Problem z córką

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: Problem z córką

Post autor: sądzony » 2021-03-20, 11:47

Albertus pisze: 2021-03-20, 00:14 Czy uważasz ze stwierdzenie:
Tak, grzech stanowi potężną groźbę dla szczęścia i zycia człowieka.
Jest osądzaniem?
A czy uważasz, że stwierdzenie:
Albertus pisze: 2021-03-19, 23:49 Zapewniam cię że efektem będzie nie tylko samotność coś o wiele gorszego niż samotność.(...)
nim nie jest?
Skąd wiesz co na to wszystko Bóg Ojciec?

Dodano po 11 minutach 1 sekundzie:
Marek_Piotrowski pisze: 2021-03-20, 10:24
Albertus pisze: 2021-03-20, 00:14
sądzony pisze: 2021-03-20, 00:08 Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Mt 7,1
Czy uważasz ze stwierdzenie:
Tak, grzech stanowi potężną groźbę dla szczęścia i zycia człowieka.
Jest osądzaniem?
Wiele osób ma problem z rozróżnieniem "osądzenia" od prostej konstatacji, że coś jest grzechem (względnie, ze grzech jest zły i niszczący - przede wszystkim dla grzeszącego, często także innych osób).
Wykorzystywanie tego wspaniałego cytatu jako pretekstu do negowania tego, że istnieją rzeczy dobre i złe, jest dość oklepane, ale zupełnie błędne.
Wiele osób ma problem z czytaniem, interpretacją, egoizmem i z "moizmen na wierzchizmem".
Albertus pisze: 2021-03-19, 23:49 I myślisz że lekarstwem na samotność twojej córki jest związek z jakąś kobietą?
Zapewniam cię że efektem będzie nie tylko samotność coś o wiele gorszego niż samotność. Tylko że to okaże się dopiero po pewnym czasie.
Z powyższego cytatu pana @Albatros ewidentnie wynika, że dokonuje On oceny konkretnej osoby, nie grzechu jako takiego.

Dodano po 40 minutach 54 sekundach:
Albertus pisze: 2021-03-20, 09:00 (...)
Jeśli córka sama nie zechce się leczyć i zmienić swojego życia to oczywiście nie będzie możliwe jej wyleczenie.
Zgadza się, czasem trzeba cierpliwości.
Ja osobiście uważam, że nalezy tę sytuacje przyjąć/zaakceptować (sytuację nie grzech).
Skoro Bóg dał nam wolność wyboru i "pozwala" na grzech, a z pewnością kocha nas bardziej, niż my własne dzieci, bezwzględu na to czy grzeszymy czy nie, to czy my powinniśmy "separować się" od potomstwa, które grzeszy?
Albertus pisze: 2021-03-20, 09:00 Jednak wszystko jest możliwe i jest nadzieja że z czasem się to zmieni.
Zgadzam się całkowicie.
Albertus pisze: 2021-03-20, 09:00 Uważam że trzeba się za nią modlić, nie odrzucać jej i traktować z miłością, może nawet ze szczególną miłością w sytuacji jej zagubienia, ale trzeba jej mówić prawdę i bronić prawdy. Jako katolicy mamy obowiązek bronić prawdy!
Miłość jest poszanowaniem wolności, a co za tym idzie możliwości popeniania błędów i grzechów.
Taką miłością (moim zdaniem) obdzrza nas Pan.
Albertus pisze: 2021-03-20, 09:00 To że ty i twój mąż macie inną ocenę tego co robi córka niż ona sama i że grzech nazywacie grzechem nie oznacza tego że ją odrzucacie, nie kochacie czy osądzacie.
Nie jaką mają ocenę, ale jak ona wpływa na relację.
Albertus pisze: 2021-03-20, 09:00 Osądzanie grzechu nie jest osądzaniem grzesznika.
Tak jest poniekąd. W praktyce jednak, z psychologicznego punktu widzenia, większość z nas, w większym lub mniejszym stopniu (co jest oczywiście zdrowe) utożsamia się z własnymi czynami. Trudno to oddzielić.
Albertus pisze: 2021-03-20, 09:00 Macie prawo do innych poglądów niż wasza córka! Macie prawo grzech nazywać grzechem.
Zgadza się, lecz takie samo prawo ma córka. Jest dorosła.
Albertus pisze: 2021-03-20, 09:00 Sam pamiętam jak w wieku kilkunastu czy dwudziestu kilku lat bardzo krytycznie, w wielu sprawach, traktowałem poglądy i postępowanie mojego ojca a po latach widzę to inaczej i w wielu rzeczach przyznaję że to ja się myliłem a on miał rację. I dzisiaj , 16 lat po jego śmierci, cenię go właśnie szczególnie za to że miał swoje zdanie i nie zgadzał się ze wszystkimi młodzieńczymi głupotami które wtedy wymyślałem. Podobnie może być z twoją córką.
Mądre. Mam podobnie z tym, że mój ojciec żyje i mogę mu to powiedzieć.
Tak jest, człowiek dojrzewa przez całe życie.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Albertus
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5977
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 452 times
Been thanked: 910 times

