Prawdziwe przebaczenie- czy zawsze jest możliwe?

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Prawdziwe przebaczenie- czy zawsze jest możliwe?

Post autor: Andej » 2018-07-03, 11:11

W czasach prehistorycznych, w erze kwitnącego Gierka, miałem koleżankę. Ojciec notoryczny pijak. Syn w ślady ojca. I do tego mieszkali w okolicy pełnej ludzi podobnego autoramentu. A on była wzorem dla innych. Pilna, uczynna, energiczna, zdecydowana i opanowana. Po ukończeniu studiów technicznych, pomimo bardzo złej sytuacji materialnej, poszła na medycynę, aby móc łączyć wiedzę z dwóch dziedzin dla ratowania i leczenia ludzi. Została kardiologiem.
W jej przypadku patologiczne dzieciństwo i młodość nie tylko nie doprowadziły do upadku, ale zahartowały ją na całe życie. Rozważna i energiczna. Głęboko wierząca. A zarazem wesoła i dowcipna. Lubiąca się zabawić (w granicach rozsądku). Godna podziwu ze wszech miar.

Patologii się nie musi dziedziczyć. Ty masz wstręt do niej. Ty nadal kochasz, tych którzy Cię krzywdzili i odpychali. Jak bym powiedział, że masz zadatki na świętą.

Podziwiam Cię za to, że potrafiłaś się podźwignąć, wyrwać, że wierzysz w dobro, że szukasz Boga. I znajdujesz Go.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Gosia26
Bywalec
Bywalec
Posty: 72
Rejestracja: 26 cze 2018
Has thanked: 6 times
Been thanked: 28 times

Re: Prawdziwe przebaczenie- czy zawsze jest możliwe?

Post autor: Gosia26 » 2018-07-03, 11:53

Andej pisze: 2018-07-03, 11:11 W czasach prehistorycznych, w erze kwitnącego Gierka, miałem koleżankę. Ojciec notoryczny pijak. Syn w ślady ojca. I do tego mieszkali w okolicy pełnej ludzi podobnego autoramentu. A on była wzorem dla innych. Pilna, uczynna, energiczna, zdecydowana i opanowana. Po ukończeniu studiów technicznych, pomimo bardzo złej sytuacji materialnej, poszła na medycynę, aby móc łączyć wiedzę z dwóch dziedzin dla ratowania i leczenia ludzi. Została kardiologiem.
W jej przypadku patologiczne dzieciństwo i młodość nie tylko nie doprowadziły do upadku, ale zahartowały ją na całe życie. Rozważna i energiczna. Głęboko wierząca. A zarazem wesoła i dowcipna. Lubiąca się zabawić (w granicach rozsądku). Godna podziwu ze wszech miar.

Patologii się nie musi dziedziczyć. Ty masz wstręt do niej. Ty nadal kochasz, tych którzy Cię krzywdzili i odpychali. Jak bym powiedział, że masz zadatki na świętą.

Podziwiam Cię za to, że potrafiłaś się podźwignąć, wyrwać, że wierzysz w dobro, że szukasz Boga. I znajdujesz Go.

Nie wiem tylko czy moja miłość względem najbliższych jest zdrową i mądrą miłością czy naiwną i szkodliwą mi Samej- czy kochając ojca i matką nie zapominam o Sobie i swoim cierpieniu ,czy nie zatracam się kochając ich ..

Jak miałam 19 lat wyprowadziłam się pierwszy raz z domu rodzinnego ,chciałam stanąć na nogi i odciąć się od tego wszystkiego. Miałam stałą pracę i między czasie robiłam szkolę medyczną którą również sobie opłacałam (jestem farmaceutą z zawodu ) ,zarabiałam niewiele ale starczało mi na podstawowe potrzeby i opłatę rachunków .Ciągnęłam tak przez pół roku aż straciłam staje zajęcie (nie układały mi się relacje z pracownikami ,teraz wszędzie trzeba być wyszczekanym i umieć walczyć o swoje) pieniądze się kończyły nauka trzeba było opłacić , za wynajem ,nie miał mi kto pomóc ,miałam tylko kilka groszy na jedzenie .Potem straciłam dach nad głową i kilka dni tułałam się po miesicie zmarznięta ,spałam pod mostem . .. na ziemi.

