Przedmiotowe traktowanie
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Przedmiotowe traktowanie
Wiadomo że przedmiotowe traktowanie jest wtedy gdy używamy drugiej osoby jako środka do naszego celu. Ale z podaniem praktycznych przykładów jest już wiecej problemów. Kiedy maż/żona traktuje druga osobę we współżyciu przedmiotowo a kiedy wszystko się mieści jeszcze w poszukiwaniu zabawy i funu? Umie ktoś to wyjaśnić?
- Zebra
- Super gaduła
- Posty: 1027
- Rejestracja: 20 lut 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 336 times
- Been thanked: 202 times
Re: Przedmiotowe traktowanie
Według mnie dopóki obie strony czują się dobrze to znaczy nie wstydzą się, nie czują się poniżone, nie boją się to tylko od małżonków zależy co będą robić.Kiedy maż/żona traktuje druga osobę we współżyciu przedmiotowo a kiedy wszystko się mieści jeszcze w poszukiwaniu zabawy i funu?
Jeśli obu stronom coś daje przyjemność a przy tym właśnie nie czują się poniżane to jest okej.
Nie wiem co masz na myśli mówiąc o przykładach
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Przedmiotowe traktowanie
Wydaje mi się, że najlepiej będzie pasować tu stwierdzenie:
"Wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka".
"Wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka".
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Przedmiotowe traktowanie
To jak komuś odpowiada BDSM to jest to ok? Bo obu strona cos odpowiada? To raczej slaby wyznacznikZebra pisze: ↑2021-03-22, 09:53Według mnie dopóki obie strony czują się dobrze to znaczy nie wstydzą się, nie czują się poniżone, nie boją się to tylko od małżonków zależy co będą robić.Kiedy maż/żona traktuje druga osobę we współżyciu przedmiotowo a kiedy wszystko się mieści jeszcze w poszukiwaniu zabawy i funu?
Jeśli obu stronom coś daje przyjemność a przy tym właśnie nie czują się poniżane to jest okej.
Nie wiem co masz na myśli mówiąc o przykładach
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Przedmiotowe traktowanie
Myślę, że przedmiotowe traktowanie nie zaczyna się od tego, jak druga strona się z nami czuje, ale od tego, jak w ogóle myślimy o bliźnich.
Wytłumaczyłabym to na przykładzie pożądliwego spojrzenia, o którym mówił Jezus: Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już w swoim sercu dopuścił się z nią cudzołóstwa. - Mt 5, 27-28. Niby ktoś mógłby powiedzieć, że takie myśli nie wyrządzają nikomu krzywdy, ale w praktyce już w sercu zaczyna się przedmiotowe traktowanie.
Wytłumaczyłabym to na przykładzie pożądliwego spojrzenia, o którym mówił Jezus: Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już w swoim sercu dopuścił się z nią cudzołóstwa. - Mt 5, 27-28. Niby ktoś mógłby powiedzieć, że takie myśli nie wyrządzają nikomu krzywdy, ale w praktyce już w sercu zaczyna się przedmiotowe traktowanie.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
- Lunka
- Super gaduła
- Posty: 1438
- Rejestracja: 26 sty 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 956 times
- Been thanked: 566 times
Re: Przedmiotowe traktowanie
Myślę, że złe zinterpretowalismy Twoje pytanie. Ja pewnie tak jak i @Zebra zrozumiałam, że jedna strona czuję się poniżana ale nie za obupulna zgoda. BDSM to co innego. Tu dwie osoby się na to godzą. Ale czy to dobra praktyka w katolickim małżeństwie? Zastanawialabym się
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42
Łk 10,41-42
-
- Początkujący
- Posty: 61
- Rejestracja: 8 mar 2021
- Has thanked: 11 times
- Been thanked: 20 times
Re: Przedmiotowe traktowanie
nie wiem do końca o co tak naprawdę chodzi ale jak mąż zonę klepnie po tyłku podczas seksu czy tam przywiąże ręce do ramy łóżka...to raczej jeszcze nie zbrodnia...ale już zabawa w sadomaso w katolickim małżeństwie jest lekką przesadą...50twarzy greya to fikcja literacka więc nie polecam brać przykładu
- Zebra
- Super gaduła
- Posty: 1027
- Rejestracja: 20 lut 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 336 times
- Been thanked: 202 times
Re: Przedmiotowe traktowanie
Wiedziałam, że zachwile wejdziemy w BDSM i tak dalej
Przydałby się teraz ktoś mądrzejszy ode mnie, ponieważ moja wiedza właśnie się skończyła.
