Byłem u niejednego kapłana. Widzisz, problem w tym że co prezbiter to inny punkt widzenia więc ciężko tu o oficjalną naukę, obawiam się że takowa w tej sferze nie istnieje, same ogólniki. Czy możesz jeśli oczywiście chcesz ,wyjaśnić mi co masz na myśli pisząc że coś proponuje ? Wydaje mi się że w moim pierwszym wpisie niczego nie proponowałem raczej zapytałem o WAGĘ SYTUACJI NIECHCIANEGO ORGAZMU podczas pieszczot. Pisałem o tym że jako małżeństwo doskonale radziliśmy sobie z metodami naturalnymi, do czasu w którym małżonka weszła w okres przed menopauzy, tutaj wszystko zaczyna być trudniejsze oraz nieprzewidywalne do końca. Niestety nasze zdrowe oraz kondycja ogólna raczej wyklucza otwartość na kolejne dzieci. Oczywiście jeśli by sie zdarzyło przyjelibyśmy jak najbardziej. Kilkuletniej wstrzemięźliwości do pełnej menopauzy nie bierzemy pod uwagę. Czy już całkiem jasno się wyraziłem?Zebra pisze: ↑2021-05-28, 20:36A czy byłeś u księdza porozmawiać?Mariusz75 pisze: ↑2021-05-28, 19:24Nie jestem do końca pewien, ale chyba chodzi o to że małżeństwo ma pełne prawo do czerpania pełnej satysfakcji ze współżycia także w sferze zmysłów ,czyli jednym zdaniem seks ma prawo być przyjemny. Seksualność sama w sobie nie może być czymś złym gdyż jest dana przez Boga. Oczywiście rozumiem że chodzi Ci o to iż w tym przeżywaniu cielesności nie może dochodzić do nadużyć takich jak powiedzmy sadyzm, używanie gadżetów erotycznych itp rzeczy. Tutaj faktycznie jest sytuacja niezgodna z porządkiem moralnym oraz naturalnym. Jednak moim zdaniem nie ma dla małżonków tzw praktyk niedozwolonych jeśli chodzi o sam sposób w jaki małżonkowie przeżywają swoją bliskość Myślę że wszelkie pieszczoty są w pełni dozwolone, także pozycje, tu jest kwestia tylko i wyłącznie wspólnej rozmowy co kto lubi a co może być problemem dla drugiej osoby. Co do orgazmu kobiety, cóż według mnie w tym wypadku nie dzieje się nic moralnie złego. To męski orgazm powoduje wytrysk plemników i to obiektywnie patrząc jest moralnie złe , co do orgazmu kobiety nie widzę tam żadnej obiektywnie uzasadnionej przeszkody.lambda pisze: ↑2021-05-21, 05:09Ale kto wymyślił ta granice orgazmu? Jako że można wszystko byle by orgazmu nie było? To na granicy jego wystąpienia już można?Marek_Piotrowski pisze: ↑2021-05-20, 22:32 No cóż, wszystko można zanegować. Ale nie lekceważyłbym tak szanowanego podręcznika.
Czy to aż tak szanowany podręcznik? Zawiera np kontrowersyjna tezę mówiąca że kobieta może dokonać aktu masturbacji jeśli mąż jej nie zaspokoi, co jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła mówiącym o tym że masturbacja jest zawsze bez względu na okoliczności zła Z tego samego powodu przecież masturbacja męska w celu pobrania nasienia do badań jest niemoralna i taki sposób katolik winien odrzucić
Seksualność sama w sobie oczywiście, że nie jest czymś złym. Tylko nadal nie wiem czy to co proponujesz jest zgodne. Nawet jak macie dzieci.
Małżeństwo, pierwsze objawy menopauzy. Jak sobie radzicie ze współżyciem?
Re: Małżeństwo, pierwsze objawy menopauzy. Jak sobie radzicie ze współżyciem?
Ostatnio zmieniony 2021-05-28, 22:39 przez Mariusz75, łącznie zmieniany 1 raz.
