Problem z córką

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13759
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2019 times
Been thanked: 2196 times

Re: Problem z córką

Post autor: sądzony » 2021-07-09, 08:06

Andej pisze: 2021-07-08, 22:41 Świadome i dobrowolne zerwanie, świadczy o braku wiary. Podobny stan do abstynenta codziennie pijącego.
Wiara, to nie samo werbalne stwierdzenie: Wierzę. To za mało.
Wiara, to zaufanie, miłość, posłuszeństwo. Bezobjawowa wiara nie jest wiarą.
Wiara to proces. Nie nauczysz się chodzić nie upadając.

Dodano po 1 minucie 20 sekundach:
Бarbаra pisze: 2021-07-09, 02:00 Boga mozna znalezc w innych Kosciolach, (...)
Moim zdaniem nawet poza.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Problem z córką

Post autor: Andej » 2021-07-09, 13:14

Бarbаra pisze: 2021-07-09, 02:00Boga mozna znalezc w innych Kosciolach, o to sie akurat nie martwie. Ostatnio duzo sie modle i wiele rozmyslam, dochodze do roznych wnioskow, miedzy innymi do tego ostatniego.
Ale tu chodzi o drogę do Boga. Można pójść prostą lub okrężną. Np. z Warszawy do Krakowa można pojechać drogą o długości 293 km. Można wybrać drogę o długości 317 lub 370. Ale możliwe jest też wybranie drogi o długości kilkudziesięciu tysięcy kilometrów lub więcej. A im dłuższa droga, tym większe prawdopodobieństwo, że nie uda się dotrzeć do celu.
Kościół katolicki wyznacza najlepszą i najpewniejszą drogę osiągnięcia zbawienia.
sądzony pisze: 2021-07-09, 08:06 Wiara to proces. Nie nauczysz się chodzić nie upadając.
Porzucając drogę wytyczona przez Kościół łatwiej jest nauczyć się upadać, niż osiągnąć zbawienie.
Porzucając najlepszą drogę do Boga, nie uczymy się wiary, tylko od niej odchodzimy.

Gwoli ścisłości: Kolokwialnie katolicy używają słowa "wiara" jako skrótu myślowego od "wiara katolicka".
Ostatnio zmieniony 2021-07-09, 14:40 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18901
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2606 times
Been thanked: 4604 times
Kontakt:

Re: Problem z córką

Post autor: Marek_Piotrowski » 2021-07-09, 14:54

Бarbаra pisze: 2021-07-09, 02:00 Boga mozna znalezc w innych Kosciolach, o to sie akurat nie martwie.
Zależy, co rozumiesz przez "znalezienie Boga".

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13759
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2019 times
Been thanked: 2196 times

Re: Problem z córką

Post autor: sądzony » 2021-07-09, 15:19

Andej pisze: 2021-07-09, 13:14
sądzony pisze: 2021-07-09, 08:06 Wiara to proces. Nie nauczysz się chodzić nie upadając.
Porzucając drogę wytyczona przez Kościół łatwiej jest nauczyć się upadać, niż osiągnąć zbawienie.
Rozumiem, że tego doświadczyłeś lub dostrzegłeś czyjeś nieZbawienia wynikające z porzcenia?
Ja piszę o upadku, zagubieniu, błędzeniu.
Ty o porzuceniu.
Andej pisze: 2021-07-09, 13:14 Porzucając najlepszą drogę do Boga, nie uczymy się wiary, tylko od niej odchodzimy.
Najlepszą drogą do Boga jest naśladowanie Chrystusa.
(a Ty znowu o "porzucaniu", "najlepszych" drogach. Bóg ma dla każdego znas inne buty.
Andej pisze: 2021-07-09, 13:14 Gwoli ścisłości: Kolokwialnie katolicy używają słowa "wiara" jako skrótu myślowego od "wiara katolicka".
Nie sądzę by było jak myślisz.
Czy mówiąc "skóra" nasz na myśli jedynie biała skóra?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Problem z córką

