel jednoczący i płodny aktu małżeńskiego.
No nie mogę się z tym zgodzić. Jak pisałam wcześniej trzeba się tego nauczyć, "wypracować matrycę" dla swojego organizmu. A nie podejmując wysiłku, czy prób po prostu nigdy się nie dowiesz czy to jest możliwe czy nie.
Jesli jednak Ci pasuje jak jest i nie budzi to ani frustracji ani problemu (dla ciebie ani męża) to tez trzeba to zaakceptować, po co na siłę robić coś, tak jak wszyscy skoro jest dobrze.
Tu mamy żyć w zgodzie ze sobą, a nie pod dyktando filmów, popkultury, czy opowieści z wyobraźni...
Zgadzam się, przyjemność jest darem dla obojga i oboje powinni tym dobrem się obdarzyć nawzajem.lambda pisze: ↑2021-01-22, 11:58 A JanPaweł II przecież pisze że pozbawianie kobiety orgazmu jest pozbawieniem jakiegoś dobra. A w ogole pozostawienie kobiety niezaspokojonej jest wyrazem egoizmu meżczyzny, i może doprowadzić u kobiety do nerwic seksualnych i spowodować niemożliwą do przezywcieżenia niechęc do współżycia.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Akt małżeński
Ale biologicznie nawet orgazm pochwowy jest niemozliwy u kobiety. Moze to byc innego rodzaju przyjemnosc bliskosci itd ale nie przyjemność seksualna. Wiec to jest to niemozliwe.
Ale co innego wlasnie sprzedaje swiat popkultury dlatego ludzie w to wierza. To przekazy podprogowe.
Ale co innego wlasnie sprzedaje swiat popkultury dlatego ludzie w to wierza. To przekazy podprogowe.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Akt małżeński
w pochwie nie ma struktur nerwowych pozwalających na wywolanie orgazmu. Sama biologia.
Tak jak od drapania się po glowie nie doznasz orgazmu chocyś nie wiem ile wysiłku w to włożyła.
Niektórw pozycje penetracji pozwalaja na draznienie łechtaczki podczas współzycja pozwalajace odczuwać satysfakcję seksulalną podczas tego aktu. Ale nie ma to genezy w pochwie tylko w łachtaczce.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13805
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2023 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Akt małżeński
Wybaczcie, że się wtrącę.lambda pisze: ↑2021-01-22, 13:09w pochwie nie ma struktur nerwowych pozwalających na wywolanie orgazmu. Sama biologia.
Tak jak od drapania się po glowie nie doznasz orgazmu chocyś nie wiem ile wysiłku w to włożyła.
Niektórw pozycje penetracji pozwalaja na draznienie łechtaczki podczas współzycja pozwalajace odczuwać satysfakcję seksulalną podczas tego aktu. Ale nie ma to genezy w pochwie tylko w łachtaczce.
Orgazm to kwestia umysłu, nie pochwy czy penisa. Może zdarzyć się we śnie, bez fizycznej aktywności.
A dla pewności podam przykład z własnego życia.
Ja doświadczyłem orgazmu siedząc w samochodzie i mrucząc do słuchawki telefonu.
Po drugiej stronie była kobieta, która również mruczała do telefonu.
Tak mrucząc, bez słów, autodotyku i bliskości fizycznej doświadczyłem niewiarygodnego "suchego" orgazmu.
Było to, rzekłbym, doświadczenie "mistyczne".
Więc to bardziej skomplikowane niż łechtaczka, pochwa, penis i wagina.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
Re: Akt małżeński
https://www.znanylekarz.pl/pytania-odpo ... zystkich-2lambda pisze: ↑2021-01-22, 13:09w pochwie nie ma struktur nerwowych pozwalających na wywolanie orgazmu. Sama biologia.
Tak jak od drapania się po glowie nie doznasz orgazmu chocyś nie wiem ile wysiłku w to włożyła.
Niektórw pozycje penetracji pozwalaja na draznienie łechtaczki podczas współzycja pozwalajace odczuwać satysfakcję seksulalną podczas tego aktu. Ale nie ma to genezy w pochwie tylko w łachtaczce.
Poczytaj wypowiedzi conajmniej kilku seksuologów...
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Akt małżeński
Może w ten sposób: należy rozróżnić "stan idealny" a "stan moralnie dopuszczalny". Stanem idealnym jest sytuacja, w której małżonkowie oboje osiągają przyjemność wspólnie podczas penetracji, ale jeżeli nie jest to możliwe w danym małżeństwie, to stanem moralnie dopuszczalnym jest zaspokojenie najpierw żony, a potem podjęcie penetracji.
Jeżeli dobrze się orientuję, to łechtaczka jest większym organem niż się wielu osobom wydaje i wewnątrz ciała ma odnogi obejmujące pochwę, dlatego seksuologia obecnie nie czyni rozróżnienia na "orgazm łechtaczkowy" i "orgazm pochwowy".
Jeżeli dobrze się orientuję, to łechtaczka jest większym organem niż się wielu osobom wydaje i wewnątrz ciała ma odnogi obejmujące pochwę, dlatego seksuologia obecnie nie czyni rozróżnienia na "orgazm łechtaczkowy" i "orgazm pochwowy".
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
Re: Akt małżeński
Doskonale to ujęłaś Viridiano,Viridiana pisze: ↑2021-01-22, 15:36 Może w ten sposób: należy rozróżnić "stan idealny" a "stan moralnie dopuszczalny". Stanem idealnym jest sytuacja, w której małżonkowie oboje osiągają przyjemność wspólnie podczas penetracji, ale jeżeli nie jest to możliwe w danym małżeństwie, to stanem moralnie dopuszczalnym jest zaspokojenie najpierw żony, a potem podjęcie penetracji.
Jeżeli dobrze się orientuję, to łechtaczka jest większym organem niż się wielu osobom wydaje i wewnątrz ciała ma odnogi obejmujące pochwę, dlatego seksuologia obecnie nie czyni rozróżnienia na "orgazm łechtaczkowy" i "orgazm pochwowy".
Jeden seksuolog powiedział wprost: orgazm jest jeden.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19128
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2633 times
- Been thanked: 4641 times
- Kontakt:
Re: Akt małżeński
Nie wydaje mi się, by sensowna była dyskusja o akcie seksualnym, jeśli wychodzi się z błędnych założeń (typu "nie ma możliwości orgazmu pochwowego"). Jest to zbyt ekstrawagancka teza, by chciało się dyskutować.
- lukasz_1
- Bywalec
- Posty: 141
- Rejestracja: 10 paź 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 31 times
- Been thanked: 14 times
Re: Akt małżeński
Witam,
proszę o wytłumaczenie o co chodzi w poniższym fragmencie podręcznika, a konkretnie - Mąż nie powinien wiedzieć o fakcie samozaspokajania się żony, o co tu chodzi?
proszę o wytłumaczenie o co chodzi w poniższym fragmencie podręcznika, a konkretnie - Mąż nie powinien wiedzieć o fakcie samozaspokajania się żony, o co tu chodzi?
[/quote]Marek_Piotrowski pisze: ↑2020-12-22, 17:02 Gdy mąż nie potrafi albo nie chce temu zaradzić, o fakcie samozaspakaja-nia się żony mąż nie powinien wiedzieć z racji psychologicznych. Mogłoby to mieć negatywny wpływ na wzajemną miłość i duchową więź małżonków.[/list]
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19128
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2633 times
- Been thanked: 4641 times
- Kontakt:
Re: Akt małżeński
Mowa o zaspokajaniu w łączności z aktem seksualnym z mężem, kiedy kobieta nie osiągnęła orgazmu