Ale podzielam opinię @WielbiDuszaMojaPana. Wszelkie wulgaryzmy, poniżane słowne, może wręcz jakieś "bicie" nie jest dobre nawet jak sobie strony się na to zgadzają i dobrze się przy tym bawią. To faktycznie już podchodzi pod dla mnie sceny z porno a nie z miłości.
Ale po drugie jak komuś nie przeszkadzają kajdanki itd... I znów mamy tu zgodę to chyba może być. Każdy musi sam ustalać granicę.
Myślę, że lekka "fantazja" nie zaszkodzi a z drugiej strony nie piszmy drugiej części dla 50 twarzy greya
Dodano po 7 minutach 7 sekundach:
A przyznam, że swego czasu sama się zastanawiałam mówiąc potocznie " co można a co już nie, gdzie jest granica itd".
Przydałby się teraz ktoś mądrzejszy ode mnie, ponieważ moja wiedza właśnie się skończyła.
Ale podzielam opinię @WielbiDuszaMojaPana. Wszelkie wulgaryzmy, poniżane słowne, może wręcz jakieś "bicie" nie jest dobre nawet jak sobie strony się na to zgadzają i dobrze się przy tym bawią. To faktycznie już podchodzi pod dla mnie sceny z porno a nie z miłości.
Ale po drugie jak komuś nie przeszkadzają kajdanki itd... I znów mamy tu zgodę to chyba może być. Każdy musi sam ustalać granicę.
Myślę, że lekka "fantazja" nie zaszkodzi a z drugiej strony nie piszmy drugiej części dla 50 twarzy greya
Dodano po 7 minutach 7 sekundach:
A przyznam, że swego czasu sama się zastanawiałam mówiąc potocznie " co można a co już nie, gdzie jest granica itd".
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4451
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1081 times
- Been thanked: 1150 times
Re: Przedmiotowe traktowanie
Wszystko, co narusza godność współmałżonka jest złem. Wszelkie poniżanie, zachowania sadystyczne, masochistyczne, które w jakikolwiek sposób upokarzają drugą osobę są przeciwieństwem miłości. I wydaje mi się, że są grzechem ciężkim. I nie ma tu żadnego znaczenia, że ktoś tak lubi. Masochizm jest poważnym zaburzeniem, w takiej sytuacji trzeba drugą osobę chronić, dbać o jej godność, a nie ulegać jej prośbom. Takie zachowania typu kajdanki też są złe, bo upokarzają, a poza tym jak ktoś ma problem z masochizmem to często na tym nie poprzestanie, będzie szukać coraz mocniejszych wrażeń.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
- Logan
- Gaduła
- Posty: 991
- Rejestracja: 24 paź 2020
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 253 times
- Been thanked: 447 times
Re: Przedmiotowe traktowanie
Wydaje mi się, że należałoby odróżnić zażywanie przyjemności w fantazjach seksualnych od dewiacji tj. klasyfikacja WHO ICD-10 F.65 oraz klasyfikacje według Towarzystwa Psychiatrycznego DSM-IV-TR.
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano. ~J.R.R Tolkien
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13805
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2023 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Przedmiotowe traktowanie
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Tak jak każdy człowiek, jego wiara, rozwój duchowy, relacja z Bogiem, tak i moim zdaniem zachowania seksualne w człowieku powinny ewoluować.
Prosta rzecz: gdy nie wierzyłem w Boga seks był dla mnie czystą przyjemnścią.
