Co to znaczy "być kobietą"?

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14928
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4178 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Co to znaczy "być kobietą"?

Post autor: Dezerter » 2019-10-16, 19:14

nikt ważny pisze: 2019-10-15, 23:46 (...)
A propos związku, czy ja chcę budować ten związek na nowo, a może to on powinien się teraz postarać. Bo ileż ma na mnie spoczywać odpowiedzialności? W końcu to mężczyzna, ten z siła sprawczą? Wiem, złośliwa jestem.
Powiem ci w sekrecie i szczerze - nie liczył bym za bardzo na "postaranie się" z jego strony, ale zakładam, że mogę się mylić, bo was nie znam.
Jeśli mogę ci radzić
- szczera rozmowa i wygarnięcie wszystkich żalów i zastrzeżeń
- zarysowanie/określenie swoich wymagań, oczekiwań, jasno precyzyjnie najlepiej w punktach (no sorry, ale z nami tak trzeba)
- a na koniec wyciągnięcie pojednawczo ręki do wspólnego budowania i zachęta w postaci tekstu typu:
"no chyba chcesz resztę życia spędzić z uśmiechniętą i szczęśliwą żoną, a nie ze zgorzkniałą zrzędą"
i sentencja
"tylko szczęśliwa osoba może dać szczęście innym"
chcesz być ze mną szczęśliwy? uszczęśliw mnie

ale jak zawsze decyzja należy do Ciebie i zakładam, że mogę się mylić i nie trafić z radą
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Magnolia

Re: Co to znaczy "być kobietą"?

Post autor: Magnolia » 2019-10-16, 19:17

A ja jeszcze polecę wątek sąsiedni:

viewtopic.php?f=15&t=897

nikt ważny

Re: Co to znaczy "być kobietą"?

Post autor: nikt ważny » 2019-10-16, 22:38

autor: Biserica Dumnezeu » 2019-10-16, 14:24

Zwracam sie do niktwazny
- nie zmieni sie wiele, a moze nawet nic sie nie zmieni, jesli nie zaczniesz:
- lubic swego meza
- lubic swego ojca
- lubic siebie

tutaj jest poczatek wszystkiego - jesli nie lubisz , to i nie chcesz ... ( porozumiec sie, zrozumiec, zostac zrozumiana ... usmiechnac sie ... i tutaj w pisz to wszystko, czego pragniesz, aby polepszylo sie w Twoim zyciu ).

Zaczyna sie od polubienie ... aby moc przejsc do przebaczenia.
Ale, czy nie jest tak, że do uzyskania przebaczenia potrzebna jest skrucha i postanowienie poprawy? Ja chcę zostać zrozumiana. Ale ta druga strona też musi wykazać chęć zrozumienia. Ale rozumiem, dalej ja jako baba jestem odpowiedzialna za to, że ktoś jest wobec mnie niefajny, super rada. Widzisz, ja chcę być i zrozumiana i rozumieć, i chce lubić, a nawet (olaboga!) kochać. Jak porozumieć się z kimś, kto na dzień dobry uważa, że nie jesteś partnerem, tylko poddanym? Bo żona ma być poddana mężowi, czyż nie? Od polubienia do przebaczenia. Piękne... to najpierw czekam na to, że mnie polubią... a wtedy ja też polubię...
Ostatnio zmieniony 2019-10-22, 23:19 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.

Biserica Dumnezeu

Re: Co to znaczy "być kobietą"?

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2019-10-16, 22:57

Nie.
Polubic - to zaczac od siebie. Nie czekac na nie wiadomo co-
Polubic - nie znaczy godzic sie na chamstwo czy poniewieranie.
Ale -polubic - to znaczy dostrzec w tym drugim, ze Bog kocha go tak samo , jak i mnie.
Nie ma innej drogi, zeby zlamac klatwe wlasnych udrek.

Zrob ten krok, a dalej sama bez podpowiedzi bedziesz krok po kroku wiedziala, co dalej czynic.

nikt ważny

Re: Co to znaczy "być kobietą"?

Post autor: nikt ważny » 2019-10-17, 22:35

Nie.
Polubic - to zaczac od siebie. Nie czekac na nie wiadomo co-
Polubic - nie znaczy godzic sie na chamstwo czy poniewieranie.
Ale -polubic - to znaczy dostrzec w tym drugim, ze Bog kocha go tak samo , jak i mnie.
Nie ma innej drogi, zeby zlamac klatwe wlasnych udrek.

