Małżeństwo bez dziecka

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Małżeństwo bez dziecka

Post autor: Andej » 2017-04-07, 14:04

Ale może znajdziesz kogoś, z kim dałoby się. Nie ideał. Osobę, z którą masz wspólne trzy najważniejsze wartości.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Małżeństwo bez dziecka

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2017-04-07, 22:27

Trzy?

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Małżeństwo bez dziecka

Post autor: Andej » 2017-04-08, 06:38

Tak. Tylko. Choć lepiej, więcej.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Małżeństwo bez dziecka

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2017-04-08, 12:47

Nie umiem. Zawsze szukam czegoś "lepszego". To straszne.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Małżeństwo bez dziecka

Post autor: Andej » 2017-04-10, 08:22

Ryzykujesz. Wprawdzie w ten sposób możesz wygrać główny los. Ale równie dobre, być może już wyrzuciłaś ten los.

Nie gniewaj się, ale skojarzył mi się pewien żarcik. Odnalazłem go w sieci i poniżej wklejam:
W pewnym mieście powstał sklep, w którym każda kobieta mogła sobie kupić męża. Miał sześć pięter, a jakość facetów rosła wraz z każdym piętrem. Był tylko jeden haczyk: jak już kobieta weszła na wyższe piętro nie mogla zejść niżej. Chyba, że prosto do wyjścia bez możliwości powrotu. Wchodzi pewna kobieta poważnie zainteresowana kupnem męża.
Na pierwszym piętrze wisi tabliczka:
"Mężczyźni tutaj mają pracę"
-To już coś, mój były nawet roboty nie miał- pomyślała kobieta- ale zobaczę, co jest wyżej.
Na drugim piętrze był napis:
"Mężczyźni tutaj mają pracę i kochają dzieci"
-Miło, ale zobaczymy co jest wyżej.
Na trzecim piętrze była tabliczka:
"Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci i są niesamowicie przystojni"
-No coraz lepiej- pomyślała - ale wyżej to musi być już w ogóle extra w takim razie.
Na czwartym piętrze można było przeczytać:
"Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni i pomagają przy pracach domowych"
-Słodko, słodko... ale chyba wejdę piętro wyżej.
Na piątym piętrze informacja:
"Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni, pomagają przy pracach domowych i są diabelnie dobrzy w łóżku"
-No niesamowite, wręcz cudownie - pomyślała kobieta - ale jak tu jest tak wspaniale, to co musi być piętro wyżej!?!
Na szóstym piętrze BARDZO zdziwiona kobieta przeczytała:
"Tu nie ma żadnych facetów. Zostało ono stworzone tylko po to, aby udowodnić, że wam, babom za cholerę nie można dogodzić..."
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Małżeństwo bez dziecka

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2017-04-11, 21:34

Za to wam, facetom, wystarczy, żeby była. Garbata, gruba, brzydka... jaaaasne.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Małżeństwo bez dziecka

Post autor: Andej » 2017-04-12, 08:30

Takie wymagania mają tylko wyjątkowi indywidualiści. Zwykły facet nie szuka aż tak dopracowanego ideału.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Małżeństwo bez dziecka

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2017-04-12, 21:58

No to ja chyba tylko takich spotykam. A może tacy, co im pasuje "byle jaka" to despoeraci, których nie chce żadna, a chcą zaliczyć?

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Małżeństwo bez dziecka

Post autor: Andej » 2017-04-13, 09:19

Nie byle jaka, tylko taka jak jest. Zwykłemu facetowi wystarczy niewiele. I wcale uroda nie odgrywa głównej roli. Co nie znaczy, że takich nie ma.
Asnyk: Jednego serca, Niemen: https://www.youtube.com/watch?v=IJmg5_ROsJE
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Małżeństwo bez dziecka