Re: Problem z córką

Post autor: Albertus » 2021-03-20, 11:54

sądzony pisze: 2021-03-20, 11:06
Albertus pisze: 2021-03-20, 00:14 Czy uważasz ze stwierdzenie:
Tak, grzech stanowi potężną groźbę dla szczęścia i zycia człowieka.
Jest osądzaniem?
A czy uważasz, że stwierdzenie:
Albertus pisze: 2021-03-19, 23:49 Zapewniam cię że efektem będzie nie tylko samotność coś o wiele gorszego niż samotność.(...)
nim nie jest?
Skąd wiesz co na to wszystko Bóg Ojciec?
To nie jest osądzanie człowieka tylko przewidywanie tego do czego prowadzi trwanie w grzechu i w kłamstwie. Oczywiście jest nadzieja że grzesznik uwolni się do grzechu i przede wszystkim kłamstwa.

Wiemy że Bóg Ojciec nie chce aby ludzie trwali w grzechu i w kłamstwie ale tego aby się od niego uwalniali.

W przypadku stosunków seksualnych osób tej samej płci kłamstwo polega na tym że mówi się że nie ma w tym nic złego i że nie jest to żaden grzech.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18912
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2606 times
Been thanked: 4607 times
Kontakt:

Re: Problem z córką

Post autor: Marek_Piotrowski » 2021-03-20, 11:58

sądzony pisze: 2021-03-20, 11:06 A czy uważasz, że stwierdzenie:
Albertus pisze: 2021-03-19, 23:49 Zapewniam cię że efektem będzie nie tylko samotność coś o wiele gorszego niż samotność.(...)
nim nie jest?
Skąd wiesz co na to wszystko Bóg Ojciec?
Z Pisma Świętego.
Jest łatwo dostępne - zarówno w księgarniach, jak i w internecie.
Jest tam co nieco o tym, co Bóg sądzi o uprawianiu homoseksualizmu.
Marek_Piotrowski pisze: 2021-03-20, 10:24 Wiele osób ma problem z rozróżnieniem "osądzenia" od prostej konstatacji, że coś jest grzechem (względnie, ze grzech jest zły i niszczący - przede wszystkim dla grzeszącego, często także innych osób).
Wykorzystywanie tego wspaniałego cytatu jako pretekstu do negowania tego, że istnieją rzeczy dobre i złe, jest dość oklepane, ale zupełnie błędne.
Wiele osób ma problem z czytaniem, interpretacją, egoizmem i z "moizmen na wierzchizmem".
Owszem. Co pięknie właśnie zaprezentowałeś.
Niemniej to, ze grzech jest zły, że niszczy człowieka nie jest moim wymysłem - to część Objawienia.
Albertus pisze: 2021-03-19, 23:49 I myślisz że lekarstwem na samotność twojej córki jest związek z jakąś kobietą?
Zapewniam cię że efektem będzie nie tylko samotność coś o wiele gorszego niż samotność. Tylko że to okaże się dopiero po pewnym czasie.
Z powyższego cytatu pana @Albatros ewidentnie wynika, że dokonuje On oceny konkretnej osoby, nie grzechu jako takiego.
Nic podobnego. Albertus pisze o sytuacji w jakiej znajdzie się osoba, która będzie trwała w grzechu.