Zrob ten krok, a dalej sama bez podpowiedzi bedziesz krok po kroku wiedziala, co dalej czynic.
Co mam zrobić, ale tak konkretnie, nie jakieś pseudopsychologiczne rady, typu polubić... Konkretnie, jakie słowa mam wypowiedzieć, co robić, czego zaprzestać. Odmówić wykonywania takich czynności ,jak gotowanie, sprzątanie itd. Gotuję tylko dla siebie i ewentualnie dla córki. A może powiedzieć: jutro oczekuję, że po przyjściu z pracy wręczysz mi bardzo duży bukiet kwiatów i złoty pierścionek, bo inaczej pójdziesz spać głodny? To też słabe. Jak być skutecznym? Bo takie normalne starania z mojej strony są odbierane jako coś oczywistego, co się należy jak przysłowiowa miska psu, za którą nawet dziękuję nie przysługuje, więc co mam jeszcze zrobić? Włosami wytrzeć pana stópki? Odmawiam brania pełnej odpowiedzialności za jakość relacji w małżeństwie, niezależnie od tego co rożni mądrzy "inaczej" a traktowani jako autorytety zapodają, że do od kobiety zależy relacja bo jest jej "naturalną natura". nie. nie. i jeszcze raz nie. Mogę stara się współpracować i tak było przez lata. Teraz oczekuję dowartościowania i nie będę poddaną NIGDY WIĘCEJ! Mogę być partnerką. Tylko tyle i aż tyle. Wtedy polubię... Ale to już nie zależy ode mnie. A to wszytko wina przekazu, że mężczyzna jest od rządzenia, a kobieta ma być poddana. To przez taki przekaż kościół wyhodował przynajmniej jedno, ale zapewne więcej nieudanych związków. Proszę uczyć pokory, ale także mężczyzn. A nie utwierdzać ich w przekonaniu,że są koroną stworzenia. A t córki Ewy, to takie zero... "Bóg kocha go tak samo jak mnie", super, że go kocha, tylko w moim odczuciu jego kocha bardziej..., a ja z definicji płci jestem na stracie przynajmniej 500 metrów dalej od tej Bożej miłości. I tak szukam pomocy, tylko konkretnej, a nie jakieś frazesy.
Ostatnio zmieniony 2019-10-22, 23:21 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.

Magnolia

Re: Co to znaczy "być kobietą"?

Post autor: Magnolia » 2019-10-17, 22:48

Miłość nie stawia warunków. Kocha się za nic. Poczytaj jaka jest miłość w 1 Kor 13.

A pracę nad czymkolwiek, także nad związkiem zaczyna się od siebie. Jak nie chcesz zaczać od siebie to jak chcesz cokolwiek osiągnąć?! Bo tylko na siebie masz realny wpływ!

Twój mąż zacznie się zmieniać gdy zauważy Twoje zmiany, ale to potrwa, długo. Bo patrząc na to ile w Tobie złości i zaciętości to dużo czasu potrzebujesz by sama przejść do stanięcia w prawdzie i pokorze wobec Boga i siebie.

Z Bogiem.

nikt ważny

Re: Co to znaczy "być kobietą"?

Post autor: nikt ważny » 2019-10-17, 23:06

Dobrze, to rezygnuję z takiej "miłości", gdzie z definicji mam być nikim. Dziękuję. Zrozumiałam, czym jest miłość bliźniego... Spotykasz kogoś ,komu jest źle, to powiedz mu, jesteś sama sobie winna. Pozwól krzywdzić się więcej... A tak w ogóle, to spadaj. Super. Miłego wieczoru życzę, dziękuję za pomoc. już jej nie będę szukać. Już wiem, jakie jest miejsce kobiety w kościele i u Boga.
Ostatnio zmieniony 2019-10-17, 23:10 przez nikt ważny, łącznie zmieniany 1 raz.

Biserica Dumnezeu

Re: Co to znaczy "być kobietą"?

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2019-10-17, 23:55

Nikt tego nie napisal. To Twoj wymysl.

Wolfi

Re: Co to znaczy "być kobietą"?

Post autor: Wolfi » 2019-10-18, 00:22

@nikt ważny bardzo Ci wspolczuje, smutno mi czytac jak jestes tak niedoceniana przez meza, ale to nie jest tak, ze tak powinno byc, NIE tak nie powinno byc, maz powinien sie o Cb troszczyc, okazywac wdziecznosc, ba zabiegac o Cb ciagle kazdego dnia i bardzo mnie to szokuje jak widze twoja sytuacje, ze maz dla zony tego nie robi, a wrecz odwrotnie, dla mnie jest to po prostu nie do pomyslenia.
Zacznijmy od tego, ze twoj nick to nie jest prawda, nie jestes nikim waznym, jestes BARDZO wazna, dla Pana Boga, ktory Cie bardzo kocha, najwieksza miloscia, ktorej zaden czlowiek nie moze dac tylko On, wiec nie odrzucaj Go, powierz mu swoje problemy z mezem, a On pomoze, bo chce dobra dla Cb.
Co do meza to nie jestem raczej kompetetny do dawania jakichkolwiek rad, ale mysle, ze musisz podjac jakies radykalne, stanowcze kroki. Wyjasnij mu to, ze nie jestes sluzaca i nie pozwolisz siebie tak traktowac, ani lekcewazyc.

