Dzieci w małżeństwie
- Zebra
- Super gaduła
- Posty: 1027
- Rejestracja: 20 lut 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 336 times
- Been thanked: 202 times
Re: Dzieci w małżeństwie
Gdyby to było takie proste....
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22634
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4213 times
Re: Dzieci w małżeństwie
Jest prostsze, niż się wydaje. Ale droga do tego trudna. I wyboista. Trzeba szczęścia, jakim jest spotkanie takiego człowieka na swej drodze. To pomaga. Ułatwia. Co nie znaczy, że staje się łatwo albo szybko osiągalne. Najprostsze sprawy, wydają się m=niemożliwymi, dopóki ich nie odkryjemy w sobie.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1705
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 552 times
- Been thanked: 419 times
Re: Dzieci w małżeństwie
Po pierwsze, zgodzę się z Andejem - my mamy kochać ludzi. Poza tym, myślę, że trzeba sobie zadać pytanie - dlaczego nie lubię dzieci?itsjustmemichelle1 pisze: ↑2021-03-06, 13:37No niby tak, ale co jeżeli ktoś jest katolikiem, ale po prostu nie lubi dzieci?Viridiana pisze: ↑2021-03-06, 12:23Jeżeli ktoś nie chce w ogóle mieć dzieci w małżeństwie, to nawet jeśli nie stosuje antykoncepcji, grzeszy.itsjustmemichelle1 pisze: ↑2021-03-01, 13:04 Czy zawierając związek sakramentalny nie wolno nie chcieć w ogóle mieć dzieci? Kościół uważa, że małżeństwo ma być otwarte na potomstwo. Więc jeżeli ktoś nie chce dzieci nigdy, ale nie nie będzie stosować antykoncepcji, to co wtedy?
Dlaczego Kościół uważa, że małżeństwo powinno być otwarte na potomstwo? Osobiście rozumiem to tak, że jeżeli wzrastamy w miłości, to jest w nas coraz więcej pragnienia dawania jej innym, więc gotowość do ofiarowania miłości dziecku w małżeństwie jest czymś naturalnym - gdy tej gotowości nie ma, trzeba się zastanowić nad tym, czy na pewno wzrastamy w miłości.
Druga sprawa też jest taka, że nie powinniśmy "miksować" powołań. Każde powołanie ma swoje cele i musimy wybrać małżeństwo, kapłaństwo czy też drogę osoby świeckiej bezżennej. Jeżeli coś wybieramy, to idziemy w to na całego, bo mamy być zimni albo gorący. A tymczasem takie małżeństwo bez dzieci jest próbą wzięcia tego, co mi się podoba z małżeństwa i co mi się podoba z drogi osoby bezżennej...
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1039
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Dzieci w małżeństwie
No ja tak mam. Jak się pojawi to trudno, mąż wychowa (hłe hłe hłe) jak się nie pojawi to będę przeszczęśliwa.
Dlaczego nie lubię dzieci? Bo są...no trochę obrzydliwe. Ślinią się, ulewa im się, trzeba im tyłek po kupie podcierać i po prostu śmierdzą. No sorki, ale taka jest rzeczywistość. I u mnie mordka dziecka nie powoduje wyrzutu hormonów i zachwytu, może coś się schrzaniło na etapie projektowania,nie wiem. Do tego budzą w nocy (i jak znam mojego przyszłego to bedzie jojczeć, że on się musi wyspać, bo rano do pracy, a że ja też pracuję to mu zwykle umyka - już mu zapowiedziałam, że jak tylko będzie już można, to idzie na tacierzyński, a ja do pracy i to ja jemu będę jojczeć, że nic nie robi, a siedzi cały dzień w domu - a to jemu gówniak sie marzy, nie mnie). No i dzieciak to jakby nie patrzeć trochę kula u nogi, koniec ze spontanicznymi podróżami (bo musisz zabrać pół domu), koniec ze spotkaniami ze znajomymi, bo dziecko chore, bo ząbkuje, bo akurat na gorszy dzień i psuje go innym, wysysa energię i przejada całe fundusze.
Dzieci nawet lubię, ale nie niemowlęta. No i nie na dłużej jak 3h dziennie.
Dlaczego nie lubię dzieci? Bo są...no trochę obrzydliwe. Ślinią się, ulewa im się, trzeba im tyłek po kupie podcierać i po prostu śmierdzą. No sorki, ale taka jest rzeczywistość. I u mnie mordka dziecka nie powoduje wyrzutu hormonów i zachwytu, może coś się schrzaniło na etapie projektowania,nie wiem. Do tego budzą w nocy (i jak znam mojego przyszłego to bedzie jojczeć, że on się musi wyspać, bo rano do pracy, a że ja też pracuję to mu zwykle umyka - już mu zapowiedziałam, że jak tylko będzie już można, to idzie na tacierzyński, a ja do pracy i to ja jemu będę jojczeć, że nic nie robi, a siedzi cały dzień w domu - a to jemu gówniak sie marzy, nie mnie). No i dzieciak to jakby nie patrzeć trochę kula u nogi, koniec ze spontanicznymi podróżami (bo musisz zabrać pół domu), koniec ze spotkaniami ze znajomymi, bo dziecko chore, bo ząbkuje, bo akurat na gorszy dzień i psuje go innym, wysysa energię i przejada całe fundusze.
