Małżeństwo bez dziecka
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Małżeństwo bez dziecka
Poczęciu dziecka można zapobiec skutecznie w 100% lub w mniejszym procencie. Zgodnie z nauką Kościoła, lub niezgodnie.
Ale warunkiem jest: Gotowość na przyjęcie.
Gdyby Bóg chciał, to nie dawałby człowiekowi wolnej woli, rozumu, ani kreatywności. Ale dał i jest konsekwentny.
Ale warunkiem jest: Gotowość na przyjęcie.
Gdyby Bóg chciał, to nie dawałby człowiekowi wolnej woli, rozumu, ani kreatywności. Ale dał i jest konsekwentny.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1039
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Małżeństwo bez dziecka
Przeraża mnie to.
Ksiądz przy spowiedzi zapytał "To po co brać ślub?" - a cóż mam zrobić? Nie chcę żyć w samotności. W zakonie też nie.
Ksiądz przy spowiedzi zapytał "To po co brać ślub?" - a cóż mam zrobić? Nie chcę żyć w samotności. W zakonie też nie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Małżeństwo bez dziecka
Po co kupować auto, jeśli nie chcę mieć prawa jazdy?
Niebezpiecznie i niewygodnie jest siedzieć okrakiem na barykadzie.
W Polsce obowiązuje ruch prawostronny. To nie znaczy, że jazda lewę stroną zawsze jest wykroczeniem. Ani to, że jazda prawą stroną (na ulicy jednokierunkowej) pod prąd jest zgodne z prawem. Ale zawsze kierowca odpowiada za to, co zrobił. Czy jego ocena była zgodne z literą prawa ocenia ktoś inny.
Niebezpiecznie i niewygodnie jest siedzieć okrakiem na barykadzie.
W Polsce obowiązuje ruch prawostronny. To nie znaczy, że jazda lewę stroną zawsze jest wykroczeniem. Ani to, że jazda prawą stroną (na ulicy jednokierunkowej) pod prąd jest zgodne z prawem. Ale zawsze kierowca odpowiada za to, co zrobił. Czy jego ocena była zgodne z literą prawa ocenia ktoś inny.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1039
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Małżeństwo bez dziecka
Raczej na odwrót/. To jak robić prawko nie chcąc kupować samochodu. Ale kto wie, może kiedyś zechcę kupić autko?
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Małżeństwo bez dziecka
Kiedyś, w przyszłości, autonomiczne autka będą. Prawko zbędne, na zaś. Jeno teraz sensowne.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1039
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Małżeństwo bez dziecka
Będą, albo nie będą. Nie nadawałąbym się na matkę, ale nie chcę spędzić życia samotnie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Małżeństwo bez dziecka
To już coś. Jasne określenie. Na razie tylko tego, czego nie chcesz. Gdy już to zostało zdefiniowane, wystarczy poszukać drogi, która spełnia te warunki. Jedyny problem w tym, że tak wiele dróg do wyboru.
Na razie nie zachęcam do określenia, tego czego chcesz. Sądzę, że łatwiej będzie uzupełnić listę tego, czego nie chcesz. Być może okaże się, że tak dużo jest tego, czego nie chcesz, że zostanie jedna tylko konkretna droga. Lub kilka tylko, dzięki czemu wybór stanie się łatwiejszy.
Na razie nie zachęcam do określenia, tego czego chcesz. Sądzę, że łatwiej będzie uzupełnić listę tego, czego nie chcesz. Być może okaże się, że tak dużo jest tego, czego nie chcesz, że zostanie jedna tylko konkretna droga. Lub kilka tylko, dzięki czemu wybór stanie się łatwiejszy.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1039
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Małżeństwo bez dziecka
Właśnie dlatego piszę na temat selekcji negatywnej. W takiej sytuacji nie ma co się zabierać do selekcji pozytywnej.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1039
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Małżeństwo bez dziecka
Brak dziecka nie jest grzechem . Egoistyczne podejście do sakramentu małżeństwa jest grzechem.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Małżeństwo bez dziecka
Możliwości znasz. Jeno nie wszystkie.
Na karteczce zapisz, gdy poczujesz.
Na karteczce zapisz, gdy poczujesz.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1039
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
- ciasteczkowy_potfur
- Super gaduła
- Posty: 1039
- Rejestracja: 16 paź 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 112 times
Re: Małżeństwo bez dziecka
Tak jeszcze a propos dzieci, matek i małżeńst.
Przeczytajcie to. Ja to czytałąm, pośmiałam się, ha ha, poczytałam komentarze, znów sie pośmiałam, ale i naszło mnie na refleksję. Kobita głupio zrobiła, między innymi po to jest instytucja małżeństwa i czystość przed ślubem oraz wierność, chroni dziecko i rodzica gdy drugi odejdzie. Ale.. W komentarzach tej kobiety broniła tylko jedna osoba. Reszta? Oczywiście, że baba głupia i trzeba nie było myśleć d*pą, zabezpieczyć się. A facet to niby czym myślał? Tym bardziej, że z tego wynika, że ona wpadła, a ciąży nie usunęła, znaczy się, wzięła odpowiedzialność za to, co robi. A facet? Uciekł. I czy ktoś go oskarża? No właśnie prawie nikt, bo przecież taka wpadka to jest wina wyłącznie kobiety, ONA mogła się zabezpiezzyć, ONA mogła, ba, powinna była myśleć - a on? A on nie musiał, jakby co to se pójdzie w długą i fajnie. A pozew o alimenty guzik daje, z takiego delikwenta trudno kasę ściągnąć, proces trwa, a dziecko jeść musi.
