Trzy modele przeżywania orgazmu przez żonę
Trzy modele przeżywania orgazmu przez żonę
Jestem po lekturze podręcznika "Moralność życia małżeńskiego. Sakramentologia moralna. Część III." ks. Adama Kokoszki i mam pewne pytanie dotyczące treści w nim zawartej. Na stronie 137. książki znalazłem następujące zdanie: "Gdyby nastąpił (chodzi o orgazm) nawet przed samym stosunkiem, w bezpośredniej z nim łączności - także grzechu nie ma.". Tutaj właśnie pojawia się moja wątpliwość. Czy chodzi tutaj tylko sytuację niezamierzoną (doprowadzenie żony do orgazmu pieszczotami przed stosunkiem miało miejsce przez przypadek i stosunek w swoisty sposób "niweluje" ten grzech), czy chodziło może także o brak grzechu w sytuacji, kiedy mąż świadomie, intencjonalnie doprowadza żonę pieszczotami do orgazmu, a następnie odbywa się stosunek ze złożeniem nasienia w pochwie żony?
Ostatnio przesłuchałem rekolekcje o. Ksawerego Knotza pt. "Akt małżeński. Szansa spotkania z Bogiem i współmałżonkiem". Ojciec Knotz mówi na nagraniu, że w przypadku żony istnieją trzy modele przeżywania orgazmu:
1. Wtedy, kiedy mąż świadomie doprowadza żonę do orgazmu poprzez pieszczoty i dopiero wtedy podejmuje penetrację i przeżywa swoją własną satysfakcję;
2. Wtedy, gdy małżonkowie podczas stosunku osiągają orgazm w miarę równocześnie;
3. Wtedy, gdy mąż w czasie stosunku przeżywa orgazm (nasienie zostało złożone w drogach rodnych żony), a żona jeszcze go nie osiągnęła, to mąż dopieszcza ją po stosunku w dowolny sposób, aby i ona mogła przeżyć orgazm.
W przypadku męża, jak mówi o. Knotz, istnieje tylko jeden model - orgazm przeżywa na koniec penetracji, w pochwie żony.
Może być tak, że twierdzenie ks. A. Kokoszki i o. Ksawerego Knotza są ze sobą całkowicie zbieżne, ale nie mam takiej pewności, gdyż zdanie z podręcznika nie jest zbyt precyzyjne. Czy istnieje jakaś swoista "baza", na której księża opierają swoje poglądy? Widziałem odpowiedzi pod tematem "Pytania o grzechy w seksie małżeńskim", gdzie Forumowiczka Magnolia napisała, że żona może przeżywać rozkosz w czasie gry wstępnej. Krzysztof Jankowiak, specjalizujący się w temacie moralności życia w małżeństwie również dopuszcza ten 1. model. Skąd więc kapłani i teologowie czerpią wiedzę, że jest to praktyka godziwa pod względem moralnym?
Ostatnio przesłuchałem rekolekcje o. Ksawerego Knotza pt. "Akt małżeński. Szansa spotkania z Bogiem i współmałżonkiem". Ojciec Knotz mówi na nagraniu, że w przypadku żony istnieją trzy modele przeżywania orgazmu:
1. Wtedy, kiedy mąż świadomie doprowadza żonę do orgazmu poprzez pieszczoty i dopiero wtedy podejmuje penetrację i przeżywa swoją własną satysfakcję;
2. Wtedy, gdy małżonkowie podczas stosunku osiągają orgazm w miarę równocześnie;
3. Wtedy, gdy mąż w czasie stosunku przeżywa orgazm (nasienie zostało złożone w drogach rodnych żony), a żona jeszcze go nie osiągnęła, to mąż dopieszcza ją po stosunku w dowolny sposób, aby i ona mogła przeżyć orgazm.
W przypadku męża, jak mówi o. Knotz, istnieje tylko jeden model - orgazm przeżywa na koniec penetracji, w pochwie żony.
Może być tak, że twierdzenie ks. A. Kokoszki i o. Ksawerego Knotza są ze sobą całkowicie zbieżne, ale nie mam takiej pewności, gdyż zdanie z podręcznika nie jest zbyt precyzyjne. Czy istnieje jakaś swoista "baza", na której księża opierają swoje poglądy? Widziałem odpowiedzi pod tematem "Pytania o grzechy w seksie małżeńskim", gdzie Forumowiczka Magnolia napisała, że żona może przeżywać rozkosz w czasie gry wstępnej. Krzysztof Jankowiak, specjalizujący się w temacie moralności życia w małżeństwie również dopuszcza ten 1. model. Skąd więc kapłani i teologowie czerpią wiedzę, że jest to praktyka godziwa pod względem moralnym?
Ostatnio zmieniony 2019-01-26, 15:17 przez Domin, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Trzy modele przeżywania orgazmu przez żonę
Chodzi tu o sytuacje po prostu miedzy malzonkami. I tyle. Sa malzonkami, wiec niech sie ciesza soba. Bo maja ku temu prawo jako malzonkowie.
