Dzieci - czy warto być otwartym na życie i czy warto pomagać rodzinom wielodzietnym?

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
ODPOWIEDZ
W drodze
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 506
Rejestracja: 11 lut 2017
Has thanked: 7 times
Been thanked: 28 times

Re: Dzieci - czy warto być otwartym na życie i czy warto pomagać rodzinom wielodzietnym?

Post autor: W drodze » 2018-02-02, 23:48

Jakub2 pisze: 2018-02-02, 15:14
W drodze pisze: 2018-02-02, 13:08 Doskoczyc do miary Chrystusowej.

Pierwsza czesc przekazu jakim podzielil sie pan z video jest w 100% racja,lecz racja trudna do przyjecia w dzisiejszym swiecie wirtualnym.
Bo z jednej strony mamy kosciol, rodzine przyjaciol i znajomych, ktorzy jak mowi, wywieraja presje na nasze zachowanie, a z drugiej swiat wirtualny,ktory jest jak wiadomo swiatem fikcyjnym.


Brak natomiast zrodel prawdiwych, Gdzie wiec sie udac , szukajac porady czy wskazowek do wlasciwego postepowania,przyjecia wlasciwej postawy?
A no mamy porade:Doskoczyc do miary Chrystusowej.

Czy jednak wypowiadajac te slowa, rozmowca ma swiadomosc kim byl Chrystus , a kim my jestesmy?
Czy jest to mozliwe aby dorownac Bogu?

Sprobujmy dorownac sportowcom ktorzy osiagneli swiatowe rekordy.Oni sa wsrod nas i z tej samej planety .
Chrystus moze byc tylko pomocny, ale nigdy jako wzor do brania udzialu w tych zawodach, bo zawsze bedziemy przegrani.Bo zarowno nasze mozliwosci duchowe jak tez i fizyczne sa diametrialnie rozne.
Wiec te wszystkie porady, z roznych zrodel pochodzace, sa jedynie z korzyscia materialna tych co je glosza.
Moze sie myle.

Z pozdrowieniami.
Nawet na rekordzistow sportowych nie powinienes patrzec i probowac ich nasladowac, wszelkie ziemskie rywalizacje nie maja najmniejszego sensu, bo oprocz frustracji nic ci nie dadza.
Do czego w zyciu ci rekord np. skoku wzwyz, przeciez mamy drabiny i schody, skok w dal? przeciez mamy mosty i kladki. :D
Mozna uprawiac sport dla zdrowia i kondycji, ale rekordy sa psu na bude.

A Jezusa trzeba nasladowac, a to ze duzo nam brakuje to powod do starania sie by jak najmniej brakowalo.
Nie dorownasz Bogu, ale powinenes sie starac, bo to najlepszy wzor do nasladowania.
Do czego w zyciu ci rekord np. skoku wzwyz, przeciez mamy drabiny i schody, skok w dal? przeciez mamy mosty i kladki.

Widze, ze kochasz skroty i wygode, a brak wysilku i wytrwalosci.Pamietasz slowaJezusa :Duch wprawdzie ochoczy, ale cialo mdle.
Przy okazji wiec zapytam ,ile ty masz lat?

Z pozdrowieniami.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Dzieci - czy warto być otwartym na życie i czy warto pomagać rodzinom wielodzietnym?

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2018-02-03, 02:15

A propos dzieci, stwierdziłam, ż echrzanić to, ostatecznie mogę się na jakiegoś dzieciaka zgodzić, pod warunkiem, że chłop wstaje w nocy karmić i sam przewija. A potem wpadł mi w ręce artykuł o dzieciach typu High Need Babies - dzieciach, które mają odrobinę inaczej zbudowany ukłąd nerwowy i w przeciwieństwie do dzieci "zwykłych" są straszne - są bardzo przemęczone, bo nie moga spać. Nie moga, bo wybudza je byle szelest. A wybudza je bo są nerwowe. A są tym bardziej nerwowe, bo sa przemęczone... Najgorsze jest to, ze one nie są "rozpieszczone" - one takie są od poczatku, tak są zbudowane. Otwartość na dzieci wzięła w łeb, teraz już nie jestem zamknięta, teraz to ja się zamknęłam w szafie z drzwiami pancernymi i zamkiem na szyfr. Toż to aż się prosi o śliski kocyk (sorry, mam nerwicę* - nerwowe dzieci, które drą paszczę 22 h na dobę i nie dają odpocząć nie pomogą)... :|