Gdzie zostałam napadnięta i okradziona ,nie miałam telefonu dokumentów ,portfela -zgłosiłam sprawę na policje ,chciałam odzyskać swoje rzeczy .Potrzebowałam na gwałt jakiś pieniędzy ,przychodziły mi straszne rzeczy do głowy ,przeglądałam oferty pracy dla młodych dziewcząt w agencjach towarzyskich ,oczywiście nie zdecydowałam się na to ale byłam w ogromnej desperacji ,nie chciałam wracać do domu oczywiście w końcu wróciłam . głód był silniejszy. Owszem najadłam się i spałam w ciepłym łóżku . Ale musiałam przez kilka tygodni nasłuchać się jakim zerem i nieudacznikiem jestem skoro nie poradziłam .. potem po dwóch latach spróbowałam znowu uciec i uciekłam.
Ostatnio zmieniony 2018-07-03, 12:03 przez Gosia26, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Prawdziwe przebaczenie- czy zawsze jest możliwe?

Post autor: Andej » 2018-07-03, 12:01

Ja uważam, ze jesteś bohaterką. Imponuje mi Twoja siłą i zdecydowanie.

Niewiele jest osób, które przeszły to co Ty i potrafiły zachować kręgosłup moralny.

Miłość do rodziców jest piękna. Niezależnie od tego, jacy oni byli dla Ciebie. O tym jak to ważne świadczy IV przykazanie. I przykazanie miłości.

Uważam, że jesteś wzorem do naśladowania.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Sebastian
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 281
Rejestracja: 22 lis 2017
Lokalizacja: Połaniec
Wyznanie: Katolicyzm
Been thanked: 26 times
Kontakt:

Re: Prawdziwe przebaczenie- czy zawsze jest możliwe?

Post autor: Sebastian » 2019-01-18, 20:00

Przebaczenie to cos pięknego, przebaczajmy bardzo dużo razy :)
Totus Tuus

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Prawdziwe przebaczenie- czy zawsze jest możliwe?

Post autor: Dezerter » 2019-01-20, 21:24

Dzisiaj na Wieczorze Chwały brat z naszej wspólnoty dał świadectwo przebaczenia po 30 latach swemu nieżyjącemu już ojcu.
To wydarzenie tak go odblokowało, że zmieniło mu się całe patrzenie na świat i ludzi i szybko doprowadziło go do trwałego nawrócenia, którego świadkami jesteśmy już rok i zaświadczam, że wydaje to nawrócenie piękne, dobre i obfite owoce.
Chwała Panu!
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Prawdziwe przebaczenie- czy zawsze jest możliwe?

Post autor: ToTylkoJa » 2019-01-20, 21:39

A ja nie wiem. Przebaczenie mnie nie przekonuje. Sama naprawdę nie potrafię trzymać urazy dłużej, niż dzień (moja najdłuższa kłutnia, która rzeczywiście była kłutnią, trwała aż 2 dni). Ale uważam, że niektóre rzeczy zawsze po prostu pozostaną w pamięci i o ile należy nauczyć się z nimi żyć i w jakiś sposób przebaczyć sobie samemu, czy pogodzić się z samym sobą, to niektóre osoby, sytuacje zawsze będą nas ranić. Dobrze jest przebaczać, ale jaki to ma sens, kiedy ten ktoś wyrządza nam krzywdę cały czas?
Miałam kiedyś w klasie "znajomego". Znajomy brał niebotyczne ilości psychotropów, doprawianymi "kreską" przed lekcjami. O ile rozumiem, że jego agresję powodowała choroba, to jego matka, zamiast zafundować mu leczenie, założyła mu żółte papiery (które nic mu nie robiły, oprócz tego, że był "nietykalny") i chroniła go przed wszystkimi konsekwencjami jego czynów. Dopiero, kiedy przez niego nasz kolega wylądował że wstrząśnieniem mózgu i połamanymi 2 kończynami w szpitalu, został skierowany (z inicjatywy ojca, któremu wreszcie udało się dojść do głosu) do zakładu psychiatrycznego. Tak, jak mówię, znajomy był chory, o ile nie popieram jego zachowania i po prostu nie lubię tego człowieka, to powiedziałabym mu "cześć" na ulicy. Ale jego matka? Zastanówcie się, ile ludzi naraziła, chroniąc go przed wszystkim. Tego nie tłumaczy żadna matczyna miłość, bo dla niego najlepsze było właśnie to leczenie. Nie zamierzam próbować jej przebaczyć. Sama nigdy nie trafiłam na jego "gorszy dzień", ale potrafił kogoś np. opluć bez żadnego powodu.
Nasza wychowawczyni za to zrobiła nam pogadankę nt. Tego, że my dyskryminujemy znajomego i mamy być dla niego przyjaźni. To i inne jej "wybryki" też przekonały mnie do tego, że zasługuje tylko na Sosnowiec.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Prawdziwe przebaczenie- czy zawsze jest możliwe?

