Zrozumieć wolę Boga.

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
ODPOWIEDZ
Maćko93

Zrozumieć wolę Boga.

Post autor: Maćko93 » 2018-07-01, 17:41

Witam,

Pierwszy raz w życiu piszę na forum. Chciałbym przedstawić Wam moją historię, opisując ją w wielkim skrócie. Mam nadzieję, że może znajdę tu jakąś pomoc...

Mam na imię Maciej. Mam 25 lat.
Gdy miałem 7 lat mój najlepszy przyjaciel został zamordowany. To wydarzenie sprawiło, że znalazłem się bliżej Boga niż kiedykolwiek w swoim życiu. Tłumaczyłem sobie, że poszedł do nieba i że musze sie starać by też tam kiedyś trafić. Wyobrażałem sobie że po śmierci zostaną zważone moje dobre i złe uczynki. Czego będzie więcej to zdecyduje o tym czy trafie do piekła czy do nieba. Zostałem ministrantem i całe życie poświeciłem Bogu chodząc do kościoła przez prawie 6 lat nawet 7 razy w tygodniu... przez 6 lat chciałem być księdzem. W gimnazjum zacząłem palić.. zamiast do kościoła chodziłem do pobliskiego parku, później zacząłem pić i brać narkotyki... Koszmar trwał 8 lat... z drobnego 55kg chłopca w gimnazjum stałem się spasionym narkomanem i pijakiem którego waga przekraczała już 100 kg. Wpadłem w depresje która trwała rok... starałem sie ją zapić lecz nie pomagało. Zacząłem znowu sie modlic i złożyłem całe swoje życie w ręce Boga... błagałem by zabrał ode mnie cierpienie i sprawił bym był szczęśliwy.
Walczyłem przez 2 lata. Na przemian weekend spędzałem na bieganiu i modlitwie oraz na piciu ćpaniu i imprezowaniu. Przełomem Był okres Wielkiego postu 2 lata temu kiedy udało mi się mimo złego towarzystwa zachować abstynencje od wszystkich używek. Po świętach znowu zaczęla się walka z nałogami... kolejny rok depresji i walka z samym sobą... Kolejny Wielki post... klęcząc w kościele w Wielką sobotę błagałem boga by dał mi kogoś żebym był szczęśliwy... by dał mi znak... po 48 h dostałem tak wiele znaków, że wystarczy mi do końca życia. Bóg zesłał mi kobietę o której zawsze marzyłem... pokochaliśmy sie odrazu... od pierwszego wejrzenia. Okoliczności poznania są tak nieprawdopodobne, że nie będę ich opisywał bo i tak nie uwierzycie lecz dla mnie to po prostu CUD. Jestem człowiekiem który na własnej skórze przeżył prawdziwy CUD, któremu Bóg pokazał że naprawdę istnieje. Przez ponad 14 miesiecy byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. U mojego boku była kobieta inna niż wszystkie. Mój Ideał. Wierząca... piękna... nie z tego świata... z takimi samymi wartościami jak jak... mieliśmy tyle wspólnego, że musiałbym pisać kilka godzin by to wszystko opisać... Rozumieliśmy sie bez słów... każdego dnia dziękowałem Bogu za to, że mi ją dał... za to że mnie wysłuchał... kocham ją tak bardzo... i świat mój nosi jej Imię... Lecz Nagle...

Ona przestała mnie kochać...
Bóg dał, Bóg zabiera...
dlaczego?
Przecież tak się staram... Walczę...
Każdy dzień swojego życia poświęcałem dla niej...
walczyliśmy kilka miesięcy z Tym że Ona przestała coś do mnie czuć...
Wczoraj powiedziała, że jestem dla niej nikim... kiedy ona dla mie całym światem...
Dziś żałowała leż ja po tych miesiącach walki nie chce już cierpieć...
Każdego dnia jest chłodna, unika bliskości a słowa kocham Cię brzmi jak: " ładna dzis pogoda".
Walczyłem o nią jak tylko się da... próbowałem wszystkiego i poświęcałem całego siebie, swoje zdrowie ( jestem chory na serce), by została przy mnie... prze 14 miesięcy poświęciłem się tylko jej. A Ona...