W młodości, gdy rozpoczynałem życie seksualne to ja byłem najważniejszy.
Z czasem w małrzeństwie zaczęło się to zmieniać.
Sam akt seksualny przestawał być przyjemnością na rzecz bliskości.
Bardziej zaczęło chodzić o "bycie ze sobą" niż zaspokojenie się.
Co można, a czego już nie... to wynika ze świadomości. W mgódości mógłbym zrobić wszystko i w zasadzie niczego nie uznałbym za grzech.
Wydaje mi się, że ostatecznie dochodzisz do wniosku, że jeżeli musisz "urozmaicać" akt seksualny, coś jest z nim nie tak, a najprawdopodobniej ty.
Dla mnie osobiście urozmaicanie jest namiastką zmiany partnera.
Z psychologicznego punktu widzenia myślę, że każdy jest w stanie wyczuć kiedy jest traktowany przedmiotowo. Nie tylko w seksie, ale i w znajomości, w rodzinie oraz na innych płaszczyznach wszelkich relacji.
W chrześcijaństwie seks winien być radością, a ona nie może pochodzić z przedmiotowego traktowania drugiej osoby, to niemożliwe.
W takim układzie możliwa jest jedynie przyjemność.
Prosta rzecz: gdy nie wierzyłem w Boga seks był dla mnie czystą przyjemnścią.
W młodości, gdy rozpoczynałem życie seksualne to ja byłem najważniejszy.
Z czasem w małrzeństwie zaczęło się to zmieniać.
Sam akt seksualny przestawał być przyjemnością na rzecz bliskości.
Bardziej zaczęło chodzić o "bycie ze sobą" niż zaspokojenie się.
Co można, a czego już nie... to wynika ze świadomości. W mgódości mógłbym zrobić wszystko i w zasadzie niczego nie uznałbym za grzech.
Wydaje mi się, że ostatecznie dochodzisz do wniosku, że jeżeli musisz "urozmaicać" akt seksualny, coś jest z nim nie tak, a najprawdopodobniej ty.
Dla mnie osobiście urozmaicanie jest namiastką zmiany partnera.
Z psychologicznego punktu widzenia myślę, że każdy jest w stanie wyczuć kiedy jest traktowany przedmiotowo. Nie tylko w seksie, ale i w znajomości, w rodzinie oraz na innych płaszczyznach wszelkich relacji.
W chrześcijaństwie seks winien być radością, a ona nie może pochodzić z przedmiotowego traktowania drugiej osoby, to niemożliwe.
W takim układzie możliwa jest jedynie przyjemność.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Przedmiotowe traktowanie
Samo zaczeło się zmieniać?Z czasem w małrzeństwie zaczęło się to zmieniać.
Sam akt seksualny przestawał być przyjemnością na rzecz bliskości.
Bardziej zaczęło chodzić o "bycie ze sobą" niż zaspokojenie się.
Zmiemiło sie i dlatego zdradzałeś żonę?
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13805
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2023 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Przedmiotowe traktowanie
Oczywiście, że nie samo.
U mnie miało to (jak mniemam) związek z "rzeproszeniem się" z Bogiem (czy rozpoczęciem nawrócenia).
Żonę zdradziłem wcześniej.
Zdradzalem większość swoich kobiet, większość ludzi, relacji ... zdradzałem nawet siebie, bo jakby nie patrzeć
bez Boga nigdy nie jesteśmy sobą ...
a i nie będąc sobą nie pozwalamy się Bogu do siebie zbliżyć (no bo niby do kogo, skoro nas nie ma).