Właśnie dlatego boję się mieć dziecka.
Przeczytajcie to. Ja to czytałąm, pośmiałam się, ha ha, poczytałam komentarze, znów sie pośmiałam, ale i naszło mnie na refleksję. Kobita głupio zrobiła, między innymi po to jest instytucja małżeństwa i czystość przed ślubem oraz wierność, chroni dziecko i rodzica gdy drugi odejdzie. Ale.. W komentarzach tej kobiety broniła tylko jedna osoba. Reszta? Oczywiście, że baba głupia i trzeba nie było myśleć d*pą, zabezpieczyć się. A facet to niby czym myślał? Tym bardziej, że z tego wynika, że ona wpadła, a ciąży nie usunęła, znaczy się, wzięła odpowiedzialność za to, co robi. A facet? Uciekł. I czy ktoś go oskarża? No właśnie prawie nikt, bo przecież taka wpadka to jest wina wyłącznie kobiety, ONA mogła się zabezpiezzyć, ONA mogła, ba, powinna była myśleć - a on? A on nie musiał, jakby co to se pójdzie w długą i fajnie. A pozew o alimenty guzik daje, z takiego delikwenta trudno kasę ściągnąć, proces trwa, a dziecko jeść musi.
Właśnie dlatego boję się mieć dziecka.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Małżeństwo bez dziecka
Zjawisko, niestety, bardzo powszechne. Społeczne przyzwolenie na brak odpowiedzialności.
Dlaczego w odczuciu społecznym akceptowany jest brak odpowiedzialności mężczyzn w tej sferze życia, gdy w innych wymaga się od nich? Czy nie jest to przejaw jakiejś dyskryminacji, tolerancji głupoty? Nawet wśród psychologów zetknąłem się z tezę, że mężczyzna nie jest w stanie opanować swojej seksualności. Ale, jeśli nawet, to czy to może zwalniać z odpowiedzialności?
Uważam, że nie. Więcej, uważam, że taka bezmyślność dotyczy marginesu. Z przykrością zauważam też jeszcze jedną grupę: wygodnickich. Oni, choć mają skrupuły i jakieś poczucie odpowiedzialności okazją się zwykłymi gnojkami korzystając ze społecznego przyzwolenia. To oni słysząc od swoich matek, koleżanek w pracy i innych kobiet to, co chcą usłyszeć. Od mężczyzn też mogą usłyszeć podobne rady. NO, tak, koledzy - to może być "solidarność męska". Ale kobiety? Skoro one tak doradzają, to tak można zrobić.
Kaczmarek kiedyś śpiewał: "świnia, co wczoraj był kolegą, także spokojnie patrzy w przyszłość ..." Łatwo jest się ześwinić (sknurzyć), znacznie trudniej jest to zauważyć.
Może i jestem dziwakiem, ale mi od dzieciństwa rodzice mówili: bądź odpowiedzialny. Zamiast zakazywać i nakazywać, uczyli myśleć.
Dlaczego w odczuciu społecznym akceptowany jest brak odpowiedzialności mężczyzn w tej sferze życia, gdy w innych wymaga się od nich? Czy nie jest to przejaw jakiejś dyskryminacji, tolerancji głupoty? Nawet wśród psychologów zetknąłem się z tezę, że mężczyzna nie jest w stanie opanować swojej seksualności. Ale, jeśli nawet, to czy to może zwalniać z odpowiedzialności?
Uważam, że nie. Więcej, uważam, że taka bezmyślność dotyczy marginesu. Z przykrością zauważam też jeszcze jedną grupę: wygodnickich. Oni, choć mają skrupuły i jakieś poczucie odpowiedzialności okazją się zwykłymi gnojkami korzystając ze społecznego przyzwolenia. To oni słysząc od swoich matek, koleżanek w pracy i innych kobiet to, co chcą usłyszeć. Od mężczyzn też mogą usłyszeć podobne rady. NO, tak, koledzy - to może być "solidarność męska". Ale kobiety? Skoro one tak doradzają, to tak można zrobić.
Kaczmarek kiedyś śpiewał: "świnia, co wczoraj był kolegą, także spokojnie patrzy w przyszłość ..." Łatwo jest się ześwinić (sknurzyć), znacznie trudniej jest to zauważyć.
Może i jestem dziwakiem, ale mi od dzieciństwa rodzice mówili: bądź odpowiedzialny. Zamiast zakazywać i nakazywać, uczyli myśleć.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.