Problem z córką

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
ODPOWIEDZ
Albertus
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5977
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 452 times
Been thanked: 910 times

Re: Problem z córką

Post autor: Albertus » 2021-03-21, 20:21

Бarbаra pisze: 2021-03-21, 20:03
Albertus pisze: 2021-03-21, 13:03 Myślę że powinnaś wysłuchać argumentów swojego męża i tego co On ma do powiedzenia w tej sprawie.

Decyzje powinniście podejmować wspólnie a ty powinnaś szanować zdanie swojego męża i jego wrażliwość.

Można oczywiście starać się na siłę aby szybko znowu zaczęło się robić miło i sympatycznie a męża próbować urobić tak aby w końcu się dostosował , stulił uszy i podkulił ogon pod siebie. Tylko czy wtedy będzie dobrze? Czy nie będzie to jak zaplombowanie zepsutego zęba bez borowania? Czy za kilka czy kilkanaście lat gdy okaże się że grzech nie przynosi nic dobrego będziesz szanować swojego męża a córka swojego ojca?
Zgoda. Ale moze tez byc i tak, ze po kilkunastu latach okaze sie, ze corka ma nadal udany zwiazek...

O mezu:
Zawsze wszystko uzgadnialismy z mezem, dobrze sie rozumiemy i rozbieznosci na temat problemow powazniejszych niz te typu "na urlop nad morze czy w gory" nigdy nie bylo. Teraz jest tak, ze maz corke "bojkotuje". Stara sie wychodzic z domu, kiedy ona nas odwiedza, corka zawsze zapowiada. Jesli zostaje, to nie wychodzi z pokoju, krotko mowiac - unika kontaktu z corka. Nie narzuca tez mnie, co mam robic. Zapytalam go, jeszcze na poczatku, tak gdzies pod koniec stycznia, dlaczego tak sie zachowuje i jaki ma cel. Nie umial mi odpowiedziec, dokladnie okreslic, co chce osiagnac, a zachowanie umotywowal emocjami, uczuciami. Byl na corke zly. A teraz w tej zlosci sie zapiekl. Probowalam mu wytlumaczyc, ze ja tylko rani i ze takim zachowaniem z pewnoscia nie spowoduje zmiany jej postepowania, a co gorsza, moze ja zrazic do Kosciola, bo maz jest "koscielnym aktywista" i zawsze byl bardzo gorliwym katolikiem. Stanelo na tym, ze kazde z nas robi, jak uwaza za stosowne. Nie chce teraz jeszcze raz tego walkowac, bo kazda proba podjecia tematu konczy sie dodatkowa porcja digoxinu; naprawde boje sie o meza.

:?: :!: Co masz na myśli pod pojęciem "udany związek" w tym przypadku? Jak to sobie wyobrażasz?

Obawiam się niestety że zdanie twojego męża nie ma dla ciebie większego znaczenia i nie bierzesz go pod uwagę a ty już podjęłaś decyzję jak masz postępować i szukasz tylko potwierdzenia swojej decyzji na tym forum.

I niestety obawiam się że u niektórych to potwierdzenie znajdziesz...

Ogólnie to jestem załamany jakie są postępy i efekty w manipulowaniu społeczeństwem w Polsce przez demoniczne ideologie.

Jeśli ty uważasz że związek twojej córki z inną kobietą może być jak to określasz "udany" to dlaczego niby twoja córka miałaby zmienić swoje postępowanie i nawrócić się ze swojego grzechu?

Piszesz że postępowanie twojego męża może zranić córkę i zrazić ją do Kościoła a czy nie wydaje ci się że jeśli podzilisz się z córką swoją nadzieją na to że jej związek " będzie udany" to utwierdzisz ja w grzechu?
Ostatnio zmieniony 2021-03-21, 20:39 przez Albertus, łącznie zmieniany 4 razy.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18947
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2608 times
Been thanked: 4610 times
Kontakt:

Re: Problem z córką

Post autor: Marek_Piotrowski » 2021-03-21, 21:34

Бarbаra pisze: 2021-03-21, 20:03 Wedlug was nie byloby zatem nic zdroznego w moim spotkaniu z tamta, z zastrzezeniem, ze to byloby czyms w rodzaju cichej akceptacji czy rodzajem legitymizacji tego zwiazku. Mam dokladnie takie same watpliwosci. Bo coz sie okazuje? Ze moje potepienie grzechu nie objawia sie niczym innym procz werbalnego oznajmienia tego faktu, prosby o modlitwe i modlitw moich.
To chyba dobrze. Bo co jeszczen?
Drugi, przynajmniej dla mnie, jest nastepujacy. (Przyjmuje, ze corka przyszla na swiat ze swoim defektem. A jesli nie, to sa tacy, ktorych to dotknelo). Pan Bog stworzyl moja corke z wada, Panie Boze, wybacz, jesli to grzeszna mysl. Czy moze dopuscil, by taka sie urodzila. Wedlug Jego slow corka powinna zyc w czystosci. Zostala zatem a priori skazana na samotnosc.
Bóg stworzył człowieka dobrym i w pełni sprawnym. Ale, niestety, od grzechu pierworodnego bywamy chorzy, mamy wady, skłonności, niektórzy nawet inwalidztwo.
Powodów skłonnosci homoseksualnych do końca nie znamy - i chyba w konkretnym przypadku jałowe jest ich dochodzenie.
Natomiast tak, możliwe, że powołaniem (jak pisałem - niezwykle trudnym) Twojej córki jest samotność. Jest to niemal heroiczne powołanie do świętości.
Choć jest też mozliwość, ze Twoja córka jest (jak ponoć 80% homoseksualistów) biseksualistką. W takim wypadku możliwości są szersze, choć trudno ocenić, jakie.
Dla mnie to wszystko jest bardzo trudne, nigdy przedtem sie z takimi problemami nie spotykalam.
No, ja myslę! To jedno z trudniejszych wyzwań dla rodzica.
Wspomnialam o moich rozwazaniach w czasie spowiedzi, gdyz uznalam, ze tego rodzaju mysli sa grzeszne. Ksiadz powiedzial, bym modlila sie o madrosc. Byc moze zdecyduje sie poprosic go o rozmowe.
Jak mądry, to zawsze warto pogadac.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13779
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2198 times