Post autor: Andej » 2019-01-20, 22:54

Czym innym jest przebaczenie, czym innym zapomnienie, a czym innym ocena czynu.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Gosia26
Bywalec
Bywalec
Posty: 72
Rejestracja: 26 cze 2018
Has thanked: 6 times
Been thanked: 28 times

Re: Prawdziwe przebaczenie- czy zawsze jest możliwe?

Post autor: Gosia26 » 2019-08-18, 16:34

Witajcie kochani.
Postanowiłam odświeżyć swój wątek ponieważ potrzebuje wsparcia i pomocy . Dwa tygodnie temu mój ojciec wniósł do sądu pozew o rozwód ,chce rozstać się z moją matką . Prawdopodobnie wniósł o polubownie rozstrzygnięcie sprawy ,mama się z tym nie zgadza i chce aby rozwód był z całkowitej winny mojego ojca. Czeka mnie rozprawa w sądzie ,będę jednym z głównych świadków mamy. Chce abym opowiedziała Sądowi o naszej rodzinie ,o tym co ojciec mi robił, o przemocy, o alkoholizmie ...boje się a jednoczenie wiem że muszę pomóc mamie. Boje się również że ojciec się wszystkiego wyprze, ze całą ta sprawa o molestowanie może być rozstrzygana w zupełnie innym procesie ,tym w wymiarze karnym . ..nie wyobrażam sobie tego.

Dowiedziałam się nie jestem jedyną ofiarą ,że ojciec również gwałcił moją mamę do takiego stopnia że z desperacji wpychała sobie watę w pochwę nasączoną ketchupem aby nie mógł jej posiąść , ,dowiedziałam się również że kilkanaście lat temu moja mama dopuściła się aborcji a ja mogłam mieć siostrę. ..

Boli ,boli wszystko mnie boli. Co będzie dalej?

Magnolia

Re: Prawdziwe przebaczenie- czy zawsze jest możliwe?

Post autor: Magnolia » 2019-08-18, 19:49

A czy pytałaś jakiegoś prawnika jakie masz prawa w tej sytuacji?
W moim odczuciu decyzja czy chcesz brac udział w rozwodzie rodziców jest w twoich rękach. Nikt nie powinien od ciebie wymagać zeznawania przeciwko jednemu z rodziców dla drugiego rodzica, to wydaje mi sie mocno frustrujące.

Poza tym, faktycznie Twoje zeznania mogą wszcząć kolejny proces, ze względu na to, że jest to wykroczenie związane z przemocą. Tym samym jest prawdopodobne że tata pójdzie do więzienia, po twoich zeznaniach i procesie karnym. Czy właśnie takie masz zamiary wobec Ojca i taką masz potrzebę? To jest istotne pytanie, zanim zdecydujesz się zeznawać.
Wg mnie najpierw prawnicza konsultacja. A jeśli się zdecydujesz to musisz mieć wsparcie psychologa i psychiarty, bo wszystko będzie odżywało.
Mamie ma pomóc prawnik, to jest jego zadanie. Ty jesteś wolną osobą decydującą w czym chcesz uczestniczyć a w czym nie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Prawdziwe przebaczenie- czy zawsze jest możliwe?

