Dzieci w Kosciele

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1039
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Dzieci w Kosciele

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2018-01-25, 20:40

To jest trochę błędne koło. Dziecko nie czuje przysłowiowego "bata" nad sobą (nie linczujcie, wiadomo, że chodzi o uwage rodzica :D), bo jest Msza i rodzic skupiony na modlitwie nie jest w stanie nad nim zapanować. Więc się drze, "bo może". I przeszkadza innym. Jednak żeby się uspokoiło rodzic musi się nim zająć. I wtedy to rodzic nie może się skupić na mszy. Więc znów próbuje się skupic, odpuszcza dziecku... no.

Ja tam jako dziecior siadałam pod ołtarzem na mszy dla dzieci. I nawet lubię te msze, chociaż odkad przyglądam się tradsom zauważam część błędów w przeprowadzaniu liturgii - ale widzę, że to się zmienia (np. zamiast psalmu była jakaś tam piosenka "Będę Ci Panie śpiewał dziś psalm" - psalmu responsoryjnego zdaje się zastąpić inna pieśnią, a tym bardziej "zwykłą" piosenką nie można - teraz zamiast zespołu dorosłych jest zespół młodzieżowy - chłopak i dzwie dziewczyny, on fajnie gra, choć, na - z tego co wiem - również zakazanej gitarze elektrycznej, a one bardzo ładnie śpiewają i na czas psalmu idą go odśpiewać). Staram się być wyrozumiała, bo widze, że rodzice małych wyjców próbują nad nimi zapanować, jak wyjec wyje to go wynosza na dwór i wracają, jak się uspokoi. Fakt, takie darcie się denerwuje i przeszkadza w skupieniu, szczególnie komuś, kto w ogóle ze skupieniem ma problem - jak ja (stąd moja sympatia do kościołów protestanckich - w katolickich łeb mi lata na każda stronę, bo ja MUSZĘ wszystko pooglądać, tu jest złote, tu srebrne, tu się błyszczy, tu kryształ, a tu jakis obraz, tu rzeźba - a tam chociaż to odpada, bo są w miarę puste). Nie ma co się oszukiwać, to przyjemne nie jest. Ci, co dzieci nie lubią i nie znoszą tych wrzasków, nie powinni na msze dla dzieci chodzić, to czysty masochizm. No ale czasem nie pasuje inna i już. Ale to wtedy zaciska się zęby, one są "u siebie". Ale nawet u dorosłych (znowu, czasem inna po prostu nie pasuje, a małe dziecko to małe dziecko, szczególnie niemowlak - on nie powie, że coś nie gra, tylko się rozbeczy).

Wystarczy odroina życzliwości i zrozumienia z obu stron. Każdy ma inny charakter i inaczej okazuje emocje. A dzieci? Też, tylko bardziej, wyraźniej. Niemowlęta komunikują się płaczem. Raczej nie płaczą czy nie pokrzykują na złość tobie. Msza dla dzieci jest dla nich bardziej dostosowana, ale tak naprawde nie ma mszy "dla dorosych", "dla młodzieży" czy "dla dzieci", kazda Msza jest dla wszystkich i tak, jak ty masz prawo przyjść na mszę dla przedszkolaków, tak one na mszę o 19. A zachowanie - jakby tak każdy wyprowadzal dzieciaka po jednym piśnięciu to byłby większy bajzel niż jest. Trzeba spróbować zrozumieć, ze maluvch myśli inaczej niż dorosły, nie zawsze ogarnia, że bieganie, radosny pisk na Mszy czy "ryk" - a według niego głośny śpiew z serca to nie jest dobry pomysł, on tak się modli. Płacz? Najlepiej im znana (albo jedyna, jaką mają) forma komunikacji, tak jesteśmy stworzeni. Kiedyś się nauczą, jak mają się zchowywac, ale zamykanie w domu nie pomoże, trochę wyrozumiałości zatem, to tylko dzieci...

...ale to, że to tylko dzieci nie zwalnia rodziców z opieki nad nimi - jeśli wyjec nie daje się opanować, to uspokajamy go gdzieś na zewnątrz - i wracamy. Tłumaczymy, rozmawiamy. Dobrze jest dzieciom wyjaśnić wszystko ZANIM pójdą na Mszę, pokazać im kościół itp. Bo objaśnianie na Mszy ma swoje wady - nie skupiamy się na liturgii i Ofierze, możemy przeszkadzać innym (jak jest modlitwa to trudno to pogodzić, jak śpiew - to głośno i trzeba też mówić głośno - nie ma mocych, żeby nikt nie słyszał). Albo podczas Podniesienia. Cisza jak makiem zasiał a tu Mamcia czy Tatko tłumaczy latorośli :D Oczywiście w granicach rozsądku tłumaczenie podczas Mszy może być okej :)

Poza tym ja czasem ide na mszę dla maluchów, bo ksiąd na kazaniu mówi jasno i wyraźnie, jak chłop krowie na rowie. Lepiej tak, niż jak wielu dorosłych woli słuchac pięknych słów, których za grosz nie rozumieją, czasem forma "dla dzieci" dociera bardziej. I głebiej. A do tego swojego czasu, jak nie znosiłam dzieciaków, to i tak tam chodziłam. Bo teksty, które tam lecą sa nie do pobicia, 3/4 wiernych z księdzem na czele płacze ze śmiechu :D

konik

Re: Dzieci w Kosciele

Post autor: konik » 2018-01-26, 22:24

Potforze ... jaki fajny, dobry tekst. Jestem potfornie i mile zaskoczony. Masz lapke w gore. Trzymaj sie :-bd ^:)^

Awatar użytkownika
Sebastian
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 281
Rejestracja: 22 lis 2017
Lokalizacja: Połaniec
Wyznanie: Katolicyzm
Been thanked: 26 times
Kontakt:

Re: Dzieci w Kosciele

Post autor: Sebastian » 2018-01-27, 09:42

Mój synek też rozrabia w kościele, dlatego wychodze z nim na zewnątrz i chodzimy wokół kościółka :)
Totus Tuus

Awatar użytkownika
Sebastian
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 281
Rejestracja: 22 lis 2017
Lokalizacja: Połaniec
Wyznanie: Katolicyzm
Been thanked: 26 times
Kontakt:

Re: Dzieci w Kosciele

Post autor: Sebastian » 2018-02-13, 10:30

Mój Syn w kościółku nie usiedzi w jednym miejscu, dlatego trzeba wychodzić na zewnątrz i wokół kościółka.
Totus Tuus

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Dzieci w Kosciele

Post autor: Andej » 2018-02-13, 13:12

W niedzielę siedział obok mnie pani, która nie mogła dać sobie rady z dwulatką. Ciągle interweniowała, strofowała, tłumaczyła. W pewnym momencie dziecko stanęło tuż przede mną. Położyłem ręce na ramionach i zacząłem szeptać do ucha. O tym co robi ksiądz przy ołtarzu, o wiecznej lampce i jej znaczeniu, o krzyżu i tak dalej. Dziecko stało grzeczniutkie i zasłuchane. Pani patrzyła z aprobatą.
Uważam, że lepiej jest skierować uwagę dziecka na to co się dzieje w kościele, niż wychodzić na spacer wokół. Tym bardziej, że można w ten sposób całkowicie pominąć to, co najważniejsze.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”