Wybaczenie -tym razem z innej perspektywy.

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
Gosia26
Bywalec
Bywalec
Posty: 72
Rejestracja: 26 cze 2018
Has thanked: 6 times
Been thanked: 28 times

Wybaczenie -tym razem z innej perspektywy.

Post autor: Gosia26 » 2019-06-20, 22:15

Szczęść Boże.

Dawno nie zaglądałam na forum i nie zakładałam wątków . Ale wczorajsze wydarzenie które znacznie wyprowadziło mnie z równowagi spowodowało ze chciałam omówić tą sytuacje z wami . To jest sprawa która wydarzyła się wiele lat temu ,pewna osoba z mojego otoczenia bardzo mocno mnie zraniła ,można powiedzieć że skrzywdziła. Byliśmy wtedy nastolatkami ,to były gdzieś okolice szkoły średniej.. nie chce wdawać się w szczegóły ale mimo upływu takiego czasu nie do końca poradziłam sobie z tą sprawą .Wciąż mnie ona boli i dotyka... Ta osoba wie że tą krzywdę mi wyrządziła. ..była o tym uświadomiona .Wczoraj załatwiając coś na mieście ,spotkałam właśnie tą osobą w banku była dla mnie miła ,przywitała się ,próbowała rozmawiać ,uśmiechnięta od ucha do ucha.. ja jednak kompletnie ją zignorowałam ,nie odpowiedziałam na dzień dobry i minęłam tą osobę bez słowa. Taka była moja reakcja ,nie byłam w stanie wchodzić z tą osobą w jakiekolwiek dyskusje ,w sumie nie byłam nawet w stanie na nią patrzeć. ..Nie wiem czy zachowałam się właściwie ,minęło gdzieś z 10 lat od tamtych zdarzeń ,ja niestety nie usłyszałam nigdy od tej osoby żadnego przepraszam ,żadnego żalu ani skruchy .I myślę że nigdy nie usłyszę . Nie wiem czy ta osoba pamięta o tamtych sprawach ,być może nie ,może tak .. może uważa że między nami wszystko jest ok ? ..nie mam pojęcia. Brałam pod uwagę próbę nawiązania kontaktu z tą osobą ,moja niedaleka znajoma ma numer kontaktowy do niej ale raczej nie chce wyjść na wariatkę , bo może nie warto rozgrzebywać tej sprawy ?

I nie wiem jak do końca poradzić sobie z tym ,chyba potrzebuje potwierdzenia do tego że mam prawo nie chcieć mieć z tą osobą nic do czynienia i moje lekko niekulturalnie zachowanie jest w pełni uzasadnione .Ja oczywiście nie pałam do tej osoby zemstą i nie życzę jej źle ale to chyba na tyle jeśli chodzi o moje odczucia.

Jakieś rady ? ;)
Ostatnio zmieniony 2019-06-20, 22:25 przez Gosia26, łącznie zmieniany 4 razy.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Wybaczenie -tym razem z innej perspektywy.

Post autor: Andej » 2019-06-20, 22:47

Pierwsza rada, to przenieść posty do wątku o przebaczeniu.
Druga rada, to przeczytać to, o czym dyskutowaliśmy.
A trzecia ... to trudniejsze. Uznałem, że przebaczenie jest relacją jednostronną. Gdy modlisz się, mówisz: I przebacz nam tak, jak my przebaczamy naszym winowajcom. Czy zdajesz sobie sprawę z tej prośby?
Zapewne, jak każdy inny człowiek, obraziłaś Boga jakimiś grzechami. Czy On ma Ci przebaczyć w taki sam sposób, jak ty tej koleżance? Czy taka perspektywa nie jest przerażająca.
Pamięć o bólu zostaje. Więcej, sam ból zostaje. Czasem nie da się go wyrzucić z pamięci. Jednak, pomimo tego, przebaczyć trzeba. Dola Jezusa.
Przypomnij sobie Mękę. Przeczytaj opisy w Ewangeliach. Jak reagował Jezus? Przeklinał? Krzyczał? Odgrażał się? Żądał sprawiedliwości?
Jezus cierpiał świadomie za nasze grzechy. Za grzechy tych, którzy żyli kilka tysięcy lat temu, za grzechy tych, którzy żyją teraz, jak i za grzechy żyjących wtedy. I za grzechy tych, którzy się nad Nim znęcali. A On jest wzorem. Trudnym. Nie osiągniemy Jego poziomu. Ale możemy, a nawet musimy, się starać.
Ból trwa. Jakakolwiek skrucha winowajcy znacznie by pomogła. Ale tu chodzi o nas samych. To my mamy przebaczać. Nie musimy zapominać. Choć dobrze by było. To następny stopień.