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2017-04-20, 23:49

To nie jest jakiś wielce dopracowany ideał. Ale np. ja bym chciała, żeby mój facet mnie kochał i żeby o mnie dbał, nie chcę, by to działało tylko w jedną stronę. Fajnie by było, jakby pracowal, choćby i w domu, gdyby nie miał pracy. Nie mam ochoty utrzymywać lenia, któremu się nie chce nic robić, a który tylko wymaga. To nie jest dziecko, które nie umie nic koło siebie zrobić. Jak sobie wyobrażasz taka rodzinę? Miałabym mieć z nim dziecko? I co, utrzymywać nas troje i niańczyć i dziecko, i jego?
Idąc po kolei - kwestię pracy wyjaśniłam. Dzieci - no tak, nie lubi dzieci, ale będzie je miałdla zasady, po czym palcem nie kiwnie, bo nie lubi dzieci, no super. Przystojny? Niekoniecznie, to kwestia sporna, zresztą, jak się kogoś kocha to ta osoba jest dla nas piękna tak czy siak, wię to nieistotne. Co do pomagania w domu - skoro ja miałabym cały dzień pracować i jeszcze zajmować się domem, to on by mógł mi pomóc chyba? No, chyba, że ja pracowałabym max 6 godzin albo wcale, a on 8+, szczególnie fizycznie, to mogę zrozumieć brak większej pomocy. Ale odkurzacz nie gryzie, jakby poodkurzał raz czy dwa w tygodniu to nic mu by nie było, a mnie by ucieszył, bo nie cierpię odkurzać.
A kwestia bycia "dobrym w łózku" to w ogóle kosmos, ale chyba żadna normalna, zdrowa kobieta nie chciałaby impotenta czy faceta aseksualnego, ja wiem, że oni maja prawo do miłości, ale to zwyczajne prowadziłoby drugą stronę do frustracji.

I uwierz mi, tych indywidualistów to chyba całe stada chcą, bo ile razy ja słyszę, że ta nie, bo za gruba, ta nie, bo nudna, ta nie, bo tyłek nie taki, ta nie bo cycków nie ma, ta nie bo to, bo tamto, bo siamto.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Małżeństwo bez dziecka

Post autor: Andej » 2017-04-21, 09:38

Spałaś przez tydzień?

Zapytałbym, śmiać się li, czy płakać, gdybym świadom nie był ciężaru problemu. Ale zaznaczam, że subiektywnego.
Skąd bierze się twój obraz mężczyzny? Cały czas podejrzewałem, że należę do płci męskiej. I że stykam się z mężczyznami. Nie tylko dziadkami, ale też młodymi. Wydawałoby mi się, że normalnymi. I nie zetknąłem się z opisywanymi okazami. Poza dwoma wyjątkami. Jeden celebryta, ostatnio chwalił się w mediach, że rzucił kokainę. Żonę rzucił już dawno. Dziećmi za bardzo się nie przejmuje. Ale jednak wspomaga finansowo żonę (bo nie rozwiódł się), starego ojca, a i córkom pomaga materialnie. Drugi to złodziejaszek. Nie pracował nigdy. Potrafi jednak dokładnie wyliczyć ile ukraść, aby to było wykroczeniem, a nie przestępstwem. Używki, melina, seks. Ale to wyjątki wśród wielu osób, z którymi się stykam na płaszczyźnie rodzinnej, prywatnej i służbowej. Uważam, że podstaw brak do demonizowania.

Spróbowałem usystematyzować, coś napisała
1. Musi kochać.
2. Musi potrafić okazywać miłość.
3. Musisz potrafić go kochać.
4. Musi chcieć stworzyć dom, rodzinę, stabilność.
5. Musi mieć dochody i dzielić się nimi (czytaj: oddawać pensję).
6. Musi sprzątać zgodnie z Twoim grafikiem.
7. Musi uznawać, że Twoja praca jest ważniejsza niż zajmowanie się domem, a w szczególności dziećmi.
8. Musi uznać, że jesteś szeryfem.
9. Musi być sprawny seksualnie przynajmniej na poziomie przeciętnego Twojego wyobrażenie o tymże.