Biserica Dumnezeu

Re: Co to znaczy "być kobietą"?

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2019-10-18, 09:18

Otrzymalas bardzo madra i serdeczna wskazowke od wilka.
Sprobuj.
Modle sie w Twej intencji.

Magnolia

Re: Co to znaczy "być kobietą"?

Post autor: Magnolia » 2019-10-18, 12:38

Biserica Dumnezeu pisze: 2019-10-16, 22:57 Polubić - to zaczac od siebie. Nie czekac na nie wiadomo co-
Polubić - nie znaczy godzic sie na chamstwo czy poniewieranie.
Ale -polubić - to znaczy dostrzec w tym drugim, ze Bog kocha go tak samo , jak i mnie.
Nie ma innej drogi, żeby złamać klątwę własnych udręk.
Zacząć od polubienia siebie, to bardzo dobra rada. Mądra i patrząca na Twoją sytuację z dużej perspektywy.
Bo jeśli, ktoś lubi siebie to nie pozwoli siebie krzywdzić. Ale polubienie zaczyna się od poznania siebie. Trzeba znaleźć w sobie dobre strony i je docenić w sobie.

Polubić męża to także zobaczyć w Nim coś dobrego. Bo jak każdy ma i zalety i wady, na razie wyrzuciłaś tu z siebie żale i pretensje jakbyś widziała tylko Jego wady i nie dostrzegała nic pozytywnego. A jeśli widzisz tylko to co złe i negatywne to oczywiste że się z tym męczysz i że jesteś nieszczęśliwa. Ale stawianie warunków mężowi w tej sytuacji po prostu tylko zaostrzy konflikt i trudną sytuację. Dlatego napisałam:
Magnolia pisze: 2019-10-17, 22:48 Miłość nie stawia warunków. Kocha się za nic. Poczytaj jaka jest miłość w 1 Kor 13.

A pracę nad czymkolwiek, także nad związkiem zaczyna się od siebie. Jak nie chcesz zaczać od siebie to jak chcesz cokolwiek osiągnąć?! Bo tylko na siebie masz realny wpływ!

Twój mąż zacznie się zmieniać gdy zauważy Twoje zmiany, ale to potrwa, długo. Bo patrząc na to ile w Tobie złości i zaciętości to dużo czasu potrzebujesz by sama przejść do stanięcia w prawdzie i pokorze wobec Boga i siebie.
Piszemy do Ciebie, bo Ty to czytasz. Twojego męża tu nie ma i nie czyta. WIęc nie mamy na Niego wpływu. Czemu mielibyśmy się nim zajmować? przecież Go nie znamy i nie znamy Jego perspektywy na wasz związek. Dlatego doradza się temu , kto przychodzi na forum.
Poza tym Twoje emocje są żywe i mocno wyrażone, jawne. Obnażają Twoją złość i niezadowolenie. Ale domyślam się, ze wszystkich zmian oczekujesz od męża, ciekawe czy On w ogóle wie co czujesz? Jeśli nie wie to nic z tym nie zrobi, prawda? A ta bezradność na całą sytuację rodzi ogromną frustrację. Chwilowo przeniesioną na nas, bo odpowiedzi nie są takie jak oczekujesz...
Niestety ludzie mają to do siebie, że nie czytają w myślach i reagują po swojemu a nie domyślają się jakie mają spełnić oczekiwania. ;)
Miłość która nie stawia warunków, nie oznacza, ze nie stawia wymagań. Jedno nie jest tożsame z drugim. Zastanów się. Podstawą miłości jest szacunek, wolność, dobrowolność. Decydujemy się kochać, a nie kochamy pod presją!
Tego w waszym małżeństwie brakuje nie tylko ze strony męża, ale i w Tobie tego nie ma. Aby naprawić sytuację małżeńską każde z was ma coś do zmiany. To jest uczciwe podejście, razem jesteśmy w związku, razem naprawiamy.
Jeśli oczywiście uda CI się przedstawić mężowi jakie masz uczucia w sercu.