Osąd to coś zupełnie innego. Zwracasz się do konkretnej osoby konkretnej sytuacji (nie hipotetycznej) i mówisz "jesteś zła".
Natomiast jeśli (niezależnie od tego, czy sprawa dotyczy zabójstwa, rozpusty, złodziejstwa czy uprawiania homoseksualizmu):
  • powiesz osobie rozważającej grzech "Jeśli to uczynisz, zgrzeszysz"
  • powiesz osobie która zrobiła coś złego "to, co zrobiłaś było złe"
  • powiesz o osobach grzeszących że to co robią jest złe
  • wypowiesz się w sprawie zasady ogólnej (np. "uprawianie homoseksualizmu jest złem")
... to nie ma mowy o "osądzie".

Czy święty Paweł "osądzał", kiedy pisał:
"Jeżeli ktoś nie posłucha słów naszego listu, tego sobie zaznaczcie i nie przestawajcie z nim, aby się zawstydził. A nie uważajcie go za nieprzyjaciela, lecz jak brata napominajcie."/2Tes 3:14-15/

Co więcej, w pewnych sytuacjach może to być nawet obowiązek:
"Jeśli do występnego powiem: Występny musi umrzeć - a ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi - to on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie. (9) Jeśli jednak ostrzegłeś występnego, by odstąpił od swojej drogi i zawrócił, on jednak nie odstępuje od swojej drogi, to on umrze z własnej winy, ty zaś ocaliłeś swoją duszę."/Ez 33,8-9/

Takie zaniedbaniem nie jest ani wiernością Ewangelii, ani wyrazem miłości. Święty Augustyn pisał: „Gorzej czynicie zachowując milczenie, niż on popełniając grzech” (Kazanie 82.7).

Rzeczywiście, jeśli ktoś z zamkniętymi oczyma idzie ku przepaści (grzechowi), NIE jest wyrazem miłości "nie osądzać jego drogi".

Oczywiście, nie polega to na zaczepianiu nieznajomych na ulicy i mówienia im "jesteś taki a taki".
Również w stosunku do znajomych trzeba zachować umiar.
Ważne „...aby wybrać właściwy moment; aby upominając bliźniego nie osłabić, lecz wzmocnić jego poczucie własnej wartości; aby stosować je tylko w najbardziej istotnych sprawach; aby było środkiem do uwolnienia, a nie osądu i potępienia; aby pamiętać, że sami jesteśmy grzesznikami i potrzebujemy przebaczenia”./Papieska Rada ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji/
Święty Augustyn też napomina: "bądźmy świadomi naszej obopólnej słabości, tak, by udzielać napomnienia z miłością, a nie z niechęcią”

Stosunek do napomnień bardzo wiele mówi o nas samych.
Nie darmo jeden z grzechów przeciw Duchowi Świętemu brzmi:
"na zbawienne upomnienia zatwardziałe mieć serce"

Zresztą to prawda nie tylko "chrześcijańska". Już Seneka pisał pół wieku przed narodzeniem Chrystusa (w De Ira) "Dobry człowiek cieszy się z napomnień, nikczemny reaguje na nie gniewem”

Jednak nie chodzi tylko o napominanie konkretnej osoby. Może nawet ważniejsze jest, by zło nazywać złem a dobro dobrem. Rozmywanie samo w sobie jest złe.
A jakże często spotyka się właśnie takie rozmywanie:
"Zabijanie nienarodzonych to morderstwo"
"oh, nie osądzaj!"

Już Izajasz pisał:
"Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy uznają ciemności za światło, a światło za ciemności, którzy uznają gorycz za słodycz, a słodycz za gorycz!"/Iz 5:20/


Dlatego będę pisał - za każdym razem gdy będziemy o tym dyskutowali - że grzech (w tym homoseksualizm) to zło.
I będę pisał, że grzech nikogo szczęśliwym nie czyni - przynajmniej w pełnym (niekiedy długotrwałym, ale jednak) - bilansie.

Niektórzy mają poniższy mem za śmieszny. Ja uważam, że pokazuje zjawisko, które niszczy rozumienie wiary:
Obrazek

Albertus
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5977
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 452 times
Been thanked: 910 times

Re: Problem z córką

Post autor: Albertus » 2021-03-20, 12:11

sądzony pisze: 2021-03-20, 11:47
Ja osobiście uważam, że nalezy tę sytuacje przyjąć/zaakceptować (sytuację nie grzech).