Post autor: lambda » 2021-07-09, 22:37

Бarbаra pisze: 2021-07-09, 02:00
Andej pisze: 2021-07-08, 22:41 Świadome i dobrowolne zerwanie, świadczy o braku wiary. Podobny stan do abstynenta codziennie pijącego.
Wiara, to nie samo werbalne stwierdzenie: Wierzę. To za mało.
Wiara, to zaufanie, miłość, posłuszeństwo. Bezobjawowa wiara nie jest wiarą.
Boga mozna znalezc w innych Kosciolach, o to sie akurat nie martwie. Ostatnio duzo sie modle i wiele rozmyslam, dochodze do roznych wnioskow, miedzy innymi do tego ostatniego.
Raczej nie Boga a jakiś układ nieobciążający sumienia i nie skłaniający do zmiany życia i porzucenia grzechu.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4435
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1078 times
Been thanked: 1149 times

Re: Problem z córką

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2021-07-10, 11:38

Posty niedotyczące bezpośrednio problemu Бarbаry przeniosłam tutaj: viewtopic.php?f=15&t=11414&start=30
Ostatnio zmieniony 2021-07-10, 11:39 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 2 razy.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Albertus
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5977
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 452 times
Been thanked: 910 times

Re: Problem z córką

Post autor: Albertus » 2021-07-10, 11:43

miłośniczka Faustyny pisze: 2021-07-10, 11:38 Posty niedostyczące bezpośrednio problemu Бarbаry przeniosłam tutaj: viewtopic.php?f=15&t=11414&start=30
Moim zdaniem były tam tez posty bezpośrednio dotyczące problemu Бarbаry.

Na przykład ten
Oczywiście mamy podstawy aby sądzić że niemowlę jest heteroseksualne bo to jest prawidłowa opcja rozwojowa człowieka. Natomiast nie mamy podstaw aby sądzić że niemowlę ma już jakieś zaburzenia i nieprawidłowości w sferze seksualnej w chwili swego urodzenia.

Oczywiście dziecko może mieć jakieś genetyczne skłonności do jakichś chorób czy zaburzeń ale nie możemy powiedzieć ze niemowlę ma raka albo że jest schizofrenikiem zanim nie zachoruje. Ale jak najbardziej możemy mówić ze jest zdrowe a nie chore wtedy jeśli jakiejś choroby jeszcze nie stwierdzamy. Podobnie możemy mówić ze niemowlę jest heteroseksualne a nie homoseksualne. Homoseksualizm to nie jest jakaś równorzędna opcja rozwojowa z heteroseksualizmem tylko zaburzenie w sferze seksualnej.

Nawet gdyby dziecko faktycznie rodziło się już zaburzeniem( nie sądzę aby tak było w przypadku homoseksualizmu ale zdarzają się choroby i deformacje fizyczne czy psychiczne już w łonie matki) to i tak będzie to zaburzenie a nie jakaś równorzędna (a nawet nierównorzędna) opcja.

Oczywiście powinno się kochać takie dziecko pomimo że jest dotknięte zaburzeniem a nawet może bardziej się nim w związku z tym zajmować. Poza tym nie zawsze to zaburzenie wynika z jakiejś osobistej winy człowieka.
Kochać dziecko ale nie jego zaburzenie. I tutaj chyba Barbara robi ten błąd że uznała że kochając dziecko powinna pokochać też jego zaburzenie.Dla mnie to absurd. To tak jakby ktoś kochając chore na raka dziecko pokochał też raka który je zżera i uznał tego raka za integralną część dziecka. A dla mnie jest oczywiste ze należy kochać dziecko pomimo tego ze ma raka, można też zaakceptować to ze dotknęło je takie nieszczęście w postaci choroby czy zaburzenia ale nie może to oznaczać tego że przestajemy pragnąć aby dziecko zostało uzdrowione ze swojej choroby czy zaburzenia i robić wszystko co możliwe aby takie uzdrowienie nastąpiło.