*to kolejny powód niechęci do posiadania potomstwa - musiałabym odstawić leki, do tego burza hormonów - zmieniłabym się w maszynę do zabijania. Bez leków jestem ciągle wkurzona, długa historia. Do tego ostatnio nie brałam ich przez chwilę i miałam pms - gwarantuję, że NIKT z was nie chciałby ze mną spędzićć wtedy jednego dnia (a leki dopiero ustępowały, bo przerwa w braniu była krótka!), a co dopiero 9 miechów. Sama ze sobą nie wyrabiałam. I zanim któryś bystrzak rzuci beztroskim "To nie bądź nerwowa" - okej, jak tylko złapiesz przeziębienie/grypę/zapalenie płuc/aids/cokolwiek i nie biorąc leków wyzdrowiejesz, bo ktoś ci powiedział "To nie miej zapalenia płuc".

Magnolia

Re: Dzieci - czy warto być otwartym na życie i czy warto pomagać rodzinom wielodzietnym?

Post autor: Magnolia » 2018-02-03, 08:45

W drodze pisze: 2018-02-02, 23:43
Magnolia pisze: 2018-02-02, 13:57 Tak, W Drodze, rozmówca ma świadomość o czym mówi, bo jest dominikaninem, czyli księdzem KRK. :)
Ten filmik może nie jest jego najlepszym, ale generalnie wielokrotnie miałam poczucie, że Bóg przemawia przez O. Szustaka wprost do mojego serca. :)
,
Przepraszam, ale dla mnie to pobudza podejrzliwosc. a powinno byc odwrotnie.
I nie jest to jakis wymyslony syndrom, a rzetelna praca poprzez sluchanie ,obserwacje i wyciaganie wnioskow.Powinienem napisac wyciaganie nauki, ale to dla mnie zadna nauka.

Wielkie slowa, za ktorymi nie kryje się życie.
W drodze, specjalnie obejrzałam ten filmik jeszcze raz, bo po pierwszym obejrzeniu nie pamiętałam dokładnie przesłania. Wcześniej napisałam, ze ten filmik nie jest najlepszy. Miałam na myśli, że tym razem przesłanie jest podane w dość zawiły sposób. Generalnie O. Szustak prowadzi cały kanał na YT i ma różne serie filmików, nauczanie, katechezy, konferencje, analizy biblijne i filmiki bardziej luźne, gdzie myśl przewodnia jest podawana głównie młodzieży w luźnej formie. https://www.youtube.com/user/Langustanapalmie/playlists Do młodzieży to trafia, uważam, że tu O. Adam robi świetną robotę.
Przesłaniem tego filmiku, jakie ja odczytałam, jest: przestać się przejmować podobaniem sie światu, bo mamy podobać się Bogu. Jezus chodząc po ziemi dał nam pewien wzór zachowań, doskonały wzór, oczywiście że naśladując Jezusa nigdy nie staniemy się tacy doskonali jak On, bo jesteśmy ludźmi, ale patrząc jakim Jezus był człowiekiem mamy Go naśladować.
Więc rozumiem, twoje oburzenie, że pewnie "ten człowiek na filmiku nie wie o czym mówi", ale zapewniam, że Ojciec Adam takie przesłanie głosi w bardzo wielu swoich filmikach i pokazuje jak to robić, czyli jak przełożyć Ewangelie na współczesne życie.
Jeśli czytam o reakcji Jezusa na kupców w świątyni, to wnioskuję, że jak widzę że ktoś źle robi, to wolno mi się oburzyć.
Patrząc na to, ze Jezus nie przejmował się opinią faryzeuszy, ja ucze się nie przejmować ludzkim gadaniem...
Jak czytam, że Jezus nie rzucił kamieniem w jawnogrzesznicę, ani jej nie potępił - to uczę się nie rzucać ocenami i nie potępiać, ale pouczyć: nie rób tego więcej.
Oczywiście że jestem człowiekiem i będę upadać w swojej słabości (jesteśmy ciągle w drodze), ale żeby powstać z upadku, musze wrócić do mojego wzoru - Jezusa. Znowu zapragnąć być Jego uczniem, codziennie lepszym, mimo że nie mam szans być jak Mistrz. :)
(zrobił się offtop, ale uznałam że warto to dopowiedzieć ;) )

