Aborcja

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
ODPOWIEDZ
Abraham45

Re: Aborcja

Post autor: Abraham45 » 2017-12-17, 11:33

Bardzo dobitny i dobry tekst Mivio. To tylko pokazuje, że kobieta nie musi czuć sie jakimś życiowym potworem, nie musi dokonywać aborcji na życzenie czy podszepty innychm że może być naprawdę kim szczególnie wartościowym a jej czyn odstąpienia od tak strasznej zbrodni może być czynem zasługującym na szczególne uznanie.

Było wiele takich sytuacji, gdzie kobieta lub dziecko były skazane na śmierć a oboje żyją lub gdy dziecko w czasie ciąży było skazane na śmierć po urodzeniu a jednak żyje.

Czas w końcu zrozumieć ciasteczkowy potforku, że życie ludzkie jest zależne od Boga a nie człowieka i jeśli Bóg będzie chciał aby dziecko żyło to tak będzie mimo różnych opinii lekaezy, które jak wiadomo - nie zawsze się sprawdzają.

Mogę też pewnie stwierdzić, że w Polsce, w kraju jakby nie patrzeć katolickim kobieta w przypadku zagrożenia życia ma pełne prawo decydować o ratowaniu własnego życia jeśli ciąża zagrażała by jej życiu i nie można jej za to potępiać czy krytykować. Oczywiście w środowisku chrześcijan są kobiety które podejmą się wręcz heroizmu i poświęcą swoje życie aby dziecko mogło żyć, ale nikt kobiety do tego nie zmusza, to jest tylko i wyłącznie decyzja samej kobiety.

Twoje nastawienie potforku sprowadza się do tego, że kobieta to taki obiekt, który nie ma żadnych praw, że nadaje się tylko do usługiwania, wykorzystywania, rodzenia dzieci i roli kury domowej. Ale tak nie jest i wiele zależh od tego jaką osobę wybierzemy sobie do wspólnego życia. Jeśli się wybierze właściwą to kobieta będzie traktowana z godnościąm jeśli źle to skazuje siebie na cierpienie. Aby dobrze wybrać trzeba zacząć kierować się wartościami a nie dobrami materialnymi, bo te dobra przykrywaja często prawdziwą wartość człowieka. Nie twierdzę że dobra materialne są czymś złym, ale w wyborze drugiego człowieka powinny zajmować dalsze miejsce, bo za takimi dobrami może też czaić się ogromny dramat, cierpienie których te dobra nigdy nie wynagrodzą.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Aborcja

Post autor: Andej » 2017-12-17, 13:38

Wybór: wyższa wartość czy hedonizm.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Aborcja

Post autor: Magnolia » 2017-12-17, 20:05

Andej pisze: 2017-12-17, 13:38 Wybór: wyższa wartość czy hedonizm.
Chyba nie tylko Andeju, czasem chodzi o strach, egoizm, uleganie lękowi że "sobie nie poradzę"...a czasem ktoś po prostu nie rozumie, że podnosi rękę na drugiego człowieka... że to morderstwo...

Abraham45

Re: Aborcja

Post autor: Abraham45 » 2017-12-17, 22:51

A czasami o zwyczajne wygodnictwo, bo bez dziecka lepiej, można sobie poszaleć a nie siedzieć zmieniając pieluchy, będąc przykutym do dziecka.
To jest ten egoizm, aby dla nas było wygodniej. Niektóre kobiety, szczególnie te młode nie są przygotowane na macierzyństwo, stąd też strach przed tym, że oto sama musi się zmierzyć z byciem matką mimo, że przed taką kobietą może być jeszcze wiele rozrywek. To jest strach przed tą wielką odpowiedzialnością. I jest nie wiele młodych kobiet - dziewcząt, które w wieku 17-20 lat decydują się lub też po przez tzw. wpadki podejmują się wychowywania dziecka, są z tego zadowolone - o ile chłopak czyli ojciec dziecka jest osobą odpowiedzialną. Inaczej bowiem sytuacja wygląda gdy chłopak nie chce uznać dziecka i zostawia dziewczynę - to może prowadzić do załamania takiej dziewczyny, że sama będzie musiała się zmagać z problemem wychowawczym. A więc bardzo istotne jest wsparcie innych osób, naprawdę poważnych i odpowiedzialnych, bo jak wiemy - są i tacy, którzy od razu serwują takiej młodej dziewczynie ideologię aborcyjną. I taka młoda dziewczyna gubi się wobec tych wartości w jakich została może wychowana a tą patologiczną propaganda aborcyjną serwowaną często przez nawet bliskie osoby. Bez wsparcia kobiecie jest ciężko podejmować właściwe decyzje i tylko właściwie wychowana, ukształtowana pod względem odpowiedzialności kobieta sama podejmie się wychowania dziecka.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Aborcja

Post autor: Andej » 2017-12-18, 10:55

Magnolia pisze: 2017-12-17, 20:05 ... czasem chodzi o strach, egoizm, uleganie lękowi że "sobie nie poradzę"...a czasem ktoś po prostu nie rozumie, że podnosi rękę na drugiego człowieka... że to morderstwo...
Tak, strach, że życie będzie trudniejsze. Tak, strach przed odpowiedzialnością. Tak, strach przed obniżeniem stopy życiowej.
Po prostu strach przed utratą wygody, komfortu, swobody.

