Kryteria wyboru małżonka

[lambda]

Czy stawianie wymagań wobec kandydata/kandydatki do małżenstwa to egoizm?
Jak ktoś szuka przyszłej żony ze względu na wygląd lub atatus materialny bo np sam jest z bogayej rodizny i tez takiego statusu materialnego oczekuje od drugiej strony po to aby nie dzielić sie majatkiem?

[orzeszku]

Dla mnie to zdrowe i naturalne, że mamy jakieś swoje założenia, oczekiwania, ważne tylko, by zostawić sobie dość szeroki margines na elastyczność w tym zakresie. Np. co do podanego przykładu, jak najbardziej warto szukać samodzielnej finansowo kobiety (szeroki margines elastyczności) a już trochę krótkowzroczne jest szukanie konkretnych widełków finansowych. Itd.

[lambda]

Dla mnie to zdrowe i naturalne, że mamy jakieś swoje założenia, oczekiwania, ważne tylko, by zostawić sobie dość szeroki margines na elastyczność w tym zakresie. Np. co do podanego przykładu, jak najbardziej warto szukać samodzielnej finansowo kobiety (szeroki margines elastyczności) a już trochę krótkowzroczne jest szukanie konkretnych widełków finansowych. Itd.

Dlaczego.warto takiej szukac?

[adampiotr]

Jeśli ktoś szuka żony ładnej no to nie jest egozim przynajmniej szczery, ale sam musi się też ocenić czy jest ładny .Tak według mnie. Ale ogólnie to jest naturalna rzecz kryteria. No jakoś nikt nie bierze pierwszej lepszej dziewczyny z ulicy np napotkanej.

[Ciernisty]

To zależy co rozumie przez pojęcie "ładne". Ludzie mogą mieć indywidualne pojęcia piękna.
Egoistyczne jest kiedy szukasz partnera z własnym mieszkaniem, najlepiej BMW z salonu, dobrze zarabiającego i mogącego zapewnić luksusy.

Dla mnie to zdrowe i naturalne, że mamy jakieś swoje założenia, oczekiwania, ważne tylko, by zostawić sobie dość szeroki margines na elastyczność w tym zakresie. Np. co do podanego przykładu, jak najbardziej warto szukać samodzielnej finansowo kobiety (szeroki margines elastyczności) a już trochę krótkowzroczne jest szukanie konkretnych widełków finansowych. Itd.

Dlaczego.warto takiej szukac?

Bo można podzielić rachunek na pół, więc sama za siebie zapłaci i nie trzeba jej wszystkiego stawiać

[sądzony]

Dla mnie najważniejszym kryterium jest wspólne zainteresowania, bliskie cele i wartości.
W związku musi istnieć fundament, na którym będzie mogła być budowana relacja.
Najlepiej jeżeli podstawę stanowi Bóg.

[lambda]

Dla mnie najważniejszym kryterium jest wspólne zainteresowania, bliskie cele i wartości.
W związku musi istnieć fundament, na którym będzie mogła być budowana relacja.
Najlepiej jeżeli podstawę stanowi Bóg.

Boga można przeróżnie rozunieć. Np moje rozumienie znacząco różni się od Twojego

[sądzony]

Boga można przeróżnie rozunieć. Np moje rozumienie znacząco różni się od Twojego

Zgadza się. Ale niewątpliwie jest to ten sam Bóg. To my, nie On jesteśmy ułomni.

Rodzicielstwo, szczęście, dom, wypoczynek, praca, sex, bogactwo - to także pojęcia względne.
Dopiero wchodząc w nie z drugą osobą okazuje się jak bardzo.
Bóg zawsze pozostanie Bogiem. Kwestia jedynie na ile w siebie Go wpuścimy.

PS: Nie sądzę by różniło się aż tak znacząco.

[orzeszku]

Dla mnie to zdrowe i naturalne, że mamy jakieś swoje założenia, oczekiwania, ważne tylko, by zostawić sobie dość szeroki margines na elastyczność w tym zakresie. Np. co do podanego przykładu, jak najbardziej warto szukać samodzielnej finansowo kobiety (szeroki margines elastyczności) a już trochę krótkowzroczne jest szukanie konkretnych widełków finansowych. Itd.

Dlaczego.warto takiej szukac?

By nie przeoczyć całkiem zadowalajacej opcji przez zaślepienie zbyt sztywnym szablonem

[Viridiana]

Czy stawianie wymagań wobec kandydata/kandydatki do małżenstwa to egoizm?