Re: Problem z córką

Post autor: sądzony » 2021-03-21, 22:17

Бarbаra pisze: 2021-03-21, 20:03 (…) maz jest "koscielnym aktywista" i zawsze byl bardzo gorliwym katolikiem. (…)
Nie wiem jak się do tego odnieść, ale nie brzmi to mi (w sensie dla mnie) obiecująco dla naprawy relacji pomiędzy mężem, a córką.
Бarbаra pisze: 2021-03-21, 20:03 Wedlug was nie byloby zatem nic zdroznego w moim spotkaniu z tamta, z zastrzezeniem, ze to byloby czyms w rodzaju cichej akceptacji czy rodzajem legitymizacji tego zwiazku.
Zdrożnego na pewno nie.
Czy byłoby „cichą legitymizacją” (trafnie sformułowanie)?
Z tego co piszesz i z tego co Cię rozumiem to moim zdaniem nie byłoby Twoją akceptacją. Ale pozostaje kwestia, że może być za takowe odczytane przez córkę, męża, innych. Wszystko zależy na ile jesteś w stanie wyjaśnić to córce i mężowi oraz na ile interesuje Cię opinia innych.

Wiem, że to nie ten sam kaliber, ale jeżeli Twoja córka sypiałaby z mężczyzną bez ślubu podchodziłabyś do tej sprawy z taką samą ostrożnością?
Бarbаra pisze: 2021-03-21, 20:03 Mam dokladnie takie same watpliwosci. Bo coz sie okazuje? Ze moje potepienie grzechu nie objawia sie niczym innym procz werbalnego oznajmienia tego faktu, prosby o modlitwe i modlitw moich.
Jak wyżej. W jaki sposób potępiałabyś grzech swego dziecka gdyby żyło bez ślubu. Nie zapraszałabyś dziecka z partnerem na święta?
Moim zdaniem Twoja córka nie bardzo ma świadomość grzechu, który popełnia, a co za tym idzie nie do końca rozumie sytuację.
Ja od 15 lat żyję w grzechu. Przez większość czasu po prostu nie uznawałem tego za zło, nie widziałem w tym grzechu. Moi rodzice są b. religijni i nie wyobrażam sobie sytuacji, w której z tego powodu nie chcą spotykać mojej żony. I choć nic nie mówili zawsze wiedziałem, czułem, że pragnom, by ten związek był uświęcony.
Бarbаra pisze: 2021-03-21, 20:03 Pozwolilam sobie ten fragment wytluscic, bo wedlug mnie jest to problem.
Oczywiście, że jest i to ogromny.
Zastanawiam się jednak czy niespotkanie się z jej partnerką nie stanowiłoby dla Twej córki „kary”….
Pytanie za co? Ja odczytałbym to jako ukaranie mnie za bycie sobą, bycie kochającą, kochaną i szczęśliwą.
(abstrahując od Prawdy, bo żyjąc w grzechu nie można być szczęśliwym – coś o tym wiem).
Бarbаra pisze: 2021-03-21, 20:03 Drugi, przynajmniej dla mnie, jest nastepujacy. (Przyjmuje, ze corka przyszla na swiat ze swoim defektem. A jesli nie, to sa tacy, ktorych to dotknelo). Pan Bog stworzyl moja corke z wada, Panie Boze, wybacz, jesli to grzeszna mysl. Czy moze dopuscil, by taka sie urodzila. Wedlug Jego slow corka powinna zyc w czystosci. Zostala zatem a priori skazana na samotnosc.
Mnie osobiście mało przekonuje, że homoseksualistą się rodzimy (ale dopuszczam taką możliwość). Dla mnie to bardziej „zaburzenie”, którego etiologia nie jest prosta. Nie bardzo też przekonuje mnie, by Bóg tworzył coś „wadliwego”. Z pewnością jednak to dopuszcza. Wszystkim bliżej nam do Adama niż Jezusa. Czasem odnoszę wrażenie, że wszyscy winniśmy żyć w czystości. Czystość to nie samotność, a małżeństwo nie zawsze gwarantuje brak poczucia samotności.