Czym, konkretnie, powinna się przejawiać nie akceptacja grzechu przy jednoczesnej akceptacji tej sytuacji?

czy my powinniśmy "separować się" od potomstwa, które grzeszy?
Nie wiem. Myślę że to zależy od sytuacji i tego czy taka separacja przynosi dobry efekt.

Czasami taka separacja jest wskazana dla dobra grzesznika i z miłości do niego. I czasem taką separację zaleca Pismo Święte. Jak to ci już pisał i cytował Marek Piotrowski.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: Problem z córką

Post autor: sądzony » 2021-03-20, 12:18

Albertus pisze: 2021-03-20, 12:11 Czym, konkretnie, powinna się przejawiać nie akceptacja grzechu przy jednoczesnej akceptacji tej sytuacji?
A jak akceptowałbyś fakt, że Twoje dziecko jest alkoholikiem czy kleptomanem przy jednoczesnym nieakceptowaniu picia oraz kradzierzy?
Albertus pisze: 2021-03-20, 12:11 Nie wiem. Myślę że to zależy od sytuacji i tego czy taka separacja przynosi dobry efekt.
Jeżleli dzieccko jest dorosłe jakiego dobrego efektu można się spodziewać? Szantaż? "Jak się wyleczysz tata się z Tobą pogodzi"?
Albertus pisze: 2021-03-20, 12:11 Czasami taka separacja jest wskazana dla dobra grzesznika i z miłości do niego. I czasem taką separację zaleca Pismo Święte. Jak to ci już pisał i cytował Marek Piotrowski.
^:)^
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18912
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2606 times
Been thanked: 4607 times
Kontakt:

Re: Problem z córką

Post autor: Marek_Piotrowski » 2021-03-20, 12:22

Czasami taka separacja jest wskazana dla dobra grzesznika i z miłości do niego. I czasem taką separację zaleca Pismo Święte.
Rzeczywiście, czasami taka separacja przynosi efekty, ale generalnie... nie polecałbym. Do zła grzechu dodaje się bowiem zło zerwania stosunków z bliską osobą. Nie mówiąc o tym, ze w przyszłości uniemożliwia to udzielenie jej pomocy (bo, po prostu, po taką pomoc nie przyjdzie).
Nie jestem też za ciągłym, przy każdym spotkaniu, "molestowaniu" że "grzeszysz", że "to źle", "dawaniu do zrozumienia", "wycieczkom w rozmowie" itd. Z powodów jak wyżej.
Ważne jednak, by osoba miała jasność, że grzechu nie akceptujemy, uważamy sytuację za fatalną, jest ona dla nas czymś cięzkim i modlimy się w tej sprawie. Ale bez "przygadywania".

Kwestią sporną jest, czy w takiej sytuacji np. zapraszać córkę wraz z partnerką na uroczystości rodzinne (bo to, jednak, jakaś forma uznania statusu i "legitymizacji"). Z drugiej strony...
Doprawdy, nie znam odpowiedzi na to pytanie.

Albertus
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5977
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 452 times
Been thanked: 910 times

Re: Problem z córką

Post autor: Albertus » 2021-03-20, 12:57

sądzony pisze: 2021-03-20, 12:18
Albertus pisze: 2021-03-20, 12:11 Czym, konkretnie, powinna się przejawiać nie akceptacja grzechu przy jednoczesnej akceptacji tej sytuacji?
A jak akceptowałbyś fakt, że Twoje dziecko jest alkoholikiem czy kleptomanem przy jednoczesnym nieakceptowaniu picia oraz kradzierzy?
Ale to pytanie było do ciebie. Nie zauważyłeś?

Ale odpowiem - przede wszystkim mówiłbym dziecku że upijanie się i kradzieże są rzeczą złą i grzechem.
Albertus pisze: 2021-03-20, 12:11 Nie wiem. Myślę że to zależy od sytuacji i tego czy taka separacja przynosi dobry efekt.
Jeżleli dzieccko jest dorosłe jakiego dobrego efektu można się spodziewać? Szantaż? "Jak się wyleczysz tata się z Tobą pogodzi"?
Albertus pisze: 2021-03-20, 12:11 Czasami taka separacja jest wskazana dla dobra grzesznika i z miłości do niego. I czasem taką separację zaleca Pismo Święte. Jak to ci już pisał i cytował Marek Piotrowski.
^:)^
Nie ma znaczenia czy dziecko jest dorosłe czy nie.