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4116 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Dzieci - czy warto być otwartym na życie i czy warto pomagać rodzinom wielodzietnym?

Post autor: Dezerter » 2018-02-20, 23:26

Dzieci - czy warto być otwartym na życie i czy warto pomagać rodzinom wielodzietnym?
To ja powiem, że ostatnio poznałem rodzinę wielodzietną:
Najpierw wysiadł tata z 4 córkami tak co 2 lata - jak wyraziłem mu uznanie i gratulacje z takiego stadka, to mi powiedział, " ale to dopiero początek", bo z 2 samochodu wysiadła mama z 3 chłopakami, też dzieci. Ale kolejne inne dzieci zaczęły wchodzić do domu - widząc (chyba) moje zdumienie, tata powiedział, że przygarnęli samotną matkę z 3 (chyba?) dzieci ,, bo nie miała się gdzie podziać"
Jak widać są rodziny wielodzietne, które pomagają małodzietnym" :!:
Z tymi/takimi 2 mamami i tatą prowadzę kurs Alfa B-)

Ps. koniec offtopu :!:
Ps2 Koniec offtopu po raz drugi :!: - więcej ostrzeżeń słownych nie będzie - kontynuacja dyskusji personlnych tutaj będzie skutkowało ostrzeżeniem
Posty przeniosłem -sparing słowny można kontynuował w Kawiarence- zapraszam tam, ale odradzam:
viewtopic.php?f=48&p=22812#p22812
Ostatnio zmieniony 2018-02-24, 19:20 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Dzieci - czy warto być otwartym na życie i czy warto pomagać rodzinom wielodzietnym?

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2018-03-07, 22:40

No okej, owszem, są, pogratulować. Przecież nie każda rodzina wielodzietna to patologia wyciągająca łapy po zasiłki, bo sa niezaradni życiowo i tyklo dzieci umieją robić.
Po prostu takich nierobów-dzieciorobów jest cała masa. "Bóg dał dzieci to i da na dzieci" - Bóg? Nie Bóg, tylko podatnicy. A Bóg, zdaje się, azał się rozmnażać i obiecał, że zawsze nakarmi, jak ptaki, które nie sieją i nie zbieraja, ale nie głodują. Ale nie zwolnił ludzi z myślenia i pracy. Trochę jakby... Nie pojawi się magicznie kasa, ale jeśli poprosisz, to Bóg ześle ci pracę itp., a pomoc doraźną tylko wtedy, gdy to konieczne.


A kursy Alfa to nie sa przypadkiem protestanckie io protestantyzujące? Tak jak wszystkie te zielonoświątkowe szaleństwa, upadki...

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4116 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Dzieci - czy warto być otwartym na życie i czy warto pomagać rodzinom wielodzietnym?

Post autor: Dezerter » 2018-03-07, 23:21

Anegdota autentyk! z kursu Alfa od rodziny wielodzietnej - sobota - obydwoje rodziców ze mną prowadzą kurs przez całe popołudnie w więzieniu a dzieci pod opieka kogoś.
Dzwonek do drzwi, któreś otwiera, osoba pyta:
- jest mama ?
- nie, w więzieniu
- poproś tatę
- tata też w jest w więzieniu!
osoba zmieszana przeprasza i znika czym prędzej.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

podkowa

Re: Dzieci - czy warto być otwartym na życie i czy warto pomagać rodzinom wielodzietnym?