Wracając do Twojej sytuacji. Czy wiesz na pewno, że ona wie, jak bardzo Cię zraniła? Może nawet nie zauważyła. Może dla niej, była to błahostka. Może ona ma zupełnie inną wrażliwość. Zapomniała. A teraz się ucieszyła.
A może nie zapomniała, a teraz chciała naprawić? Okazać serdeczność? Może nie potrafi przeprosić w sposób otwarty Dlatego chciała obecną serdecznością zmazać swoją winę. Może teraz, to ona cierpi?

Nie wiem. Nie oskarżam Ciebie. Nie krytykuję. Poddaję jedynie pod rozwagę.

Napisałem dlatego, że sam mam otwarte rany. Ale odmawiając Modlitwę Pańską szczerze i konsekwentnie proszę o przebaczenie dla mnie. I nie mam innego wyjścia, jak przebaczyć. Choć rana jątrzy. To mniej ważne. Ważne, abym sam nie ranił. Także tego, kto winien jest.

A może ... Może jest i inaczej. Może to ja zawiniłem, ale nie widzę swojej winy. Może skupiony na sobie nie dostrzegam tego, że czyjaś reakcja była spowodowana moim czynem? Co będzie, jak stanę na Sądzie i tego się dowiem? Przebaczam aktem swojej woli. Pomo=imo tego, że boli. Przebaczam i wciąż ponawiam przebaczenie. I będę ponawiać, dopóki o bólu nie zapomnę.

Zapomnij nam nasze winy ...
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Wybaczenie -tym razem z innej perspektywy.

Post autor: ToTylkoJa » 2019-06-20, 22:51

Masz prawo nie lubić tej osoby, ja wiele ludzie nie lubię i bez powodu.
Ale zachowuj się kulturalnie, jestem prawie pewna, że ona już dawno zapomniała, co zrobiła.
Zwykłe "dzień dobry" ci nie zaszkodzi, nie musisz się przecież wdawać w dalsze dyskusje.
Po prostu jeśli spotkasz ją na mieście- zachowaj się, jak człowiek.
Możesz jej i przebaczyć i ją omijać, ja nie widzę przeciwwskazań.

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1959
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 412 times
Been thanked: 431 times

Re: Wybaczenie -tym razem z innej perspektywy.

Post autor: Praktyk » 2019-06-20, 22:53

Trochę zależy co to za zranienie... z tego co napisałaś ciężko jest stwierdzić czy ta druga osoba nie ma wyrzutów bo nie musi, czy jednak powinna.
Czy tu chodzi o sprawy sercowe?

Jeśli chodzi o wybaczenie gdy ktoś nie wykazuje skuchy... jest to chyba wtedy bardziej zaakceptowanie prawdy. Ale żeby prawdę zaakceptować trzeba ją znać.
Ty znasz?
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Gosia26
Bywalec
Bywalec
Posty: 72
Rejestracja: 26 cze 2018
Has thanked: 6 times
Been thanked: 28 times

Re: Wybaczenie -tym razem z innej perspektywy.

Post autor: Gosia26 » 2019-06-20, 23:07

Andej pisze: 2019-06-20, 22:47 Pierwsza rada, to przenieść posty do wątku o przebaczeniu.
Druga rada, to przeczytać to, o czym dyskutowaliśmy.
A trzecia ... to trudniejsze. Uznałem, że przebaczenie jest relacją jednostronną. Gdy modlisz się, mówisz: I przebacz nam tak, jak my przebaczamy naszym winowajcom. Czy zdajesz sobie sprawę z tej prośby?
Zapewne, jak każdy inny człowiek, obraziłaś Boga jakimiś grzechami. Czy On ma Ci przebaczyć w taki sam sposób, jak ty tej koleżance? Czy taka perspektywa nie jest przerażająca.
Pamięć o bólu zostaje. Więcej, sam ból zostaje. Czasem nie da się go wyrzucić z pamięci. Jednak, pomimo tego, przebaczyć trzeba. Dola Jezusa.
Przypomnij sobie Mękę. Przeczytaj opisy w Ewangeliach. Jak reagował Jezus? Przeklinał? Krzyczał? Odgrażał się? Żądał sprawiedliwości?
Jezus cierpiał świadomie za nasze grzechy. Za grzechy tych, którzy żyli kilka tysięcy lat temu, za grzechy tych, którzy żyją teraz, jak i za grzechy żyjących wtedy. I za grzechy tych, którzy się nad Nim znęcali. A On jest wzorem. Trudnym. Nie osiągniemy Jego poziomu. Ale możemy, a nawet musimy, się starać.
Ból trwa. Jakakolwiek skrucha winowajcy znacznie by pomogła. Ale tu chodzi o nas samych. To my mamy przebaczać. Nie musimy zapominać. Choć dobrze by było. To następny stopień.