Post autor: Andej » 2019-08-18, 22:03

To bardzo trudna sytuacja. Wydaje mi się, że najpierw sama musisz stanąć w prawdzie. Nie podejrzewam, abyś chciał zeznawać stronniczo. Jeśli się zdecydujesz, musisz odpowiadać na wszystkie pytania. Także te najbardziej bolesne.
I tu druga kwestia. Gdzie jest dobro? W rozwodzie? W orzeczeniu winy? Jakie rokowania na przyszłość? Niezależnie od krzywd, oboje są Twoimi rodzicami.
Czy nie ma możliwości separacji?
I prozaiczne pytanie: Jak wygląda sytuacja materialna rodziców? Jakie są możliwości, aby zamieszkali osobno? Jeśli nie ma takiej możliwości, to orzeczenie rozwodu spowoduje jeszcze większą wojnę. Prawnika, jak radzi Magnolia, warto się poradzić. Ale takiego, który jest etyczny.
Niezależnie od prawnika, sądzę, warto jest pójść do parafialnej poradni rodzinnej. Może tam trafisz na życzliwą radę? Trzeba próbować na wszystkie strony.
Cały czas pamiętają o tym, że trzeba działać zgodnie z prawdą i etyką. I tak, aby wywalczyć poprawę. Nie ambicjonalną, ale rzeczywistą poprawę sytuacji. Tutaj spotkasz dobre rady. Niestety, nie znając dokładnie sytuacji, mogą one nie okazać się rzeczywiście dobrymi.
Wydaje mi się, że jedyne co mogę zrobić, to życzliwe wsparcie i modlitwa. Zapewne nie tylko ja ofiaruję Ci to. Niech Bóg ma Ciebie i Twoją rodzinę w opiece.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Gosia26
Bywalec
Bywalec
Posty: 72
Rejestracja: 26 cze 2018
Has thanked: 6 times
Been thanked: 28 times

Re: Prawdziwe przebaczenie- czy zawsze jest możliwe?

Post autor: Gosia26 » 2019-08-18, 22:27

Magnolia pisze: 2019-08-18, 19:49 A czy pytałaś jakiegoś prawnika jakie masz prawa w tej sytuacji?
W moim odczuciu decyzja czy chcesz brac udział w rozwodzie rodziców jest w twoich rękach. Nikt nie powinien od ciebie wymagać zeznawania przeciwko jednemu z rodziców dla drugiego rodzica, to wydaje mi sie mocno frustrujące.

Poza tym, faktycznie Twoje zeznania mogą wszcząć kolejny proces, ze względu na to, że jest to wykroczenie związane z przemocą. Tym samym jest prawdopodobne że tata pójdzie do więzienia, po twoich zeznaniach i procesie karnym. Czy właśnie takie masz zamiary wobec Ojca i taką masz potrzebę? To jest istotne pytanie, zanim zdecydujesz się zeznawać.
Wg mnie najpierw prawnicza konsultacja. A jeśli się zdecydujesz to musisz mieć wsparcie psychologa i psychiarty, bo wszystko będzie odżywało.
Mamie ma pomóc prawnik, to jest jego zadanie. Ty jesteś wolną osobą decydującą w czym chcesz uczestniczyć a w czym nie.
Zawsze stawałam przy tym aby nie wchodzić na drogę sądową ale po tym jak ojciec wniósł pozew o rozwód bez orzekania o winie sytuacja trochę się zmieniła. Ojciec nie chce ponieść żadnej odpowiedzialność za 30 lat małżeństwa z moją mamą ,ona jest rozchorowana fizycznie i psychicznie ,ma zdiagnozowaną schizofrenie,do tego orzeczenie o niepełnosprawność a teraz jest jeszcze w gorszym stanie bo boi się tego co ją czeka.Pracuje na pół etatu ,nie ma stałej umowy do tego niewielkie wynagrodzenia mój brat jeszcze się uczy ,jeśli zgodzi się na rozwód polubowny to nie będzie miała szansy na alimenty . Zostanie sama . I kto jej pomoże?

Obawiam się że jeśli nie zgodzę się na bycie świadkiem to mama przegra , moje zeznania mogą być kluczowe ,jestem starsza od mojego brata żyłam prawie całe życie pod jednym dachem z ojcem i wszystko widziałam . Mama również chce powiedzieć przed sądem o gwałcie ,chce powiedzieć o wszystkim więc nie wiem jak to sie skończy ..tutaj nie chodzi o zemstę ale o prawo ,to tak jakbym pozwoliła na to żeby bandyta umył ręce i chodzi na wolność. Przecież tak nie można .

