Czystość małżeńska
Czystość małżeńska
Witam Mam pytanie. Czy uważacie, że mikroskop owulacyjny to dobry pomysł na zachowanie czystości w małżeństwie ? Jestem po porodzie ponad 3 miesiące i boję się współżycia z mężem, ponieważ na razie nie możemy pozwolić sobie na drugie dziecko a taki mikroskop pozwala dokładnie sprawdzić w jakiej jest się fazie cyklu. Oraz chciałabym zapytać bardziej doświadczonych, jakie tak naprawdę pieszczoty są dozwolone w małżeństwie, które nie kończą się stosunkiem?
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1039
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Czystość małżeńska
Ja bym powiedzial, ze nawet nie, tylko od razu spac ;p
Jak to powiedziala kilka lat temu gosciowa dzwoniaca do radia Maryja "seks jest straszliwym zlem" - zgadzam sie XDD
Ostatnio zmieniony 2018-02-22, 12:38 przez Wolfi, łącznie zmieniany 1 raz.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22634
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4213 times
Re: Czystość małżeńska
Według mnie mikroskop jest przydatny, co nie znaczy, że o termometrze zapomnieć można. Kiedyś popularna była metoda objawowo termiczna.
Zakres pieszczot - niemal dowolny - ale nie jako prawie seks. Wszystko co jest elementem seksu mogącym prowadzić do prokreacji stosowane wyłącznie w celu uzyskania satysfakcji staje się naganne. W przypadku faceta tym elementem jest wytrysk. Ale też doprowadzanie do sytuacji, napięcia, do ostatniego momentu przed wytryskiem.
Uważam, że konieczna pomoc psychologa. Ale koniecznie w poradni katolickiej. Zamknięcie się na możliwość poczęcia jest złem. Wszak przysięgaliście otwartość. Cóż warta przysięga, gdy się kombinuje, jak ją ominąć?
Trzeba sobie zadać pytanie: Co jest najważniejsze?
Fobia, wygoda, Bóg, przysięga ... Każdy musi sam odpowiedzieć. Każdy musi sam uznać, co jest dla niego najważniejsze.
Jeśli wybierzesz Boga, to wszystko się samo poukłada.
Nie można zjeść ciasteczka i mieć ciasteczka.
Zakres pieszczot - niemal dowolny - ale nie jako prawie seks. Wszystko co jest elementem seksu mogącym prowadzić do prokreacji stosowane wyłącznie w celu uzyskania satysfakcji staje się naganne. W przypadku faceta tym elementem jest wytrysk. Ale też doprowadzanie do sytuacji, napięcia, do ostatniego momentu przed wytryskiem.
Uważam, że konieczna pomoc psychologa. Ale koniecznie w poradni katolickiej. Zamknięcie się na możliwość poczęcia jest złem. Wszak przysięgaliście otwartość. Cóż warta przysięga, gdy się kombinuje, jak ją ominąć?
Trzeba sobie zadać pytanie: Co jest najważniejsze?
Fobia, wygoda, Bóg, przysięga ... Każdy musi sam odpowiedzieć. Każdy musi sam uznać, co jest dla niego najważniejsze.
Jeśli wybierzesz Boga, to wszystko się samo poukłada.
Nie można zjeść ciasteczka i mieć ciasteczka.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1039
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Czystość małżeńska
Niby tak, otwartośc i tak dalej... ale co potem? Jedno, dwójka czy trójke... ba, nawet czwórka. A dalej? Wszyscy wiemy, że nie każdego stać. Dzieci nie najedzą się milością... Nie każdy na rodzica się też nadaje. Do tego potem czystość małżeńska to już prawie pewne - najpierw rok w rok dziecko wyje (zdaje się, że coś tam nawet naukowcy rozkminili, że nocny ryk dzieciaka to forma "zewnętrznej" antykoncepcji - dzieciak nie pozwala wyprodukować kolejnego dzieciaka, żeby przetrwać w lepszych warunkach - im mniej gąb do wykarmienia tym więcej zasobów dla niego), małżonkowie mogą się bać, że spłodzą kolejne dziecko, którego już po prostu nie chcą, kobieta do tego może się po prostu bać, w końcu ciąża i poród to nie jest sielanka, to zwyczajnie fizycznie i psychicznie kobietę wyniszcza. Ja wiem, że może być tak, że Bóg o to "zadba" w dziwny sposób, np. zsyłając komplikacje porodowe zakończone wycięciem czegoś itp., które dla nas wydają się złem koniecznym a z katolickiego punktu widzenia są sprytnym planem Boga (jak się nazywa ta wściekłość, gdy to piszę?). Ale co, jeśli nie?