Dzieci nawet lubię, ale nie niemowlęta. No i nie na dłużej jak 3h dziennie.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Dzieci w małżeństwie
Waaaaw, a ty nie bylas kiedys takim gowniakiem?ciasteczkowy_potfur pisze: ↑2021-05-20, 10:30 No ja tak mam. Jak się pojawi to trudno, mąż wychowa (hłe hłe hłe) jak się nie pojawi to będę przeszczęśliwa.
Dlaczego nie lubię dzieci? Bo są...no trochę obrzydliwe. Ślinią się, ulewa im się, trzeba im tyłek po kupie podcierać i po prostu śmierdzą. No sorki, ale taka jest rzeczywistość. I u mnie mordka dziecka nie powoduje wyrzutu hormonów i zachwytu, może coś się schrzaniło na etapie projektowania,nie wiem. Do tego budzą w nocy (i jak znam mojego przyszłego to bedzie jojczeć, że on się musi wyspać, bo rano do pracy, a że ja też pracuję to mu zwykle umyka - już mu zapowiedziałam, że jak tylko będzie już można, to idzie na tacierzyński, a ja do pracy i to ja jemu będę jojczeć, że nic nie robi, a siedzi cały dzień w domu - a to jemu gówniak sie marzy, nie mnie). No i dzieciak to jakby nie patrzeć trochę kula u nogi, koniec ze spontanicznymi podróżami (bo musisz zabrać pół domu), koniec ze spotkaniami ze znajomymi, bo dziecko chore, bo ząbkuje, bo akurat na gorszy dzień i psuje go innym, wysysa energię i przejada całe fundusze.
Dzieci nawet lubię, ale nie niemowlęta. No i nie na dłużej jak 3h dziennie.
Ciekawe jak to sie stalo ze teraz w ogole jestes i tu z nami piszesz?
Ostatnio zmieniony 2021-05-20, 10:41 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1039
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Dzieci w małżeństwie
Byłam. Owszem. Ale Twój argument jest tak popularny (i wiedziałam, że to padnie, to zawsze pada), jak głupi, bo ja się na świat nie pchałam, zdaje się? Chcieli uślinionego gówniaka, to mieli :>
A ponieważ wiem, jakim dzieckiem byłam, to ne wiem, czemu mam się takim samym pokarać xD (a tak serio yo akurat byłam bardzo grzecznym dzieckiem, tylko pechowym i chorowitym)
Dodano po 3 minutach 10 sekundach:
Poza tym, gdybym wtedy wiedziała, jaki syf, kiła i mogiła będzie w dorosłym życiu i mogła wybrać, żeby się nie urodzić, to bym się nie urodziła :> idę pozwać Boga, że mnie tu przysłał, jak chcesz, to zapraszam, będzie pozew zbiorowy. Bogu nie ma szans w sądzie, wszyscy prawnicy podobno są w piekle
A ponieważ wiem, jakim dzieckiem byłam, to ne wiem, czemu mam się takim samym pokarać xD (a tak serio yo akurat byłam bardzo grzecznym dzieckiem, tylko pechowym i chorowitym)
Dodano po 3 minutach 10 sekundach:
Poza tym, gdybym wtedy wiedziała, jaki syf, kiła i mogiła będzie w dorosłym życiu i mogła wybrać, żeby się nie urodzić, to bym się nie urodziła :> idę pozwać Boga, że mnie tu przysłał, jak chcesz, to zapraszam, będzie pozew zbiorowy. Bogu nie ma szans w sądzie, wszyscy prawnicy podobno są w piekle
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Dzieci w małżeństwie
Wielu tak twierdzilo a teraz sami maja dzieci.
Nawet nie wiesz co tracisz.
Co do prawnikow to mozliwe ze jest tak jak piszesz, bo Anglicy mowia ; klamca, prawnik co za roznica."
.w wymowie angielskiej tych slow jest niewielka roznica i obcokrajowcy czesto myla sie w tych 2 wyrazach.
Fonetycznie polskim zapisem brzmia :lajer i lojer.
Nawet nie wiesz co tracisz.
Co do prawnikow to mozliwe ze jest tak jak piszesz, bo Anglicy mowia ; klamca, prawnik co za roznica."
.w wymowie angielskiej tych slow jest niewielka roznica i obcokrajowcy czesto myla sie w tych 2 wyrazach.
Fonetycznie polskim zapisem brzmia :lajer i lojer.