Wiemy że czasem pewna separacja może przynieść dobre efekty i jest wskazana:
Jeżeli ktoś nie posłucha słów naszego listu, tego sobie zaznaczcie i nie przestawajcie z nim, aby się zawstydził. A nie uważajcie go za nieprzyjaciela, lecz jak brata napominajcie."/2Tes 3:14-15/
Czy nie zgadzasz się ze świętym Pawłem?

Dodano po 23 minutach 40 sekundach:
Marek_Piotrowski pisze: 2021-03-20, 12:22
Czasami taka separacja jest wskazana dla dobra grzesznika i z miłości do niego. I czasem taką separację zaleca Pismo Święte.
Rzeczywiście, czasami taka separacja przynosi efekty, ale generalnie... nie polecałbym. Do zła grzechu dodaje się bowiem zło zerwania stosunków z bliską osobą. Nie mówiąc o tym, ze w przyszłości uniemożliwia to udzielenie jej pomocy (bo, po prostu, po taką pomoc nie przyjdzie).
Nie jestem też za ciągłym, przy każdym spotkaniu, "molestowaniu" że "grzeszysz", że "to źle", "dawaniu do zrozumienia", "wycieczkom w rozmowie" itd. Z powodów jak wyżej.
Ważne jednak, by osoba miała jasność, że grzechu nie akceptujemy, uważamy sytuację za fatalną, jest ona dla nas czymś cięzkim i modlimy się w tej sprawie. Ale bez "przygadywania".

Kwestią sporną jest, czy w takiej sytuacji np. zapraszać córkę wraz z partnerką na uroczystości rodzinne (bo to, jednak, jakaś forma uznania statusu i "legitymizacji"). Z drugiej strony...
Doprawdy, nie znam odpowiedzi na to pytanie.

Chodzi mi o jasne postawienie sprawy i zaprezentowaniu tego co się myśli tak aby nie było co do tego wątpliwości. Nie sądzę aby było to możliwe jeśli natychmiast zaczniemy dziecko w takiej sytuacji "przytulać " i zachowywać się tak jak gdyby nic się nie stało. Pewnie że ciągłe dokuczanie i przypominanie też mogłoby przynieść efekt odwrotny od zamierzonego.

Co do separowania to tak jak już pisałem, wydaje mi się że nie powinno się całkowicie separować ale czasem może to przynieść dobry efekt.Czasem tylko w ten sposób dziecko może zrozumieć jak wielkie jest zło w jakie zamierza wejść, co mu grozi i tylko tak może zdać sobie sprawę z powagi sytuacji.Jednak uważam że jest to bardzo ryzykowne.

Piszę o tym bo słyszałem o bardzo podobnej sytuacji do tej z tematu gdzie rodzice w takiej sytuacji postawili sprawę na "ostrzu noża" mówiąc że zamieszkanie z partnerką oznacza zerwanie relacji rodzinnych i przyniosło to taki efekt że córka zaczęła zastanawiać się nad całą sytuacją i po kilku dniach wróciła do domu przepraszając rodziców.

Przyznaję że było to bardzo ryzykowne i nie wiem czy ja odważyłbym się na coś takiego w podobnej sytuacji ale czasem może to przynieść dobre efekty.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: Problem z córką