Gdy boje się, że sobie nie poradzę ze pokutą zadaną przy spowiedzi, to rezygnuję z niej. Tak wygodniej. Wystarczy ten "strach", aby życie uczynić "łatwiejszym". I wytłumaczyć sobie, że przecież wierzę w Boga (to znaczy nie przeczę Jego istnieniu) i to już wystarczy. Bóg odnajdzie zaginioną owieczkę i na chwilę przed śmiercią przygarnie, obdaruje niebem. A wszystko to z wdzięczności, że nie zaprzeczyłem Jego istnieniu. Jakaż to prosta droga do Nieba. Bez zobowiązań jakichkolwiek. Bez zachowywania jakichkolwiek zasad, czy uznawania wartości. I byłoby fajnie, gdyby to nie było drogą diabelską. Do Nieba zwanego Piekłem.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Aborcja

Post autor: Magnolia » 2017-12-18, 11:37

Andeju, widzisz... ja nie usprawiedliwiam samej aborcji, jest ogromnym złem i grzechem ciężkim. To że nie pisze za każdym razem tego w poście, nie oznacza że zmieniłam zdania na ten temat. ;)
Po prostu staram się zrozumieć kobietę w takiej trudnej sytuacji, choćby po to by jej pomóc, gdyby prawie przyszła z tym do mnie...
Nie sądzę by samo gadanie o grzechu wtedy coś pomogło...na jednych podziała, a na drugich nie...
Wyobraziłam sobie młoda dziewczynę, która się boi rodziców... boi się przyznać do tego że jest w ciąży... Ona już się wstydzi jednego grzechu...
Wstyd i strach podsuwają aborcję...fatalne rozwiązanie, którego konsekwencje dziewczyna poniesie całe swoje życie... ale w tamtej chwili wydaje się coś rozwiązać...niestety to iluzja że to jest rozwiązanie...

Strach pojawia się zapewne też u kobiet, kiedy diagnozuje się jakieś choroby u dziecka jeszcze w czasie ciąży.
Strach, że nie udźwignę utrzymania kolejnego dziecka...
tak, strach przed odpowiedzialnością....przed konsekwencjami... bo liczyli młodzi że ich unikną...

Ale to co możemy takiej kobiecie dać to zrozumienie, wsparcie, dodać otuchy... pomóc znaleźć rozwiązania inne, prawdziwe, bo przecież najgorsze jest to że taka dziewczyna młoda wpada w pułapkę myślenia, że tylko aborcja jest rozwiązaniem... a to nieprawda...
Przepraszam, ale w takiej chwili rozmowa o piekle chyba nie odniesie tak skutecznego efektu jak rozmowa o tym jak może sobie poradzić... przecież takiej młodej dziewczynie właśnie runął świat na głowę...ona musi zobaczyć światełko w tunelu, trzeba by obudzić w niej wiarę, ze sobie poradzić, a nie pokazywać piekło i ogień... ona przezywa piekło... szczególnie jeśli jest zostawiona sama sobie... bo rodzice nie wsparli... chłopak rzucił... a ksiądz krzyczał w konfesjonale...

Powtarzam, nie usprawiedliwiam aborcji , ale zastanawiam się jak zrozumieć osobę, dotrzeć do niej i pomóc, by powstrzymać.

Abraham45

Re: Aborcja

Post autor: Abraham45 » 2017-12-18, 17:45

Aby mówić o piekle za grzech aborcji to trzeba by się odnosić tylko do tej grupy kobiet, które czynią to dla wygodnictwa, dla kariery a nie z powodu bardzo trudnej sytuacji czy choroby dziecka, choć nie można też usprawiedliwiać aborcji ze względu na trudną sytuację czy chorobę dziecka, jednak takim kobietom należy się wsparcie, opieka i rozmowa, ale taka opieka powinna być już zapewniona od początku ciąży, gdyż wiele zabiegów aborcyjnych można uniknąć zapewniając kobietom odpowiednią pomoc i przygotowanie do tak trudnego zadania. Kobiety pozostawiane same sobie mogą podejmować różne decyzje, często te niewłaściwe które zaważą na ich dalszym życiu. W takich przypadkach mowa o grzechach a tym bardziej piekle nie jest żadną pomocą.

