Wybór małżonka a osad Boga

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
Awatar użytkownika
Lunka
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1438
Rejestracja: 26 sty 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 956 times
Been thanked: 566 times

Re: Wybór małżonka a osad Boga

Post autor: Lunka » 2021-10-10, 22:23

@Skaza nie zawsze to takie proste jak się wydaje. Wielu ludzi dobrze się kamufluje i prezentuje tylko dobra wersję siebie. Później z czasem wychodzi szydło z worka. No,. Wtedy masz rację trzeba "beknac" 😬
"Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona."
Łk 10,41-42

Awatar użytkownika
Skaza
Gaduła
Gaduła
Posty: 996
Rejestracja: 7 wrz 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1414 times
Been thanked: 366 times

Re: Wybór małżonka a osad Boga

Post autor: Skaza » 2021-10-10, 22:26

Słyszałem o tym kamuflowaniu tylko po co to robić ? i tak się wyda jakim się jest przecież. Jednak jako , że nigdy nie byłem zakochany to nie powinienem chyba się wypowiadać :)

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Wybór małżonka a osad Boga

Post autor: lambda » 2021-10-11, 07:19

Lunka pisze: 2021-10-10, 22:23 @Skaza nie zawsze to takie proste jak się wydaje. Wielu ludzi dobrze się kamufluje i prezentuje tylko dobra wersję siebie. Później z czasem wychodzi szydło z worka. No,. Wtedy masz rację trzeba "beknac" 😬
Nie da się udawać wiele lat,pozatym wady wychodzą bardzo bardzo szybko, to często my jesteśmy ślepi.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Wybór małżonka a osad Boga

Post autor: Andej » 2021-10-11, 07:32

Lunka pisze: 2021-10-10, 22:23 @Skaza nie zawsze to takie proste jak się wydaje. Wielu ludzi dobrze się kamufluje i prezentuje tylko dobra wersję siebie. Później z czasem wychodzi szydło z worka. No,. Wtedy masz rację trzeba "beknac" 😬
Polemizowałbym z tym. Ale nie zaprzeczam. Faktem jest, że każdy, przynajmniej na początku, stara się być lepszym. Ładniejszym. Atrakcyjniejszym. Dlatego ciuszki, makijaż, szeroki gest, wyrozumiałość. I cierpliwość. Ale to ino jedna strona medalu. Druga to taka, że sami nie chcemy widzieć. W zauroczeniu nie dostrzega się wad. Albo je bagatelizuje.
Zapewne zauważyliście, że jak kot z ADHD poluje na mysz, to potrafi znieruchomieć na dość długo. A w pozostałym czasie łazi, zaczepia, ociera się. Ludzie tak samo. Maskują się w trakcie "polowania". A potem, nie ma po co. Dla kogo się stroić? Skoro złapany/złapana?
Jest takie ludowe porzekadło:
Kobieta przed ślubem myśli: Już ja go zmienię.
Mężczyzna przed ślubem myśli: Oby ona nigdy się nie zmieniła.

Ale oboje się mylą. Oboje się zmienią, ale wcale nie tak, jak druga strona tego oczekuje.

I wtedy pojawia się miłość. Dopiero wtedy, gdy mija zauroczenie. Gdy mija chęć zdobycia, "posiadania". Mądra miłość do małżonki/małżonka lub miłość własna.
I pojawiają się dzieci. Które albo łączą albo dzielą. Często powstają niezdrowe relacje. Dwie niezależne i konkurujące ze sobą. Mama - dziecko i ojciec - dziecko. A relacja mąż - żona staje się jedynie ekonomiczną.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13802
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2022 times
Been thanked: 2204 times

Re: Wybór małżonka a osad Boga

Post autor: sądzony » 2021-10-11, 09:32

Czy w ogóle możliwe jest "dobre" (rozumiem tu "wierzące ku Bogu") małżeństwo jeżeli każdy z partnerów na pierwszym miejscu nie postawi Boga, a siebie, partnera, dziecko czy poczucie bezpieczeństwa?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Skaza
Gaduła
Gaduła
Posty: 996
Rejestracja: 7 wrz 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1414 times
Been thanked: 366 times

