Wychowanie dziecka
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Wychowanie dziecka
Kochani dziś zwracam się sercem zatroskanym jako matka i proszę o radę rodziców ale nie tylko rodziców.
Moje maleństwo ma dopiero kilka miesięcy, a ja pragnę poukładać sobie trochę pewne sprawy. Mianowicie nie wiem od kiedy i jak zapoznawać dziecko z Bogiem. Obecnie chodzenie do kościoła jeszcze nie wchodzi w grę, bo pandemia i zima ( nasz kościół jest lodowaty). Ale z nadejściem wiosny mam nadzieję coś się zmieni w tej kwestii.
Udzielacie mi kilku sprawdzonych rad, najlepiej z życia. Ze mną rodzice tak o wierze nigdy nie rozmawiali, nie mieli czasu, to babcia nas jej nauczyła. Nie chcę popełnić błędu i płakać potem nad rozlanym mlekiem.
Największą trudnością w tym wszystkim jest fakt, że jestem w tym sama. Mój mąż bowiem jest coraz dalej Boga, na początku zrobił się antykoscielny teraz już zwraca się nawet przeciw wierzę. Przeraża mnie to, boje się, że dziecko będzie brało z niego zły przykład. Przed ślubem obiecał mi, że będzie chodził razem do kościoła i nie będzie stawał na drodze wychowania dziecka w wierze. Chrzest dziecko otrzymało ale teraz coraz więcej kłótni w temacie. Strasznie wtrąca się teściowa ale zupełnie ma to odwrotny skutek. Wszystkie jej dzieci odwróciły się od kościoła. Może skutek jej niezdrowego fanatyzmu trochę, nazywania ich od najgorszych grzeszników...
Nie wiem ale wiem, że mąż i szwagrowie prowadzą z nią otwarta walkę.
Strasznie mi ciężko
Moje maleństwo ma dopiero kilka miesięcy, a ja pragnę poukładać sobie trochę pewne sprawy. Mianowicie nie wiem od kiedy i jak zapoznawać dziecko z Bogiem. Obecnie chodzenie do kościoła jeszcze nie wchodzi w grę, bo pandemia i zima ( nasz kościół jest lodowaty). Ale z nadejściem wiosny mam nadzieję coś się zmieni w tej kwestii.
Udzielacie mi kilku sprawdzonych rad, najlepiej z życia. Ze mną rodzice tak o wierze nigdy nie rozmawiali, nie mieli czasu, to babcia nas jej nauczyła. Nie chcę popełnić błędu i płakać potem nad rozlanym mlekiem.
Największą trudnością w tym wszystkim jest fakt, że jestem w tym sama. Mój mąż bowiem jest coraz dalej Boga, na początku zrobił się antykoscielny teraz już zwraca się nawet przeciw wierzę. Przeraża mnie to, boje się, że dziecko będzie brało z niego zły przykład. Przed ślubem obiecał mi, że będzie chodził razem do kościoła i nie będzie stawał na drodze wychowania dziecka w wierze. Chrzest dziecko otrzymało ale teraz coraz więcej kłótni w temacie. Strasznie wtrąca się teściowa ale zupełnie ma to odwrotny skutek. Wszystkie jej dzieci odwróciły się od kościoła. Może skutek jej niezdrowego fanatyzmu trochę, nazywania ich od najgorszych grzeszników...
Nie wiem ale wiem, że mąż i szwagrowie prowadzą z nią otwarta walkę.
Strasznie mi ciężko
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13779
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2199 times
Re: Wychowanie dziecka
Jestem ojcem 6 latki.
Mogę opowiedzieć jak ja starałem się to robić. Oczywiście nie wiem czy właścieie.
Już możesz puszczać dziecku muzykę chrześcijańską. Nie znam się, ale moja córka od dziecka słuchała Arki Noego (ona mówiła Arka Nowego), dziś słuchamy Owcy ("hosanna" to u niej "choć sarna").