Tyle że Dezerter źle radzi, żeby wylać wszystkie żale i pretensje. Słaba więź tego nie wytrzyma, można więcej zniszczyć niż zbudować. A już żeby zacząć coś naprawiać trzeba sięgnąć do fundamentów, czyli tego co jest dobre. Podstawa mówienia żalów jest najpierw podkreślenie co mamy dobrego. Oczywiście jesli chcemy by dochodziło do budowania relacji a nie jej niszczenia.
Doprowadzić związek do gruzów jest szalenie łatwo, ale niewiele małżeństw to przetrwa, na gruzowisku żalów, pretensji i zranień, na pogorzelisku ciężko się buduje. Można nie mieć juz z czego.
Dlatego lepiej jest najpierw przypomnieć sobie co nas dobrego łączy, a dopiero potem powiedzieć jedną rzecz , która dzieli. Wtedy są szanse na jakąś naprawę. A jak zawalisz mężowi dach na głowę, wszystkimi swoimi żalami i pretensjami to podniesie się jeszcze? Będzie miał motywację do budowania dobrego?
nikt ważny pisze: 2019-10-17, 23:06 Dobrze, to rezygnuję z takiej "miłości", gdzie z definicji mam być nikim. Dziękuję. Zrozumiałam, czym jest miłość bliźniego... Spotykasz kogoś ,komu jest źle, to powiedz mu, jesteś sama sobie winna. Pozwól krzywdzić się więcej... A tak w ogóle, to spadaj. Super. Miłego wieczoru życzę, dziękuję za pomoc. już jej nie będę szukać. Już wiem, jakie jest miejsce kobiety w kościele i u Boga.
Dobrze to podsumował Biserico, nikt nic takiego nie napisał. Wręcz odwrotnie, rada dotycząca polubienia siebie, ma doprowadzić do stanu w którym będziesz siebie szanowała i wymagała tego szacunku od innych. Ale pierwsza osobą, która ma ten szacunek CI dać jesteś Ty sama. Pisaliśmy o tym, że nie można siebie traktować jako "nikt ważny" bo inni nas w tym naśladują, czyli też traktują nie najlepiej.

Przyszłaś tu w bardzo wielu emocjach i prawdopodobnie nie jesteś gotowa na to wszystko co piszemy.
Ale doradzamy z dobroci serca.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1707
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 552 times
Been thanked: 419 times

Re: Co to znaczy "być kobietą"?

Post autor: Viridiana » 2019-10-19, 10:55

nikt ważny pisze: 2019-10-15, 22:21 Gorzko. Być kobietą, to być podczłowiekiem, który zawsze był traktowany jako niegodny, słaby, taki, który tylko powinien służyć, jest głupi, nie ma nic sensownego do powiedzenia, nie ma możliwości dysponować majątkiem, który dostał od swoich rodziców, a nawet, który mnie może się bronić, bo nawet obrona jest traktowana jako dodatkowa zbrodnia.
Wydaje mi się, że to przesada. W dzisiejszych czasach na które wpłynął feminizm nie ma aż takiej skali mizoginii. I aktualnie kobieta może zarządzać własnymi pieniędzmi. Zwraca się też już uwagę na to, że mężczyzna powinien pomagać kobiecie w domu, że on jako ojciec też pełni pewną rolę w rodzinie. Naprawdę nie jest aż tak źle, na pewno nie dzisiaj.
nikt ważny pisze: 2019-10-15, 22:21 A i oczywiście, być kobietą to nie decydować o swoim ciele i seksualności, bo według biblii o małżeństwie decyduje twój "opiekun", któremu najmniej zależy na twoim dobru
To ty sobie wybierasz "opiekuna", więc możesz wybrać sobie takiego, któremu będzie zależeć na twoim dobru. ;)
Bardziej na poważnie, źle to rozumiesz. Biblia zwraca też uwagę na rolę mężczyzny w małżeństwie i seksualności.
Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. - 1 Kor 7, 3 - 4
nikt ważny pisze: 2019-10-15, 22:21 być kobietą według kościoła to milczeć, znosić przemoc i być pokorną
Nie. Kościół w przypadku przemocy domowej dopuszcza separację, więc kobieta nie musi jej znosić. Pokorny musi być i mężczyzna, pychą mogą zgrzeszyć przedstawiciele obu płci. ;)
nikt ważny pisze: 2019-10-15, 22:21 nie walczyć o swoje życie (patrz zagrożone ciąże)
Chodzi konkretnie o zakaz aborcji? To już inna kwestia i inny temat. Natomiast jeżeli są sposoby na uratowanie życia kobiety niewiążące się z grzechem, to jak najbardziej można z nich korzystać.
nikt ważny pisze: 2019-10-15, 22:21 być kobietą to być zerem, zawsze gotowym na poświęcenia dla mężczyzn ,którzy w sytuacji zagrożenia cię sprzedadzą, a największym Twoim grzechem będzie, że udało Ci się coś osiągnąć w życiu, coś więcej niż oni, obojętnie, ekonomicznie, naukowo, politycznie itd. Więc na katolickich forach znajdzie się zawsze odpowiedź, że jesteś kobietą, kiedy jesteś posłuszną klaczą rozpłodową, sprzątaczką kucharką, która będzie stópki lizać swojemu panu. To jest być kobietą według kościoła.
Proszę, przedstaw mi jakiś element z oficjalnego nauczania Kościoła, który by tak mówił. :) Nie musisz wybierać drogi małżeństwa ani nie musisz wybierać na męża tyrana. Można mieć osiągnięcia życiowe. Naprawdę nie wiem, skąd to wyobrażenie o Kościele.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Biserica Dumnezeu