To wcale nie mało. Wynika z tego, że jedyną wartością wyższą jest wzajemna miłość (punkty 1 do 3). Brak innych wyższych wartości martwi. I utrudnia. Wyidealizowana miłość nie istnieje poza poezją. Proza życia jest drogą miłości, której uczymy się przez całe życie. Chyba, że miłością nazywasz pożądanie, które jest zwykle poprzedza miłość i może być do niej wstępem. Pod warunkiem obustronnych starań. Gdy nie dorzuca się do pieca, ogień pożądania, zwany błędnie miłością, szybko wypala się. Zostają zgliszcza. Ogień podsycać można nie tylko OBUSTRONNYM okazywaniem miłości, ale też wspólnotą innych wyższych wartości. W tym wypadku widzę jeno poz. 4. Musi być domatorem. Pragnienie stworzenia domu i życia w nim w pokoju jest bardzo ważnym elementem. To może zapewnić stabilność. I chyba można to też zaliczyć do wartości wyższych. Gdybyś do tego dodała wartość najwyższą, to już można byłoby zawęzić poszukiwania i mieć szansę na ... Właśnie. Na co? Niestety, na stałe poszukiwanie kompromisów, na pasmo niekończących się ustępstw w imię trzech najważniejszych wartości.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Małżeństwo bez dziecka

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2017-04-21, 21:42

Andej pisze:Spróbowałem usystematyzować, coś napisała
1. Musi kochać.
2. Musi potrafić okazywać miłość.
3. Musisz potrafić go kochać.
4. Musi chcieć stworzyć dom, rodzinę, stabilność.
5. Musi mieć dochody i dzielić się nimi (czytaj: oddawać pensję).
6. Musi sprzątać zgodnie z Twoim grafikiem.
7. Musi uznawać, że Twoja praca jest ważniejsza niż zajmowanie się domem, a w szczególności dziećmi.
8. Musi uznać, że jesteś szeryfem.
9. Musi być sprawny seksualnie przynajmniej na poziomie przeciętnego Twojego wyobrażenie o tymże.
O nie nie nie. Wypraszam sobie. Źle to rozumiesz. W ten sposób tio ja mogę powiedzieć, że Twoim zdaniem...
1. Nie musi kochać, wystarczy, że ja jego będę.
2. Nie, ja jemu mam stopy całować, a on jak mi powie, że mnie kocha, czy da kwiatka czy okaże rto jakkolwiek - to będzie święto.
3. Po co w ogóle kogokolwiek kochać.
4. Niech robi o chce, puszcza się na lewo i prawo, a do tego niech siedzi na moim utrzymaniu.
5. Może być leniwym nierobem, wszystkim przecież mogę zająć się ja.
6. Nie powinien nic musieć. Mężczyzna to wszak pan i władca.
7. Mam mu usługiwać niezależnie od stanu zdrowia, psychiki i zmęczenia.
8. Muszę pozwolić mu mną pomiatać.
9. Może być impotentem/aseksualny/gejem, w końcu mam się cieszyć, że mam obrączkę na palcu.

Fajnie, jak tak przekręcam wszystko? To chyba normalne, że chcę mieć kogoś, kto nie tylko będzie odbierał moje uczucie, ale i żywił i okazywał swoje względem mnie? Poza tym, nie chcę, by robił wszystko za mnie, ale by mi pomagał. Ja też mam prawo być chora, zmęczona, wyczerpana. I wtedy co, mam jeść chińskie zupki, po chorobie sprzątać wielki syf, albo ledwo żywa ogarniać wszystko, bo facet pobrudzi sobie rączki zmywając czy odkurzając? Tym bardziej, ze nie wiem, czy doczytałeś (jak nie umiesz, to się nie martw, dam Ci namiary na świetnego nauczyciela klas 1-3!), ja tam wymagam tego, co jest zwykłe, normalne. Kogoś, kto będzie mnie kochał i nawzajem,ja jego, a do tego będzie mi wierny, bo jak mam budować związek bez miłości i zaufania (a i jak mam ufać komuś, kto nie pozwala sobie zaufać?!)?
Inna sprawa, jak nie bardzo może znaleźć pracę. Ale jak nie chce, bo "baba posprząta, utrzyma, nakarmi", a do tego ma gdzieś wszystkie obowiązki domowe, to chyba jest to brak szacunku dla drugiej osoby? Chciałbyś żonę, która nie pracuje, nie zajmuje się domem, a tylko leży i pachnie, albo łazi po kawiarniach z koleżankami?
A co do kwestii łózkowych - nie jestem aseksualna. Nie wytrzymałabym z kimś, kto jest. Albo z gejem, dla którego jestem przykrywką (vide: brak szacunku). Mężczyznom wolno mieć potrzeby w kwestii miłości fizycznej - a kobietom nie? Andej, uwierz mi, nie jesteśmy przedmiotami. Niestety, jest cała masa meżczyzn, którzy tak uważają. Wybacz, ale to głupie i złe myślenie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Małżeństwo bez dziecka