- lambda
- Zasłużony komentator
- Posty: 2577
- Rejestracja: 7 gru 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 369 times
Re: Małżeństwo, pierwsze objawy menopauzy. Jak sobie radzicie ze współżyciem?
Czy Kościół nie naucza że masturbacja jest czynem wewnętrznie złym? Jeśli tak to nie można usprawiedliwiać masturbacji nawet w dobrych celach jak badanie nasienia? Tak jak i nie można usprawiedliwiać nierządu którego matka się podejmuje po to aby dziecko nie umarlo z głodu.Marek_Piotrowski pisze: ↑2021-05-28, 20:15Nieporozumienie.lambda pisze: ↑2021-05-21, 05:09Ale kto wymyślił ta granice orgazmu? Jako że można wszystko byle by orgazmu nie było? To na granicy jego wystąpienia już można?Marek_Piotrowski pisze: ↑2021-05-20, 22:32 No cóż, wszystko można zanegować. Ale nie lekceważyłbym tak szanowanego podręcznika.
To prostsze, niż się wydaje: To, czego "nie można" jak to określiłaś, to współżycie ubezpłodnione (a brak coitus jest właśnie ubezpłodnieniem aktu płciowego).
A to, co "można" to pieszczoty i okazywanie sobie bliskości (także cielesnej), których celem nie jest owo ubezpłodnione współżycie.
Dlaczego tak jest, jest dość przystępnie wyjaśnione w tym samym miejscu, skąd cytujesz tę tezę.Czy to aż tak szanowany podręcznik? Zawiera np kontrowersyjna tezę mówiąca że kobieta może dokonać aktu masturbacji jeśli mąż jej nie zaspokoi, co jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła mówiącym o tym że masturbacja jest zawsze bez względu na okoliczności złaWcale nie jestem pewien, czy tak jest.Z tego samego powodu przecież masturbacja męska w celu pobrania nasienia do badań jest niemoralna i taki sposób katolik winien odrzucić
Dlatego nie zgadzam się z tym podręcznikiem.
A co do 1 punkti to chyba jednak nie jest tak że nie wolno tylko ubezpladniac aktu malzenskiego, bo też nie wolno przedmiotowo traktować drugiej osoby więc jak ktoś celowo się pobudza szukając zaspokojenia na granicy tylko aby nie było orgazmu to coś jest jednak nie tak.
- Zebra
- Super gaduła
- Posty: 1027
- Rejestracja: 20 lut 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 336 times
- Been thanked: 202 times
Re: Małżeństwo, pierwsze objawy menopauzy. Jak sobie radzicie ze współżyciem?
@Mariusz75
Nie mam pytań.
Pozdrawiam
Nie mam pytań.
Pozdrawiam
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19065
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2624 times
- Been thanked: 4636 times
- Kontakt:
Re: Małżeństwo, pierwsze objawy menopauzy. Jak sobie radzicie ze współżyciem?
Jeśli tak naucza, to chyba nie mozna usprawiedliwiać.
To jednak nie to samo.Tak jak i nie można usprawiedliwiać nierządu którego matka się podejmuje po to aby dziecko nie umarlo z głodu.
A przy okazji: również w tym drugim przypadku, materialnie nierząd pozostaje zły. Pomiędzy złem materialnym a grzechem istnieje wynikanie, ale nie bezwzględne; nie każdy czyn zły co do materii musi być grzechem.
To są dość trudne i pełne niuansów sprawy.
Nie bardzo rozumiem w czym. Czynność seksualna (jak to paskudnie brzmi!) związana z prawidłowym aktem małżeńskim to nie masturbacja.Dlatego nie zgadzam się z tym podręcznikiem.
Ale to nie mówimy o "celowym pobudzaniu szukając zaspokojenia na granicy", tylko o okazywaniu sobie - w sposób charakterystyczny dla kochającego się małżeństwa - bliskości.A co do 1 punkti to chyba jednak nie jest tak że nie wolno tylko ubezpladniac aktu malzenskiego, bo też nie wolno przedmiotowo traktować drugiej osoby więc jak ktoś celowo się pobudza szukając zaspokojenia na granicy tylko aby nie było orgazmu to coś jest jednak nie tak.