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Prawdziwe przebaczenie- czy zawsze jest możliwe?

Post autor: Andej » 2019-08-18, 22:32

Gosia26 pisze: 2019-08-18, 22:27 ... tutaj nie chodzi o zemstę ale o prawo ...
A mi się wydaje, że nie chodzi o prawo, ale o prawdę. I też o jakąś sprawiedliwość. A przebaczenie nie musi wcale z tym kolidować.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Gosia26
Bywalec
Bywalec
Posty: 72
Rejestracja: 26 cze 2018
Has thanked: 6 times
Been thanked: 28 times

Re: Prawdziwe przebaczenie- czy zawsze jest możliwe?

Post autor: Gosia26 » 2019-08-18, 22:48

Wiecie co ,rozmawiałam z moją mamą i mi powiedziała że zaraz po slubie gdy doszło do ich pierwszej wspólnej nocy ,ojciec stanął w drzwiach i jej powiedział `j*ebac i pier****dolic i się na nią rzucił a ona była jeszcze dziewicą i chowała się pod łóżko przed nim albo zamykała w szafie ,ja nie rozumiem dlaczego to małżeństwo trwało tyle lat ,dlaczego mama urodziła mu dzieci i została z nim . Nie wierze że nie dostrzegała żadnych sygnałów ostrzegawczych gdy zaczęła się z nim spotykać. ..
Ostatnio zmieniony 2019-08-18, 22:48 przez Gosia26, łącznie zmieniany 1 raz.

ktokolwiek
Bywalec
Bywalec
Posty: 97
Rejestracja: 7 lip 2019
Lokalizacja: Mazury
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 137 times
Been thanked: 67 times

Re: Prawdziwe przebaczenie- czy zawsze jest możliwe?

Post autor: ktokolwiek » 2019-08-18, 23:01

Gosia, obiecuję modlitwę w waszej intencji.

Dodano po 4 minutach 36 sekundach:
Prawdziwe przebaczenie jest możliwe jedynie w łączności z Chrystusem, bez Niego może być niemożliwe. Prawdziwe przebaczenie jest przede wszystkim potrzebne tym, którzy krzywdzą, ale jeszcze bardziej tym, którzy są krzywdzeni. Bez przebaczenia normalne życie jest niemożliwe.

Dodano po 6 minutach 9 sekundach:
Osoby uzależnione potrzebują tzw. twardej miłości. Nie można pozwolić im na bezkarnie czynienia zła. Warto podjąć terapię dla współuzależnionych (myślę tu o ofiarach), wtedy łatwiej podjąć decyzję i spojrzeć na to nie z punktu widzenia ofiary, ale bardziej obiektywnie.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14805
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4115 times
Been thanked: 2906 times
Kontakt:

Re: Prawdziwe przebaczenie- czy zawsze jest możliwe?

Post autor: Dezerter » 2019-08-18, 23:33

Ja przede wszystkim pomodlę się o to by Bóg prostował twe ścieżki.
Stań w prawdzie i jeśli się zdecydujesz zeznawać m ów tylko o tym co widziałaś i wiesz na pewno, a nie o tym co ci teraz mama , czy tata mów.
Jeśli rodzice się rozwodzą, to stopień ich niechęci do siebie i irracjonalnego zachowania sięga zenitu - więc nie wiedzą co mówią i co czynią.
Nie daj się wciągać w te rozgrywki i zachowaj zdrowy rozsądek, unikaj nakręcania spirali nienawiści, powtarzaj jak najczęściej rodzicom
Rozstańcie się jak dwoje dorosłych ludzi
Magnolia dobrze radzi - zrób tak jak mówi.
Zawsze (chyba ) możesz odmówić odpowiedzi na pytanie "odmawiam odpowiedzi na to pytanie"
Postaraj się pomóc mamie i jeśli tak postanowiłaś - nie szkodzić tacie - wydaje to się do pogodzenia.
Współczuje Ci bardzo twojego położenia, proś Boga o wsparcie, opiekę, siły i mądrość, by to jakoś przetrwać
Słowo Boże dla Ciebie od Taty:
15 Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu,
ta, która kocha syna swego łona?
A nawet, gdyby ona zapomniała,
Ja nie zapomnę o tobie8.
16 Oto wyryłem cię na obu dłoniach,
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”