Stwierdzenie nieważności małżeństwa

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
ODPOWIEDZ
konik

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa

Post autor: konik » 2016-11-03, 19:10

Widze, ze wybrana zawarla calosciowa calosc w swej wypowiedzi - jest ona pelna i posiada Boza glebie .
Bardzo to dobra i na czasie opinia.
Pozdrawiam serdecznie.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2016-11-03, 20:54

Wybrana ma rację, przyznaję. Celna odpowiedź. Szkoda tylko, że wielu ludzi ma w głębokim poważaniu Boga, drugiego człowieka czy przysięgi, czasem mam wrażenie, że ludzie nie ogarniają, że obraczka to nie jest pierścionek, że zdejmiesz z dłoni, powiesz, że zrywasz i pójdziesz w swoją stronę, tylko znak przysięgi do śmierci...

Druga sprawa - Angelika mnie jak najbardziej zrozumiała. Ja wiem, że to sztuka komproisow i w ogóle, problem pojawia się, kiedy ta druga osoba okazuje się aktorem jakich mało. A powodów może być wiele. Zatajona choroba psychiczna, psychopatia (tak, wiem, że psychopaci kojarzeni są z mordercami, ale nie każdy nim jest, mimo to ciężko się z takimi żyje, a niektórzy są po prostu źli, ale akurat tę grupę można do Oscarów nominować...), homoseksualizm - przy czym to ostatnie zdarza się często właśnie w rodzinach chrześcijańskich, bo albo nasz homomałżonek szuka przykrywki/jest pod presją rodziny, że jak to nie ma żony/męża, albo sam sobie próbuje wmówić, że wcale nie jest homo i nie ogarnia, że krzywdzi tę drugą osobę.

No i zdrady, zdrady... nie byłabym w stanie żyć z człowiekiem, który mnie zdradza. Nie wiem, czy bym mu wybaczyła, nawet jeśli, to przegnałąbym gnoja byle dalej. Wielu jest takich, "kochają" do slubu, a potem.. I jeszcze nasze paskudy, które nie ogarniają, że kobiety mogą przytyć, mieć obwisłą skórę, coś tam coś tam, szczególnie po ciąży, albo że mężom też może troszke się przytyć czy wylysieć :<

Angelika

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa

Post autor: Angelika » 2016-11-04, 12:46

Koniku napisałeś potworkiwi " ciągle tylko ja, ja, ja". Chcąc nie chcąc poruszyłeś istotną kwestię - skupienia się na sobie i własnych potrzebach... 
To dość obszerny temat. ...


Ja poruszę tylko jedną kwestię - skąd bierze się ta potrzeba ? 


Zadajmy sobie pytania...


Dlaczego jestem ......... np. malkontentem ?
Odp......
Czy naprawdę ? Czy moja odpowiedź jest szczera? Wyczerpująca?

Dlaczego wciąż narzekam?
Odp......
Czy naprawdę ? Czy moja odpowiedź jest szczera? Wyczerpująca?

Czego się boję?
Odp....
Czy naprawdę ? Czy moja odpowiedź jest szczera? Wyczerpująca?

Czy kiedyś byłam inna, bardziej wesoła, otwarta?
Odp.........
Czy naprawdę ? Czy moja odpowiedź jest szczera? Wyczerpująca?


Co spowodowało, że zaczęłam narzekać, kiedy to się stało?
Odp........
Czy naprawdę ? Czy moja odpowiedź jest szczera? Wyczerpująca?


Po co tak naprawdę zadaję pytania np. na forum?
Odp..........
Czy naprawdę ? Czy moja odpowiedź jest szczera? Wyczerpująca?

Czemu to ma służyć?
Odp..........
Czy naprawdę ? Czy moja odpowiedź jest szczera? Wyczerpująca?



Myślę , że rozwiązanie znajdziemy pytając samych siebie, nie poprzestawajac na zadaniu sobie tylko jednego czy tych kilku pytań.
Pytań jest wiele. W zależności od sytuacji...