Awatar użytkownika
Бarbаra
Początkujący
Początkujący
Posty: 46
Rejestracja: 12 lut 2021
Has thanked: 58 times
Been thanked: 11 times

Re: Problem z córką

Post autor: Бarbаra » 2021-07-10, 14:25

Albertus pisze: 2021-07-10, 11:43 I tutaj chyba Barbara robi ten błąd że uznała że kochając dziecko powinna pokochać też jego zaburzenie. Dla mnie to absurd. To tak jakby ktoś kochając chore na raka dziecko pokochał też raka który je zżera i uznał tego raka za integralną część dziecka. A dla mnie jest oczywiste ze należy kochać dziecko pomimo tego ze ma raka, można też zaakceptować to ze dotknęło je takie nieszczęście w postaci choroby czy zaburzenia ale nie może to oznaczać tego że przestajemy pragnąć aby dziecko zostało uzdrowione ze swojej choroby czy zaburzenia i robić wszystko co możliwe aby takie uzdrowienie nastąpiło.
To ja pozwole sobie powrocic do postawionego wczesniej pytania: jak ma to wygladac w praktyce? Co w rzeczywistym zyciu ma oznaczac kochanie dziecka i nieakceptacja jego grzchu, w danym przypadku homoseksualnosci? Jak piszesz, nalezy pragnac, by nastapila zmiana i robic wszystko dla tego. Brzmi ladnie. Ale jak to przelozyc na konkretne dzialanie? Corka sprawe postawila jasno. Jest dorosla i nie nazwalabym jej glupia. Ma swoje zdanie. Zadne terapie, a takze wspolne modlitwy o "wyzdrowienie" nie wchodza w gre, ten temat byl doglebnie omawiany - bez przesady - kilkanascie razy. Co mozna czynic procz modlenia sie?

Odkad w naszej rodzinie pojawil sie ten problem, zaczelam sie interesowac dana problematyka. I dowiedzialam sie, ze jest zaskakujaco wiele podobnych przypadkow i bardzo rozne reakcje rodzicow, a takze innych krewnych. Niektorzy homo zostaja zupelnie odrzuceni, do tego stopnia, ze wygania sie ich z domu. Inni zyja w ciaglym poczuciu winy, bo rodzina przy kazdej okazji, a takze bez okazji, przypomina im, jak bardzo grzesza, sa wytykani jako czarne owce i zakala rodu. Bywa i przesada w druga strone, choc takich przypadkow znam o wiele mniej, przykladem jest rodzina wybranki mojej corki: nastepuje pelna akceptacja i wsparcie.
Wiec co robic?
Pytam na forum, bo wlasciwie nikt, zaden duchowny, nie byl w stanie udzielic mi odpowiedzi. Psycholodzy zas i seksulodzy (kontaktowalam sie z trzema, swieckimi) zgodnie stwierdzili: corce trzeba pomagac, wspierac ja, gdyz z jej orientacja nie czeka jej lekkie zycie,

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13759
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2019 times
Been thanked: 2196 times

Re: Problem z córką

Post autor: sądzony » 2021-07-10, 14:56

Rozum mówi mi, że homoseksualizm nie jest złem. Wierzę jednak, że jest grzechem.
Gdybym jednak nie wierzył w Boże miłosierdzie wobec tego grzechu musiałbym nie wierzyć we własne zbawienie.
Kochaj córkę i akceptuj.
Uważam, że Jezus z pewnością się od niej nie odwróci. Nie odwracaj się więc razem z Nim.

Trudno "radzić" w takiej sytuacji.
Pozdrawiam
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Problem z córką

Post autor: lambda » 2021-07-10, 15:03

sądzony pisze: 2021-07-10, 14:56
Uważam, że Jezus z pewnością się od niej nie odwróci. Nie odwracaj się więc razem z Nim.
Póki co ona odwróciła się od Chrystusa, wybierając grzech wbrew naturze.