Dużo słuchałem też przy niej o. Szustaka, abp. Rysia.
Od pewnego wieku czytamy jej Biblię dla dzieci.
Sporo także odlądała starych bajek o Jezusie.
Rozmawiamy również z żoną przy młodej o Bogu.
Czasem jest śmiesznie, gdy okazuje się, że Judasz to nie dziura w drzwiach, a gość, ktory się powiesił, bo zdradził Jezusa
lub dziecko na bal przebierańców chce być Maryją.
Był także okres, że razem się modliliśmy lecz po jakimś czasie Matylda zrezygnowała, nie wiem pewnie to jakiś mój błąd.
Czego jednak nie robiłem, rzadko robię to uczęszczanie do kościoła.
Bywamy na mszy lecz bardzo rzadko.
Mogę opowiedzieć jak ja starałem się to robić. Oczywiście nie wiem czy właścieie.
Już możesz puszczać dziecku muzykę chrześcijańską. Nie znam się, ale moja córka od dziecka słuchała Arki Noego (ona mówiła Arka Nowego), dziś słuchamy Owcy ("hosanna" to u niej "choć sarna").
Dużo słuchałem też przy niej o. Szustaka, abp. Rysia.
Od pewnego wieku czytamy jej Biblię dla dzieci.
Sporo także odlądała starych bajek o Jezusie.
Rozmawiamy również z żoną przy młodej o Bogu.
Czasem jest śmiesznie, gdy okazuje się, że Judasz to nie dziura w drzwiach, a gość, ktory się powiesił, bo zdradził Jezusa
lub dziecko na bal przebierańców chce być Maryją.
Był także okres, że razem się modliliśmy lecz po jakimś czasie Matylda zrezygnowała, nie wiem pewnie to jakiś mój błąd.
Czego jednak nie robiłem, rzadko robię to uczęszczanie do kościoła.
Bywamy na mszy lecz bardzo rzadko.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Zebra
- Super gaduła
- Posty: 1027
- Rejestracja: 20 lut 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 336 times
- Been thanked: 202 times
Re: Wychowanie dziecka
Ja mogę Ci powiedzieć co z perspektywy już dorosłej osoby zabrakło mi w mojej rodzinie odnośnie Religi.
Wydaje mi się, że najbardziej zabrakło mi nazywania grzechu grzechem. Chodzi mi już o czasy po pierwszej spowiedzi także jeszcze masz dużo czasu
Mam wrażenie, że sama musiałam się trochę doszukiwać co grzechem jest a co nie, wagi grzechu itd. Często pomimo, że dawałam sygnały, że "tak myślę i zdania nie zmienię" nikt mi nie zwracał uwagi, że tak myśleć nie można.
Na przykładzie to - w fazie nastoletnim kiedy miałam dużo wręcz nienawiści do ludzi głównie mężczyzn nikt za bardzo nie mówił do mnie, że tak myśleć nie można. Co najmniej ja tego nie pamiętam.
Ale chyba najgorsza kwestia to małżeństwo. Nikt mnie nie sprowadzał do pionu. Pamiętam jak chodziłam i mówiłam, że będę mieć męża ale nie będę mieć dzieci. Nikt w tedy się nie odezwał i nie wytłumaczył mi idei małżeństwa. Zresztą do dziś moja babcia "nie wyobraża sobie" nie stosowania antykoncepcji w małżeństwie (mówię oczywiście o metodach nie naturalnych)
Mi osobiście tego zabrakło.
Wydaje mi się, że najbardziej zabrakło mi nazywania grzechu grzechem. Chodzi mi już o czasy po pierwszej spowiedzi także jeszcze masz dużo czasu
Mam wrażenie, że sama musiałam się trochę doszukiwać co grzechem jest a co nie, wagi grzechu itd. Często pomimo, że dawałam sygnały, że "tak myślę i zdania nie zmienię" nikt mi nie zwracał uwagi, że tak myśleć nie można.