Re: Wybór małżonka a osad Boga

Post autor: Skaza » 2021-10-11, 09:36

Andej pisze: 2021-10-11, 07:32
Lunka pisze: 2021-10-10, 22:23 @Skaza nie zawsze to takie proste jak się wydaje. Wielu ludzi dobrze się kamufluje i prezentuje tylko dobra wersję siebie. Później z czasem wychodzi szydło z worka. No,. Wtedy masz rację trzeba "beknac" 😬
Polemizowałbym z tym. Ale nie zaprzeczam. Faktem jest, że każdy, przynajmniej na początku, stara się być lepszym. Ładniejszym. Atrakcyjniejszym. Dlatego ciuszki, makijaż, szeroki gest, wyrozumiałość. I cierpliwość. Ale to ino jedna strona medalu. Druga to taka, że sami nie chcemy widzieć. W zauroczeniu nie dostrzega się wad. Albo je bagatelizuje.
Zapewne zauważyliście, że jak kot z ADHD poluje na mysz, to potrafi znieruchomieć na dość długo. A w pozostałym czasie łazi, zaczepia, ociera się. Ludzie tak samo. Maskują się w trakcie "polowania". A potem, nie ma po co. Dla kogo się stroić? Skoro złapany/złapana?
Jest takie ludowe porzekadło:
Kobieta przed ślubem myśli: Już ja go zmienię.
Mężczyzna przed ślubem myśli: Oby ona nigdy się nie zmieniła.

Ale oboje się mylą. Oboje się zmienią, ale wcale nie tak, jak druga strona tego oczekuje.

I wtedy pojawia się miłość. Dopiero wtedy, gdy mija zauroczenie. Gdy mija chęć zdobycia, "posiadania". Mądra miłość do małżonki/małżonka lub miłość własna.
I pojawiają się dzieci. Które albo łączą albo dzielą. Często powstają niezdrowe relacje. Dwie niezależne i konkurujące ze sobą. Mama - dziecko i ojciec - dziecko. A relacja mąż - żona staje się jedynie ekonomiczną.
Kurcze Andej dość ponure i dobijające resztki dobrego nastawienia u starych kawalerów spojrzenie na małżeństwo z twojej strony i szczególnie z końcówki postu wynika. Chociaż pewnie jest w nim sporo prawdy niestety ehh.

Dodano po 39 sekundach:
sądzony pisze: 2021-10-11, 09:32 Czy w ogóle możliwe jest "dobre" (rozumiem tu "wierzące ku Bogu") małżeństwo jeżeli każdy z partnerów na pierwszym miejscu nie postawi Boga, a siebie, partnera, dziecko czy poczucie bezpieczeństwa?
To chyba pytanie "klucz" ...

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Wybór małżonka a osad Boga

Post autor: Andej » 2021-10-11, 11:14

Znałem kilka dobrych małżeństw. Zawsze polegały one na mądrości (?) przynajmniej jednej ze stron. Właściwie na podporządkowaniu się jednej ze stron. Noe totalnym, ale na pewno nie na partnerstwie.

Miałem kiedyś kolegę, który mawiał: Chcesz być szczęśliwy, to się ożeń. Tylko wtedy, będzie za późno na szczęście.

Małżeństwo nie jest złe. Ale nigdy nie jest to czymś, co wymarzyliśmy. Małżeństwo, to szereg kompromisów. To ciągły wybór większego dobra (choć czasami mniejszego zła). I chęć wytrwania. A nade wszystko zrozumienie, czym jest miłość.
Kiedyś Karol Meissner odpowiedział na pytanie związane z kochaniem się. Sens odpowiedzi pamiętam do teraz. Zwrócił uwagę na to, że jest to czasownik zwrotny. Gdy ludzie kochają się, to znaczy, że ona kocha siebie, a on też siebie. A partner służy wyłącznie lub głównie do zaspokajania miłości własnej. Natomiast gdy kocha się kogoś, to świadomym aktem woli oddaje się jakąś część siebie temu komuś. A celem naczelnym jest dobro tej osoby.