Wracając do Twojej sytuacji. Czy wiesz na pewno, że ona wie, jak bardzo Cię zraniła? Może nawet nie zauważyła. Może dla niej, była to błahostka. Może ona ma zupełnie inną wrażliwość. Zapomniała. A teraz się ucieszyła.
A może nie zapomniała, a teraz chciała naprawić? Okazać serdeczność? Może nie potrafi przeprosić w sposób otwarty Dlatego chciała obecną serdecznością zmazać swoją winę. Może teraz, to ona cierpi?

Nie wiem. Nie oskarżam Ciebie. Nie krytykuję. Poddaję jedynie pod rozwagę.

Napisałem dlatego, że sam mam otwarte rany. Ale odmawiając Modlitwę Pańską szczerze i konsekwentnie proszę o przebaczenie dla mnie. I nie mam innego wyjścia, jak przebaczyć. Choć rana jątrzy. To mniej ważne. Ważne, abym sam nie ranił. Także tego, kto winien jest.

A może ... Może jest i inaczej. Może to ja zawiniłem, ale nie widzę swojej winy. Może skupiony na sobie nie dostrzegam tego, że czyjaś reakcja była spowodowana moim czynem? Co będzie, jak stanę na Sądzie i tego się dowiem? Przebaczam aktem swojej woli. Pomo=imo tego, że boli. Przebaczam i wciąż ponawiam przebaczenie. I będę ponawiać, dopóki o bólu nie zapomnę.

Zapomnij nam nasze winy ...

Nie wierzę w to co piszesz. Nie wierzę że ludzie się zmieniają po prostu .. ,minęło 10 lat czy wcześniej nie było żadnej okazji do okazania tej serdeczność? Nie było możliwość rozmowy ? Nawiązania kontaktu ? bo ja myślę że tak . Wiem że rozmawialiśmy o przebaczeniu na forum ale nie mówimy teraz o mojej rodzinie (matce i ojcu ) tylko właśnie o osobie z przeszłość nie związanej w żaden sposób ze mną ,z którą do tej pory nie miałam kontaktu . ..

Te zdarzenia dotyczą mojej rodziny i patologii w której dorastałam ale nie bezpośrednio więc sprawa jest bardzo poważna .

Dodano po 7 minutach 10 sekundach:
Praktyk pisze: 2019-06-20, 22:53 Trochę zależy co to za zranienie... z tego co napisałaś ciężko jest stwierdzić czy ta druga osoba nie ma wyrzutów bo nie musi, czy jednak powinna.
Czy tu chodzi o sprawy sercowe?

Jeśli chodzi o wybaczenie gdy ktoś nie wykazuje skuchy... jest to chyba wtedy bardziej zaakceptowanie prawdy. Ale żeby prawdę zaakceptować trzeba ją znać.
Ty znasz?
No właśnie ,może ta osoba nie ma sobie nic do zarzucenia .?
Nie znam tej prawdy ale boje się że gdy ją poznam to mogę jej nie udźwignąć. ..bo to jest rzecz niezwykle delikatna ...
Ostatnio zmieniony 2019-06-20, 23:05 przez Gosia26, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Wybaczenie -tym razem z innej perspektywy.

Post autor: Andej » 2019-06-20, 23:10

Ależ nie chodzi o ludzi. Chodzi o Ciebie. To ty masz przebaczyć. Nie dlatego, że ktoś przeprosił. Dla Jezusa. I dla siebie samej.

Ale to ino moje zdanie oparte na moim doświadczeniu. Nic więcej.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Gosia26
Bywalec
Bywalec
Posty: 72
Rejestracja: 26 cze 2018
Has thanked: 6 times
Been thanked: 28 times

Re: Wybaczenie -tym razem z innej perspektywy.