Na przykładzie to - w fazie nastoletnim kiedy miałam dużo wręcz nienawiści do ludzi głównie mężczyzn nikt za bardzo nie mówił do mnie, że tak myśleć nie można. Co najmniej ja tego nie pamiętam.
Ale chyba najgorsza kwestia to małżeństwo. Nikt mnie nie sprowadzał do pionu. Pamiętam jak chodziłam i mówiłam, że będę mieć męża ale nie będę mieć dzieci. Nikt w tedy się nie odezwał i nie wytłumaczył mi idei małżeństwa. Zresztą do dziś moja babcia "nie wyobraża sobie" nie stosowania antykoncepcji w małżeństwie (mówię oczywiście o metodach nie naturalnych)
Mi osobiście tego zabrakło.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
Re: Wychowanie dziecka
Myślę, że trochę wiesz jak to powinno wyglądać z własnego przykładu. Mów dziecku dużo, że Pan Bóg je kocha bezgranicznie, że chce jego dobra. Nigdy nie strasz dziecka Bogiem i nie wyśmiewaj, że jest już takie duże a nie zna modlitw, nie umie się modlić itp.
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Wychowanie dziecka
@sądzony pięknie ma na imię Twoja córa! Dziękuję za cenne rady. Ja kocham śpiewać i już teraz mój młody ma cały repertuar, w tym pieśni sławiących Pana. Trochę ich znam, bo miałam to szczęście należeć kiedyś do scholi. Z czytaniem Biblii też spróbuję w pewnym czasie. A z modlitwą boje się jak to będzie, kiedy mąż nie będzie chciał z Nami w niej uczestniczyć
Kościół i dzieci to czasami metodą prób i błędów. Ale mam nadzieję chodzic
Dziękuję za Twoje spojrzenie na sprawę.
Dodano po 3 minutach 57 sekundach:
@Zebra mam dokładnie takie same spostrzeżenia! Dopiero sama po wielu latach odkryłam istotę grzechu. Myślę, że regułki i teoria na lekcjach religii niewiele wnoszą, jednak jeśli ktoś szczerze z Tobą porozmawia na ten temat ok wyjasni jest to zupełnie inaczej odbierane.
Aj ciężko być rodzicem i nauczycielem w jednym i wyedukować dziecko w kazdej dziedzinie...
Kościół i dzieci to czasami metodą prób i błędów. Ale mam nadzieję chodzic
Dziękuję za Twoje spojrzenie na sprawę.
Dodano po 3 minutach 57 sekundach:
@Zebra mam dokładnie takie same spostrzeżenia! Dopiero sama po wielu latach odkryłam istotę grzechu. Myślę, że regułki i teoria na lekcjach religii niewiele wnoszą, jednak jeśli ktoś szczerze z Tobą porozmawia na ten temat ok wyjasni jest to zupełnie inaczej odbierane.
Aj ciężko być rodzicem i nauczycielem w jednym i wyedukować dziecko w kazdej dziedzinie...
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13779
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2199 times
Re: Wychowanie dziecka
Dla mnie ważna jest jeszcze kwestia wyboru. Staram się zawsze dawać córce wybór oczywiście przedstawiając konsekwencje.
Jeżeli nie chce się modlić, słuchać, oglądać, czytać nie napieram.
I tak jak pisze @bei Bóg powinien równać się Miłość, a nie kara.
Jeżeli nie chce się modlić, słuchać, oglądać, czytać nie napieram.
I tak jak pisze @bei Bóg powinien równać się Miłość, a nie kara.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Wychowanie dziecka
Dziękuję! Wszystko co wazne zawarte w jednym. Mi zabrakło mówieniu o miłości Bożej za to straszenia było z każdej strony co nie miara... Zdziwiona byłam gdy odkryłam Boże Miłosierdzie.