Musimy być wobec siebie bezlitośni - niczym sędzia, adwokat... A nade wszystko szczerzy.

Często poznając genezę problemu uwalniamy się od niego.

Nie wiem odpowiedni, ale przychodzi mi do głowy cytat...
"Prawda Was wyzwoli"

Koniku Ty jesteś osobą o niezwykle silnej konstrukcji psychicznej (myślę, że życie Cię tego nauczyło).
Są osoby bardziej wrażliwe.....


WIEM, WIEM DEZERTERZE - nie ten wątek.... :roll:

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2016-11-04, 13:16

Widać mam swoje powody. Trochę życie poobserwowałam.

Angelika

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa

Post autor: Angelika » 2016-11-04, 13:35

To nie miał być atak w stosunku do Ciebie potworku :-(

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2016-11-04, 13:47

Rozumiem :) widzisz, Angeliko, masz w sumie rację. Z drugiej strony ja np. nie mam pojecia skąd u mnie takie narzekanie. Kiedys taka byłam, potem się zminiłam, a potem coś pękło i od nowa, ale nie pamiętam, co.

Angelika

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa

Post autor: Angelika » 2016-11-04, 15:09

Rozumiem:) warto jednak przeprowadzić taki rachunek sumienia w stosunku do wielu spraw w naszym życiu. Samą tak robię. I Bóg mi świadkiem, że nie zawsze podoba mi się to co odkryję :-/
Czasem ciężko się z tym pogodzić. Wtedy mam okres buntu. Po jakimś czasie godzę się z prawdą o mnie samej. Zmieniam to albo sam fakt poznania genezy sprawia, że się żegnam z problemem... :-D

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4117 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa

Post autor: Dezerter » 2016-11-04, 20:09

Angelika pisze:Rozumiem:) warto jednak przeprowadzić taki rachunek sumienia w stosunku do wielu spraw w naszym życiu. Samą tak robię. I Bóg mi świadkiem, że nie zawsze podoba mi się to co odkryję :-/
Czasem ciężko się z tym pogodzić. Wtedy mam okres buntu. Po jakimś czasie godzę się z prawdą o mnie samej. Zmieniam to albo sam fakt poznania genezy sprawia, że się żegnam z problemem... :-D
mamy nowy dział - jak dojrzalej żyć
warto tam dzielić się z bliźnimi ważnymi, dobrymi i sprawdzonymi metodami, radami itp
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Angelika

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa

Post autor: Angelika » 2016-11-04, 23:27

:roll: Tylko nie wiem dlaczego nie mogę tak nic dodać

konik

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa

Post autor: konik » 2016-11-05, 09:17

Droga Angeliko - warto, tak mysle ( bo kon czasami mysli :-> ) abys , jesli oczywiscie nie bedziesz miala z tym problemu - ten zestaw pytan powtorzyla w watku, ktory tutaj proponuje Dezerter. Sa to dobre przemyslenia i doskonale nadaja sie do tematu "jak dojrzalej zyc" ( drogi Dezerterze - dojrzalej piszemy przez "rz" ). Byloby to doskonale zagajenie tematu.

Pozdrawiam slonecznie ( slonce swieci zawsze, tylko ziema ma takie humory, ze odwraca sie do slonca plecami albo przykrywa kolderka z chmur czy mgielki :-D ) ... a nam tu sie wydaje, ze to wina slonca.