Albertus
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5977
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 452 times
Been thanked: 910 times

Re: Problem z córką

Post autor: Albertus » 2021-07-10, 15:45

Бarbаra pisze: 2021-07-10, 14:25
Albertus pisze: 2021-07-10, 11:43 I tutaj chyba Barbara robi ten błąd że uznała że kochając dziecko powinna pokochać też jego zaburzenie. Dla mnie to absurd. To tak jakby ktoś kochając chore na raka dziecko pokochał też raka który je zżera i uznał tego raka za integralną część dziecka. A dla mnie jest oczywiste ze należy kochać dziecko pomimo tego ze ma raka, można też zaakceptować to ze dotknęło je takie nieszczęście w postaci choroby czy zaburzenia ale nie może to oznaczać tego że przestajemy pragnąć aby dziecko zostało uzdrowione ze swojej choroby czy zaburzenia i robić wszystko co możliwe aby takie uzdrowienie nastąpiło.
To ja pozwole sobie powrocic do postawionego wczesniej pytania: jak ma to wygladac w praktyce? Co w rzeczywistym zyciu ma oznaczac kochanie dziecka i nieakceptacja jego grzchu, w danym przypadku homoseksualnosci? Jak piszesz, nalezy pragnac, by nastapila zmiana i robic wszystko dla tego. Brzmi ladnie. Ale jak to przelozyc na konkretne dzialanie? Corka sprawe postawila jasno. Jest dorosla i nie nazwalabym jej glupia. Ma swoje zdanie. Zadne terapie, a takze wspolne modlitwy o "wyzdrowienie" nie wchodza w gre, ten temat byl doglebnie omawiany - bez przesady - kilkanascie razy. Co mozna czynic procz modlenia sie?

Odkad w naszej rodzinie pojawil sie ten problem, zaczelam sie interesowac dana problematyka. I dowiedzialam sie, ze jest zaskakujaco wiele podobnych przypadkow i bardzo rozne reakcje rodzicow, a takze innych krewnych. Niektorzy homo zostaja zupelnie odrzuceni, do tego stopnia, ze wygania sie ich z domu. Inni zyja w ciaglym poczuciu winy, bo rodzina przy kazdej okazji, a takze bez okazji, przypomina im, jak bardzo grzesza, sa wytykani jako czarne owce i zakala rodu. Bywa i przesada w druga strone, choc takich przypadkow znam o wiele mniej, przykladem jest rodzina wybranki mojej corki: nastepuje pelna akceptacja i wsparcie.
Wiec co robic?
Pytam na forum, bo wlasciwie nikt, zaden duchowny, nie byl w stanie udzielic mi odpowiedzi. Psycholodzy zas i seksulodzy (kontaktowalam sie z trzema, swieckimi) zgodnie stwierdzili: corce trzeba pomagac, wspierac ja, gdyz z jej orientacja nie czeka jej lekkie zycie,
już to wielokrotnie mówiłem - trzeba mówić prawdę. Konkretnie jak w twoim przypadku tego nie wiem bo to ty znasz najlepiej twoja córkę.

Nie chodzi mi o to żeby biegać za córką i co chwila robić jej wykłady ale o to aby trwać w prawdzie i bronić prawdy.

Problem jest w tym że z tego co piszesz wynika ze ty całkowicie przejęłaś punkt widzenia córki.

że to niby nie jest jej wybór ze jest lesbijką, że niby Pan Bóg ją taka stworzył, wyrażasz swoje przekonanie ze córka niby rozkwita i jest szczęśliwa w lesbijskim związku, że Boga można znaleźć poza Kościołem Katolickim,itp.

Jeśli te inne niekatolicki kościoły trzymają się podstaw prawdy i podstaw nauczania apostolskiego zawartego w Biblii to też nie zaakceptują lesbijskiego związku twojej córki

Rz1: 18 Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta. 19 To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił. 20 Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty - wiekuista Jego potęga oraz bóstwo - stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy5. 21 Ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce. 22 Podając się za mądrych stali się głupimi. 23 I zamienili chwałę6 niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy śmiertelnego człowieka, ptaków, czworonożnych zwierząt i płazów. 24 Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał. 25 Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. 26 Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. 27 Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie. 28 A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi.


Odnoszę wrażenie że ty nie szukałaś na forum żadnej rady ani prawdy ale potwierdzenia swoich poglądów które już masz wyrobione.

Jesteś wolna, możesz robić co chcesz ale z mojej strony potwierdzenia dla swoich takich poglądów nie znajdziesz

Dodano po 6 minutach 45 sekundach:
sądzony pisze: 2021-07-10, 14:56 Rozum mówi mi, że homoseksualizm nie jest złem.
w jaki to sposób rozum mówi ci ze homoseksualizm nie jest złem?