Po to Bog nas tak stworzyl.
Co innego , gdy celowo i z premedytacja wciaz dziala sie przeciwko milosci malzenskiej.
Po to Bog nas tak stworzyl.
Co innego , gdy celowo i z premedytacja wciaz dziala sie przeciwko milosci malzenskiej.
Re: Trzy modele przeżywania orgazmu przez żonę
Domin, w moim odczuciu sam w swojej wypowiedzi udzielasz sobie odpowiedzi. Nie wiem, dlaczego masz jeszcze wątpliwości.
Generalnie Kościół jest za tym, by małżonkowie okazywali sobie wzajemnie miłość poprzez dobrowolne współżycie seksualne, obojgu należy się przyjemność. Oczywiście z poszanowaniem naturalnej płodności, dlatego wyłącznym miejscem wytrysku męża jest pochwa żony. A specyfika przeżywania kobiecego powinna być wzięta pod uwagę, dlatego ładnie to wyjaśnia Ojciec Knotz, mądry i doświadczony kapłan.
Jeśli najważniejsza intencją małżonków jest spotkanie w miłości, to jeśli zdarzy się coś przypadkiem, albo robiliście coś nieświadomi grzechu , to grzechu nie ma. Grzech ciężki powinien zawierać świadomą intencję i ciężką materię, no i dobrowolność danego czynu. Zdarzenie przypadkowe nie jest intencjonalne i świadome i dobrowolne, prawda?
Ostatnie pytanie także jest proste, skąd czerpią wiedzę księża i teologowie? Z dokumentów Kościoła, w tej kwestii najlepiej poczytać encyklikę Pawła VI "Humanae Vitae".
http://kodr.pl/wp-content/uploads/2017/ ... _vitae.pdf
Generalnie Kościół jest za tym, by małżonkowie okazywali sobie wzajemnie miłość poprzez dobrowolne współżycie seksualne, obojgu należy się przyjemność. Oczywiście z poszanowaniem naturalnej płodności, dlatego wyłącznym miejscem wytrysku męża jest pochwa żony. A specyfika przeżywania kobiecego powinna być wzięta pod uwagę, dlatego ładnie to wyjaśnia Ojciec Knotz, mądry i doświadczony kapłan.
Jeśli najważniejsza intencją małżonków jest spotkanie w miłości, to jeśli zdarzy się coś przypadkiem, albo robiliście coś nieświadomi grzechu , to grzechu nie ma. Grzech ciężki powinien zawierać świadomą intencję i ciężką materię, no i dobrowolność danego czynu. Zdarzenie przypadkowe nie jest intencjonalne i świadome i dobrowolne, prawda?
Ostatnie pytanie także jest proste, skąd czerpią wiedzę księża i teologowie? Z dokumentów Kościoła, w tej kwestii najlepiej poczytać encyklikę Pawła VI "Humanae Vitae".
http://kodr.pl/wp-content/uploads/2017/ ... _vitae.pdf
Re: Trzy modele przeżywania orgazmu przez żonę
Dzieki za to wyczerpujace dopowiedzenie, bo kon to teoretyk bardziej, niz praktyk.
Re: Trzy modele przeżywania orgazmu przez żonę
Najprostszym wyjasnieniem bylo by aby wspolzycie bylo takie jak wtedy gdy pierwszy raz malzonkowie wspolzyli, ale wszystko gmatwa obecne prawie wszedzie wspolzycie dla samego seksu jak i brak wstrzemiezliwosci przedmalzenskiej tak ze malzonkowie niewiele z tego pamietaja zwlaszcza gdy sam seks jest wynoszony na piedestal jako wzor i podstawa milosci wazniejsza od samej Milosci.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19029
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2618 times
- Been thanked: 4629 times
- Kontakt:
Re: Trzy modele przeżywania orgazmu przez żonę
Niestety, nie mam kompetencji do odpowiedzi. Intuicyjnie nie dopuszczałbym modelu (zamierzonego) doprowadzania żony do orgazmu przed stosunkiem, ale nie mogę zagwarantować poprawności tej opinii.
Wydaje mi się też - całkiem "świecko" że stosunek po orgaźmie mógłby być dla małżonki przykrym.
Wydaje mi się też - całkiem "świecko" że stosunek po orgaźmie mógłby być dla małżonki przykrym.
Re: Trzy modele przeżywania orgazmu przez żonę
Dziękuję bardzo za odpowiedzi. No cóż, w razie czego, na Sądzie Ostatecznym, zwalę wszystko na o. Knotza. Też wydaje mi się bardzo kompetentny w tym co głosi, poza tym bestseller „Seks jakiego nie znacie” jego autorstwa posiada imprimatur bpa Jana Wątroby. Szkoda tylko, że w tej książce opisuje tylko 2. i 3. model. Gdyby napisał też o pierwszym, wszystko byłoby jasne. Może model pierwszy to jakieś novum w dziedzinie małżeńskiej teologii moralnej?