Dodano po 3 minutach 30 sekundach:
Dawanie wyboru jest trudne, gdy chce się dla dziecka jak najlepiej, a widzi się że błądzi. W tej kwestii to czeka mnie mnostwo pracy. Ale widzę po tesciowej jakie skutki daje taki nacisk...
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Wychowanie dziecka
Ja też nie wiem. Ale napiszę, jak ja to robiłem. Od samego początku, gdy żona z dzieckiem wróciła do domu, to klękałem do modlitwy przy łóżeczku. Mówiłem modlitwy do Boga i dziecka równocześnie. I zawsze czyniłem znak krzyża na czole, błogosławiąc do snu. I zwyczaj ten trwa ponad 30 lat, jeśli tylko któryś z synów nocuje u mnie w domu. Gdy zaczynali więcej rozumieć, uczyłem znaku krzyża. Bez wyjaśnienia o co chodzi. Czekałem, kiedy padnie pytanie. Wtedy wyjaśniałem. Potem modlitwy wspólne (trwa to do teraz).
Najpierw króciutkie, proste. Potem więcej.
Zawsze chodziłem do kościoła. Najpierw w wózku. Potem brałem na ręce. I gdy zaczynał się denerwować, to szeptałem do ucha coś na temat księdza, fragmentu mszy, wystroju kościoła. Ludziom to przeszkadzało. Cierpiałem z tego powodu. Ale uznałem, że ważniejsze jest uczenie dziecka. Zachowania, klękania i świadomości obecności Boga.
Właściwie nigdy nie uczyłem ich o Bogu. Jeśli już, to oni pytali. Dlaczego, po co itd.
A, i zapomniałem o najważniejszym. Od razu ofiarowałem dziecko Bogu. Ofiarowałem świadomie zdając się na Jego wolę. I oddanie to co jakiś czas powtarzam w myślach i modlitwach.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13779
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2199 times
Re: Wychowanie dziecka
To fakt, ale to, że chcemy dla dziecka jak najlepiej nie oznacza, że to czego chcemy jest najlepsze.
Poza tym dziecko nie musi mieć tego co najlepsze i w ogóle nie musi być najlepsze.
Moim zdaniem ma być sobą i być szczęśliwe, a co za tym idzie ma być z Bogiem.
Częst bywa jednak, że wygląda to inaczej niż my sobie to wymarzyliśmy.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Wychowanie dziecka
I ja tak czynię codziennie. I mam nadzieję czynić to całe życie, tak jak u Ciebie przy okazji spotkań.
Pięknie to wytłumaczyłeś. Na początku uczenie znaku krzyża i oczekiwanie na pytania. To bardzo rozsądne postępowanie. Ciekawość wszakże zawsze kieruje dziećmi i może w ten sposób będą chciały bliżej poznać temat.
Co do kościoła też już marzę o spacerach z wózkiem...
Myślę, że w maju będzie okazja przespacerować się na nabożeństwo majowe. Mniej ludzi i dużo cieplej. A to już przecież zaraz.
Dziękuję za Twój przykład. Nie potrzebuje złotej recepty ale właśnie czegoś prosto z życia, rady kogoś z doświadczeniem
Tak w ogóle zawierzenie dziecka Bogu i czynienie tego znaku krzyża daje mi taki wewnętrzny spokój. Wydaje mi się, że to jeden z najpiękniejszych sposobów okazywania miłości.
Często też czynię znak krzyża na czole męża, kiedy śpi lub odjeżdża do pracy. Wtedy niestety się denerwuje ale mimo wszystko nie ucieka oby to miało na niego jakiś pozytywny wydźwięk...
Kiedyś czyniłam znak krzyża swojemu młodszemu rodzeństwu, bo nasi rodzice nie mieli tego w zwyczaju. Tak się przyzwyczaili, że jak się wyprowadziłam sami przychodzili do rodziców prosić o błogosławieństwo. Choć teraz nie wiem czy miałam prawo do tego jako siostra. Czytałam, że to tylko prawo rodzica lub małżonka ale czy błogosławieństwo kogokolwiek, kogo się kocha może być niedozwolone?