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Przedmiotowe traktowanie
Podmiotowe traktowanie wynika z przykazań miłości. Przejawem miłości jest dbałość o czyjeś dobro i spełnianie potrzeb czyichś. W przypadku przedmiotowego traktowania człowiek zaspokaja swoje potrzeby nie interesując się bliźnim. Traktuje, np. jak samochód. Dba o sprawność, wygląd, bo z tego korzysta. Ma satysfakcję, wykorzystuje do jakichś celów. Ale nie nawiązuje z samochodem partnerskich relacji.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Przedmiotowe traktowanie
Ja bym zaczął od definicji przedmiotowego traktowania. Jeśli mamy dokonywać oceny/porównania, to trzeba by najpierw ustalić taką definicję - czyli zdefiniować granicę tego pojęcia.lambda pisze: ↑2021-03-21, 22:40 Wiadomo że przedmiotowe traktowanie jest wtedy gdy używamy drugiej osoby jako środka do naszego celu. Ale z podaniem praktycznych przykładów jest już wiecej problemów. Kiedy maż/żona traktuje druga osobę we współżyciu przedmiotowo a kiedy wszystko się mieści jeszcze w poszukiwaniu zabawy i funu? Umie ktoś to wyjaśnić?
I tutaj pojawia się zonk. Ludzie są różni. Są różne granice. Jeden jest bardziej uległy i będzie łatwiej uznany jako "dający się przedmiotowo traktować".
Tyle, że jeśli mu to sprawia przyjemność? No właśnie. Po drugiej stronie jest ktoś, kto jest nad wymiar dbający o swoje granice, wręcz zbyt szczegółowo.
Taki łatwiej odpali czerwone światło "przedmiotowego traktowania" i łatwo o emocjonalną burzę w relacji.
Jak zatem objawia się przedmiotowe traktowanie?
Bo ktoś czuje się jak przedmiot...co znaczy - użyty, wbrew jego woli, poza jego granicami (jego strefą komfortu).
Wtedy warto się zastanowić - jakie się ma te własne granice, które zostały przekroczone i na ile wolną wolą pozwoliśmy na to przekroczenie.
Zwykle człowiek łatwiej szuka winy w drugim człowieku - to jest prostsze, wydaje mi się, że to wynika z naszych pierwotnych części mózgu (tzw. mózg gadzi), które pracują w niższych rejonach wibracji (ciemna strona). Z kolei nowsze ewolucyjnie partie mózgu mogą operować na wyższych wibracjach (rozsądek, miłość) i tutaj zwykle rozpoczyna się szukanie błędów po swojej stronie. Zablokowanie na którymś etapie (szukanie tylko czyiś błędów, lub szukanie tylko swoich) powoduje niezrównoważenie i podatność na przyszłe problemy.
Ja tak gdzieś podświadomie czuję, że poczucie przedmiotowego potraktowania to takie odczucie, że druga strona, zamiast postępować z nami wg nauk jasnej strony (Jezusa) - w tym wolna wola, postępuje wg ciemnej - i próbuje nam tę wolę zabrać. Podświadomie odczuwamy negatywne owoce tego (np. odczucie wstydu, żalu, strachu, złości) i w związku z tym - czujemy, że coś jest na rzeczy. Czasem sami reagujemy na niskiej wibracji i wszczynamy kłótnię (przerabiałem to wielokrotnie, znam to doskonale), pomimo, iż problem może leżeć po jakiejś części po naszej stronie.
W mojej ocenie optymalnie byłoby ocenić (chociażby procentowo lub na jakiejś skali) jak bardzo owoce przedmiotowego traktowania wynikały ze swoich lub czyichś zaniedbań. Popatrzeć na to przez pryzmat wcześniejszych sytuacji (tak jak mówi nauka: uśrednić dane) i wtedy dopiero ustalić czy problem się powtarza i wtedy ustalić:
1) bardziej my zaniedbaliśmy
czy
2) bardziej zaniedbała się druga strona (a my byliśmy za mało asertywni)
czy
3) obydwoje się zaniedbaliśmy
Bo dopiero od tego można rozsądnie podjąć decyzję - co można zrobić dalej. Czy pracować nad sobą, czy wyznaczyć mocniejsze granice drugiej stronie (lub też zerwać znajomość) czy spróbować popracować nad problemami, o ile jest taka możliwość.
Ostatnio zmieniony 2021-06-05, 17:19 przez fusion, łącznie zmieniany 1 raz.