Wkleję zwrotkę piosenki Kaczmarka, prześmiewczą. Ale coś w tym jest.
Stary kawaler w swoim szczęściu
Jakim poniekąd jest celibat
Czuje się z wiekiem coraz częściej
Tak jak wyjęta z wody ryba
Nikt mu nie powie "Witaj zięciu!"
Choćby go z córką w sianie zdybał
Rodziny brak to takie szczęście
Jak wolna rączka, ale w trybach


Najważniejsze jest odkrycie powołania. Do rodziny, stanu zakonnego czy samotności. I odczytanie woli Bożej odnośnie wybranej drogi. Ale głowa do góry. To się klaruje w różnym wieku. Czasem we wczesno młodzieńczym, czasem znacznie po trzydziestce.

Pamiętać trzeba, że nie żenimy się tylko dla siebie. I że, żona, to nie mamusia.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Wybór małżonka a osad Boga

Post autor: lambda » 2021-10-11, 11:21

Andej pisze: 2021-10-11, 07:32
Lunka pisze: 2021-10-10, 22:23 @Skaza nie zawsze to takie proste jak się wydaje. Wielu ludzi dobrze się kamufluje i prezentuje tylko dobra wersję siebie. Później z czasem wychodzi szydło z worka. No,. Wtedy masz rację trzeba "beknac" 😬
Polemizowałbym z tym. Ale nie zaprzeczam. Faktem jest, że każdy, przynajmniej na początku, stara się być lepszym. Ładniejszym. Atrakcyjniejszym. Dlatego ciuszki, makijaż, szeroki gest, wyrozumiałość. I cierpliwość. Ale to ino jedna strona medalu. Druga to taka, że sami nie chcemy widzieć. W zauroczeniu nie dostrzega się wad. Albo je bagatelizuje.
Zapewne zauważyliście, że jak kot z ADHD poluje na mysz, to potrafi znieruchomieć na dość długo. A w pozostałym czasie łazi, zaczepia, ociera się. Ludzie tak samo. Maskują się w trakcie "polowania". A potem, nie ma po co. Dla kogo się stroić? Skoro złapany/złapana?
Jest takie ludowe porzekadło:
Kobieta przed ślubem myśli: Już ja go zmienię.
Mężczyzna przed ślubem myśli: Oby ona nigdy się nie zmieniła.

Ale oboje się mylą. Oboje się zmienią, ale wcale nie tak, jak druga strona tego oczekuje.

I wtedy pojawia się miłość. Dopiero wtedy, gdy mija zauroczenie. Gdy mija chęć zdobycia, "posiadania". Mądra miłość do małżonki/małżonka lub miłość własna.
I pojawiają się dzieci. Które albo łączą albo dzielą. Często powstają niezdrowe relacje. Dwie niezależne i konkurujące ze sobą. Mama - dziecko i ojciec - dziecko. A relacja mąż - żona staje się jedynie ekonomiczną.
jest wiele szczęśliwych małżeństw, nie we wszystkich jest tak beznadziejnie i to o czym piszesz nie jest żadną reguła.
A dzieci są wspaniałym dopełnieniem małżeństwa a nie źródłem podziałów.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Wybór małżonka a osad Boga

Post autor: Andej » 2021-10-11, 11:28

Zapewne jest wiele. Ja na swojej drodze spotkałem dwa. I w jednym przypadku była to dla mnie zdumiewająca obserwacja.
I jest wiele, bardzo dużo dobrych małżeństw, ale okupionych dużym kosztem jednego lub obojga małżonków.
Czytając świadectwa osób z Naszego forum spostrzegłem, że wiele świadczy o przekonaniu, że ich małżeństwa są dobra. Może nawet wspaniałe. I chwała Bogu za to.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Skaza
Gaduła
Gaduła
Posty: 996
Rejestracja: 7 wrz 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1414 times
Been thanked: 366 times