Co do Twojej córki uważam, że jest to kwestia pomiędzy nią, a Bogiem. Nikt za nią nie rozezna jaka jest jej ścieżka. Nie można zbawiać „na siłę”.
Cóż to za wolność, która nie pozwala zerwać zakazanego jabłka.
Бarbаra pisze: 2021-03-21, 20:03 Dla mnie to wszystko jest bardzo trudne, nigdy przedtem sie z takimi problemami nie spotykalam.
Przypuszczam. Ja również. Wierzę, że nie będę musiał, ale staram się być gotowym na najgorsze.
Zresztą, nadzieja w Bogu.
Бarbаra pisze: 2021-03-21, 20:03 Ksiadz powiedzial, bym modlila sie o madrosc.
Dobra rada.
Бarbаra pisze: 2021-03-21, 20:03 Byc moze zdecyduje sie poprosic go o rozmowe.
A co wy sadzicie?
W sensie z księdzem rozumiem. … rozum podpowiada: „daruj sobie”;
wiara: „myślę, że nie zaszkodzi”.
Pozdrawiam

Dodano po 7 minutach 34 sekundach:
Albertus pisze: 2021-03-21, 20:21 Obawiam się niestety (…)
I niestety (…)
Ogólnie to jestem załamany(…)
Jeśli ty uważasz że związek twojej córki (…)
Piszesz że postępowanie twojego męża (…)
Czy Ty bierzesz w ogóle pod uwagę fakt rozwoju duchowego oraz tego, że nie wszystko w życiu 25 latka zależy od tego co powiedzą, na co pozwolą i jakie zdanie mają rodzice? Czy Twoja wiara ewoluuje? Czy nadal słuchasz mamy? Czy kierunek twej relacji z Bogiem zależy od akceptacji rodzica?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Бarbаra
Początkujący
Początkujący
Posty: 46
Rejestracja: 12 lut 2021
Has thanked: 58 times
Been thanked: 11 times

Re: Problem z córką

Post autor: Бarbаra » 2021-03-21, 22:33

Albertus pisze: 2021-03-21, 13:03 :?: :!: Co masz na myśli pod pojęciem "udany związek" w tym przypadku? Jak to sobie wyobrażasz?
Mam zdefiniowac pojecie? Zwiazek harmonijny, we wzajemnej milosci i zrozumieniu, z gotowoscia pomocy i oddaniem w kazdej zyciowej sytuacji.
Albertus pisze: 2021-03-21, 13:03 Obawiam się niestety że zdanie twojego męża nie ma dla ciebie większego znaczenia i nie bierzesz go pod uwagę a ty już podjęłaś decyzję jak masz postępować i szukasz tylko potwierdzenia swojej decyzji na tym forum.
I niestety obawiam się że u niektórych to potwierdzenie znajdziesz...
Nie. Nie szukam potwierdzenia, bo sama nie jestem niczego zupelnie pewna. Czuje sie zagubiona, gdyz sytuacja jest dla mnie komletnie nowa, przyczym nie tylko praktycznie, ale i teroretycznie, poniewaz wczesniej nigdy sie nad podobnymi kwestiami nie zastanawialam. Zdanie meza ma, oczywiscie, dla mnie znaczenie, ale rozum i serce podpowiadaja mi, ze nie powinnam zachowac sie podobnie jak on. Uwazam, ze to nie zawrociloby corki z tej drogi, a mogloby jeszcze pogorszyc sytuacje.
Czy wedlug ciebie powinnam, podobnie jak uczynil to maz, odwrocic sie od corki?
Albertus pisze: 2021-03-21, 13:03 Ogólnie to jestem załamany jakie są postępy i efekty w manipulowaniu społeczeństwem w Polsce przez demoniczne ideologie.

Jeśli ty uważasz że związek twojej córki z inną kobietą może być jak to określasz "udany" to dlaczego niby twoja córka miałaby zmienić swoje postępowanie i nawrócić się ze swojego grzechu?

Piszesz że postępowanie twojego męża może zranić córkę i zrazić ją do Kościoła a czy nie wydaje ci się że jeśli podzilisz się z córką swoją nadzieją na to że jej związek " będzie udany" to utwierdzisz ja w grzechu?
Ja nigdzie nie napisalam, ze zywie taka nadzieje. Ja rozwazam obiektywnie wszystkie mozliwe warianty, taraz, kiedy stan bliski szoku sie zmiejszyl. Zwiazek moze byc trwaly i udany w sensie, o jakim napisalam wyzej; to jest prawdopodobne, jesli one istotnie tak do siebie pasuja, jak przedstawia to corka.
Tym bardziej nigdy nie mowilam corce, ze mam nadzieje co do pozytywnego rozwoju jej zwiazku
- bo to po prostu nieprawda. Modle sie o cud zmiany orientacji. Modle sie o madrosc i o zdrowie meza. Na razie nic wiecej nie moge uczynic.
sądzony pisze: 2021-03-21, 22:17
Бarbаra pisze: 2021-03-21, 20:03 (…) maz jest "koscielnym aktywista" i zawsze byl bardzo gorliwym katolikiem. (…)
Nie wiem jak się do tego odnieść, ale nie brzmi to mi (w sensie dla mnie) obiecująco dla naprawy relacji pomiędzy mężem, a córką.
Masz na mysli, ze od ducha wazniejsza jest dla niego litera...? Nie wiem...Okazuje sie, ze nie znam wlasnego meza...On jest madrym czlowiekiem, wiem tez, ze sie modli i wierze mocno, ze dzieki naszym modlitwom ta sytuacja znajdzie szczesliwe zakonczenie.