Dziś odeszła...
Dlaczego?
...

Uczącasiękatoliczka

Re: Zrozumieć wolę Boga.

Post autor: Uczącasiękatoliczka » 2018-07-01, 18:56

Jest w naszym życiu,że Bóg daje, Bóg zabiera... Nie robi on na złość... Wie,że jak jesteśmy słabi to potrzebujemy czyjegoś wsparcia. Daje nam je... Później jesteśmy jednak silniejszy i Bóg wie,że już sam dasz sobie radę. Może twoja dziewczyna pomoże teraz komuś innemu. Ty bardzo się zaangazowałeś i to nic złego. Jednak ona może ma inne zadanie. Powinnieneś w miarę możliwości to zrozumieć.

Awatar użytkownika
Sebastian
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 281
Rejestracja: 22 lis 2017
Lokalizacja: Połaniec
Wyznanie: Katolicyzm
Been thanked: 26 times
Kontakt:

Re: Zrozumieć wolę Boga.

Post autor: Sebastian » 2018-07-02, 18:15

Pan Bóg nas kocha:)
Totus Tuus

Wolfi

Re: Zrozumieć wolę Boga.

Post autor: Wolfi » 2018-07-02, 18:26

Ja bym nie wyszukiwal sie we wszystkim woli Boga, moze masz przez to zrozumiec cos, zyc powinienes dla sb, a nie dla kogos poza tym, dziewczyn jest miliony, nie ta to inna. Z ogarnieciem swojego zycia musisz poradzic sobie sam, tak samo jak sam je zepsules. W innym czlowieku nie znajdziesz lekarstwa na twoje bledy.

wędrowiec

Re: Zrozumieć wolę Boga.

Post autor: wędrowiec » 2018-07-02, 19:36

Bóg nie Bóg, los układa człowiekowi życie i nie robi tego przypadkowo.
Kiedy coś nam się zdarza niezwykłego, czego się nie spodziewaliśmy, zapytajmy zawsze Boga w modlitwie, dlaczego to się nam przydarzyło.
Bo Bóg nawet jak sam nie jest sprawcą wszystkiego co się dzieje, to wie wszystko.

Magnolia

Re: Zrozumieć wolę Boga.

Post autor: Magnolia » 2018-07-02, 20:59

Wędrowiec a co proponujesz w sytuacji gdy ktoś zadaje to pytanie od 30 lat: dlaczego mnie to spotkało? i nie ma odpowiedzi... gdzie jej szukać?

wędrowiec

Re: Zrozumieć wolę Boga.

Post autor: wędrowiec » 2018-07-02, 21:16

Z pokorą trwać w wierze.

Dominik

Re: Zrozumieć wolę Boga.

Post autor: Dominik » 2018-07-02, 21:32

Taka odpowiedz jest zrozumiała dla osób wierzących. Osoba poszukująca odpowiedzi po takiej odpowiedzi w pięciu słowach po raz setny straciła by tylko siły do wiary.

Magnolia

Re: Zrozumieć wolę Boga.

Post autor: Magnolia » 2018-07-02, 21:51

Maćko93 pisze: 2018-07-01, 17:41

Ona przestała mnie kochać...
Bóg dał, Bóg zabiera...
dlaczego?
Przecież tak się staram... Walczę...
Każdy dzień swojego życia poświęcałem dla niej...
walczyliśmy kilka miesięcy z Tym że Ona przestała coś do mnie czuć...
Wczoraj powiedziała, że jestem dla niej nikim... kiedy ona dla mie całym światem...
Dziś żałowała leż ja po tych miesiącach walki nie chce już cierpieć...
Każdego dnia jest chłodna, unika bliskości a słowa kocham Cię brzmi jak: " ładna dzis pogoda".
Walczyłem o nią jak tylko się da... próbowałem wszystkiego i poświęcałem całego siebie, swoje zdrowie ( jestem chory na serce), by została przy mnie... prze 14 miesięcy poświęciłem się tylko jej. A Ona...