Angelika

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa

Post autor: Angelika » 2016-11-05, 15:04

Miałam taki zamiar Koniku:) ale coś chyba u mnie nie tak, bo nie jestem w stanie tam nic dodać - pojawia się komunikat, że nie mam uprawnień :-/

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2016-11-05, 15:21

Dezerter znowu sknocił :D Dez, napraw :D

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4117 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa

Post autor: Dezerter » 2016-11-05, 20:50

ciasteczkowy_potfur pisze:Dezerter znowu sknocił :D Dez, napraw :D
Posypuję głowę popiołem i obiecuję więcej nie robić tego błędu - przepraszam - już można pisać:
http://zchrystusem.pl/viewforum.php?f=58
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Konrad

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa

Post autor: Konrad » 2017-01-08, 13:59

"Chyba nie muszę nikomu mówić, że miłość jest ślepa. Człowiek zakochany nie myśli do końca racjonalnie. Pewne - nazwijmy to "wady" ' są czasem przez nas niedostrzegalne, albo po prostu mówimy miłość wszystko zwycięży...
Niestety po ślubie pojawia się przemoc - bo "zupa była za słona", zdrady....etc"

Odpowiadając na powyższe:

Witam serdecznie. To mój pierwszy post w tym miejscu :). Chciałbym tutaj, jeśli pozwolicie, na kilka drobnych uwag rozpoczynając od powyższego.
Otóż nie jest prawdą, że miłość jest ślepa. To znaczy ślepe nie jest tym, co nazywamy miłością. Ślepe jest- a trafniej bywa lub inaczej zaślepione jedynie zakochanie, a dokładnie- pierwsza faza rozwoju miłości w parze (bo takiej tu mówimy). Zakochanie też- jak wspomniałem bywa i niezaślepione.
Prawdą jest, że wówczas nie myślimy racjonalnie. Pamiętajmy jednak, ze etap zakochania jest tylko pewną krótką fazą rozwoju miłości i nie wolno mylić tych pojęć.
Przemoc w małżeństwie to trudny, szeroki i poważny temat, ale z pewnością spokojne zwrócenie uwagi współmałżonkowi na fakt, że zupa jest za słona- przemocą nie jest.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie !

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Stwierdzenie nieważności małżeństwa

Post autor: Andej » 2017-01-08, 17:04

Unieważnienie musi być zgodne z sumieniem. Aby tak było, uważam, że nie należy korzystać z żadnych kancelarii. Oni działają zarobkowo. Odpowiednio ustawią zeznania, podpowiedzą co o jak mówić. Osoba wierząca powinna się zwrócić bezpośrednio do sądu kościelnego. Ale najpierw, warto jest kupić wydanie kanonicznego prawa małżeńskiego. Na podstawie lektury można wstępnie ocenić, czy zachodzą przesłanki do unieważnienia. Kolejnym krokiem powinno być sporządzenie spisu przesłanek świadczących o nieważności oraz przygotowanie listy świadków. Potencjalnych świadków należy spytać, czy wyrażają zgodę na uczestnictwo w procesie. Ale nie sugerować im nić, poza zamiarem. Zdecydowanie odradzam wszelkich rozmów ze świadkami, aby ich nie zasugerować. Każdy powinien jedynie odpowiadać na pytania prowadzącego proces.
Jestem przekonany, że "załatwienie sprawy" przez wyspecjalizowaną kancelarię nie zwolni sumienia. Wręcz przeciwnie, każde naciągnięcie będzie się odbijać moralną czkawką. Co gorsza możesz zabrnąć w sytuację ekskomuniki.
Jednak, zanim uczynisz pierwszy krok zastanów się. I poczekaj. Dla mnie najważniejsze było dobro dzieci. Uznałem, że dla ich dobra należy poświęcić siebie. Lepiej jest doprowadzić do zgody, niż wrogości. Każde małżeństwo wymaga wielu kompromisów. A poświęcenie, nawet tylko jednego z małżonków, może uświęcić nieważnie zawarty związek. Warto znaleźć dobrego spowiednika. I dobrą poradnię małżeńską. Jeśli jesteś z Warszawy lub okolic, mogę polecić takową (w Raszynie). W razie zainteresowania takim rozwiązaniem, daj znać, a przekażę konkretne namiary. Jednak w poradni nie uzyskasz porady jak unieważnić, tylko jak "uważnić" małżeństwo. Uważam, że spróbować warto.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”