podkowa

Re: Aborcja

Post autor: podkowa » 2017-12-18, 21:20

Zapunktowalem Magnolie i Abrahama ... za madre wpisy

Abraham45

Re: Aborcja

Post autor: Abraham45 » 2017-12-18, 22:05

Piszę tylko to co myślę, co uważam za słuszne a czy innym to odpowiada lub czy się z tym zgadzają to już ich wolna wola. Sprawa aborcji jest dla mnie jasna i napisałem co tym myślę, ale dzięki za uznanie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Aborcja

Post autor: Andej » 2017-12-19, 10:36

Obawiam się, że obrona aborcji zaczyna być jej propagowaniem.

Pisałem o zjawisku i je potępiam. Pisałem o głównych przyczynach.

Czym innym jest jednorazowy upadek. A czym innym jest przyzwolenie. Zapewne nie pamiętacie, ale kiedyś w przypadku wypadku drogowego, nawet z ofiarami śmiertelnymi, sady uznawały stan pijaństwa za okoliczność łagodzącą!

Jeśli zależy nam na powstrzymaniu ZABIJANIA nienarodzonych, to to nie wyszukujmy z góry okoliczności łagodzących. Te okoliczności powinien brać pod uwagę spowiednik. I Bóg. Nie my osądzamy człowieka.

A osądzając czyn nie relatywizujmy. Morderstwo jest morderstwem. Aborcja to nie zabieg usunięcia/przerwania ciąży, to jest morderstwo. Używając eufemizmu osłabiamy wydźwięk tego procederu. Dla nowoczesnych i platformerskich pań, to może jest zabieg kosmetyczny (zapobiegający rozstępom), ale osoby przyznające się do Jezusa powinny jednoznacznie zabójstwo nazywać morderstwem. (Nie na siłę, bo czasem można wylać dziecko z kąpielą. Z wyczuciem, ale stanowczo i konkretnie. A jeśli już musi być eufemizm, to np. przerywanie życia nienarodzonego dziecka. )
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Mivia

Re: Aborcja

Post autor: Mivia » 2017-12-19, 11:40

Ja stanowczo jestem przeciwnikiem aborcji jednakże bardzo współczuję kobietą które stają przed tak trudną decyzją serce ściska tylko fakt że jest tak wiele kobiet które myślą o aborcji jak o zabiegu kosmetycznym lub pozbyciu się problemu Jestem pewna że wiele kobiet decyduje się na ten krok bo nie widzi innego wyjścia często brakuje osoby która by tę kobietę wsparła i nakierowała na odpowiednią drogę

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Aborcja

Post autor: Andej » 2017-12-19, 12:23

Dlatego trzeba pomagać, uświadamiać, a nie relatywizować.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Aborcja

Post autor: Magnolia » 2017-12-19, 12:40

Andeju, a możesz wskazać gdzie relatywizuję?

W swoich powyższych postach staram się zrozumieć kobietę w ciąży zmagającą się z rozterkami, rozważającą aborcję. Staram się ją zrozumieć, by jej pomóc podjąć decyzję by zatrzymała dziecko, by nie podjęła decyzji o zabiciu swojego dziecka.

Jednoznacznie jestem przeciwniczką zabijania dzieci poczętych. Ale przez samo mówienie takiej kobiecie że to jest zło i grzech, nie udzielamy jej pomocy i nie wspieramy w podjęciu odważnej decyzji za życiem.

Staram się zrozumieć co kierują taką kobietą, a nie relatywizuję samego zjawiska...

Inna rzecz... czy Bóg nie patrzy na nasze serca, nie przenika serca takiej kobiety? Nie rozumie jej? Tylko widzi grzech?

Mivia

Re: Aborcja

Post autor: Mivia » 2017-12-19, 12:47

Andeju nie do każdego trafi to samo Jednej kobiecie wystarczy wsparcie i nakierowanie, drugiej potrzeba tylko czasu kolejnej twarde uświadomienie i ostre przedłożenie prawdy a najgorsze są te wszechwiedzące do nich ciężko dotrzeć bo i tak nikogo nie słuchają bo w ich mniemaniu są nieomalne Nam pozostaje tylko modlitwa by Bóg otworzył im oczy i by one potrafiły to dostrzec i zapobiec ogromnej tragedii jaką jest aborcja
Ja do przekonania męża używałam piosenek i zdjęć z usg by zrozumiał że to już jest dziecko i to że go nie widzi nie oznacza że go nie ma Maz był wierzący mimo to sam wiesz co mi zgotował co pokazuje nasze ludzkie ułomności

Abraham45

Re: Aborcja

Post autor: Abraham45 » 2017-12-19, 14:29

Andej pisze: 2017-12-19, 10:36 Obawiam się, że obrona aborcji zaczyna być jej propagowaniem.

