zdrogi pisze: ↑2022-02-08, 17:56
Generalnie to smuci mnie skądinąd w ciekawej dyskusji jak wiele osób tak łatwo stawia w jednej linii faszyzm, komunizm, rasizm i ludzi lgbt nazywając ich ideologią.
Pierwszy błąd: Ideologia nie ogranicza się do negatywów. Bywają ideologie pozytywne, więc nie ma co identyfikować rozmowy o ideologii z identyfikowaniem owej ideologii z
"faszyzmem, komunizmem i rasizmem".
Drugi błąd: Jak tu już wspomniano, niekoniecznie osoba homoseksualna musi być wyznawczynią ideologii LGBT(Q).
Z drugiej strony nie każdy wyznawca tej ideologii jest homoseksualny.
Natomiast niestety, ideologia LGBT istnieje i bywa wyznawana.
Moim zdaniem jest to wysoce nieodpowiedzialne, przecież wszystkie te reżimy tępiły ludzi homoseksualnych, a nawet ich zabijały.
Trzeci błąd: to, że jedna zła ideologia tępiła drugą, nie oznacza ani trochę, ze ta druga jest w porządku.
Nie ja wspominałem tu o komunizmie i faszyzmie, ale skoro z tym wyjechałeś, to chciałbym przypomnieć, że komunizm zwalczał faszyzm, a faszyzm komunizm...
Należy tylko ubolewać, że ktoś wykształcony, wierzący i z tą wiarą obnoszący się publicznie, na własny użytek i do czerpania z tego korzyści świadomie w przestrzeń publiczną wprowadza określenie równając ludzi do ideologii, czy taki człowiek nie popełnia grzechu ciężkiego, zwłaszcza, że robi to świadomie.
Czwarty błąd: to, że ktoś mówi o tym, że istnieje jakaś ideologia, nie oznacza, iż "równa ludzi do ideologii". Po prostu mówi, że istnieje taka ideologia i że są tacy, którzy ją wyznają.
To tak, jakbyś rwał szaty że ktoś twierdzi, że istnieje ideologia komunistyczna, bo
"przyrównuje ludzi do ideologii".
Absurd.
A przy okazji: czy jeśli ktoś (np. Ty) bezpodstawne pomawia kogoś, iż wypowiada się na ten temat
"do czerpania z tego korzyści",
"czy taki człowiek nie popełnia grzechu ciężkiego"?
Pomyśl nad tym.
To co widzimy na ulicy to skrajna reprezentacja środowisk lgbt, która jest odpowiedzą na skrajne postawy prawicowych środowisk, mieniących się obrońcami wiary i moralności.
Różnica jest kolosalna.
W przeciwieństwie do wybryków chuliganów "anty LGBT" (których zresztą zupełnie bezpodstawnie identyfikujesz z prawicą, ale to inny temat), chuligani drugiej strony (będący ową "skrajną reprezentacją środowisk LGBT" )jest:
- wspierani przez środowisko LGBT (w praktyce nie zdarza się by "środowiska" potępiły jakiekolwiek przegięcie tej "reprezentacji" - wręcz przeciwnie. Za to wybryki "drugiej skrajności" są natychmiast (słusznie) potępiane, i to także przez ludzi ze strony "prawicowej"
- bezkarni
- aprobujący przemoc
- rozszerzający listę hejtowanych dalece poza grono ludzi hejtujących LGBT - przykładem jest seria agresji na księży czy profanacji
Najgorsze jest to, że skrajność rodzi skrajność, atak odwet.
Owszem. Tyle, że z pewnością inaczej identyfikujemy tę skrajność, która "rodzi" i tę, która "jest rodzona".
Przypomina mi się jak naście lat temu mojej siostrze udzielał ślubu ksiądz, który był homoseksualny, był to niezwykły człowiek umiejący przekazać ewangelię i zjednywać sobie ludzi, być może właśnie z powodu innej wrażliwości. Gdy odchodził po 8 latach wszyscy parafianie autentyczne tego żałowali. I choć nie jestem jakimś specjalnym miłośnikiem homoseksualistów, nigdy nie odmówiłbym mu człowieczeństwa, nie próbowałbym go leczyć, nie wmawiałbym mu fanaberii czy grzechu, bo takim go stworzył Bóg.
Oczywiście.
Homoseksualizm to szczególnie trudna droga do świętości. Ludzie którzy sa homoseksualistami ale nie czynią czynów homoseksualnych godni są najwyższego podziwu. I taka jest nauka Kościoła.
WIęcej na ten temat pisałem np. tu
viewtopic.php?p=15768#p15768
Co ani trochę nie oznacza, ze
uprawianie homoseksualizmu jest dobre. I, jeśli ów ksiądz dopuszczałby się czynów homoseksualnych, to oczywiście by grzeszył, i to ciężko.
Natomiast dlaczego utożsamiasz umożliwienie leczenia z "odmawianiem człowieczeństwa"?!
Nikt przecież nikogo do takiego leczenia nie zmusza, a jest sporo homoseksualistów, którzy go poszukują. Sam znam przypadki ludzi, którzy przeszli terapię z pozytywnym skutkiem. Co oczywiście nie oznacza, ze (1)każdy rodzaj terapii (2)w stosunku do każdego homoseksualisty ma sens (to szeroki temat, nie chcę go przesadnie tu rozwijać).
Homoseksualizm to nie są żadne wartości, ci ludzie są zarówno katolikami, żydami muzułmanami, wegetarianami, ludźmi obok nas, którzy z jakiegoś powodu pewne obszary życia człowieka odbierają inaczej niż my.
Oczywiście. Homoseksualizm to po prostu zboczenie (choć unikałbym tego słowa w rozmowach z homoseksualistami, taki jak nie mówię do nikogo "ty gruźliku") - coś, co jest
niezawinione. Jest obojętny moralnie jako skłonność. Nie jest obojętny, jeśli człowiek nią dotknięty dopuszcza się czynów homoseksualnych.