Bóg zawsze do wielkich rzeczy wybierał słabych, prostych ludzi i nic nie znaczących w oczach świata.Skaza pisze: ↑2021-10-13, 21:56Z pokorą jak najbardziej nie to prawda. Zrobiłem sobie z tego taki łatwy prosty sposób samoobronny w sytuacjach gdy ktoś chce mnie np. obrazić albo dokuczyć wtedy zaskakuje go wyjątkowo negatywną oceną siebie i zazwyczaj każdego muruje i głupieje bo nie umie wymyślić niczego bardziej złego niż ja sam powiedziałem. Przed laty musiałem się ciągle bić by mną nie pomiatali bo byłem zawsze najmniejszy i słaby. Byłem jednak wyrywny i zacięty.
Nie chciałem tak całe życie , więc przyjąłem inna taktykę. Czasy i wiek już inny, ale to we mnie pozostało do teraz.
@orzeszku to mam kolejną sprawę nad którą muszę popracować
Poniżanie siebie bardziej niż ktoś to robi jest bardzo słaba taktyka obrony.
A z czasem pewnie uwierzyłeś w to co o sobie mowisz.
ale to chyba powszechny problem =)
. Czasami próbuje o tym z nią rozmawiać,ale puki co wywołuje to u niej tylko agresje.Tak jak i Ty jesteśmy w związku małżeńskim dosyć krótko i zapewne się docieramy,ale puki co jest ciężko u mnie.Szacunek w oczach faceta zdobywa się zupełnie inaczej niż u kobiety.Ogólnie ważne abyś liczyła się z jego zdaniem (zdanie twojej mamy i taty powinny być drugorzędne),mimo tego że nie jest ono po twojej myśli,uczyła go ponoszenia odpowiedzialności za jego czyny,i często była po prostu "twardą kobitą". Dam ci przykład może trochę drastyczny ale często cytowany przy tzw. "twardej miłości". Szacunek w oczach faceta zdobędziesz wtedy gdy przywalisz mu w pysk i zabierzesz dzieci i pójdziesz do matki,niż wytrwale będziesz znosić bicie,picie i co nocne gwałcenie.Jeżeli kocha to wróci z "podkulonym ogonem",jeżeli nie wróci znaczy nie kochał nigdy.Dlatego w małżeństwie często i gęsto mówi się o miłości,a sporo rzadziej o wzajemnym szacunku niby tak oczywistym ale nie do końca podobnie rozumianym.Taka dygresja,moim osobistym zdaniem kryzys męskości w współczesnym świecie bierze się głównie stąd że za naukę szacunku u chłopców i dziewczynek, zabierają się często chcą nie chcąc kobiety.
. Pokaż mi świeżo upieczonych małżonków którzy wobec siebie nie są życzliwi? Niestety proza życia często brutalnie tą życzliwość weryfikuje,i właśnie wtedy podczas "życiowych burz" gdy ani jedno ani drugie nie jest wobec siebie zbytnio życzliwe,to właśnie szacunek pomaga przetrwać związkowi,nie koniecznie wdzięczność o czym brutalnie przekonało się wiele małżeństw.Dla tego do mojego Ojca w niebie mam taką męska miłość z dużą dozą SZACUNKU.Możesz wierzyć lub nie ale ST do mnie osobiście lepiej przemawia niż NT,gdzie Bóg Ojciec jest ukazany tam dużo lepiej jako Pan Zastępów Anielskich,i Lew Judy przed którym z SZACUNKIEM pada niebo,i ziemia.W książce "Tożsamość mężczyzny.Pięć kroków" opisywana jest inicjacja mężczyzny która ma uświadomić młodemu mężczyźnie pięć zasad: życie jest ciężkie,nie jesteś ważny jak ci się wydaje,twoje życie nie należy do ciebie,nie masz władzy,umrzesz.Miłość mężczyzny jest bardziej "oschła" niż kobiety,kobieta potrzebuje więcej uczuć,facet więcej konkretów.Dlatego mądra żona powinna tego wymagać od męża,aby on później przekazał ich dzieciom te zasady.