...Moje spotkanie z "tamta"
sądzony pisze: 2021-03-21, 22:17 Zdrożnego na pewno nie.
Czy byłoby „cichą legitymizacją” (trafnie sformułowanie)?
Z tego co piszesz i z tego co Cię rozumiem to moim zdaniem nie byłoby Twoją akceptacją. Ale pozostaje kwestia, że może być za takowe odczytane przez córkę, męża, innych. Wszystko zależy na ile jesteś w stanie wyjaśnić to córce i mężowi oraz na ile interesuje Cię opinia innych.
Tzw "inni" mnie malo interesuja. Liczy sie to, jak odebrala by to spotkanie corka, a takze maz. Jeszcze sie nie zdecydowalam, ale jesli do tego dojdzie, to z pewnoscia wyjasnie obojgu, ze w zadnym razie nie oznacza ono mojej akceptacji.
[/quote]
sądzony pisze: 2021-03-21, 22:17 Wiem, że to nie ten sam kaliber, ale jeżeli Twoja córka sypiałaby z mężczyzną bez ślubu podchodziłabyś do tej sprawy z taką samą ostrożnością?
Roznica w tym, ze taka sytuacje mozna poniekad naprawic. Na swieta zapraszalabym i stale meczyla pytaniem, kiedy slub.

sądzony pisze: 2021-03-21, 22:17 Moim zdaniem Twoja córka nie bardzo ma świadomość grzechu, który popełnia, a co za tym idzie nie do końca rozumie sytuację.
Ja od 15 lat żyję w grzechu. Przez większość czasu po prostu nie uznawałem tego za zło, nie widziałem w tym grzechu. Moi rodzice są b. religijni i nie wyobrażam sobie sytuacji, w której z tego powodu nie chcą spotykać mojej żony. I choć nic nie mówili zawsze wiedziałem, czułem, że pragnom, by ten związek był uświęcony.
No wlasnie...widzisz, u nas to samo, z ta roznica, ze slubu nie bedzie. Papiez ostatnio wypowiedzial sie w ten sposob:
"Osoby homoseksualne mają prawo być rodziną. Są dziećmi Bożymi. To, co musimy zrobić, to stworzyć prawo o związkach partnerskich. W ten sposób będą prawnie chronieni. " Nie oznacza to jednak slubu przed Bogiem.
sądzony pisze: 2021-03-21, 22:17 Zastanawiam się jednak czy niespotkanie się z jej partnerką nie stanowiłoby dla Twej córki „kary”….
Pytanie za co? Ja odczytałbym to jako ukaranie mnie za bycie sobą, bycie kochającą, kochaną i szczęśliwą.
(abstrahując od Prawdy, bo żyjąc w grzechu nie można być szczęśliwym – coś o tym wiem).
Byc moze sie z tamta spotkam, choc naprade nie wiem, o czym mialabym z nia rozmawiac...

Odbiegne od zasadniczego tematu. Tak, zyjac w grzechu nie mozna byc szczesliwym, ale w grzechu swiadomym. A corka jest przekonana, ze nie grzeszy, dlatego nic nie przeszkadza jej byc szczesliwa, a takze - i to jest problem - nic nie popycha jej w kierunku poprawy.
sądzony pisze: 2021-03-21, 22:17 Mnie osobiście mało przekonuje, że homoseksualistą się rodzimy (ale dopuszczam taką możliwość). Dla mnie to bardziej „zaburzenie”, którego etiologia nie jest prosta. Nie bardzo też przekonuje mnie, by Bóg tworzył coś „wadliwego”. Z pewnością jednak to dopuszcza. Wszystkim bliżej nam do Adama niż Jezusa. Czasem odnoszę wrażenie, że wszyscy winniśmy żyć w czystości. Czystość to nie samotność, a małżeństwo nie zawsze gwarantuje brak poczucia samotności.

Co do Twojej córki uważam, że jest to kwestia pomiędzy nią, a Bogiem. Nikt za nią nie rozezna jaka jest jej ścieżka. Nie można zbawiać „na siłę”.
Cóż to za wolność, która nie pozwala zerwać zakazanego jabłka.
Dlatego tez nie odwrocilam sie od niej. I, oczywiscie, dlatego, ze ja kocham.


Dziekuje wam wszystkim, niech was Bog blogoslawi.
Ostatnio zmieniony 2021-03-21, 23:07 przez Бarbаra, łącznie zmieniany 1 raz.

Albertus
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5977
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 452 times
Been thanked: 910 times

Re: Problem z córką

Post autor: Albertus » 2021-03-21, 22:47

Niech Pan okaże wam swoje miłosierdzie i da wam światło w tej trudnej sytuacji.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13779
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2198 times

