Abraham45 pisze: ↑2017-12-28, 17:24
My byliśmy otwarci na życie, i nawet teraz gdybyśmy stanęli w obliczu kolejnego dziecka to w żadnym wypadku nie dopuścilibyśmy do aborcji, mimo złego mojego stanu zdrowia. Życie dziecka jest dla mnie ważniejsze i nawet kosztem mojego zdrowia doszłoby do urodzenia dziecka, nie pozwoliłbym na jego zabicie. Ale lepiej w tej sytuacji unikać poczęcia - dla dobra dziecka a nie tylko/lub naszego. To trochę jak z funkcją papieża - jeśli czuje, że nie jest zdolny do prowadzenia Kościoła to dla jego dobra abdykuje.
Chwalebna postawa . Jednak należy pamiętać iź kobieta nie ma moralnego obowiązku poświęcać swojego życia dla dziecka w sytuacji bezpośredniego zagrożenia swojego zdrowia. Może wybrać swoje życie i nikt nie ma prawa jej oceniać co więcej nawet w obliczu nauki Kościoła nie robi obiektywnie niczego złego. Złe zdrowie jest wystarczającym powodem do zaprzestania kolejny prób starań o potomstwo. Oczywiście matka ma prawo się poświęcić ale nie to wymagane przez Kościół .Mówi o tym zasada podwójnego skutku.
Jeśli stoimy przed wyborem między życiem dziecka a życiem matki, etyka dopuszcza wybór życia kobiety. Etycy powołują się tu na tzw. zasadę podwójnego skutku. Sformułował ją w XIII w. św. Tomasz z Akwinu w „Sumie teologicznej”. Odnosiła się ona do zabójstwa agresora. Św. Tomasz dopuszczał sytuację, że z samoobrony może wyniknąć dwojaki skutek: zachowanie własnego życia oraz zabójstwo napastnika. Pierwszy skutek jest zamierzony, a drugi niezamierzony.
Zasadę podwójnego skutku przytacza Katechizm Kościoła Katolickiego. Odnosi się ona także do sytuacji, gdy zagrożone jest życie matki będącej w ciąży. Przy czym należy podkreślić, że poczęte dziecko nie jest w żadnej sytuacji niesprawiedliwym agresorem.
— Zgodnie z tą zasadą Kościół dopuszcza np. sytuację, gdy istnieje konieczność usunięcia macicy zaatakowanej przez nowotwór, nawet gdy kobieta jest w ciąży, co oznacza śmierć dziecka. Zaniechanie działań medycznych mogłoby spowodować śmierć zarówno matki, jak i dziecka — wyjaśnia profesor teologii moralnej ks. Stanisław Warzeszak. I tłumaczy, że śmierć dziecka, która jest następstwem działania medycznego, nie jest działaniem zamierzonym, lecz tzw. drugim skutkiem, czyli z moralnego punktu widzenia działaniem dopuszczalnym.
Zdecydowanie odpiera on zarzuty, że stosowanie w takim przypadku zasady podwójnego skutku to próba uspokojenia sumienia, a podjęte działanie sprowadza się ostatecznie do aborcji. — To są dwie zupełnie inne sytuacje, diametralnie różniące się motywacjami. W przypadku aborcji celem jest zabicie dziecka nienarodzonego, w przypadku zastoso-wania zasady podwójnego skutku celem jest ratowanie życia, a utrata innego nie jest zamierzonym działaniem — wyjaśnia różnice
https://opoka.org.pl/biblioteka/F/FE/gn ... wojny.html