Czystość małżeńska

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
Pytajka08

Czystość małżeńska

Post autor: Pytajka08 » 2017-02-28, 23:39

Witam ;) Mam pytanie. Czy uważacie, że mikroskop owulacyjny to dobry pomysł na zachowanie czystości w małżeństwie ? Jestem po porodzie ponad 3 miesiące i boję się współżycia z mężem, ponieważ na razie nie możemy pozwolić sobie na drugie dziecko a taki mikroskop pozwala dokładnie sprawdzić w jakiej jest się fazie cyklu. Oraz chciałabym zapytać bardziej doświadczonych, jakie tak naprawdę pieszczoty są dozwolone w małżeństwie, które nie kończą się stosunkiem?
Pozdrawiam.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Czystość małżeńska

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2017-03-01, 11:57

Chyba tylko buzi, przytulić i spac...

Awatar użytkownika
Sebastian
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 281
Rejestracja: 22 lis 2017
Lokalizacja: Połaniec
Wyznanie: Katolicyzm
Been thanked: 26 times
Kontakt:

Re: Czystość małżeńska

Post autor: Sebastian » 2018-02-22, 09:11

Osiągnąć czystość małzeńską to coś pięknego, ale trzeba uważać :)
Totus Tuus

Wolfi

Re: Czystość małżeńska

Post autor: Wolfi » 2018-02-22, 12:38

ciasteczkowy_potfur pisze: 2017-03-01, 11:57 Chyba tylko buzi, przytulić i spac...
Ja bym powiedzial, ze nawet nie, tylko od razu spac ;p
Jak to powiedziala kilka lat temu gosciowa dzwoniaca do radia Maryja "seks jest straszliwym zlem" - zgadzam sie XDD
Ostatnio zmieniony 2018-02-22, 12:38 przez Wolfi, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czystość małżeńska

Post autor: Andej » 2018-02-22, 13:49

Według mnie mikroskop jest przydatny, co nie znaczy, że o termometrze zapomnieć można. Kiedyś popularna była metoda objawowo termiczna.
Zakres pieszczot - niemal dowolny - ale nie jako prawie seks. Wszystko co jest elementem seksu mogącym prowadzić do prokreacji stosowane wyłącznie w celu uzyskania satysfakcji staje się naganne. W przypadku faceta tym elementem jest wytrysk. Ale też doprowadzanie do sytuacji, napięcia, do ostatniego momentu przed wytryskiem.

Uważam, że konieczna pomoc psychologa. Ale koniecznie w poradni katolickiej. Zamknięcie się na możliwość poczęcia jest złem. Wszak przysięgaliście otwartość. Cóż warta przysięga, gdy się kombinuje, jak ją ominąć?

Trzeba sobie zadać pytanie: Co jest najważniejsze?
Fobia, wygoda, Bóg, przysięga ... Każdy musi sam odpowiedzieć. Każdy musi sam uznać, co jest dla niego najważniejsze.

Jeśli wybierzesz Boga, to wszystko się samo poukłada.

Nie można zjeść ciasteczka i mieć ciasteczka.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Czystość małżeńska

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2018-02-25, 20:35

Niby tak, otwartośc i tak dalej... ale co potem? Jedno, dwójka czy trójke... ba, nawet czwórka. A dalej? Wszyscy wiemy, że nie każdego stać. Dzieci nie najedzą się milością... Nie każdy na rodzica się też nadaje. Do tego potem czystość małżeńska to już prawie pewne - najpierw rok w rok dziecko wyje (zdaje się, że coś tam nawet naukowcy rozkminili, że nocny ryk dzieciaka to forma "zewnętrznej" antykoncepcji - dzieciak nie pozwala wyprodukować kolejnego dzieciaka, żeby przetrwać w lepszych warunkach - im mniej gąb do wykarmienia tym więcej zasobów dla niego), małżonkowie mogą się bać, że spłodzą kolejne dziecko, którego już po prostu nie chcą, kobieta do tego może się po prostu bać, w końcu ciąża i poród to nie jest sielanka, to zwyczajnie fizycznie i psychicznie kobietę wyniszcza. Ja wiem, że może być tak, że Bóg o to "zadba" w dziwny sposób, np. zsyłając komplikacje porodowe zakończone wycięciem czegoś itp., które dla nas wydają się złem koniecznym a z katolickiego punktu widzenia są sprytnym planem Boga (jak się nazywa ta wściekłość, gdy to piszę?). Ale co, jeśli nie?

Ja ogółem mam antynatalistyczne poglądy, powody ku temu są różne.

A co do pieszczot...