Re: Problem z córką

Post autor: sądzony » 2021-03-23, 20:52

Бarbаra pisze: 2021-03-21, 22:33 Masz na mysli, ze od ducha wazniejsza jest dla niego litera...? Nie wiem...Okazuje sie, ze nie znam wlasnego meza...On jest madrym czlowiekiem, wiem tez, ze sie modli i wierze mocno, ze dzieki naszym modlitwom ta sytuacja znajdzie szczesliwe zakonczenie.
Trudno mi powiedzieć. Nie znam Twojego męża. Znam jednak kilku „kościelnych aktywistów i gorliwych katolików”, np. własną matkę.
Najprawdopodobniej więc moje wyobrażenie jest wypaczone. W matce zawsze dostrzegałem zbytnie przywiązanie do religijności, a nie umiałem dostrzec „głębi” wiary. Obecnie gdy mam już 41 lat to się zmienia, bo jak można obiektywnie ocenić czyjąś wewnętrzną relację z Bogiem.
Wierzę więc, że Twój mąż również ma głęboką relację z Ojcem, a sytuacja, która was dotknęła jest próbą, która koniec końcem pozwoli wam na wzmocnienie waszych wewnętrznych relacji oraz waszych indywidualnych relacji z Bogiem.
W każdej „traumie” wolę szukać pozytywnych aspektów, niż skupiać się na grzechu.
Бarbаra pisze: 2021-03-21, 22:33 Okazuje sie, ze nie znam wlasnego meza...
Oczywiście, że go znasz. Jest jeszcze wiele sytuacji, co do których nie możemy przewidzieć jak postąpią osoby, które kochamy.
Równie dobrze możesz powiedzieć, że nie znasz swej córki, a nawet siebie samej – w końcu nie całkiem wiesz jak masz postąpić.
Takie jest życie. W takich sytuacjach nie pomoże Ci żaden „koleś” na foru. Decyzja jest Twoja, a podjąć musisz ją w oparciu o rozeznanie Woli Bożej.
Nie pytaj się siebie czego oczekuje w tej sytuacji córka, mąż, a Bóg, bo to Jemu będziesz się „tłumaczyć”.
Бarbаra pisze: 2021-03-21, 22:33 Roznica w tym, ze taka sytuacje mozna poniekad naprawic. Na swieta zapraszalabym i stale meczyla pytaniem, kiedy slub.
Każdą sytuacje można naprawić. Kwestia czy osoba zainteresowana wyraża ku temu wolę. Sam nie wiem czy łatwiej sprawić, by ktoś uwierzył w Boga (i wziął ślub kościelny bo bez wiary ten ślub chyba nie ma sensu) czy aby „zmienił” (bądź właściwie rozpoznał) własną orientację seksualną lub po prostu rozeznał Wolę Bożą (choć w zasadzie, na głębszym poziomie to jedno i to samo).
Бarbаra pisze: 2021-03-21, 22:33 Na swieta zapraszalabym i stale meczyla pytaniem, kiedy slub.
Odpowiadałem: „przecież już jest (w domyśle: cywilny)”. Pytaj czy jest szczęśliwa. Dla to pytanie bezpośrednio dotyczy Boga. Druga sprawa na ile będzie rozumiane – pewnie taj jak ja rozumiałem „kiedy ślub?”.
Бarbаra pisze: 2021-03-21, 22:33 No wlasnie...widzisz, u nas to samo, z ta roznica, ze slubu nie bedzie. Papiez ostatnio wypowiedzial sie w ten sposob:
"Osoby homoseksualne mają prawo być rodziną. Są dziećmi Bożymi. To, co musimy zrobić, to stworzyć prawo o związkach partnerskich. W ten sposób będą prawnie chronieni. " Nie oznacza to jednak slubu przed Bogiem.
Ale czy w kwestii naszego zbawienia, cokolwiek byśmy nie robili, koniec końcem „jedyne” co mamy to wiara i nadzieja.
Sakrament małżeństwa nie „służy” temu, by nie żyć w grzechu, a jest raczej drogą do Boga. Polem doskonalenia się w miłowaniu.
Często mam wrażenie (oby mylne), że sakrament małżeństwa traktowany jest (gdzieś na katolickim, podskórnym poziomie) jako usankcjonowanie seksualności człowieka.
Бarbаra pisze: 2021-03-21, 22:33 Byc moze sie z tamta spotkam, choc naprade nie wiem, o czym mialabym z nia rozmawiac...
Oddaj to Bogu. Skoro Twoja córka wierzy, może ona także. Możesz o tym porozmawiać omijając oczywiście temat wrażliwy.
Ewentualnie niech córka kieruje rozmową. Myślę, że wszystkie macie świadomość, że sytuacje jest niełatwa.
Ostatecznie spotkanie okaże się porażką, ale to chyba nic nie zmieni.
Бarbаra pisze: 2021-03-21, 22:33 Odbiegne od zasadniczego tematu. Tak, zyjac w grzechu nie mozna byc szczesliwym, ale w grzechu swiadomym. A corka jest przekonana, ze nie grzeszy, dlatego nic nie przeszkadza jej byc szczesliwa, a takze - i to jest problem - nic nie popycha jej w kierunku poprawy.
I tu muszę powiedzieć: nie wiem. Można, by pewnie napisać niezłą rozprawę: „Świadomość grzechu, a szczęście człowieka”.
Świadomość grzechu, tak samo jak pojęcie szczęścia zmienia się w procesie rozwoju duchowego i kształtowania relacji z Bogiem każdego człowieka.
Obecnie uważam, że prawie całe moje życie z przed 10 lat oparte było na grzechu choć wcześniej tego nie widziałem. Inne miałem również pojęcie szczęścia. Uważałem je za złudne, nieosiągalne, za nieistniejące. „Szczęściem” było dla mnie nie być nieszczęśliwym czyli czuć i nie być świadomym.
Бarbаra pisze: 2021-03-21, 22:33 Dlatego tez nie odwrocilam sie od niej. I, oczywiscie, dlatego, ze ja kocham.
I moim skromnym zdaniem postępujesz właściwie. Lecz ważniejsza jest mądrość, którą daje Ci Pan.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Problem z córką

Post autor: lambda » 2021-03-27, 15:10


Awatar użytkownika
itsjustmemichelle1
Aktywny komentator
Aktywny komentator
Posty: 794
Rejestracja: 17 sty 2021
Lokalizacja: Wrocław
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 140 times