Post autor: Andej » 2017-04-21, 22:35

Punkty są wyłącznie analizą Twojej wypowiedzi. Jeno usystematyzowałem.
Nie wiem, czy nie chcesz, czy nie potrafisz.
Podchodzę analitycznie wyłącznie do konkretnych wypowiedzi. Jasnowidzem nie jestem, ani zadatków nie mam.

Czemu gryziesz, gdy chleb podaję?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Małżeństwo bez dziecka

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2017-05-02, 04:35

Bo ja mówię jedno, Ty widzisz drugie. Obrażasz mnie w ten sposób. Pokaż choćby jedno miejsce, gdzie napisałam coś w stylu
"Musi sprzątać zgodnie z Twoim grafikiem." czy "Musi uznawać, że Twoja praca jest ważniejsza niż zajmowanie się domem, a w szczególności dziećmi".

Aha, i jeszcze: dzielić się dochodami nie znaczy oddawać pensję. Załózmy, że z powodów zdrowotnych, rodzinnych lub jakichś losowych nie pracuję. Zajmuję się domem. Zgaduję, że mam zdychać z głodu, nie myć się, nie zapalać światła, bo czym za to zapłacę? I odwrotnie, to on nie ma pracy - mam sobie jeść, kupować nowe ciuchy i ppozwolic jemu umrzeć z głodu, ewentualnie zbierać okruszki z podłogi? Bo wszak "Musi mieć dochody i dzielić się nimi (czytaj: oddawać pensję)" - dla Ciebie dzielić się dochodami to dokładnie to samo co oddawać pensję..

I dziwi mnie, żeś nie zauważył, że zazwyczaj mówię, że jeśli czegpoś od kogoś oczekuję, to znaczy, że sama staram się dac od siebie to samo. Zatem uprzedzę, to, że oczekuję, by pomógł mi zająć się domem NIE znaczy, że będę się wylegiwać dniami i nocami. Ale i ja bywam zmęczona lub chora. Też muszę odpocząć (niestety, masa facetów uważa, że kobieta ma pracować, zajmować się domem, rodzić i zajmować się dziećmi, do tego dbać o siebie na poziomie zaawansowanym, bo brzydkiej nie chcą... a sami nie zrobią nic, żeby pomóc, a jak coś im nie pasuje, to sobie odchodzą, a jeśli nawet nie - to nie widzą, że wypadałoby pomóc, a do tego zadbać też o siebie, bo chcą mieć żonę-supermodelkę, a sami wyglądają jakby byli w nieustającej ciąży). To, że wymagam wierności NIE znaczy że puszczam się na prawo i lewo tylko biednemu XY zabraniam, żeby się męczył. To, że chcę, żeby o mnie dbał, by przyniósł kwiaty, kupił drobny prezent (i nie, nie wymagam drogich kamieni, szczególnie, gdy go nie stać, wystarczy kwiatek albo czekolada, a jesli naprawdę go i na to nie stać, to niech zrobi kolację/zabierze mnie na spacer w jakies specjalne miejsce/coś narysuje/napisze/zagra), zabrał na kolację czy do kina NIE znaczy, że ja o niego nie zadbam bardziej niż schabowym na obiad. To znaczy, że na miarę moich możliwości ja też dam mu prezent, ja też o niego zadbam, czy to dam bilety na koncert, czy sp[ecjalnie dla niego przygotuję wałówkę a sama pójdę do koleżanki czy rodziny, żeby zrobił sobie męski wieczór, bo na to zasługuje. Rozumiesz?

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Małżeństwo bez dziecka

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2017-05-02, 04:46

Obrazek

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”