Wybacz, ale to demagogia.
Czy jak ktoś złamie nogę, będzie gorszym człowiekiem? Nie.
Ale też nie będzie to to samo, jak gdyby nie złamał nogi.
Wybacz, ale to demagogia.
Te dane to juz w samych pytaniach i problemach pisanych na forum znajdziesz.Marek_Piotrowski pisze: ↑2021-03-19, 23:25A te dane to skąd?Jozek pisze: ↑2021-03-18, 23:18Obawiam sie ze takie sytuacje sa w wiekszosci malzenstw, a takie jakie powino byc to jak znalesc igle w stogu siana.Marek_Piotrowski pisze: ↑2021-03-18, 21:56 Wydaje mi się, że w takich sytuacjach po obu stronach jest coś nie tak.Sam to oddzielasz, a gdy wspomniałem, ze akt płciowy jest liturgią małżeństwa, to podskoczyłeś z oburzenia.Wiekszosc pewnie tak jak ty bedzie walczyla o ten seks, a tu nie chodzi o odbieranie komukolwiek wspolzycia czy przyjemnosci ze wspolzycia, bo tego wspolzycia moze byc nawet wiecej jak bedzie wlasciwie rozumiana milosc malzenska.
I w tym co kiedys pisalem nie ma zadnego rozdzielania duchowosci od cielesnosci, tylko jeszcze glebsze zaciesnienie jednego z drugim.
Problem w wyjasniemniu jest taki ze wiekszosc dyskutantow jakby sie bala ze ktos im wspolzycie tym wyjasniem odbierze, a w rzeczywistosci jest odwrotnie. sednem jest jedynie przestaiwnie priorytetow, z seksu na milosc, ktora ma byc na pierwszym miejscu i ma byc podstawa wlspolzycia, a nie jak do tej pory wspolzycie podstawa milosci, bo to jest odwrotnosc nauczania Kosciola.
I chyba przez to niektorzy zmieniaja sie w czesci od roweru.
Nie to realna możliwość, każdy kto bierze ślub powinnien brać taką możliwość pod uwagę i na ewentualny brak miożliwości współżycia być gotowymMarek_Piotrowski pisze: ↑2021-03-20, 10:27Wybacz, ale to demagogia.
Czy jak ktoś złamie nogę, będzie gorszym człowiekiem? Nie.
Ale też nie będzie to to samo, jak gdyby nie złamał nogi.
Oj Ty Jozko, ty.
Serio? To pozwala wyrokować, co jest "w większości małżeństw"?
Modlitwa rodzinna jest ważna, ale nie należy ona do istoty małżeństwa.
No cóż, Józku, kolejny raz, zamiast predstawiać kontrargumenty, usiłujesz wmówić, ze nie ma ich adwersarz.
"Wspólna modlitwa i realizowanie kapłaństwa powszechnego nie jest w małżeństwie sakramentalnym opcją. To jest bezwzględny obowiązek, którego zaniedbanie jest wyrazem zdrady złożonej przysięgi. Realizowanie ślubu miłości wymaga żywej relacji do źródła miłości jakim jest Bóg. Dotyczy to w szczególności męża, który ma być przecież głową, jak Chrystus. Czy można sobie wyobrazić Chrystusa, który się nie modli zarówno ze swoim Kościołem jak i za swój Kościół?Marek_Piotrowski pisze: ↑2021-03-20, 12:04Serio? To pozwala wyrokować, co jest "w większości małżeństw"?
Co do reszty - dziękuję bardzo za wsparcie tego, co napisałem powyżej - doskonale zaprezentowałeś to, czemu zaprzeczasz, że prezentujesz
Dodano po 3 minutach 30 sekundach:Modlitwa rodzinna jest ważna, ale nie należy ona do istoty małżeństwa.
To tak, jak ktoś kiedyś napisał, że Eucharystia w małżeństwie jest ważna, a nie seks. Błąd: Eucharystia jest rzeczą centralną w chrześcijaństwie, ale nie należy do istoty małżeństwa, nie jest dla niego charakterystyczna.
Mnie najbardziej dziwią małżeństwa (oczywiście nie piję tu do Ciebie), które modlą się codziennie przed snem razem, z wyjątkiem... wieczorów, kiedy zamierzają dokonać aktu małżeńskiego. Jest to pokłosie uznawania seksu jako takiego za coś rzekomo "brudnego" i niegodnego.
Myślę, że dużo osób wierzących ma właśnie z tym problem. Poprzez wpływ pornografi i generalnie poglądów ludzi, seks kojarzy się już tylko "ze złem wcielonym" i nawet osoby w małżeństwie, wierzące mają co do tego wątpliwości.Jest to pokłosie uznawania seksu jako takiego za coś rzekomo "brudnego" i niegodnego
A ja uważam, że wynika to z nieumiejętności nauczania Kościoła (duchownych) bądź niezrozumienia tego nauczania przez wierzących.Zebra pisze: ↑2021-03-20, 16:53Myślę, że dużo osób wierzących ma właśnie z tym problem. Poprzez wpływ pornografi i generalnie poglądów ludzi, seks kojarzy się już tylko "ze złem wcielonym" i nawet osoby w małżeństwie, wierzące mają co do tego wątpliwości.Jest to pokłosie uznawania seksu jako takiego za coś rzekomo "brudnego" i niegodnego
Nie sądzę. Nie dla osób wierzących. Nie dla świadomie wierzących.Zebra pisze: ↑2021-03-20, 16:53Myślę, że dużo osób wierzących ma właśnie z tym problem. Poprzez wpływ pornografi i generalnie poglądów ludzi, seks kojarzy się już tylko "ze złem wcielonym" i nawet osoby w małżeństwie, wierzące mają co do tego wątpliwości.Jest to pokłosie uznawania seksu jako takiego za coś rzekomo "brudnego" i niegodnego