Re: Problem z córką

Post autor: itsjustmemichelle1 » 2021-04-24, 14:41

@Бarbаra, zmieniło się coś?
za dużo dzieci nie ma już swoich tatusiów i swoich mam

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3423
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 157 times
Been thanked: 357 times

Re: Problem z córką

Post autor: Gzresznik Upadający » 2021-06-21, 05:26

Wiec tak.
Po pierwsze da rade znaleźć pomoc. Odwaga Lublin.
Ciach [Reklama biura bez uzgodnienia z administracją - Morkej]

Po drugie leczenie z tych przypadłości jest trudne i wymaga przeorania całego dzieciństwa pod kątem wszelkich potencjalnych nawet poranień. W moim wypadku było od przemocy seksualnej na mnie poprzedzone zdecydowanymi błedami wychowawczymi . Niestety ale samo "zaskoczenie sytuacją" nie powinno było się zdarzyć , gdyby rodzice mieli prawdziwy kontakt z córką. Ale wtedy najprawdopodobniej nic by sie nie stało.
jedynym czynnikiem biologicznym ktory mógłby mieć ewentualnie wpływ to wrażliwość dziecka ale to też może być efekt zranien emocjonalnych na etapie wieku 2-3 lat. W moim wypadku i ja i brat mielismy ciezko z rodzicami , natomiast ob był starszy i swoim buntowaniem zabrał uwage rodziców. Ja już tej uwagi byłem pozbawiony i rodzice uznali że skoro siedze cicho to problemu ze mna nie ma, I została tylko samotność małego dziecka . Reszta to juz efekt dalszej " fantazji złego " i co mu uda sie "ukręcic" z wad innych ludzi. Jesli przyjąc że problem ma tez charakter duchowy to na pewno uznanie win ze strony osób odpowiedzialnych za poranienie małego człowieka tez pozwoli na odkorkowanie pewnych rzeczy. W moim wypadku cieżej mam bo osoby odpowiedzialne nie uznały swojej odpowiedzialnosci. i musze borykać sie z tym sam.
Duch Świety pokaże wam gdzie sa rzeczy które poszły nie tak. takie rzeczy jak modlitwa czy przeproszenie Boga za nieswiadome swojej sytuacji dziecko też Na pewno wyjście rodziców ze skruchą pomoże osobie skrzywdzonej. Nawet nie wiecie jak mi by to pomogła bo wtedy nie miałbym juz argumentów , paliwa dla nieswiadomego pielegnowania " krzywdy.

Dodano po 25 minutach 27 sekundach:
ludzie bardzo często okreslają sie jako geje, lesbijki etc by zachować integralność własnej osobowości . By nazwać to co odczuwają , by nadać temu imię.W literaturze przedmiotu jest wprost napisane że tego typu pożadliwosći są próbą rozpaczliwą zaklejenia naprawdę wielkich dziur emocjonalnych tej osobowości która została zraniona w dzieciństwie i w okresie wczesnego dojrzewania . Jeśłi będziecie sami jako rodzice starać sie przeanalizowac to co mogło sie wydarzyć to mam radę nie słuchajcie pierwszych odpowiedzi jakie pojawiają sie w umysle tylko idzcie przed Najświętszy Sakrament. tam pojawiaja sie własciwe odpowiedzi i to tez po wielu wielu minutach jak już się wyciszycie. A jesli córka rzeczywiscie jest katoliczką to doradzić mozna tylko żeby zrobiła to samo i zapytała Pana czy to jest to.
Ostatnio zmieniony 2021-06-21, 07:58 przez Morkej, łącznie zmieniany 1 raz.

krystian.zawistowski
Gaduła
Gaduła
Posty: 835
Rejestracja: 5 gru 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 146 times
Been thanked: 197 times

Re: Problem z córką

Post autor: krystian.zawistowski » 2021-06-21, 10:54

Бarbаra pisze: 2021-02-12, 17:58 Witam wszystkich. Pisze do was bo juz nie wiem, do kogo sie zwrocic. Mamy dzieki Bogu szczesliwa i dobra rodzine, troje dzieci.
Ostatnio pokoj zostal jednak zaburzony: nasza 23-letnia corka oznajmila nam w Swieta, ze jest lesbijka i zamierza zwiazac swoje zycie z kolezanka ze studiow, ze swoja, jak ona to wyrazila "jedyna i ukochana", ze wkrotce sie do niej przeprowadzi. Bylismy z mezem w kompletnym szoku. Zachowanie corki nigdy wczesniej nie wskazywalo na to, ze interesuja ja kobiety. Co prawda nie miala nigdy chlopaka, ale nie bardzo nas to martwilo, bo corka duzo czasu zawsze poswiecala nauce i roznym hobby, interesuje sie fotografia, gra niezle w tenis itp. wiec uznalismy z mezem, ze wszystko jest w porzadku i ze z czasem pozna kogos wartosciowego i ulozy sobie zycie osobiste. Maz z poczatku po prostu nie uwierzyl, powiedzial, ze corka nigdy nie spotykala sie z dziewczynami, a tu nagle takie cos. Okazalo sie wtedy, ze corka skrzetnie skrywala swoja tajemnice, bojac sie reakcji rodziny. Powiedziala, ze dziewczynami interesuje sie "od zawsze", a do plci meskiej ma wrecz fizyczny wstret. Maz urzadzil karczemna awanture, pierwsza taka w zyciu.
I co to jest pierwszy znak? Do tej pory wszystko było w porządku? W jakim porządku? Jak modliliście się codziennie to ona modliła się z wami? Daliście jej przykład życia z Panem Bogiem, ze wzrokiem wpatrzonym w niebo we wszystkim co robicie? I ona co na to? Żyła tym, a tu nagle fiu i ogłosiła, że jednak woli być homoseksualistką? Jeśli ona ma wybierać Boga w najtrudniejszych życiowych sytuacjach - to czy widziała to samo wpierw u Was? A jak będzie cud zmiany orientacji - to co wtedy? Będzie nagle wszystko super?