Ostatnio zmieniony 2021-05-20, 11:51 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1039
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Dzieci w małżeństwie
Jozku, ja to wiem, że dużo ludzi tak ma, nie musisz na mnie naskakiwać tak, jakbym co najmniej planowała wszelkie dzieci żywcem zakopywać. Nie wiem, może i mnie coś trzepnie i będę mieć co najmniej troje. A może z trudem wytrzymam z jednym. Nie upieram się, bo kiedyś upierałam się, że NIENAWIDZĘ dzieci tak, że nie wytrzymam z nimi nawet minutybi jedno jest pewne - nigdy, przenigdy nie chcę gówniaków uczyć. I co? I gunwo, kilka lat byłam nauczycielem i najlepiej pracowało mi się z kilkulatkami. I w sumie jak widzę bąbla takiego w wózku, to się uśmiecham i jak on się uśmiecha to mam lepszy dzień, bo małe dziecko uśmiecha się szczerze, z głębi serca. I w sumie to nie nienawidzę dzieci, tylko ich roszczeniowych rodziców, co to "bezstresowo wychowują" dzieci w duchu "nie kop pana, bo się spocisz". Albo żądają wszystkiego i zawsze trzeba ustępować "bo to tylko dziecko" - i o ile wiem, że dzieciak czasem nie ogarnia, tak rodzic jest "aż dorosłym" i powinien reagować. A jednocześnie nie znoszę ludzi, którzy od razu utopiliby dzieci w łyżce wody za sam fakt, że są dziećmi, a rodziców za to, że śmieli się rozmnożyć.
Ale niemowlaki serio mnie brzydzą. Nie wiem, może moje akurat brzydzić nie będzie, wszak jak to się mówi - dzieci są jak pierdy, własne nie śmierdzą xD
A tego ostatniego to mi tłumaczyć nie trzeba (order z ziemniaka, jeśli zgadniesz, czego uczyłam ). To co, pozywamy? i pytanie, czy na rozprawie musi być cała Trójca, czy wystarczy jedna Osoba...
Ale niemowlaki serio mnie brzydzą. Nie wiem, może moje akurat brzydzić nie będzie, wszak jak to się mówi - dzieci są jak pierdy, własne nie śmierdzą xD
A tego ostatniego to mi tłumaczyć nie trzeba (order z ziemniaka, jeśli zgadniesz, czego uczyłam ). To co, pozywamy? i pytanie, czy na rozprawie musi być cała Trójca, czy wystarczy jedna Osoba...
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Dzieci w małżeństwie
Wystarczyl by ktorys ze Swietych. np Piotr.
A prawnicy w ogole nie byli by potrzebni.
Wiesz z dzieciakami to rozne opinie slyszalem, nawet " lubie dzieci, ale z rozna", a pozniej totalna zmiana o 180 stopni.
Sadzac po konstrukcji pytania to uczylas angielskiego.
Ale wole order z kartofla.
A prawnicy w ogole nie byli by potrzebni.
Wiesz z dzieciakami to rozne opinie slyszalem, nawet " lubie dzieci, ale z rozna", a pozniej totalna zmiana o 180 stopni.
Sadzac po konstrukcji pytania to uczylas angielskiego.
Ale wole order z kartofla.
Ostatnio zmieniony 2021-05-20, 12:14 przez Jozek, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1039
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Dzieci w małżeństwie
Jak we wszystkim potrzebna cierpliwosc.
Jak bedziesz sie zawsze spieszyc to mozesz zdazyc na samolot ktory nigdy nie wyladuje.
Ostatnio zmieniony 2021-05-20, 14:00 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- abi
- Mistrz komentowania
- Posty: 5192
- Rejestracja: 3 mar 2021
- Has thanked: 820 times
- Been thanked: 1371 times
Re: Dzieci w małżeństwie
a ja myslalam ze ciasteczkowa uczyla biologii
Dodano po 1 minucie 39 sekundach:
ps .ja moge pozwac
chetnie sie z Nim zobacze
Dodano po 1 minucie 39 sekundach:
ps .ja moge pozwac
chetnie sie z Nim zobacze
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Dzieci w małżeństwie
A co jesli przegrasz sprawe?
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Dzieci w małżeństwie
Ciasteczkowa jak Cię czytam to jakbym słyszała swojego męża kiedyś
Ale od kiedy mamy swoje bobo to zmiana jest całkowita. Także kto wie jakby było gdybys miała swoje. Jak sama piszesz, sama nie wiesz 🤫
Zobaczysz co przyniesie życie.
Czytałam o kobietach, które nie potrafią tak pokochać swoich dzieci. To się zdarza, tylko hmm w tym wszystkim to jednak trzeba postarać się być dobra matką
Ale od kiedy mamy swoje bobo to zmiana jest całkowita. Także kto wie jakby było gdybys miała swoje. Jak sama piszesz, sama nie wiesz 🤫
Zobaczysz co przyniesie życie.
Czytałam o kobietach, które nie potrafią tak pokochać swoich dzieci. To się zdarza, tylko hmm w tym wszystkim to jednak trzeba postarać się być dobra matką
Ostatnio zmieniony 2021-05-20, 18:57 przez Lunka, łącznie zmieniany 1 raz.
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
- abi
- Mistrz komentowania
- Posty: 5192
- Rejestracja: 3 mar 2021
- Has thanked: 820 times
- Been thanked: 1371 times
Re: Dzieci w małżeństwie
teraz Go widze niejasno, a wtedy bym zobaczyla twarza w twarz
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати