Nienawiść do teściów

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
Lalaland1

Nienawiść do teściów

Post autor: Lalaland1 » 2018-06-18, 21:07

Nie potrafię się dogadać z treściami. Ich obecność bardzo mi przeszkadza. Ciągle ich o coś obwinia chociaż nigdy im tego nie powiedziałam. Np. Że jest brudno, że śmierdzi, że podłoga nie umyta, że toaleta o..., że szklanki tłuste, że palą papierosy, że codziennie zapraszają do domu gości a ja nie mam prywatności. Mam ich dosc do tego stopnia że przestałam chodzic do kościoła. Boga obwinia za to że jestem tak nieszczęśliwa.
Ostatnio zmieniony 2018-06-18, 21:31 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14933
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4184 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Nienawiść do teściów

Post autor: Dezerter » 2018-06-18, 21:37

Lalaland1 pisze: 2018-06-18, 21:07 Nie potrafię się dogadać z treściami. Ich obecność bardzo mi przeszkadza. Ciągle ich o coś obwinia chociaż nigdy im tego nie powiedziałam. Np. Że jest brudno, że śmierdzi, że podłoga nie umyta, że toaleta o..., że szklanki tłuste, że palą papierosy, że codziennie zapraszają do domu gości a ja nie mam prywatności. Mam ich dosc do tego stopnia że przestałam chodzic do kościoła. Boga obwinia za to że jestem tak nieszczęśliwa.
A czy oni się przyprowadzili do twojego domu, czy ty do ich domu?
Czy przed małżeństwem nie znałaś ich?
Czy przed zawarciem małżeństwa nie wiedziałaś, że będą dla ciebie, jako rodzice twojego męża, najbliższa rodziną?
Czy przed zawarciem małżeństwa nie rozmawialiście z mężem gdzie zamieszkacie?
...
Po odpowiedzeniu sobie na te pytania pomyśl ...
kto zadecydował o takiej sytuacji w której się znalazłaś?
Ty czy Bóg?

Ps cdn, ale najpierw napisz odpowiedź - jest nadzieja na dobra zmianę
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Sebastian
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 281
Rejestracja: 22 lis 2017
Lokalizacja: Połaniec
Wyznanie: Katolicyzm
Been thanked: 26 times
Kontakt:

Re: Nienawiść do teściów

Post autor: Sebastian » 2018-06-19, 11:56

Przebacz teściom, a z kościoła nie rezygnuj, bo to świątynia Pana Jezusa, którą trzeba odwiedzać jak najczęściej. Trzymaj się!
Totus Tuus

Wolfi

Re: Nienawiść do teściów

Post autor: Wolfi » 2018-06-19, 12:20

Przepraszam, ze sie udziele, ale jak widze twoj problem. To nw czy sie smiac czy plakac.

Magnolia

Re: Nienawiść do teściów

Post autor: Magnolia » 2018-06-19, 15:21

Lalaland zaproponuję Ci filmik:



Choć Twoja sytuacja jest trudna to trzeba na nią spojrzeć po chrześcijańsku, jako sytuację zadaną przez Boga, by Cię nauczyć kochać. Posłuchaj w filmie jak to zrobić i jakie masz zadanie.
Powodzenia.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Nienawiść do teściów

Post autor: Andej » 2018-06-19, 15:34

Lalaland1 pisze: 2018-06-18, 21:07... Boga obwinia za to że jestem tak nieszczęśliwa.
Czy to taka forma zemsty na teściach?
Coś w rodzaju: Na złość mojej mamie, uszy sobie odmrożę?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Nienawiść do teściów

Post autor: agust » 2018-06-22, 20:45

Nie wiem, jak to będzie odebrane, ale ja decyzję o tym, że na pewno chcę mieć za żonę tę a nie inną dziewczynę, podjąłem patrząc na zachowanie się względem siebie moich przyszłych teściów. Byli to już starsi ludzie po 60 ce, a zwracali się do siebie mama i tata, robiąc to bardzo ciepło. Oczywiście, że kochałem ich córkę i miałem wrażenie że ona mnie też, ale jak ma się 25, to tyle jest innych dziewcząt... Doszło później do tego, że po wybudowaniu przez nas własnego domu, zabraliśmy teściów do siebie. Były tam 2 oddzielne mieszkania i w zasadzie bezkolizyjne. Była to jedna z naszych najlepszych decyzji. 20 lat po śmierci teścia, dowiedziałem się od matki chrzestnej mojej żony, że teść powiedział o mnie, że "byłem jego sercem" To była dla mnie bardzo cenna i wzruszająca opinia. Myślę, że troszeczkę intymności należy się i starym i młodym, a szczera rozmowa o wzajemnym współżyciu, a może jakiejś adaptacji domu czy mieszkania wspólnymi siłami, mogłaby rozwiązać problem. Pan Bóg dał Ci życie, zdrowie, urodę, męża i jego rodzinę, a Ty Boga obwiniasz? Mogłaś urodzić się dużo mniej atrakcyjna. Jeżeli warunki mieszkaniowe są nie do naprawienia, to już nie jest wina teściów. Na pielęgnowaniu nienawiści, najbardziej ucierpisz Ty i Twoje małżeństwo.

mondfa

Re: Nienawiść do teściów

Post autor: mondfa » 2018-06-22, 21:19

Bardzo cenne są takie wypowiedzi. :)

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Nienawiść do teściów

Post autor: agust » 2018-06-23, 08:51

Dwa podziękowania i "cenna" wypowiedź od ~mandofa~. Dziękuje i czuję się zobowiązany do dodania czegoś. Choć te wspomnienia są już opisane, to jednak różnie przyjmowane. Przecież i rodzice i teściowie, są dla młodych małżeństw także jakimś ograniczeniem. A my mamy siebie, pracę, wykształcenie, samochód i możemy mieć mieszkanie +. Do szczęścia potrzeba nam tylko nieograniczonej wolności, czekają na nas egzotyczne kraje i odlotowe wspomnienia. Nawet posiadany pies jest jakimś ograniczeniem, a co dopiero dzieci? Na pierwszej randce powiedziałem żonie, że szukam takiej dziewczyny, by zechciała przyjść do mnie do niedużego domu (wtedy nie było jeszcze nawet łazienki, ani bieżącej wody), a ona mi powiedziała, że pójdzie tam, gdzie będzie jej mąż. Wiecie dlaczego jej tak powiedziałem na samym początku? Bo mi się bardzo spodobała, na razie tylko fizycznie i nie chciałem robić sobie zawodu, by się rozleciało po dłuższym chodzeniu.(egoista). Zyskała od razu masę punktów. Tylko, że i ona też była w podobnej sytuacji. Po około pół roku chodzenia z sobą, gdy wróciła od rodziców, powiedziała mi, że rodzice chcą, bym wyszła za mąż za chłopaka z sąsiedztwa, z którym chodziła wcześniej, bo będą mieli opiekę, i teraz nie wie co robić. Pomyślałem, że dobra z niej dziewczyna, bo wie o swoich obowiązkach w stosunku do starych rodziców i w gruncie rzeczy postępuje tak samo jak i ja. Paradoks, ale zyskała w moich oczach. Gdy już mieszkaliśmy wszyscy razem, wracałem z pracy także w nocy i o różnych porach i pewnego razu teściowa pyta: Którędy ty wróciłeś, bo cię nie widziałam. Mamo, ale pewnie mnie podglądacie i ja celowo wróciłem z przeciwnego kierunku - żartuję oczywiście. Okazało się, że teściowa siedzi przy oknie, jak nie może spać i wypatruje kiedy wróci zięć bo czuje się przy zięciu bezpieczna i martwi się o moje bezpieczeństwo. Im więcej oczu na mnie czekało, tym szybciej wracałem do domu i czułem się bardziej szczęśliwy i niczym nie ograniczony.Przy pacierzu, zawsze wspomnę także o moich Teściach. Dzięki Panie Boże za takich teściów, bo byli i wychowali dla mnie moją żonę.

wędrowiec

Re: Nienawiść do teściów

Post autor: wędrowiec » 2018-06-23, 08:57

Mój teść stał się kluczową postacią w moim życiu, jego modlitwy po śmierci pomogły mi wrócić do praktykowania wiary w kościele.
kawiarenka-f48/dialog-z-katolikiem-t823 ... ml#p168494

mondfa

Re: Nienawiść do teściów

Post autor: mondfa » 2018-06-23, 10:03

Ja niestety nie widziałam związku między tym, jacy są moi teściowie, a jaki może być mój mąż. Jak układają się ich relacje wzajemne, a jak będą układać się moje. Okazało się, że jest spore przełożenie. Wszystko wyszło po latach. Stało się to źródłem ogromnego konfliktu między nami, bo ja miałam zupełnie inne wychowanie, inne wartości mi przekazano, niż mojemu mężowi.
Terapia małżeńska oczyściła nieco wszystko. Resztę trzeba wypracowywać samemu. Do końca życia. :)
Muszę pracować nad sobą, by nauczyć się tworzyć dobrą relację.
Cieszę się, jak widzę, gdy młodzi ludzie postrzegają wszystko szerzej.
Ja miałam klapki na oczach.
Oddaliłam się wtedy od Boga bardzo mocno.
Dopiero po kilku latach małżeństwa przeżyłam swoje nawrócenie, a trochę później mój mąż.
Wszystko byłoby prostsze gdybym inaczej rozpoczęła wejście w dorosłość.
Moja wolna wola pociągnęła mnie niekoniecznie we właściwym kierunku.
Ale teraz wszystko staram się naprawiać i "wyprasować". :)
Akurat mnie czeka prasowanie to sobie pozwoliłam użyć takiej może niezbyt trafnej metafory. :D
Pozdrowienia dla żony!

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18912
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2606 times
Been thanked: 4606 times
Kontakt:

Re: Nienawiść do teściów

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-06-23, 10:10

Lalaland1 pisze: 2018-06-18, 21:07 Nie potrafię się dogadać z treściami. Ich obecność bardzo mi przeszkadza. Ciągle ich o coś obwinia chociaż nigdy im tego nie powiedziałam. Np. Że jest brudno, że śmierdzi, że podłoga nie umyta, że toaleta o..., że szklanki tłuste, że palą papierosy, że codziennie zapraszają do domu gości a ja nie mam prywatności. Mam ich dosc do tego stopnia że przestałam chodzic do kościoła. Boga obwinia za to że jestem tak nieszczęśliwa.
Witaj
Myślę, że rozwiązanie jest w Księdze Rodzaju, w pierwszym zdaniu Biblii, które mówi o małżeństwie:
Rdz 2:24 bt5 "Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem."
Po ślubie trzeba dążyć - niemal za każdą cenę - do zamieszkania osobno ("opuszczenia"). Mieszkanie razem z rodzicami (szczególnie Małżonki, ze względu na "konflikt kuchni", ale Męża też) jest co do zasady toksyczne*.
Później, po kilku latach jest już trochę inaczej - gdy małżeństwo się ukonstytuuje. Ale ten pierwszy okres jest tu krytyczny.
Jeśli go nie było u Was, czas zrobić go teraz.
Tak, wiem, że często jest to niemal niemozliwe finansowo. A jednak warto.

*oczywiście, bywają wyjątki. Piszę o zasadzie.

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Nienawiść do teściów

Post autor: agust » 2018-06-23, 11:43

Marek_Piotrowski pisze: 2018-06-23, 10:10 Re: Nienawiść do teściów

autor: Marek_Piotrowski » 2018-06-23, 10:10

Lalaland1 pisze: ↑
2018-06-18, 21:07
Nie potrafię się dogadać z treściami. Ich obecność bardzo mi przeszkadza. Ciągle ich o coś obwinia chociaż nigdy im tego nie powiedziałam. Np. Że jest brudno, że śmierdzi, że podłoga nie umyta, że toaleta o..., że szklanki tłuste, że palą papierosy, że codziennie zapraszają do domu gości a ja nie mam prywatności. Mam ich dosc do tego stopnia że przestałam chodzic do kościoła. Boga obwinia za to że jestem tak nieszczęśliwa.

Witaj
Myślę, że rozwiązanie jest w Księdze Rodzaju, w pierwszym zdaniu Biblii, które mówi o małżeństwie:
Rdz 2:24 bt5 "Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem."
Po ślubie trzeba dążyć - niemal za każdą cenę - do zamieszkania osobno ("opuszczenia"). Mieszkanie razem z rodzicami (szczególnie Małżonki, ze względu na "konflikt kuchni", ale Męża też) jest co do zasady toksyczne*.
Później, po kilku latach jest już trochę inaczej - gdy małżeństwo się ukonstytuuje. Ale ten pierwszy okres jest tu krytyczny.
Jeśli go nie było u Was, czas zrobić go teraz.
Tak, wiem, że często jest to niemal niemozliwe finansowo. A jednak warto.

*oczywiście, bywają wyjątki. Piszę o zasa
Marku, kompletnie się z tym nie zgadzam, co Ty myślisz. Księga Rodzaju to bardzo mądra księga, i mówi, że tam, gdzie jest kilkoro dzieci, muszą opuścić ojca i matkę, ze względu na miskę i opierunek. Przecież by ich zamęczyli. Dzieci muszą opuścić rodziców mentalnie, bo przecież by nigdy nie dorośli, nawet wtedy, a może szczególnie wtedy, gdy nie zawierają małżeństwa. Natomiast w tych "dzisiejszych czasach" gdy w domu jest jedno lub dwoje dzieci, a dom duży i dwie kuchnie i łazienki, to po przeczytaniu nie tylko Twojej zasady, ale wielu księży, w tych domach zostają starzy rodzice sami. Trudno im ten dom utrzymać, mimo, że budowali go sami podejmując się wielu wyrzeczeń. Księga Rodzaju , ani podanie starszych Mt? , nie eliminuje 4 przykazania. Nie dziwiłbym się tym Twoim zasadom, gdybyś był przedstawicielem banku, albo innych placówek opiekuńczych dla dzieci i staruszków, a nie podejrzewam Cię o to,bo czytam uważnie Twoje wypowiedzi. Co do zasady, toksyczne i bez zasad jest wychowanie od niemowlęcia w żłobku, przedszkolu, szkole, internacie i na swoim dla młodych, eliminując z życia dzieci rodziców i dziadków.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18912
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2606 times
Been thanked: 4606 times
Kontakt:

Re: Nienawiść do teściów

Post autor: Marek_Piotrowski » 2018-06-23, 11:52

Aby opuścić mentalnie rodziców, trzeba - przynajmniej na początku - opuścić ich fizycznie.
Młode małżeństwo, żyjąc w domu rodziców, nigdy nie stanie się "dojrzałe" - nie wypracuje swoich własnych zasad, sposobu życia, będzie się zawsze opierało na rodzicach (i to w obu kierunkach: a to - nawet podświadomie - "co oni powiedzą", a to na zasadzie "jakoś to będzie, najwyżej rodzice nam pomogą).
Żona w kuchni teściowej zawsze będzie tą "pouczaną". Co więcej, doświadczenie uczy, ze jeśli jest dwoje rodzeństwa i jedno zostaje w domu (nawet opiekując się rodzicami) to zwykle lepsze relacje są z tym, który się wyprowadził.

Tak, na starość rodziców rzecz może się zmienić (kiedy będą wymagali opieki). Wtedy dobrze jest przeprowadzić się gdzieś blisko (czasem dla wygody nawet wprowadzić do rodziców). Ale wtedy rodzina jest już "dojrzała", ukonstytuowana.
Żartobliwa zasada, że powinno się na starość mieszkać w takiej obecności od teściów, by nie można było iść do nich w kapciach, jest wbrew pozorom bardzo mądra życiowo.