Re: Co to znaczy "być kobietą"?

Post autor: Biserica Dumnezeu » 2019-10-19, 12:15

Wlasnie ... warto posluchac co viridiana ma do przekazania.

nikt ważny

Re: Co to znaczy "być kobietą"?

Post autor: nikt ważny » 2019-10-22, 23:09

Do Magnolii... Może i mądrze mówisz, a ja oceniłam twój post zbyt pochopnie, uznając, że na mnie składasz całą odpowiedzialność. Ale nie zmienia to faktu, że potrzebuję konkretów. Co mam zrobić? strajk ogłosić? Powiedzieć, że od tej pory każdy je to co upoluje? Najlepszy dowcip polega na tym, że pomimo pracy zawodowej, ja lubię gotować, zwłaszcza eksperymentować w kuchni, ale wszelkie sprzątanie jest dla mnie porównywalne z wiosłowaniem na starożytnych galerach. Nienawidzę tego. Dlaczego takie powtarzalne i nigdy nieodrobione roboty przypisano kobietom? I jeszcze wmawia się ,że jest to ich powołanie? Staram się opanować nadmiar emocji i mówię teraz o raczej trywialnych sprawach. Wiem, ale od małych kroków trzeba zacząć.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14928
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4178 times
Been thanked: 2940 times
Kontakt:

Re: Co to znaczy "być kobietą"?

Post autor: Dezerter » 2019-10-22, 23:36

Wolfi pisze: 2019-10-18, 00:22 @nikt ważny bardzo Ci wspolczuje, smutno mi czytac jak jestes tak niedoceniana przez meza, ale to nie jest tak, ze tak powinno byc, NIE tak nie powinno byc, maz powinien sie o Cb troszczyc, okazywac wdziecznosc, ba zabiegac o Cb ciagle kazdego dnia i bardzo mnie to szokuje jak widze twoja sytuacje, ze maz dla zony tego nie robi, a wrecz odwrotnie, dla mnie jest to po prostu nie do pomyslenia.
Zacznijmy od tego, ze twoj nick to nie jest prawda, nie jestes nikim waznym, jestes BARDZO wazna, dla Pana Boga, ktory Cie bardzo kocha, najwieksza miloscia, ktorej zaden czlowiek nie moze dac tylko On, wiec nie odrzucaj Go, powierz mu swoje problemy z mezem, a On pomoze, bo chce dobra dla Cb.
Co do meza to nie jestem raczej kompetetny do dawania jakichkolwiek rad, ale mysle, ze musisz podjac jakies radykalne, stanowcze kroki. Wyjasnij mu to, ze nie jestes sluzaca i nie pozwolisz siebie tak traktowac, ani lekcewazyc.
Ważna - wilk napisał ci mądre słowa, zgadzam się z tym całkowicie
Jesteś nie tylko ważna, ale jesteś Kimś, jesteś kochana, jesteś córką Najwyższego Boga, Jego dzieckiem
jesteś przybraną siostrą Jezusa Chrystusa, który posadzi Cię po prawicy, bo jesteś jego przyjaciółką, współdziedziczką Jego chwały - taka jest nauka Jezusa, Kościoła, chrześcijaństwa :!:

Ps. Od jakiegoś czasu mam nieodparte wrażenie, że ktoś nam podmienił wilka/wolfi - jeśli twoja zmiana jest rzeczywista a nie tylko wirtualna, to cuda się zdarzają :!:
Bóg jest wielki :!:
Chryste naczelny Adminie - dziękuję ^:)^
i Chwała Panu :!:
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”