Post autor: Gosia26 » 2019-06-20, 23:15

ToTylkoJa pisze: 2019-06-20, 22:51 Masz prawo nie lubić tej osoby, ja wiele ludzie nie lubię i bez powodu.
Ale zachowuj się kulturalnie, jestem prawie pewna, że ona już dawno zapomniała, co zrobiła.
Zwykłe "dzień dobry" ci nie zaszkodzi, nie musisz się przecież wdawać w dalsze dyskusje.
Po prostu jeśli spotkasz ją na mieście- zachowaj się, jak człowiek.
Możesz jej i przebaczyć i ją omijać, ja nie widzę przeciwwskazań.
Owszem ,nie muszę z nią rozmawiać ale jeśli odezwę się do niej a ona pociągnie rozmowę dalej - to nie będę wiedziała jak się zachować więc wolę w ogóle nie reagować. To nie jest pierwsza taka sytuacja , widując ją wcześniej też mnie zaczepiała.

ToTylkoJa
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2207
Rejestracja: 2 sty 2019
Has thanked: 22 times
Been thanked: 367 times

Re: Wybaczenie -tym razem z innej perspektywy.

Post autor: ToTylkoJa » 2019-06-20, 23:20

Największe ścierwo można przebaczyć.
Nie masz kontroli nad linią czasu i co się miało wydarzyć, to się wydarzyło.
Ukształtowało Cię taką, jaką jesteś i to jest zamknięty temat.
Przebaczyć to nie znaczy zapomnieć, ale raczej pogodzić się z sytuacją. Nie ma sensu żyć jednym wydarzeniem z kiedy w życiu czeka Cię ich jeszcze mnóstwo.
Nie musisz z nim rozmawiać. Nie musisz go lubić.
Kiedy go miniesz, po prostu powiedz "dzień dobry" i idź w swoją stronę, a musisz mu wybaczyć właśnie po to, żebyś potrafiła tak się zachować. Nie ma co rozpamiętywać.


Ja tam chodzę w słuchawkach nawet z jeśli nic nie słucham i kiedy szczególnie nie mam ochoty z nikim rozmawiać, witam się nie zdejmując ich i udaję, że nie słyszę. Trochę trzeba naruszyć zasady wychowania dla własnego zdrowia psychicznego.
Możesz też się zdobyć na szczerość "słuchaj, wydarzyło się, co się wydarzyło. Nie mam Ci nic za złe, ale nie chciałabym ciągnąć tej znajomości, choć życzę Ci wszystkiego dobrego".

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1959
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 412 times
Been thanked: 431 times

Re: Wybaczenie -tym razem z innej perspektywy.

Post autor: Praktyk » 2019-06-20, 23:25

No właśnie ,może ta osoba nie ma sobie nic do zarzucenia .?
Nie znam tej prawdy ale boje się że gdy ją poznam to mogę jej nie udźwignąć. ..bo to jest rzecz niezwykle delikatna ...
Czyli pomimo, że nie znasz prawdy jesteś w stanie wyobrazić sobie najgorszą wersję prawdy, najbardziej dla ciebie bolesną, upokarzającą, krzywdzącą, itd...

Jeśli taka nawet by była to wolałabyś ją znać i mieć pewność, czy trwać do końca życia w niepewności?

Moim zdaniem ty jeszcze nie jesteś na etapie by wybaczyć. Jesteś na etapie strachu przed konfrontacją z prawdą. A bez tego nie ma jeszcze czego wybaczać.

Co w takiej sytuacji mówi wiara?
„Prawda cię wyzwoli”.
Nie bój się.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Gosia26
Bywalec
Bywalec
Posty: 72
Rejestracja: 26 cze 2018
Has thanked: 6 times
Been thanked: 28 times

Re: Wybaczenie -tym razem z innej perspektywy.

Post autor: Gosia26 » 2019-06-20, 23:29

Praktyk pisze: 2019-06-20, 23:25
No właśnie ,może ta osoba nie ma sobie nic do zarzucenia .?
Nie znam tej prawdy ale boje się że gdy ją poznam to mogę jej nie udźwignąć. ..bo to jest rzecz niezwykle delikatna ...
Czyli pomimo, że nie znasz prawdy jesteś w stanie wyobrazić sobie najgorszą wersję prawdy, najbardziej dla ciebie bolesną, upokarzającą, krzywdzącą, itd...

Jeśli taka nawet by była to wolałabyś ją znać i mieć pewność, czy trwać do końca życia w niepewności?

