Andej pisze: ↑2017-12-19, 16:17
Nie neguję argumentów. Jednak jestem zdania, że nie należy czynić niczego, co mogłoby Z GÓRY posłużyć za usprawiedliwienie.
Po fakcie mogę doszukiwać się okoliczności łagodzących. Ale nigdy przed. Bo takie postępowanie skłania ku czynieniu zła.
Nie usprawiedliwiam nikogo, kto planuje zabójstwo. To absolutne zło. Ale mordercy mogę wybaczyć. Mogę też uniewinnić, gdy w obronie własnej. Jednak, gdy on mnie zapyta przez morderstwem, to zawsze odpowiem jednoznacznym potępieniem.
Znajdowanie okoliczności łagodzących przed dokonaniem mordu jest przyczynianiem się do tego morderstwa.
I jeszcze jedno. Morderstwo nienarodzonych nie obciąża tylko kobiet. Obciąża w szczególności mężczyzn, którzy są ojcami. Obciąża każdego, kto pomógł w zabójstwie. Obciąża każdego, kto nie zapobiegał morderstwu. To współudział.
To nie dotycz tylko tego, kto wydał wyrok i tego, kto wyrok wykonał. To dotyczy też tego, kto udostępnił narzędzie zbrodni.
Andeju nie szukam okoliczności łagodzących ani usprawiedliwień...
Ale mimo że nie ma tu zwolenników aborcji to jednak nie do końca się rozumiemy...
Ja pisałam o sytuacji w której młoda dziewczyna jest w ciąży, wstydzi się tego, wstydzi się grzechu, boi się rodziców, została opuszczona... staram sie ją zrozumieć by jej pomóc podjąć decyzję o utrzymaniu ciąży czyli zrozumieć by POWSTRZYMAĆ. A nie jest to proste, bo sytuacja jest niełatwa.
Inne sytuacje kobiece też do najprostszych nie należą... i samym gadaniem że to morderstwo chcesz wszystkich powstrzymać?
Nie wydaje mi się żeby to było skuteczne działanie... skutecznie powstrzymujące...
Kobieta rozważająca przerwanie ciąży już przezywa piekło... bo jest sama, w strachu, bo jest pod presją, bo się boi... bo nie widzi innego wyjścia...
Więc żeby ochronić to życie : jej i dziecka należy im pomóc - stworzyć warunki by kobieta zobaczyła inne wyjścia, by znalazła w sobie siłę, by zatrzymała dziecko... Ale na jednej decyzji nie koniec, przecież na podjęciu dobrej decyzji problemy tej kobiety się nie kończą... dopiero się zaczynają...
Zrozumcie, że bycie pro life, czyli życie na tak nie może się ograniczyć się do mówienia że to morderstwo... trzeba mieć pomysły jak tym życiem się zaopiekować... bo okno życia wprawdzie ratuje samo życie, ale w skutek nieuregulowanej sytuacji prawnej takie dziecko nie może być oddane do adopcji... nigdy nie trafi do rodziny... tu są potrzebne konkretne instrumenty prawne...rozwiązania prawne... żeby takim dzieciom dawać szansę dostania się do rodziny...
Wprawdzie wiele rodzin czeka na dzieci i sa gotowe do adopcji, ale to też jest droga przez mękę... a jeszcze więcej dzieci już starszych ma nieuregulowaną sytuację i nie mogą być adoptowane...
Dlatego uważam, że więcej trzeba mówić o tym jak takie dziecko oddać w dobre ręce, skutecznie do adopcji... bo samo okno życia nie rozwiązuje problemu życia takiego dziecka, ratuje mu tylko życie...
Problemów około decyzji o aborcji jest tak dużo że może już wystarczy samego mówienia o morderstwie, bo nikt tego nie podważa... a może zacznijmy rozmawiać jak pomagać kobietom w trudnej sytuacji życiowej?
Dobrem zło zwyciężaj...