Nigdzie na świecie nie ma takiej ogromnej różnicy światopoglądowej między bogobojnym starszym pokoleniem, a młodymi którzy popierają, Hołownię, Biedronia komunistów i inne takie rzeczy, a do Kościoła są wrogo nastawieni. Gadam czasem z tymi ludźmi i często się zdarza, że łatwiej byłoby nawrócić pogan niż ich. Czas na dowolną indoktrynację już był - religia przez 12 lat szkoły, w niedzielę przymusowo do kościółka, egzaminy do bierzmowania wszystkie paciorki wyklepane ładnie, żeby nie narobić wstydu, często przykładny ministrant, lektor. A w wieku 18-20 lat cya, będę sobie żył po swojemu, a reszta to już nie wasz business. Po swoim nawróceniu usiłuję się zajmować apologetyką - i zastanawiam się często, dlaczego oni w ogóle mieliby chcieć mnie słuchać, przecież przez tyle czasu są przekonani, że o katolicyzmie wiedzą już dość. Widzieli jak myślą to wszystko - od środka, sami doświadczyli i już im wystarczy.

Zastanawiałaś się kiedyś nad tym?

Nie wiem ofc jak jest w Twojej sytuacji - mówię o statystycznej medianie tego co widzę wokół siebie. Modlitwy, owszem potrzeba bardzo - pytanie czy nawracać się mają tylko ci "grzeszni lewacy" i na co się mają nawracać tak konkretnie. Pewien prałat zdradził, że odmawia nowennę pompejańską o nawrócenie grzeszników, z których on sam jest pierwszy. Człowiek nie wie nigdy ile zmarnował łask albo ile rzeczy wyparł. Ojcowie pustyni oprócz wielkiej ascezy slyneli też z miłosierdzia - bo sami wiedzieli ile go potrzebują
Ostatnio zmieniony 2021-06-21, 11:25 przez krystian.zawistowski, łącznie zmieniany 2 razy.
https://kzaw.pl/
https://www.youtube.com/channel/UCdC4jo ... o3tVw_F3cQ
"I nikt nigdy na próżno nie uciekał się do przemożnego Jej wstawiennictwa, kto z pobożną i ufną modlitwą do Niej się udawał." Pius IX o modlitwie do Maryji

Awatar użytkownika
Бarbаra
Początkujący
Początkujący
Posty: 46
Rejestracja: 12 lut 2021
Has thanked: 58 times
Been thanked: 11 times

Re: Problem z córką

Post autor: Бarbаra » 2021-07-08, 19:12

krystian.zawistowski pisze: 2021-06-21, 10:54
I co to jest pierwszy znak? Do tej pory wszystko było w porządku? W jakim porządku? Jak modliliście się codziennie to ona modliła się z wami? Daliście jej przykład życia z Panem Bogiem, ze wzrokiem wpatrzonym w niebo we wszystkim co robicie? I ona co na to? Żyła tym, a tu nagle fiu i ogłosiła, że jednak woli być homoseksualistką?
Tak. Pisalam na poczatku, ze nie zwracalismy uwagi na to, ze z nikim nie "chodzi", bo miala mase innych zajec, wiec doszlismy z mezem do wniosku, ze pewnie nie poznala nikogo interesujacego i ze czas przyjdzie.
Ona nie "woli". Ona jest homoseksualna. Jestem juz teraz pewna, ze - przynajmniej w jej przypadku - to nie jest kwestia wyboru. Od mlodych lat interesowaly ja tylko dziewczyny i walczyla z tym dzielnie. Potem zrozumiala, ze jesli Bog stworzyl ja lesbijka, to ona nie bedzie sie wiecej sprzeciwiac i unieszczesliwiac sie w imie nie wiadomo czego, cytat z jej slow.
I ona nie porzucila wiary.
A propos, powstal nowy problem. Ksieza spowiednicy zabronili jej przyjmowac Komunie, dopoki nie skonczy ze wspolzyciem. Corka zaczyna rozwazac odejscie do innego Kosciola. Na szczescie szuka wsrod chrzescijanskich, nie ciagnie ja do "harehare" itp pseudoreligii.