Dziś odeszła...
Dlaczego?
...
Widzisz Maćku, jak czytam takie historie to mam niestety smutną refleksję, że to nie miłość.
Miłość to nie są tylko uczucia, jeśli ktoś pozostaje na tym poziomie to dość szybko uczucia się kończą, nie mając u podstaw decyzji woli. To nasza wolą kochamy (może nie jestem najlepsza w definiowaniu i zaraz zacznie się tu dyskusja co to jest miłość). Podejmujemy decyzje, że chcemy tej konkretnej osobie towarzyszyć w życiu, że chcemy patrzeć na jej dobro, że chcemy jej służyć, poświęcać się jej, uszczęśliwiać ją każdego dnia do końca życia, opiekować się nią, pokonując razem wszystkie trudności. To tak na początek.
Więc jeśli ta dziewczyna nie podjęła decyzji o której mówię, a była z Tobą przez chwilę bo było fajnie... to odeszła bo nie kochała (mówię o braku postawy miłości). Mogła mieć jakieś uczucia do ciebie, ale były ulotne, nie podparte świadomymi decyzjami.
Może to okrutnie zabrzmi, ale nie czego żałować, bo prędzej czy później byście się unieszczęśliwili, a już na pewno rozmiar tragedii byłby gorszy gdybyście pod wpływem tych emocji zawarli ślub, spłodzili dzieci i unieszczęśliwilibyście je rozwodem.

Musisz przyznać, że opowiedziałeś nam kawałek swojego życia, czytając tą historię miałam jeszcze jedna myśl.
Czy to z Twojej strony była prawdziwa miłość, zauroczenie, czy uzależnienie?
Poszukaj tej odpowiedzi z przyjacielem, albo sam, albo ze specjalistą (psychologiem)
Zdarza się, że osoby które mają problem z uzależnieniami (mogą i często się to dzieje) biorą za miłość uzależnienie emocjonalne od kogoś.
Piszę to w dobrej wierze, byś przepracował to z psychologiem, żeby uniknąć pewnych złych decyzji życiowych, np jak wspomniałam wyżej żeby nie podjąć decyzji o małzeństwie zbyt pochopnie, pod wpływem wyłącznie uczuć, które mogą być ulotne albo fałszywie interpretowane.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.

wędrowiec

Re: Zrozumieć wolę Boga.

Post autor: wędrowiec » 2018-07-02, 22:13

Dominik pisze: 2018-07-02, 21:32 Taka odpowiedz jest zrozumiała dla osób wierzących. Osoba poszukująca odpowiedzi po takiej odpowiedzi w pięciu słowach po raz setny straciła by tylko siły do wiary.
Magnolia twierdzi, że jest wierząca.
Zawsze może dopytać.

Ja z pewnym pytaniem do Boga, bardzo ważnym, czekałem na odpowiedź ponad 20 lat.
Gdyby nie pokora, mógłbym się zagubić.
Wiara polega na tym, że się trwa w niej, nawet, gdy dookoła jest ciemność.
Trwa się z miłości.
Miłości do Boga.
Ostatnio zmieniony 2018-07-02, 22:17 przez wędrowiec, łącznie zmieniany 1 raz.

Magnolia

Re: Zrozumieć wolę Boga.

Post autor: Magnolia » 2018-07-02, 23:37

Wedrowcze jako wierząca dopytuję co robić, by usłyszeć odpowiedź na pytanie: Boże dlaczego mnie to spotkało?

wędrowiec

Re: Zrozumieć wolę Boga.

Post autor: wędrowiec » 2018-07-02, 23:40

Prosić Go o odpowiedź.
I trwać przy Nim z miłością.
Nie zaniedbując codziennych obowiązków.
Ostatnio zmieniony 2018-07-02, 23:42 przez wędrowiec, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”