Post autor: sądzony » 2021-03-20, 14:02

Albertus pisze: 2021-03-20, 12:57
sądzony pisze: 2021-03-20, 12:18
Albertus pisze: 2021-03-20, 12:11 Czym, konkretnie, powinna się przejawiać nie akceptacja grzechu przy jednoczesnej akceptacji tej sytuacji?
A jak akceptowałbyś fakt, że Twoje dziecko jest alkoholikiem czy kleptomanem przy jednoczesnym nieakceptowaniu picia oraz kradzierzy?
Ale to pytanie było do ciebie. Nie zauważyłeś?
Ale odpowiem - przede wszystkim mówiłbym dziecku że upijanie się i kradzieże są rzeczą złą i grzechem.
Sam jestem grzesznikiem, jest nim moja żona, moi rodzice i 4 rodzeństwa. Większość znajomych dookoła.
U wielu to grzech ciężki (choć nie wiem na ile potrafię to rozpoznać, bo nie siedzę w ich głowach, nie wiem na ile są świadomi)
Ty, przypuszczam, że również.
Nie moralizuje im wciąż o grzechu, ale gdy widzę, że ktoś kradnie, oszukuje lub jest dumny z grzechu to staram się upomnieć
(choć nie zawsze mam odwagę np.: w stosunku do przełożonych).
Ale nie wchodzę w poniedziałek do pracy i nie pytam: „jak tam, nadal wyciągasz RAM z PC?”.
Albertus pisze: 2021-03-20, 12:11 Nie ma znaczenia czy dziecko jest dorosłe czy nie.
Wiek, zwykle, stanowi o dojrzałości i świadomości człowieka, a co za tym idzie o wadze grzechu (tak mi się wydaje).
Albertus pisze: 2021-03-20, 12:11 „Jeżeli ktoś nie posłucha słów naszego listu, tego sobie zaznaczcie i nie przestawajcie z nim, aby się zawstydził. A nie uważajcie go za nieprzyjaciela, lecz jak brata napominajcie."/2Tes 3:14-15/
Czy nie zgadzasz się ze świętym Pawłem?
Chyba nie do końca rozumiem, ale wierzę, że to nie ja mam nieprzystawać i zawstydzać, a stać się przystającym i wstydu niekoniecznym.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Problem z córką

Post autor: Andej » 2021-03-20, 18:15

sądzony pisze: 2021-03-19, 23:09
Albertus pisze: 2021-03-19, 22:45 (...) Jeśli pierwsza ( albo nawet i nie pierwsza) relacja seksualna dojrzewającej młodej osoby nastąpi z osobą tej samej płci to to bez
wątpienia ma to olbrzymi wpływ na psychikę młodego człowieka. (...)
Nadal piszesz, za przeproszeniem, brednie. Nawet nie wiesz jak wiele osób pierwsze kontakty seksualne ma z płcią tożsamą. Przypuszczam, że może i większość trzebaby wpisać w googla.
Ja sam do takich należę.
Jako dojżewający chłopiec miałem doświadczenia seksualne z bratem i kolegami, a uwierz jestem 100% heteroseksualistą.

Nie pisz takich rzeczy, albo sprawdź.
To mi się podoba (z Mickiewicza). Brak argumentów zastępowany arogancją. Emocje. Emocjonalne i uporczywe bronienie homoseksualizmu. I zacietrzewienie.
Al napisał, że 'bez wątpienia ma wpływ". Całkowicie się zgadzam. Ma wpływ i to duży. Zauważmy przy tym, że Al wcale nie twierdzi, że pierwszy kontakt determinuje orientację.
To, że ktoś sprawdzał smak homoseksualizmu nie znaczy, że musiał w nim zasmakować. Ja wielokrotnie próbowałem jeść śledzie. I nadal mi nie smakują. Kiedyś. natomiast, zawsze miałem torsje po papryce, a teraz ją lubię.

Twierdzenie, że większość młodych miała doświadczenie homoseksualne może wynikać jedynie z uwarunkowań społecznych typowych dla kogoś. Są środowiska, w których zapewne tak jest. Ja się z nimi praktycznie nie zatknąłem. Dopiero z mediów dowiedziałem się, że takie są. Przez całą młodość nie miałem pojęcia, że są ludzie, którzy się upijają, cudzołożą, znęcają na innymi. Wyjątkiem książki wojenne.
sądzony pisze: 2021-03-19, 23:09Dodano po 2 minutach 42 sekundach:
Albertus pisze: 2021-03-19, 23:05 Jakie znaczenie ma to czy homoseksualizm jest dewiacją o podłożu genetycznym?
A jakie znaczenie ma dlaczego masz gorączke?
Poprostu ją zbijasz i nie interesuje Cię, że masz zapalenie górnych dróg moczowych?
Chcesz leczyć objaw czy zaburzenie?
Wspaniała analogia. Czy zatem można zbić homoseksualizm i zadbać o zdrowie "górnych dróg moczowych"?
Chcesz leczyć objawy homoseksualizmu czy sam homoseksualizm?