krystian.zawistowski pisze: 2021-06-21, 10:54 Nigdzie na świecie nie ma takiej ogromnej różnicy światopoglądowej między bogobojnym starszym pokoleniem, a młodymi którzy popierają, Hołownię, Biedronia komunistów i inne takie rzeczy, a do Kościoła są wrogo nastawieni. Gadam czasem z tymi ludźmi i często się zdarza, że łatwiej byłoby nawrócić pogan niż ich.
To jest temat na inny watek. Ludzie bardzo zniechecili sie do Kosciola katolickiego (a czesc poprzez to takze i do Boga) przez wszystkie w ostatnich latach masowo ujawniane pedofillskie przestepstwa katolickich duchownych, a takze fakt ukrywania ich przez najwyzszych funkcjonariuszy Kosciola, z papiezami wlacznie. I nie jest to nic dziwnego, grzech pedofilii jest jednym z najobrzydliwszych. To jest zgorszenie.
krystian.zawistowski pisze: 2021-06-21, 10:54 Czas na dowolną indoktrynację już był - religia przez 12 lat szkoły, w niedzielę przymusowo do kościółka, egzaminy do bierzmowania wszystkie paciorki wyklepane ładnie, żeby nie narobić wstydu, często przykładny ministrant, lektor. A w wieku 18-20 lat cya, będę sobie żył po swojemu, a reszta to już nie wasz business. Po swoim nawróceniu usiłuję się zajmować apologetyką - i zastanawiam się często, dlaczego oni w ogóle mieliby chcieć mnie słuchać, przecież przez tyle czasu są przekonani, że o katolicyzmie wiedzą już dość. Widzieli jak myślą to wszystko - od środka, sami doświadczyli i już im wystarczy.

Zastanawiałaś się kiedyś nad tym?

Nie wiem ofc jak jest w Twojej sytuacji - mówię o statystycznej medianie tego co widzę wokół siebie. Modlitwy, owszem potrzeba bardzo - pytanie czy nawracać się mają tylko ci "grzeszni lewacy" i na co się mają nawracać tak konkretnie. Pewien prałat zdradził, że odmawia nowennę pompejańską o nawrócenie grzeszników, z których on sam jest pierwszy. Człowiek nie wie nigdy ile zmarnował łask albo ile rzeczy wyparł. Ojcowie pustyni oprócz wielkiej ascezy slyneli też z miłosierdzia - bo sami wiedzieli ile go potrzebują
Nie rozumiem skrotow "cya" i "ofc".
Tak, zastanawialam sie, ale dosc przelotnie, bo to sa dosc oczywiste fakty. I temat dla innego watku.

itsjustmemichelle1 pisze: 2021-04-24, 14:41 @Бarbаra, zmieniło się coś?
Wlasciwie nic. Tyle tylko, ze poznalam te kobiete osobiscie, jej rodzicow rowniez. Sytuacji nie ulatwia fakt, iz, z tego, co sie zorientowalam, jej i ich jedyna "negatywna" strona jest niepasujaca plec. Corka jest bardzo szczesliwa, rozkwitla, a pozostale latorosle jej "kibicuja", chyba wlasnie dlatego. Maz sie uspokoil, gniew zostal zastapiony przez rodzaj znuzenia i niechec poruszania tematu, co jest dobra nowoscia, bo strasznie martwilam sie o jego zdrowie. Ja zas zyje "w zawieszeniu".

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Problem z córką

Post autor: Andej » 2021-07-08, 20:47

Бarbаra pisze: 2021-07-08, 19:12I ona nie porzucila wiary.
Niestety, porzuciła. Wymyśliła swoją.
A może i nie porzuciła, tylko nigdy jej nie miała. Może to tylko przyzwyczajenie. Mechaniczne naśladowanie.
Negując Naukę Chrystusa sama odrzuciła wiarę i Kościół.
Zostaje modlitwa. I nadzieja na Miłosierdzie Boże.
Uważam, że lepsze dla niej jest nieprzystępowanie do sakramentów, niż świętokradcze przystępowanie.
-----------
Ludzie wierzący nie zniechęcili się do Kościoła. Bo to oni tworzą Kościół. To oni swoim postepowaniem mogą naprawić, i naprawiają, Kościół.
Zło trzeba potępiać, a ludziom pomagać.
Każdy powinien się zastanowić, jak naprawiać. Jak walczyć ze złem. Szczególnie, gdy to zło jest w Kościele czy w rodzinie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13779
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2198 times

Re: Problem z córką

Post autor: sądzony » 2021-07-08, 22:03

Andej pisze: 2021-07-08, 20:47
Бarbаra pisze: 2021-07-08, 19:12I ona nie porzucila wiary.
Niestety, porzuciła. Wymyśliła swoją.
A może i nie porzuciła, tylko nigdy jej nie miała. (...)
Nie wiedziałem, że trwanie w grzechu lub nieprzyjmowanie Ciała Chrystusa stanowi o braku wiary.
Może nazwałbym to zagubieniem, kryzysem, błądzeniem.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Problem z córką

Post autor: Andej » 2021-07-08, 22:41

Świadome i dobrowolne zerwanie, świadczy o braku wiary. Podobny stan do abstynenta codziennie pijącego.
Wiara, to nie samo werbalne stwierdzenie: Wierzę. To za mało.
Wiara, to zaufanie, miłość, posłuszeństwo. Bezobjawowa wiara nie jest wiarą.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Бarbаra
Początkujący
Początkujący
Posty: 46
Rejestracja: 12 lut 2021
Has thanked: 58 times
Been thanked: 11 times

Re: Problem z córką

Post autor: Бarbаra » 2021-07-09, 02:00

Andej pisze: 2021-07-08, 22:41 Świadome i dobrowolne zerwanie, świadczy o braku wiary. Podobny stan do abstynenta codziennie pijącego.
Wiara, to nie samo werbalne stwierdzenie: Wierzę. To za mało.
Wiara, to zaufanie, miłość, posłuszeństwo. Bezobjawowa wiara nie jest wiarą.
Boga mozna znalezc w innych Kosciolach, o to sie akurat nie martwie. Ostatnio duzo sie modle i wiele rozmyslam, dochodze do roznych wnioskow, miedzy innymi do tego ostatniego.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”