Post autor: podkowa » 2018-03-08, 07:56

No, no ... #:-s :D
Ostatnio zmieniony 2018-03-08, 07:56 przez podkowa, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1705
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 552 times
Been thanked: 419 times

Re: Dzieci - czy warto być otwartym na życie i czy warto pomagać rodzinom wielodzietnym?

Post autor: Viridiana » 2019-06-29, 12:49

Bardzo przyjemny filmik. :)
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Gosia26
Bywalec
Bywalec
Posty: 72
Rejestracja: 26 cze 2018
Has thanked: 6 times
Been thanked: 28 times

Re: Dzieci - czy warto być otwartym na życie i czy warto pomagać rodzinom wielodzietnym?

Post autor: Gosia26 » 2019-06-30, 09:05

Ja osobiście podziwiam rodziny wielodzietne .U nas była dwójka w domu i z perspektywy czasu mogę powiedzieć że zawsze czegoś nam brakowało. Nie było żadnych wyjazdów ,koloni w młodym wieku . O jakiś większych przyjemnościach można było pomarzyć ,dodatkowe zajęcia z języków /jakieś korepetycje ,o rozwijaniu własnych zainteresowań nie wspomnę . Nasz ubiór też był bardzo przeciętny . Niby rzeczy materialne to nie wszytko ale samą miłością człowiek nie zapewni dobrego bytu rodzinie.

Myślę ż otwartość na życie jest bardzo ważna ale zalecałabym ludziom więcej roztropność w tej kwestii,wiele razy widziałam jak matki 4 dzieci zamiast zając się wychowywaniem swoich pociech to podrzucały swoje dzieci do babci ,cieciów czy żłobków a same miały taką pracę zawodową że spędzały czas ze swoimi dzieci tylko wieczorami albo i co drugi dzień.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Dzieci - czy warto być otwartym na życie i czy warto pomagać rodzinom wielodzietnym?

Post autor: ToTylkoJa » 2019-06-30, 20:43

To wszystko zależy od rodziny.
Moja mama miała 10 rodzeństwa i do pewnego momentu byli bardzo zgrani. Wspólne spotkania, imprezy rodzinne, pomoc w domu/przy remoncie.
Ale widzę po otoczeniu, że nie każdy radzi sobie i z 3 dzieci.
Tutaj akurat zaleca się nie mierzenie sił na zamiary, choć Mickiewiczowi by się nie spodobało, a zamiar podług sił.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Dzieci - czy warto być otwartym na życie i czy warto pomagać rodzinom wielodzietnym?

Post autor: Andej » 2019-07-01, 11:32

Pomagać trzeba zawsze. Słabszym. Wielodzietnym. Na różne sposoby. A pomoc ta polega równiej na publicznym ocenianiu prorodzinnych działań władz. Ocenie tego co dokonali i ocenie tego, co jeszcze nastąpić powinno.
Powinno wyrugować się ze słownictwa pogardliwe dla rządu, ale też dla rodzin wielodzietnych określenia rozdawnictwo. Bo to jest konkretna pomoc dla uboższych. Bo to jest działanie takie, jakie ma miejsce we wszystkich kraja dbających o swoje społeczeństwo. W różnym stopniu, na miarę możliwości.

Ale czy rząd się odważy na to, co najlepiej pokazuje intencje? To znaczy na liczenie podatków od poziomu na głowę w rodzinie? Uważam za wielką niesprawiedliwość pobieranie jednakowego podatku od singla zabraniającego 10 ooo i od ojca 10 osobowej rodziny.
Podobnie z kwotą wolną od podatku. Powinna być nie tylko podniesiona do poziomu minimum socjalnego, ale też liczona na głowę w rodzinie. Dla singla powinno to być X. A dla 10-osobowej rodziny 10 razy X.
Wiem budżet tego nie uciągnie. Ale nie musi to być od razu pełne X. Niech najpierw będzie tyle ile jest teraz, a nawet mniej, ale naliczane w zależności od ilości osób w rodzinie.