Moim zdaniem ty jeszcze nie jesteś na etapie by wybaczyć. Jesteś na etapie strachu przed konfrontacją z prawdą. A bez tego nie ma jeszcze czego wybaczać.

Co w takiej sytuacji mówi wiara?
„Prawda cię wyzwoli”.
Nie bój się.
Radziłabym Ci poczytać mój wcześniejszy wątek na forum . Łatwo jest ocenić człowieka nie wiedząc z czym tak naprawdę musi się zmierzyć .

Awatar użytkownika
Praktyk
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1959
Rejestracja: 28 lis 2017
Has thanked: 412 times
Been thanked: 431 times

Re: Wybaczenie -tym razem z innej perspektywy.

Post autor: Praktyk » 2019-06-20, 23:30

A który to wątek?
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.

Gosia26
Bywalec
Bywalec
Posty: 72
Rejestracja: 26 cze 2018
Has thanked: 6 times
Been thanked: 28 times

Re: Wybaczenie -tym razem z innej perspektywy.

Post autor: Gosia26 » 2019-06-20, 23:32


Magnolia

Re: Wybaczenie -tym razem z innej perspektywy.

Post autor: Magnolia » 2019-06-21, 07:11

Gosiu, zachowałaś sie na tyle na ile Cię było stać i na tyle by chronić siebie. I nie powinnaś mieć żadnych wyrzutów sumienia. Twoim zadaniem jest chronić siebie. Dość juz wycierpiałaś.

Oczywiście, że przebaczenie tej osobie przyniesie Ci ulgę i pokój w sercu. Ale to nie oznacza, że trzeba budować od nowa relację z krzywdzicielem. To jest jego problem jak zadośćuczynić, jeśli w ogóle o tym myśli.
Dbaj o siebie, módl się o przebaczenie i pokój w sercu, poczuj się bezpiecznie w ramionach Jezusa.
Nie karzesz, nie mścisz się, nie przeklinasz kogoś - tylko nie chcesz z kimś rozmawiać, kto Cię skrzywdził - do tego masz prawo, dla mnie jest to ochrona siebie.
Rozterki, które teraz masz po prostu odrzuć, żeby nadal nie czuć się ofiarą.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Wybaczenie -tym razem z innej perspektywy.

Post autor: Andej » 2019-06-21, 07:31

Magnolia pisze: 2019-06-21, 07:11 Gosiu, zachowałaś sie na tyle na ile Cię było stać i na tyle by chronić siebie. ...
Ale czy strach jest dobrym doradcą? Czy przebaczenie nie pomaga w przezwyciężeniu strachu?

Osoba pokrzywdzona zwykle czuje strach i ból. Ból z powodu tego co zaszło i strach przed powtórką. Obydwa uczucia mogą paraliżować. Jedno i drugie staje się gorsetem paraliżującym człowieka. Przebaczenie jest jedyną metodą wyzwolenia. Jeszcze doskonalsze jest całkowite zapomnienie. Ale jeszcze trudniejsze.
módl się o przebaczenie i pokój w sercu, poczuj się bezpiecznie w ramionach Jezusa.
Dobra rada. Tam, gdzie siły brak, trzeba prosić o pomoc. Zwłaszcza Tego, Który dał przykład. On pomoże. Ale tylko wtedy, gdy okażesz dobrą wolę. Gdy zaczniesz iść.

Czy w róży dostrzegasz tylko kolce?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Magnolia

Re: Wybaczenie -tym razem z innej perspektywy.

Post autor: Magnolia » 2019-06-21, 07:43

Andeju, nikt z nas, poza Gosią, nie wie jak Ona się czuje. Zachowała się neutralnie, ma do tego prawo wg mnie. Wobec krzywdziciela, który nie wykazał odrobiny skruchy ani nie przeprosił, to jest zachowanie uzasadnione i asertywne. Dlaczego miałaby zachowywać się kulturalnie jak wobec osoby jej życzliwej, skoro ta osoba nie zrobiła podstawowej rzeczy jaką jest "przepraszam"?

Nie wiem czy Gosia zachowuje się tak ze strachu, ja potrafię zrozumieć, że z taką osobą nie chce się mieć nic wspólnego, nic do czynienia, a najmniejszy gest typu "dzień dobry" to wysiłek heroiczny. Nie każdego skrzywdzonego stać na heroizm, nawet jak w sercu wybaczy. Naturalną potrzebą jest chronić siebie przed kolejną krzywdą. Ja tak to rozumiem i rozumiem Gosię.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”