Ta analogia jest zaskakująca w poście kogoś, kto tak gorąco popiera homoseksualizm. Bo, zapewne, gdym to ja zasugerował, bezpośrednio czy przez analogią, że homoseksualizm jest chorobą, to byłbyś oburzony na takie votum.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: Problem z córką

Post autor: sądzony » 2021-03-20, 20:23

Andej pisze: 2021-03-20, 18:15 Emocjonalne i uporczywe bronienie homoseksualizmu.
Nie bronię homoseksualizmu bo nie wiem przed czym miałbym go bronić.
On po prostu jest.
Andej pisze: 2021-03-20, 18:15 Al napisał, że 'bez wątpienia ma wpływ".
Napisał „bez wątpienia ma olbrzymi wpływ”, a to różnica.
Andej pisze: 2021-03-20, 18:15 Całkowicie się zgadzam.
Z jego stwierdzeniem czy ze swoim, bo są różne.
Andej pisze: 2021-03-20, 18:15 Ma wpływ i to duży.
Więc ma, ma duży, ma olbrzymi, a może przemożny?
Andej pisze: 2021-03-20, 18:15 Zauważmy przy tym, że Al wcale nie twierdzi, że pierwszy kontakt determinuje orientację.
Zauważmy że sądzony nie twierdzi niczego przeciwnego.
Andej pisze: 2021-03-20, 18:15 To, że ktoś sprawdzał smak homoseksualizmu nie znaczy, że musiał w nim zasmakować.
I tak samo może być z heteroseksualizmem.
Andej pisze: 2021-03-20, 18:15 Twierdzenie, że większość młodych miała doświadczenie homoseksualne może wynikać jedynie z uwarunkowań społecznych typowych dla kogoś.
Może. Tak samo jak twierdzenie przeciwne.
Andej pisze: 2021-03-20, 18:15 Są środowiska, w których zapewne tak jest. Ja się z nimi praktycznie nie zatknąłem. Dopiero z mediów dowiedziałem się, że takie są. Przez całą młodość nie miałem pojęcia, że są ludzie, którzy się upijają, cudzołożą, znęcają na innymi. Wyjątkiem książki wojenne.
Cóż mogę poradzić.
Andej pisze: 2021-03-20, 18:15 Wspaniała analogia. Czy zatem można zbić homoseksualizm (…)
Oczywiście. Można go komuś „wepchnąć do środka” lecz na nic się to zda.
Andej pisze: 2021-03-20, 18:15 Chcesz leczyć objawy homoseksualizmu czy sam homoseksualizm?
Nie mam zamiaru leczyć niczego i nikogo. Nie jestem lekarzem.
Z punktu widzenia religii homoseksualizm jest pokusą więc sam w sobie nie jest chorobą (tak mi się wydaje). „Chorobą” jest czyn homoseksualny – grzech.
Można więc „wyrzec” się seksualności i „mamy z głowy” (np. celibat).

Z punktu widzenia psychologii może być zaburzeniem mającym swoje przyczyny, a co za tym idzie może zostać wyleczony. Usuwając/zmieniając schemat zachowania objaw może „zniknąć”/ulec zmianie.
Andej pisze: 2021-03-20, 18:15 Ta analogia jest zaskakująca w poście kogoś, kto tak gorąco popiera homoseksualizm.
Nie popieram homoseksualizmu. Jaki miałbym w tym cel.
Andej pisze: 2021-03-20, 18:15 Bo, zapewne, gdym to ja zasugerował, bezpośrednio czy przez analogią, że homoseksualizm jest chorobą, to byłbyś oburzony na takie votum.
To już sobie sam doodczytałeś.
sądzony pisze: 2021-03-19, 23:09Dodano po 2 minutach 42 sekundach:
(…)
Chcesz leczyć objaw czy zaburzenie?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Problem z córką

Post autor: Andej » 2021-03-20, 20:47

sądzony pisze: 2021-03-20, 20:23 Nie bronię homoseksualizmu bo nie wiem przed czym miałbym go bronić. On po prostu jest.
Bronisz przed wszystkimi, którzy nie mają doń pozytywnego stosunku.

Ma wpływ. Duży, średni, mały, ogromny, niewielki, wielki, taki sobie - nie ma to żadnego znaczenia dla dyskusji. Po prostu ma wpływ. I tyle. A jak wielki, to zależy od osobnika.