Andej pisze: 2018-02-22, 13:49 Zakres pieszczot - niemal dowolny - ale nie jako prawie seks. Wszystko co jest elementem seksu mogącym prowadzić do prokreacji stosowane wyłącznie w celu uzyskania satysfakcji staje się naganne. W przypadku faceta tym elementem jest wytrysk. Ale też doprowadzanie do sytuacji, napięcia, do ostatniego momentu przed wytryskiem.
Zatem cóż. Zgadzam się z Wolfem.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czystość małżeńska

Post autor: Andej » 2018-02-26, 10:19

Każdy może uczynić swoje życie piekłem. Ale po co?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Czystość małżeńska

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2018-02-26, 23:05

Co masz na myśli?

Magnolia

Re: Czystość małżeńska

Post autor: Magnolia » 2018-02-27, 08:23

Ciasteczkowa, wystarczy że człowiek skupia się na ograniczeniach a nie na możliwościach i już ma piekło na ziemi...
Ja tak zrozumiałam co napisał Andej.
Zmiana akcentu na możliwości z ograniczeń zmienia świat człowieka w coś zupełnie przeciwnego niż miał do tej pory.
Wiem z doświadczenia. Niesamowite uczucie.

Benjamin

Re: Czystość małżeńska

Post autor: Benjamin » 2018-02-27, 09:02

Moim zdaniem w malzenstwie relacje ( duchowe i fizyczne ) miedzy malzonkami sa zawsze czyste ... tak dlugo, jak dlugo intencje kazdego z malzonkow pozostaja czyste i nie wynikaja z potrzeby wykorzysrtania drugiej osoby. Kazda nieczystosc zaczyna sie w chwili manipulacji wspolmalzonkiem. Tak to rozumiem.

Awatar użytkownika
Sebastian
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 281
Rejestracja: 22 lis 2017
Lokalizacja: Połaniec
Wyznanie: Katolicyzm
Been thanked: 26 times
Kontakt:

Re: Czystość małżeńska

Post autor: Sebastian » 2018-03-01, 12:58

Tylko wierność Żonie :)
Totus Tuus

Wolfi

Re: Czystość małżeńska

Post autor: Wolfi » 2018-03-01, 22:55

Sebastian pisze: 2018-03-01, 12:58 Tylko wierność Żonie :)
A jak zona niewierna?

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Czystość małżeńska

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2018-03-02, 00:47

A jak żona niewierna, to nie trzeba się zniżać do jej poziomu. Tylko przykro, że się zaufało. I przykro, że pozostaje celibat albo wybaczenie żonie i powrót do "obowiązków małżeńskich". Tylko, kurczę, ja bym chyba niewiernemu mężowi nie zaufała ponownie. Może i bym wybaczyła. Ale nie zaufała. Jak wiadomo, "ciało puszczone raz puszcza się cały czas". Zresztą, nawet jeśli to jednorazowy wybryk... no nie. Ja tu wiernie jak pies jakis, a ten sobie lata. I zwyczajnie bym się bała, czy czegoś nie przyniósł, nie dość, że zranił, to jeszcze mógłby czymś zarazić, może nawet czymś, co zniszczy mi resztę życia. Nie, to nie dla mnie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Czystość małżeńska

Post autor: Andej » 2018-03-02, 10:27

A Jezus zniżał się do najbardziej potępianych. Do prowadzonych na ukamienowanie. I ujmy to Mu nie przynosiło.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Wolfi

Re: Czystość małżeńska

Post autor: Wolfi » 2018-03-02, 15:52

ciasteczkowy_potfur pisze: 2018-03-02, 00:47 A jak żona niewierna, to nie trzeba się zniżać do jej poziomu. Tylko przykro, że się zaufało. I przykro, że pozostaje celibat albo wybaczenie żonie i powrót do "obowiązków małżeńskich". Tylko, kurczę, ja bym chyba niewiernemu mężowi nie zaufała ponownie. Może i bym wybaczyła. Ale nie zaufała. Jak wiadomo, "ciało puszczone raz puszcza się cały czas". Zresztą, nawet jeśli to jednorazowy wybryk... no nie. Ja tu wiernie jak pies jakis, a ten sobie lata. I zwyczajnie bym się bała, czy czegoś nie przyniósł, nie dość, że zranił, to jeszcze mógłby czymś zarazić, może nawet czymś, co zniszczy mi resztę życia. Nie, to nie dla mnie.
To tak jak ja, od razu bym z chalupy wyrzucil najlepiej przez okno. Takich rzeczy sie nie wybacza. Wiara wkoncu nie zobowiazuje do tego, zeby byc frajerem.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”