Ale cóż. Głoszę to takie pomysły od ponad 30 lat ... I choć nie jestem sam, to jakoś nie zanosi się na realizację.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Wolfi

Re: Dzieci - czy warto być otwartym na życie i czy warto pomagać rodzinom wielodzietnym?

Post autor: Wolfi » 2019-07-04, 00:29

Jesli ma sie warunki do tego to powinno sie miec jak najwiecej dzieci, bo to skarb, milosc w rodzinie i wgl, takie wychowanie w cieple rodzinnym mysle, ze to najlepszy przepis na szczescie na ziemi.
Sam gdybym mial zone to mialbym z 4ke najlepiej coreczek, ale by bylo meega. Kazda wolna chwile spedzalibysmy razem. Niestety jestem niezdolny psychicznie do zawaracia malzenstwa ;d, ale czasami moge pomarzyc to tez dobre.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Dzieci - czy warto być otwartym na życie i czy warto pomagać rodzinom wielodzietnym?

Post autor: Andej » 2019-07-04, 09:10

Wolfi pisze: 2019-07-04, 00:29... niezdolny psychicznie do zawaracia malzenstwa ...
Samoocena często bywa zbyt surowa. Niemal zawsze jest przesadzona w którąś stronę. Nie wiem, czy nie jest to domeną pewnego wieku, pewnych stanów psychicznych. Wydaje mi się, że czasem to się zmieni. I więcej wiary w siebie. Wszak codziennie modlę sie także w Twoich intencjach. Uszy do góry. Las nie jest taki zły.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Dzieci - czy warto być otwartym na życie i czy warto pomagać rodzinom wielodzietnym?

Post autor: ToTylkoJa » 2019-07-04, 15:47

Ja tam myślę, że jeszcze Ci się zmieni, @Wolfi
Skoro mówisz, że chcesz, trzeba tylko znaleźć odpowiednią osobę i już takich problemów nie będzie ;)
Ja kiedyś nie widziałam się w roli matki w ogóle, teraz powoli zaczynam zmienić swoją wizję przyszłości, teraz już widzę miejsce dla dziecka, najlepiej córeczki. Kiedy może mi się znów odmieni, ale teraz nie ma co nad tym myśleć. Oboje mamy jeszcze dużo czasu na małżeństwo, a jak przyjdzie właściwa osoba, to sam się zorientujesz.

Wolfi

Re: Dzieci - czy warto być otwartym na życie i czy warto pomagać rodzinom wielodzietnym?

Post autor: Wolfi » 2019-07-05, 00:15

ToTylkoJa pisze: 2019-07-04, 15:47 Ja tam myślę, że jeszcze Ci się zmieni, @Wolfi
Skoro mówisz, że chcesz, trzeba tylko znaleźć odpowiednią osobę i już takich problemów nie będzie ;)
Ja kiedyś nie widziałam się w roli matki w ogóle, teraz powoli zaczynam zmienić swoją wizję przyszłości, teraz już widzę miejsce dla dziecka, najlepiej córeczki. Kiedy może mi się znów odmieni, ale teraz nie ma co nad tym myśleć. Oboje mamy jeszcze dużo czasu na małżeństwo, a jak przyjdzie właściwa osoba, to sam się zorientujesz.
Czyli tez chcialabys coreczke? ;p one takie slodkie co nie, aby by przytulal i wgl.
A co do pomocy to wiadomo jest 500+ ;p spoko, ze jest choc niektorzy warcza ze ludzie zyja z dzieci przez to i wgl na bezrobociu bleble, a mowia to ci ktorzy dzieci nie maja, na takie gadanie najlepiej zatykac uszy, ogolnie moim zdaniem takich rzeczy w ramach wparcia dla rodzin wielodzietnych i tak powinno byc wiele wiecej.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”