Ja ogółem mam antynatalistyczne poglądy, powody ku temu są różne.
A co do pieszczot...
Ja ogółem mam antynatalistyczne poglądy, powody ku temu są różne.
A co do pieszczot...
Zatem cóż. Zgadzam się z Wolfem.Andej pisze: ↑2018-02-22, 13:49 Zakres pieszczot - niemal dowolny - ale nie jako prawie seks. Wszystko co jest elementem seksu mogącym prowadzić do prokreacji stosowane wyłącznie w celu uzyskania satysfakcji staje się naganne. W przypadku faceta tym elementem jest wytrysk. Ale też doprowadzanie do sytuacji, napięcia, do ostatniego momentu przed wytryskiem.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22634
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4213 times
Re: Czystość małżeńska
Każdy może uczynić swoje życie piekłem. Ale po co?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1039
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Czystość małżeńska
Ciasteczkowa, wystarczy że człowiek skupia się na ograniczeniach a nie na możliwościach i już ma piekło na ziemi...
Ja tak zrozumiałam co napisał Andej.
Zmiana akcentu na możliwości z ograniczeń zmienia świat człowieka w coś zupełnie przeciwnego niż miał do tej pory.
Wiem z doświadczenia. Niesamowite uczucie.
Ja tak zrozumiałam co napisał Andej.
Zmiana akcentu na możliwości z ograniczeń zmienia świat człowieka w coś zupełnie przeciwnego niż miał do tej pory.
Wiem z doświadczenia. Niesamowite uczucie.
Re: Czystość małżeńska
Moim zdaniem w malzenstwie relacje ( duchowe i fizyczne ) miedzy malzonkami sa zawsze czyste ... tak dlugo, jak dlugo intencje kazdego z malzonkow pozostaja czyste i nie wynikaja z potrzeby wykorzysrtania drugiej osoby. Kazda nieczystosc zaczyna sie w chwili manipulacji wspolmalzonkiem. Tak to rozumiem.
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1039
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Czystość małżeńska
A jak żona niewierna, to nie trzeba się zniżać do jej poziomu. Tylko przykro, że się zaufało. I przykro, że pozostaje celibat albo wybaczenie żonie i powrót do "obowiązków małżeńskich". Tylko, kurczę, ja bym chyba niewiernemu mężowi nie zaufała ponownie. Może i bym wybaczyła. Ale nie zaufała. Jak wiadomo, "ciało puszczone raz puszcza się cały czas". Zresztą, nawet jeśli to jednorazowy wybryk... no nie. Ja tu wiernie jak pies jakis, a ten sobie lata. I zwyczajnie bym się bała, czy czegoś nie przyniósł, nie dość, że zranił, to jeszcze mógłby czymś zarazić, może nawet czymś, co zniszczy mi resztę życia. Nie, to nie dla mnie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22634
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4213 times
Re: Czystość małżeńska
A Jezus zniżał się do najbardziej potępianych. Do prowadzonych na ukamienowanie. I ujmy to Mu nie przynosiło.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Czystość małżeńska
To tak jak ja, od razu bym z chalupy wyrzucil najlepiej przez okno. Takich rzeczy sie nie wybacza. Wiara wkoncu nie zobowiazuje do tego, zeby byc frajerem.ciasteczkowy_potfur pisze: ↑2018-03-02, 00:47 A jak żona niewierna, to nie trzeba się zniżać do jej poziomu. Tylko przykro, że się zaufało. I przykro, że pozostaje celibat albo wybaczenie żonie i powrót do "obowiązków małżeńskich". Tylko, kurczę, ja bym chyba niewiernemu mężowi nie zaufała ponownie. Może i bym wybaczyła. Ale nie zaufała. Jak wiadomo, "ciało puszczone raz puszcza się cały czas". Zresztą, nawet jeśli to jednorazowy wybryk... no nie. Ja tu wiernie jak pies jakis, a ten sobie lata. I zwyczajnie bym się bała, czy czegoś nie przyniósł, nie dość, że zranił, to jeszcze mógłby czymś zarazić, może nawet czymś, co zniszczy mi resztę życia. Nie, to nie dla mnie.