Zależy to od tego, jakie ktoś ma wymagania i z czego one wynikają. Filtrowanie ze względu na status finansowy czy urodę jest dosyć płytkie, ale już zwracanie uwagi na to, czy np. dana osoba ma podobne wartości ma pewien sens.

[Dezerter]

Czy stawianie wymagań wobec kandydata/kandydatki do małżenstwa to egoizm?

Nie, to jest podstawowe i normalne zachowanie, wręcz konieczne dla rozumnego człowieka.

Jak ktoś szuka przyszłej żony ze względu na wygląd lub atatus materialny bo np sam jest z bogayej rodizny i tez takiego statusu materialnego oczekuje od drugiej strony po to aby nie dzielić sie majatkiem?

Jak ktoś tak szuka, to jest głupi - nie będę się rozwijał i wybaczcie dosadność, ale konieczna w tym wypadku.

[Andej]

Czy stawianie wymagań wobec kandydata/kandydatki do małżenstwa to egoizm?
Jak ktoś szuka przyszłej żony ze względu na wygląd lub atatus materialny bo np sam jest z bogayej rodizny i tez takiego statusu materialnego oczekuje od drugiej strony po to aby nie dzielić sie majatkiem?

To może być egoizm.
Ale sądzę, że dorobkiewicz lepiej dogada się nuworyszką, niż z osobą pochodzącą z rodziny, w której od wieków ważniejsza jest tradycja rodzinna.
Wcale nie jest źle żenić się z miłości. Np. do pieniędzy.

Ale idealizowanie in spe małżonka prowadzi do frustracji. Małżeństwo to łańcuch codziennych kompromisów.

Można i trzeba określać oczekiwania. Ale stawianie wymagań przypomina mi targ niewolników. Albo casting. Zwłaszcza wtedy, gdy kryteria materialne lub wizualne. Nie sądzę, aby one dawały gwarancję dobrego małżeństwa. Choć są przypadki, wcale nie mało, gdzie majątek jest tym, co trzyma razem.

[Króliczek]

Czy stawianie wymagań wobec kandydata/kandydatki do małżenstwa to egoizm?
Jak ktoś szuka przyszłej żony ze względu na wygląd lub atatus materialny bo np sam jest z bogayej rodizny i tez takiego statusu materialnego oczekuje od drugiej strony po to aby nie dzielić sie majatkiem?

W małżeństwie dobrze mieć wszystko wspólne,także podejście typu jestem bogatą to wyjdę za bogatego żeby się nie dzielić jest bez sensu,ogólnie myślę że przyciągamy do siebie podobne osoby, czyli np jak lubię biegać to poznam innych biegaczy,lubię się modlić to poznam innego modlącego, jeśli lubię modę czy kosmetyki to dobrze mi się rozmawia z tymi co też to lubią, oczywiście mogę się mylić,ale za kryterium wyboru małżonka to wybralabym miłość:)

[Zebra]

Czy zawsze trzeba wybierać małżonka z miłości?
Tak się zastanawiam jeśli dwoje ludzi po prostu się szanuje ale koniecznie się "kocha" to czy w tedy ma to sens?
Możliwe, że trochę wymyślam i przekombinuje znowu, ale myślę, że zdarzają się małżeństwo z rozsądku niż z miłości. Pomijam kwestie typu nie kocham go ale on ma pieniądze to powiem, że kocham. Tylko sytuację kiedy dwoje ludzi się rozumie np. We wspólnym problemie i wie, że trudno będzie znaleźć kogoś kto też to zaakceptuje, więc postanawiają być ze sobą. A potem oczywiście też może pojawić się miłość.

[Andej]

I znowu to samo. Najpierw trzeba określić, co się rozumie pod słowem miłość, czy kochać. Dla każdego może to mieć zupełnie inne znaczenie.
Jeśli masz na myśli uczucie, to też trzeba sprecyzować. Najczęściej mówiąc o miłości ludzie mają na myśli pożądanie i pociąg seksualny. Z miłością nie ma to wiele wspólnego.
Nie widzę niczego złego w małżeństwie z rozsądku. Np. oboje wierzący, chcą mieć dzieci, wyznają podobne ideały, mają do siebie zaufanie. Pragmatycznie oceniają, że mogą ze sobą spędzić życie. I ten pragmatyzm jest miłością, tj. pragnieniem dobra dla małżonki/a.