Dodano po 7 minutach 56 sekundach:
To prawda. Ale jak się pogodzić z tym gdy dziecko nie widzi tego szczęścia w Bogu? (Obym nie musiała nad tym się zastanawiać).
Po prostu z perspektywy rodzica nadopiekuńczego i z całą sterta lęków muszę wypracować system, kiedy powiedzieć stop i dać wolną rękę.
Kolejny raz powołam się na reakcję mąż i jego bracia -tesciowa. Nie chcę tak skończyć. Pełna kontrola dorosłych synów i absolutny brak poparcia dla ich wyborów. Narzucanie non stop swojej woli i jedynej racji. Nie, nie i jeszcze raz nie.
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Wychowanie dziecka
Nie znam się na tym. Błogosławię dzieciom. Gdy spotykaliśmy się w wielkim gronie rodzinnym, czasem ponad 30 osób, z okazji świat, to też błogosławiłem. Swoimi słowami. Ale też, czasem słowami, które zapewne i Ty powtarzasz: Panie, pobłogosław nas i te dary, które spożywać będziemy i tych, którzy je przygotowali.
Błogosławieństwo to nic innego, jak powierzenie kogoś lub czegoś Bogu. Jestem przekonany, że jest to zawsze czymś dobrym. Tak samo czynienie znaku krzyża. Nie wyobrażam sobie, aby miało być zarezerwowane dla duchownych. To wszystko pod warunkiem szczerej intencji i z miłości do Boga i ludzi.
Błogosławieństwo to nic innego, jak powierzenie kogoś lub czegoś Bogu. Jestem przekonany, że jest to zawsze czymś dobrym. Tak samo czynienie znaku krzyża. Nie wyobrażam sobie, aby miało być zarezerwowane dla duchownych. To wszystko pod warunkiem szczerej intencji i z miłości do Boga i ludzi.
Ostatnio zmieniony 2021-03-20, 22:00 przez Andej, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Wychowanie dziecka
@Lunka Nie wiem, czy Ci to pomoże, ale przypomniał mi się ten filmik, więc wrzucam. Oczywiście nie musisz przyjmować wszystkiego, co w nim jest, bo ze względu na różnicę wyznania (prowadzące są protestantkami) pojawią się pewnie gdzieniegdzie różnice w podejściu, ale może coś Cię zainspiruje.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Wychowanie dziecka
Dziękuję! Znam kanał, bo mają super melodie i kołysanki dla dzieci ale o ich wyznaniu nie wiedziałamViridiana pisze: ↑2021-03-21, 11:50 @Lunka Nie wiem, czy Ci to pomoże, ale przypomniał mi się ten filmik, więc wrzucam. Oczywiście nie musisz przyjmować wszystkiego, co w nim jest, bo ze względu na różnicę wyznania (prowadzące są protestantkami) pojawią się pewnie gdzieniegdzie różnice w podejściu, ale może coś Cię zainspiruje.
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
- Zebra
- Super gaduła
- Posty: 1027
- Rejestracja: 20 lut 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 336 times
- Been thanked: 202 times
Re: Wychowanie dziecka
@Lunka
A znasz "jednym sercem"? Takie katolickie małżeństwo to prowadzi i mówi o wszystkim tak naprawdę.
A znasz "jednym sercem"? Takie katolickie małżeństwo to prowadzi i mówi o wszystkim tak naprawdę.
Ostatnio zmieniony 2021-03-21, 15:13 przez Zebra, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Wychowanie dziecka
Znam, kiedyś trochę oglądałam ale przyznam, że jakoś do mnie nie przemawiają za bardzo.
Oni mają wszystko tak poukładane, a ja to jeden wielki chaos...
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42