Re: Wybór małżonka a osad Boga

Post autor: Skaza » 2021-10-11, 11:31

lambda pisze: 2021-10-11, 11:21
Andej pisze: 2021-10-11, 07:32
Lunka pisze: 2021-10-10, 22:23 @Skaza nie zawsze to takie proste jak się wydaje. Wielu ludzi dobrze się kamufluje i prezentuje tylko dobra wersję siebie. Później z czasem wychodzi szydło z worka. No,. Wtedy masz rację trzeba "beknac" 😬
Polemizowałbym z tym. Ale nie zaprzeczam. Faktem jest, że każdy, przynajmniej na początku, stara się być lepszym. Ładniejszym. Atrakcyjniejszym. Dlatego ciuszki, makijaż, szeroki gest, wyrozumiałość. I cierpliwość. Ale to ino jedna strona medalu. Druga to taka, że sami nie chcemy widzieć. W zauroczeniu nie dostrzega się wad. Albo je bagatelizuje.
Zapewne zauważyliście, że jak kot z ADHD poluje na mysz, to potrafi znieruchomieć na dość długo. A w pozostałym czasie łazi, zaczepia, ociera się. Ludzie tak samo. Maskują się w trakcie "polowania". A potem, nie ma po co. Dla kogo się stroić? Skoro złapany/złapana?
Jest takie ludowe porzekadło:
Kobieta przed ślubem myśli: Już ja go zmienię.
Mężczyzna przed ślubem myśli: Oby ona nigdy się nie zmieniła.

Ale oboje się mylą. Oboje się zmienią, ale wcale nie tak, jak druga strona tego oczekuje.

I wtedy pojawia się miłość. Dopiero wtedy, gdy mija zauroczenie. Gdy mija chęć zdobycia, "posiadania". Mądra miłość do małżonki/małżonka lub miłość własna.
I pojawiają się dzieci. Które albo łączą albo dzielą. Często powstają niezdrowe relacje. Dwie niezależne i konkurujące ze sobą. Mama - dziecko i ojciec - dziecko. A relacja mąż - żona staje się jedynie ekonomiczną.
jest wiele szczęśliwych małżeństw, nie we wszystkich jest tak beznadziejnie i to o czym piszesz nie jest żadną reguła.
A dzieci są wspaniałym dopełnieniem małżeństwa a nie źródłem podziałów.
Mam nadzieję , że masz rację Lambdo.
Andeju to, że małżonka nie ma zastąpić nam mamy to chyba każdy wie. To dwie zupełnie inne osoby. Trzeba być nieźle pokręconym by postrzegać to inaczej i oczekiwać matkowania od żony :)

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Wybór małżonka a osad Boga

Post autor: Andej » 2021-10-11, 11:39

A wielu mężczyzn o tym nie wie. Stąd też powielane stwierdzenie, że największym nieszczęściem chory mąż. Ale przyznam, że wiele kobiet bardzo lubi możliwość zaopiekowania się mężem, jak dzidziusiem. I to jest (bywa) piękne. Gdy się uzupełniają. Dając sobie wzajem szczacie i poczucie bezpieczeństwa.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Skaza
Gaduła
Gaduła
Posty: 996
Rejestracja: 7 wrz 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1414 times
Been thanked: 366 times

Re: Wybór małżonka a osad Boga

Post autor: Skaza » 2021-10-11, 11:53

Wiesz Andej z racji moich niewielkich gabarytów względem "wzrostu" często mi matkowali wszyscy dookoła. Bardzo tego nie lubię do dziś i mam na to uczulenie. Dlatego wszystko robię sam i nikogo nigdy nie proszę o pomoc w żadnym zajęciu.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Wybór małżonka a osad Boga