Zauważmy że sądzony nie twierdzi niczego przeciwnego. OK. zauważamy. Zauważamy też, że obsesyjnie oburza się na to, że ma wpływ. Jest za, a nawet przeciw.
sądzony pisze: 2021-03-20, 20:23
Andej pisze: 2021-03-20, 18:15 Twierdzenie, że większość młodych miała doświadczenie homoseksualne może wynikać jedynie z uwarunkowań społecznych typowych dla kogoś.
Może. Tak samo jak twierdzenie przeciwne.
A ktoś je wyraził?
sądzony pisze: 2021-03-20, 20:23Z punktu widzenia psychologii może być zaburzeniem mającym swoje przyczyny, a co za tym idzie może zostać wyleczony. Usuwając/zmieniając schemat zachowania objaw może „zniknąć”/ulec zmianie.
I bardzo dobrze. Trzeba nakłaniać do tego.
sądzony pisze: 2021-03-20, 20:23 Nie popieram homoseksualizmu. Jaki miałbym w tym cel.
OK, dlaczego obsesyjnie bronisz?
Ostatnio zmieniony 2021-03-20, 20:48 przez Andej, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: Problem z córką

Post autor: sądzony » 2021-03-20, 21:01

Andej pisze: 2021-03-20, 20:47 Bronisz przed wszystkimi, którzy nie mają doń pozytywnego stosunku.
Wyrażam opinię.
Andej pisze: 2021-03-20, 20:47 Ma wpływ. Duży, średni, mały, ogromny, niewielki, wielki, taki sobie - nie ma to żadnego znaczenia dla dyskusji. Po prostu ma wpływ. I tyle. A jak wielki, to zależy od osobnika.
Są zdarzenia w życiu dziecka, które mają większy.
Andej pisze: 2021-03-20, 20:47
sądzony pisze: 2021-03-20, 20:23
Andej pisze: 2021-03-20, 18:15 Twierdzenie, że większość młodych miała doświadczenie homoseksualne może wynikać jedynie z uwarunkowań społecznych typowych dla kogoś.
Może. Tak samo jak twierdzenie przeciwne.
A ktoś je wyraził?

A musiał?
Andej pisze: 2021-03-20, 20:47
sądzony pisze: 2021-03-20, 20:23Z punktu widzenia psychologii może być zaburzeniem mającym swoje przyczyny, a co za tym idzie może zostać wyleczony. Usuwając/zmieniając schemat zachowania objaw może „zniknąć”/ulec zmianie.
I bardzo dobrze. Trzeba nakłaniać do tego.
O… i nawet się zgadzamy.
Andej pisze: 2021-03-20, 20:47
sądzony pisze: 2021-03-20, 20:23 Nie popieram homoseksualizmu. Jaki miałbym w tym cel.
OK, dlaczego obsesyjnie bronisz?
Szanuję odmienność, bo wiem jak to jest być innym.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Problem z córką

Post autor: Andej » 2021-03-20, 21:12

Wydaje mi się, że polemizujesz tylko po to, aby wykazać swoją wyższość. OK. Miej satysfakcję. Niczemu nie zaprzeczam.

Wybacz, ale nudzi mnie rozważania co ma jaki wpływ i na co oraz w jakim stopniu i w zależności od czego. Tak można się przepychać, przegadywać ruski miesiąc. Już tylko czepianie się słówek. Ale nie widzę w tym niczego konstruktywnego. Mamże to czynić dla samej przyjemności przekomarzania się?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: Problem z córką

Post autor: sądzony » 2021-03-20, 21:59

Andej pisze: 2021-03-20, 21:12 Wydaje mi się, że polemizujesz tylko po to, aby wykazać swoją wyższość. OK. Miej satysfakcję. Niczemu nie zaprzeczam.

Wybacz, ale nudzi mnie rozważania co ma jaki wpływ i na co oraz w jakim stopniu i w zależności od czego. Tak można się przepychać, przegadywać ruski miesiąc. Już tylko czepianie się słówek. Ale nie widzę w tym niczego konstruktywnego. Mamże to czynić dla samej przyjemności przekomarzania się?
„w rzeczach koniecznych jedność, w wątpliwych wolność, we wszystkich miłość”.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18912
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2606 times
Been thanked: 4607 times
Kontakt:

Re: Problem z córką

Post autor: Marek_Piotrowski » 2021-03-20, 22:06

Stosunek do uprawiania homoseksualizmu nie leży w chrześcijaństwie do zakresu "wolnosci". Jest to sprawa jasno określona w Piśmie Świętym i nauczaniu Koscioła.
Zatem powołanie się na tę maksymę jest nietrafne.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”