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14973
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4201 times
- Been thanked: 2952 times
- Kontakt:
Re: Trzy modele przeżywania orgazmu przez żonę
Domin - bracie witaj na forum, jako małżonek i człowiek na Sądzie będziesz rozliczany z Miłości a nie z techniki . Życzę tobie i twojej żonie by "w łóżku" żadne punkty i schematy was nie ograniczały w okazywaniu sobie wzajemnie miłości, czułości i bliskości.
Św Augustyn powiedział - kochaj i rób co chcesz
polecam życie w wolności, bo " do wolności Chrystus nas wyswobodził"
a Św Paweł powiedział
"12 Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno7, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę."
jeśli uszczęśliwiasz swoją żonę, to dobrze czynisz.
wiele miłości wam życzę
Św Augustyn powiedział - kochaj i rób co chcesz
polecam życie w wolności, bo " do wolności Chrystus nas wyswobodził"
a Św Paweł powiedział
"12 Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno7, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę."
jeśli uszczęśliwiasz swoją żonę, to dobrze czynisz.
wiele miłości wam życzę
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19029
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2618 times
- Been thanked: 4629 times
- Kontakt:
Re: Trzy modele przeżywania orgazmu przez żonę
Jest gdzieś (nie pomnę gdzie) strona, gdzie można zadac pytania ks.Knotzowi.
Re: Trzy modele przeżywania orgazmu przez żonę
Zadałem pytanie, jednak nie uzyskałem odpowiedzi. Było to niedawno, więc może jeszcze nadejdzie.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14973
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4201 times
- Been thanked: 2952 times
- Kontakt:
Re: Trzy modele przeżywania orgazmu przez żonę
Jak uzyskasz, to się podziel, wielu zainteresowanych nas czyta i przeczyta za np. 3 lata.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Trzy modele przeżywania orgazmu przez żonę
Jasne, jak dostanę to wkleję ją w tym wątku.
Ostatnio zmieniony 2019-01-26, 21:36 przez Domin, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2207
- Rejestracja: 2 sty 2019
- Has thanked: 22 times
- Been thanked: 367 times
Re: Trzy modele przeżywania orgazmu przez żonę
A ja jeszcze raz proszę o wytłumaczenie. O co chodzi z tym całym "chrześcijańskim seksem"? Dlaczego seks małżeński może być grzeszny? Nie pojmuję tutaj po prostu czegoś.
a) jeśli przeczytam odpowiedź pt. "Czasem wiedza zabija"-będę krzyczeć
b) jeśli przeczytam odpowiedź pt. "Jesteś za młoda"- będę rzucać talerzami
c) jeśli przeczytam odpowiedź sprowadzająca się do "bo tak", będę rzucać kotem
a) jeśli przeczytam odpowiedź pt. "Czasem wiedza zabija"-będę krzyczeć
b) jeśli przeczytam odpowiedź pt. "Jesteś za młoda"- będę rzucać talerzami
c) jeśli przeczytam odpowiedź sprowadzająca się do "bo tak", będę rzucać kotem
Re: Trzy modele przeżywania orgazmu przez żonę
Odpowiedź jest prosta - "chrześcijański seks" jest dla chrześcijan. Nie widzę jednak przeszkód, żeby nie-chrześcijanin nie mógł stosować się do zasad chrześcijańskiej ars amandi.
Re: Trzy modele przeżywania orgazmu przez żonę
Przede wszystkim w Chrzescijanskim malzenstwie nie powinno funkcjonowac okreslenie seks malzenski.
W Chrzescijanskim malzenstwie powinno jedynie funkcjonowac pozycie malzenskie ktore wynika z Milosci i ktorej jest pochodna.
Jesli jest odwrotnie to nie jest to Chrzescijanskie pozycie malzenskie.
To nie pozycie malzenskie ma prowadzic do Milosci, tylko z Milosci ma ono wynikac-pochodzic i nie tylko pierwszy raz w tzw. noc poslubna, tylko zawsze za kazdym razem tak samo po roku dziesieciu czy piecdziesieciu latach.
Jak u zakochanych nastolatkow ktorzy nawet nie mysla o wspolzyciu.
W Chrzescijanskim malzenstwie powinno jedynie funkcjonowac pozycie malzenskie ktore wynika z Milosci i ktorej jest pochodna.
Jesli jest odwrotnie to nie jest to Chrzescijanskie pozycie malzenskie.
To nie pozycie malzenskie ma prowadzic do Milosci, tylko z Milosci ma ono wynikac-pochodzic i nie tylko pierwszy raz w tzw. noc poslubna, tylko zawsze za kazdym razem tak samo po roku dziesieciu czy piecdziesieciu latach.
Jak u zakochanych nastolatkow ktorzy nawet nie mysla o wspolzyciu.
Ostatnio zmieniony 2019-01-27, 00:06 przez sam2, łącznie zmieniany 3 razy.