Post autor: Andej » 2021-10-11, 12:16

Bardzo dobrze, w ten sposób więcej osiągniesz. Ale człowiek jest istotą społeczna. A wózek łatwiej ciągnąć we dwójkę.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13802
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2022 times
Been thanked: 2204 times

Re: Wybór małżonka a osad Boga

Post autor: sądzony » 2021-10-11, 12:35

Andej pisze: 2021-10-11, 11:14 Właściwie na podporządkowaniu się jednej ze stron. Noe totalnym, ale na pewno nie na partnerstwie.
Chyba Bogu.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
lambda
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2577
Rejestracja: 7 gru 2019
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 162 times
Been thanked: 369 times

Re: Wybór małżonka a osad Boga

Post autor: lambda » 2021-10-11, 15:09

Andej pisze: 2021-10-11, 11:39 A wielu mężczyzn o tym nie wie. Stąd też powielane stwierdzenie, że największym nieszczęściem chory mąż. Ale przyznam, że wiele kobiet bardzo lubi możliwość zaopiekowania się mężem, jak dzidziusiem. I to jest (bywa) piękne. Gdy się uzupełniają. Dając sobie wzajem szczacie i poczucie bezpieczeństwa.
Ale to nie wynika z tego że mąż widzi matkę w żonie, ale z tego że często nadopiekuńczość matki powoduje nieporadność życiową dziecka i dotyczy to także kobiet.
"Tak sobie obserwuję te moje leśne grupy i coraz częściej odnoszę wrażenie, że ten nasz świat długo nie pociągnie, że utoniemy w śmieciach, zniszczymy wszystko co jest do zniszczenia i zginiemy w sterylnych warunkach.

Chciałabym mieć nadzieję na przeżycie naszej planety ale

jak patrzę na dzieci, które po skończonej pracy wyrzucają kredki/nożyczki/młotki do lasu, zamiast odłożyć na miejsce,

jak wykopanej piłki do rowu nikt nie wyjmie, tylko bierze się następna aż wszystkie skończą w rowie, j

Jak żadna łopatka/siatka/taczki nie trafiają tam skąd wyszły tylko zostają zagrzebane w błocie tak poprostu,

jak papierki po cukierkach są porozrzucane po całym lesie, wepchnięte pod korzeń, albo zostają wrzucone do ogniska bo przecież tata tak robi.

Jak patrzę na rodziców którzy nie pozwalają dzieciom umyć rąk w wodzie bo jest zimna,

jak w trakcie zabawy (jesienią w lesie) wycierają dzieciom kalosze z zewnątrz bo się dobrudzily

jak wydzwaniają do wychowawców że dzieci z wycieczki do lasu wróciły brudne,

jak uważają że odpowiednim obuwiem do lasu w deszczowy dzień są siateczkowe adidasy.

Sa dzieci które mówią że pierwszy raz są w lesie (mając 5-6 lat) i potym jak się zachowują ja im wierzę, są takie które nie wyjdą pod górkę bo całe życie chodziły po równym, a najwięcej jest takich które po pierwszym kontakcie z błotem wpadają w panikę i krzyczą: mama mnie zabije. Naprawdę?

Przerażająca większość nie wie co ma w plecaku bo pakowała go mama, sporą część nie potrafi usmażyć kiełbasy ani jej zjeść bez stołu, krzesła, widelca, talerza i pokrojenia na plasterki.

O tym że na widok drewnianej klamerki do prania (spinacza) wpadają w popłoch bo nie wiedzą co to jest i jak się używa już nie wspominam.

To naprawdę nie wiem dokąd zmierzamy i w którą stronę poprowadzić edukację żeby jeszcze uratować cokolwiek. Jednorazowe sprzątanie świata nie ma sensu, nie daje nic, dzieciak zbierze ten papierek poczuje że zrobił coś eko i na rok ma z głowy a co pomiędzy to już nie ma znaczenia.

Zabierajcie dzieci do lasu, na wycieczki, w pole, dbajcie o las bo naprawdę zginiemy! I to szybciej niż nam się wydaje."

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”