Czy to na pewno rozum mówi ci ze pseudokopulacyjne trykania się osobników tej samej płci nie są złem?

Jaki rozumny sens widzisz w czymś takim?

Dodano po 21 minutach 53 sekundach:
sądzony pisze: 2021-07-10, 14:56 Rozum mówi mi, że homoseksualizm nie jest złem. Wierzę jednak, że jest grzechem.
Gdybym jednak nie wierzył w Boże miłosierdzie wobec tego grzechu musiałbym nie wierzyć we własne zbawienie.
Kochaj córkę i akceptuj.
Uważam, że Jezus z pewnością się od niej nie odwróci. Nie odwracaj się więc razem z Nim.

Trudno "radzić" w takiej sytuacji.
Pozdrawiam
Mylisz Boże miłosierdzie dla grzeszników z akceptacją grzechu i uznaniem go za cos dobrego.

Grzesznik dostępuje miłosierdzia bo uznaje swój grzech. Ale jeśli uznaje( a inni go w tym utwierdzają), że to co robi jest dobre i że żadnym grzechem nie jest, to jak ma on dostąpić miłosierdzia?
Ostatnio zmieniony 2021-07-10, 17:27 przez Morkej, łącznie zmieniany 3 razy.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13759
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2019 times
Been thanked: 2196 times

Re: Problem z córką

Post autor: sądzony » 2021-07-10, 17:14

lambda pisze: 2021-07-10, 15:03
sądzony pisze: 2021-07-10, 14:56
Uważam, że Jezus z pewnością się od niej nie odwróci. Nie odwracaj się więc razem z Nim.
Póki co ona odwróciła się od Chrystusa, wybierając grzech wbrew naturze.
Każdy z nas, każdego dnia odwraca się od Chrystusa.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Albertus
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5977
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 452 times
Been thanked: 910 times

Re: Problem z córką

Post autor: Albertus » 2021-07-10, 17:32

sądzony pisze: 2021-07-10, 17:14
lambda pisze: 2021-07-10, 15:03
sądzony pisze: 2021-07-10, 14:56
Uważam, że Jezus z pewnością się od niej nie odwróci. Nie odwracaj się więc razem z Nim.
Póki co ona odwróciła się od Chrystusa, wybierając grzech wbrew naturze.
Każdy z nas, każdego dnia odwraca się od Chrystusa.
I w związku z tym mamy nie mówić że związek lesbijski to odwracanie się do Chrystusa?

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Problem z córką

Post autor: lambda » 2021-07-10, 17:32

sądzony pisze: 2021-07-10, 17:14
lambda pisze: 2021-07-10, 15:03
sądzony pisze: 2021-07-10, 14:56
Uważam, że Jezus z pewnością się od niej nie odwróci. Nie odwracaj się więc razem z Nim.
Póki co ona odwróciła się od Chrystusa, wybierając grzech wbrew naturze.
Każdy z nas, każdego dnia odwraca się od Chrystusa.
Pewnie w jakiś blachych sprawach. Nie można porównywać np zdenerwowania na żonę z świadomym trwaniu w grzechu sodomskim i poszukiwaniu kościoła który mój grzech zaakceptuje.

Monika310808
Bywalec
Bywalec
Posty: 85
Rejestracja: 16 lip 2020
Has thanked: 2 times
Been thanked: 8 times

Re: Problem z córką

Post autor: Monika310808 » 2021-07-10, 17:52

sądzony pisze: 2021-07-10, 17:14
lambda pisze: 2021-07-10, 15:03
sądzony pisze: 2021-07-10, 14:56
Uważam, że Jezus z pewnością się od niej nie odwróci. Nie odwracaj się więc razem z Nim.
Póki co ona odwróciła się od Chrystusa, wybierając grzech wbrew naturze.
Każdy z nas, każdego dnia odwraca się od Chrystusa.


Ale powracamy w spowiedzi, a ona chcąc powrócić musiałaby się wyspowiadać i więcej nie popełniac czynów homoseksualnych

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”