Rodzina musi być autonomiczna. Osiągamy swoją dojrzałość jako rodzice, gdy dzieci się wyprowadzają. Dlatego uważam, że nie tylko młode małżeństwo, ale w ogóle syn czy córka w pewnym wieku, po zakończeniu szkół, powinni się wyprowadzić "na własny rachunek". Inaczej nigdy nie dojrzeją - czy to jako człowiek w ogóle, czy to jako małżeństwo.

Nie napisałem nigdzie by "eliminować" dziadków (a tym bardziej rodziców) z wychowania. Jeśli tylko można, matka powinna zostać dłużej w domu. Żłobek tylko w ostatecznej konieczności. Choć już w wieku przedszkolnym dobrze jest (nawet jeśli mama jest w domu) by dzieci spędzały jakiś czas dnia w przedszkolu - socjalizuje to je.
Ostatnio zmieniony 2018-06-23, 11:52 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.

agust
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 425
Rejestracja: 3 cze 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 56 times
Been thanked: 98 times

Re: Nienawiść do teściów

Post autor: agust » 2018-06-23, 12:32

Gdyby to było dobre co piszesz, to rozwodów byłoby mniej niż było niegdyś. Ja też miałem niedobre doświadczenia z moją mamą zaraz po ślubie, także się wyprowadziliśmy ale na odległość 2 km, by w każdej chwili można było przyjść z pomocą. Myślisz, że nie mieliśmy innego, bardzo wygodnego wyjścia? TO BYŁ MÓJ OBOWIĄZEK. Wróciłem, wybudowaliśmy dom bardzo blisko i dobraliśmy jeszcze teściów... i nie żałuje tego. To trudności i przeciwności cementują małżeństwo, a nie odwrotnie. Dziadkowie zostali dziś wyłączeni z wychowania wnuków, a rodzice nie mają czasu. JP II mówił, że nie dajcie sobie odebrać wychowania dzieci. Dziadkowie zostali wyłączeni z rodziny!!!. To oni najwięcej przekazują wiarę i zasady. Może mamy inne doświadczenia życiowe, trudniej jest w mieszkankach miejskich, bo ja też bym się nie zgodził mieszkać z teściami w jednej kuchni, łazience i lodówce, no ale miejskie - klatkowe (przepraszam)wychowanie jest mi napiszę "obce" To nie są naturalne warunki dla rodziny. Nie jest rzeczą naturalną, by młodzi małżonkowie podpisywali w banku cyrograf i na 30 lat byli jego niewolnikami. Nawet pracodawcy bardzo cenią sobie pracownika, który jest zadłużony, bo można mu nawrzucać tyle, ile tylko uniesie. System oderwania dzieci od rodzin, dziadków, bardzo dobrze z kiepskim skutkiem przerobili w żydowskich kibucach, gdzie widzenie z rodzicami było możliwe w czasie 1,5 godz na dzień. U nas też słyszy się głosy z niektórych środowisk, że jeżeli już jedno lub dwoje dzieci, to żłobki i przedszkola powinny być całodobowe. Można by tak długo. Pozostawienie starych rodziców samych w dużym domu, aż będą się przewracać jest grzechem przeciwko 4 przykazaniu. Nikt nie wraca po kilku latach, gdy małżeństwo się ukonstytuuje, bo jest tam już praca, przedszkola, i szkoły zaklepane do końca. Marku, to co wydaje się dobre, łatwe, wygodne, wcale dobrych skutków nie przynosi. Obserwuję to po moich, jacy są zmęczeni jednym dzieckiem. Nie mają tylko problemów z pieniędzmi, mieszkaniem, wszystko mają bliziutko, lekko i po dywanie. Oby ich to tylko nie zabiło, gdy wpadną w samouwielbienie. Po owocach ich poznacie. Rozwodów jest zbyt dużo, by te zasady o których piszesz, były właściwe. Pozdrawiam.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”