Pisałem o zjawisku i je potępiam. Pisałem o głównych przyczynach.

Czym innym jest jednorazowy upadek. A czym innym jest przyzwolenie. Zapewne nie pamiętacie, ale kiedyś w przypadku wypadku drogowego, nawet z ofiarami śmiertelnymi, sady uznawały stan pijaństwa za okoliczność łagodzącą!

Jeśli zależy nam na powstrzymaniu ZABIJANIA nienarodzonych, to to nie wyszukujmy z góry okoliczności łagodzących. Te okoliczności powinien brać pod uwagę spowiednik. I Bóg. Nie my osądzamy człowieka.

A osądzając czyn nie relatywizujmy. Morderstwo jest morderstwem. Aborcja to nie zabieg usunięcia/przerwania ciąży, to jest morderstwo. Używając eufemizmu osłabiamy wydźwięk tego procederu. Dla nowoczesnych i platformerskich pań, to może jest zabieg kosmetyczny (zapobiegający rozstępom), ale osoby przyznające się do Jezusa powinny jednoznacznie zabójstwo nazywać morderstwem. (Nie na siłę, bo czasem można wylać dziecko z kąpielą. Z wyczuciem, ale stanowczo i konkretnie. A jeśli już musi być eufemizm, to np. przerywanie życia nienarodzonego dziecka. )
Andeju, jak widzisz po naszych wypowiedziach nie kwestionujemy tego, że aborcja jest zwyczajnym morderstwem dziecka poczętego i myślę, że nikt normalny, żaden zdrowo myślący katolik nie będzie twierdził inaczej, w przeciwnym razie zaprzeczałby nauce Kościoła i swojemu katolicyzmowi.

Inną jednak sprawa jest zrozumienie kobiety, która myśli o czymś takim lub dopuszcza się takiego czynu. Najpierw trzeba ustalić z jakiego powodu chce to zrobić lub dlaczego to zrobiła. Nie można z góry określać kobiety, gdyż taka decyzja i sam czyn dla kobiety to bardzo trudny problem. Nie każda kobieta jest na tyle silna psychicznie aby znieść tak ogromną presję. Wystarczy sobie wyobrazić kobietę przytłumioną zarówno swoją sytuacją a z drugiej - atakami aborcyjnymi ze strony otaczającego ją środowiska. Przy takiej presji i cierpieniu porodowym a jeszcze nie daj Boże przy jakichś komplikacjach zdrowotnych dziecka lub kobiety taka sytuacja jest naprawdę przeogromną presją.

Myślę, że żaden mężczyzna, który nie był przy porodzie nie jest w stanie pojąć jak kobiety cierpią podczas porodu a dodając do tego cały ten opisany bezmiar presji - jest to często sytuacja zbyt ogromna dla słabej psychiki kobiety. Dlatego piszemy o tym, że najpierw trzeba zapewnić kobiecie wszelką możliwą pomoc, aby odsuwać takie zamiary wobec dziecka a kobietom które w stanie takiego psychicznego obciążenia po dokonanej aborcji okazać wsparcie i pomóc jej wyjść z tego cierpienia psychicznego, bo niewątpliwie wiele kobiet po dokonanej aborcji może być w bardzo ciężkim stanie psychicznym a co gorsze - będą pod presją dokonanego czynu przez resztę życia. I nie chodzi o usprawiedliwianie aborcji, ale o właściwe podejście do kobiety. Nie każda kobieta zasługuje na potępienie jej czynu po przez takie ataki na nią.

Kobiety gdy są opuszczane przez swoich partnerów,mężów i zostające same z takim problemem często nie myślą racjonalnie, w sposób właściwy i chrześcijański, dlatego pomoc jest konieczna - jak pisałem - już w chwili poczęcia się dziecka.

Ja byłem podczas 4 porodów i wiem co to znaczy, wiem jak kobieta cierpi co pozwala mi zupełnie inaczej patrzeć na problem kobiety.
Zawsze też staram się wczuwać w to co taki człowiek cierpiący, pozostawiony samemu sobie czuje, to pozwala na właściwa ocenę człowieka, w tym przypadku kobiety. Dlatego też postaram się zrobić wszystko aby moi synowie nie okazali się podłymi kanaliami zostawiającymi kobietę z dzieckiem bez pomocy, bez odpowiedzialności z ich strony. Bez takiego wychowania mamy właśnie takich mężczyzn, którzy przy takim problemie zabierają się i uciekają jak tchórze.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”